-Okey . - odpowiedział nie otwierając oczu .
-Raz , raz , przecież ja nie będę Cię rozbierać . - odparłam wchodząc do łazienki
Szybki prysznic to jest to . :) Jednak momentalnie odechciało mi się spać , ale cóż . Słyszałam , że Reus coś gada pod nosem co mogło znaczyć , ze jednak wstał . Pierwszy raz widzę go pijanego . Trochę dziwny widok . Kiedy wyszłam spodnie , koszula i marynarka leżały na podłodze . Nie miałam najmniejszego zamiaru tego podnosić . Tak dobrze to nie będzie . Na szczęście zajął połowę łóżka , a nie środek . Położyłam się obok i śmiać mi się chciało jak sobie wyobraziłam niemal wszystkich na kacu . Spojrzałam na śpiącego blondyna , który po chwili przytulił mnie.
-Dobranoc . - odparł
-Dobranoc .
-Kiedy jesteś obok nic nie jest ważne, podarowałeś mi coś na co czekałam przez większość swojego życia, dziękuję za Twoją obecność . Pragnę istnieć w Twoim życiu jak najdłużej, żebyś nigdy niczego nie żałował, abyśmy zawsze byli ze sobą szczęśliwi, nawet gdy nastanie zły czas nic ani nikt nie powstrzyma nas od naszych wspólnych marzeń, od wspólnej przyszłości , która ma dla nas znaczyć wszystko, abyśmy pod koniec swojego życia, bez żadnego zawahania stwierdzili to samo „ TAK, TO BYŁA PRAWDZIWA MIŁOŚĆ ”. - taką wiadomość wysłałam mu SMS . Tak po prostu jako odpowiedź na to co powiedział mi wcześniej . Położyłam swoją rękę na jego i zasnęłam .
“I przychodzi taki moment, że uświadamiasz sobie, że
nic nie jest w stanie przynieść Ci tyle uśmiechu, tyle radości jak ON…”
Godzina ? 9.30 . Niedziela . Za cztery i pół godziny poprawiny , a zapewne wszyscy śpią . Ciuchy ? W samochodzie Gotze'go . Cholernie bolą mnie nogi . I co tu począć ? Leżałam patrząc w sufit i myślałam co ze sobą zrobić . Niby nie chciało mi się wstawać z łóżka , ale w końcu musiałam . Niestety . Mario zapewne będzie zachodził w głowę gdzie są jego kluczyki od auta . Większość na tak zwanym "kacu" nie będzie kontaktowała . Zdecydowałam się w końcu podnieść zadek i ruszyć . O dziwo mimo bólu nóg naszła mnie ochota na bieganie .
-Marcela , co się z Tobą dzieje ? - spytałam sama siebie .
Chwilę zastanawiałam się czy aby nie przesadzę jak wyjdę do auta w piżamie , ale co tam . Wzięłam kluczyki i zeszłam na dół . Jak się okazało wcale się nie myliłam . Wszyscy śpią . Na szczęście spakowałam niezbędne rzeczy do biegania . Wzięłam swoją walizkę by nie chodzić wte i we wte po różne rzeczy . Mini tobołki chłopaków wezmę jak wrócę z treningu . Dotarłam na górę . Poszłam się przebrać i pobiegłam zwiedzać okolicę . Cisza i spokój . Coś pięknego , tego mi było trzeba . Chyba zaczęłam kochać te poranne bieganie , Ania będzie dumna .
Z uśmiechem na twarzy wróciłam do ośrodka . Na trawniku nieopodal dostrzegłam oficjalnie już Panią Lewandowską .
-Cześć . - podeszłam i przywitałam się
-Marcela ?! Cześć . - wyraźnie się zdziwiła na mój widok
-Czy Ty .. ? - dodała po chwili
-Tak , byłam biegać . - powiedziałam dumnie
-Nie wierze .
-Serio , naszła mnie chęć więc poszłam .
-W końcu , w końcu . Dzięki Ci Boże . - zażartowała
-Ja dziś bez biegania . Za to rozciąganie i inne .
-To powodzenia , idę wziąć prysznic.
Wróciłam na górę i zapukałam do pokoju Mario by dać mu walizkę . Byłam bardziej niż pewna , że śpi . Ale od czego są przyjaciele ? : D Niestety jednokrotne "puk , puk" , nie przyniosło żadnych efektów więc powtórzyłam czynność kilka razy .
-Zabije normalnie , zabije . - mówił głos za drzwiami .
-Ludzie tu śpiąąąą ... Marcela ? - spytał wyraźnie zdziwiony i zaspany otwierając drzwi .
-Tak , dzień dobry . - uśmiechnęłam się
-Ciszej , ciszej . Błagam . - poprosił , łapiąc się za głowę
-Ooo , główka boli . Nie dobrze , nie dobrze .
-Tylko troszkę . - próbował się uśmiechnąć , ale jakoś mu to nie wyszło .
-Tutaj masz walizkę . Wiesz za trzy i pół godziny poprawiny więc masz mało czasu .
-Co ? To która godzina ?
-10.30 .
-O kurcze . Dobra idę wziąć prysznic może trochę pomoże . - odparł
-Dobry pomysł , też będę lecieć . - odwróciłam się i wyszłam
Zapewne blondyn też jeszcze chrapie . Może to i dobrze , obudzę go jak się wykąpie . Byłam już pod drzwiami naszego pokoju , cicho nacisnęłam klamkę . Śpi . Bezszelestnie weszłam do środka , stawiając walizkę pod ścianą . Od razu poszłam do łazienki . W końcu czasu za dużo nie zostało . Półgodziny później wyszłam w koszulce i szortach . Bez sensu było ubieranie już sukienki , skoro zapewne przez nieco ponad dwie godziny będę leniuchować . Położyłam się na łóżku . Przez dłuższą chwilę przyglądałam się śpiącemu obok Reus'owi . Chyba pierwszy raz miałam taką możliwość . Zazwyczaj to on mnie budził .
-Marco . - szepnęłam w końcu bo zaczynało mi się nudzić . Niestety jego reakcja - zero . Nic , ani drgnął .
-Ej , Marco no... - powiedziałam już kilka tonów głośniej .
-Hmm .. ? - zamruczał nie otwierając oczu , ale odwracając się w moją stronę .
-Wstawaj śpiochu . - szturchnęłam go
-Ciszej , proszę .
-Następny . Trzeba było więcej pić . Proszę- odparłam ironicznie i podałam mu tabletkę
-Dziękuję . Następny ? - spytał patrząc na mnie jednym okiem
-Tak , Mario też półprzytomny . - wyjaśniłam
-Która godzina ?
-Za chwile jedenasta . - odpowiedziałam zerkając na telefon
-Jeszcze pięć minut albo chociaż poleżymy . - jego propozycja była trafiona w dziesiątkę
-Okey , ale ja muszę się przebrać , a Ty ... ogarnąć od podstaw . - zaśmiałam się
-Dam radę . - odparł i przytulił
Tak mogłabym przeleżeć najbliższe godziny , ale niestety . Obecność na weselu Lewandowskich zobowiązuje do pokazania się na poprawinach . Sądząc po wczorajszym alkoholizowaniu się dziś powinno być spokojniej xD . W końcu jutro poniedziałek i powrót do rzeczywistości .
-Nie chce mi się wstawać . - powiedział cicho Reus
-Popieram .
-To jeszcze chwilkę . - wykorzystał moje lenistwo
-Marco .
-Tak ?
-Co Cię natchnęło na te tatuaże ? - musiałam zapytać . Ciekawiło mnie to od dobrych kilku miesięcy .
-Nie wiem . Tak jakoś. Jak przeniosłem się do Mönchengladbach coś mnie wzięło .
-Aha . Cytat wybrałeś super . - stwierdziłam
-Zawsze tato mi to powtarzał , że "Największą przygodę jaką mogę przeżyć to żyć marzeniami" . Jak trochę zmądrzałem to zrozumiałem , że nie chodzi o to by tylko mieć marzenia , ale by je spełniać . Dopiero wtedy człowiek jest szczęśliwy .
-Tak , ale nie zawsze można zrealizować to co sobie wymarzysz . - powiedziałam co myślałam , ale taka jest prawda .
-Zawsze , tylko trzeba tego bardzo chcieć . Nie raz trzeba zrobić krok w tył albo więcej , ale w końcu się uda . - uśmiechnął się
-Ty jesteś na to doskonałym przykładem . - dodał i pocałował delikatnie
-Ja ? Mi się po prostu udało . Na to wszystko złożyło się mnóstwo współgrających ze sobą czynników . Co nie zmienia faktu , że kilka z marzeń udało się zrealizować .
-Reszta też się spełni , musisz być cierpliwa .
-Mówisz jak moi rodzice .
-Wybacz , to ta dorosła cząstka mnie . - zaśmialiśmy się
-Dobra , panie dorosły . Wstawaj i idź się myć . - pogoniłam go
-Tak w ogóle to dzień dobry . - odparł podnosząc się w końcu
-Cześć . - odpowiedziałam i przytuliłam do poduszki
-Jest 11 . Mamy jeszcze czas więc wracam i będziemy leniuchować . - zawołał znikając za drzwiami łazienki .
Leżałam tak , a po chwili wzięła mnie nieodparta senność . Próbowałam nie zasnąć , ale chyba mi się nie udało bo obudził mnie dzwoniący telefon . Momentalnie przyjęłam pozycje siedzącą i wzrokiem szukałam Samsunga . W tej samej chwili do pokoju wrócił Reus .
-Halo ? - powiedziałam zaspanym głosem odbierając połączenie
-Cześć . Spałaś ? - spytał głos po drugiej stronie
-Nie . Co słuchać .? - dopiero teraz doszło do mnie , że właśnie rozmawiam z tatą
-U mnie okey . Liczę , że wpadniecie do mnie w drodze powrotnej .
-To fajnie . Skąd wiesz , że jesteśmy w Polsce .?
-No tak , zapewne nie widziałaś wczorajszych zdjęć . - zaśmiał się
-Zdjęć ? - spytałam i spojrzałam na siedzącego naprzeciwko blondyna
-Tak , ślicznie wyglądałaś .
-Dziękuję , za informacje też . Zaraz przejrzę internet . A nasz przyjazd miał być niespodzianką . - odparłam
-To świetnie . Będę czekał . Wybacz , ale muszę kończyć , idziemy z Magdą na spacer .
-Okey , do zobaczenia i pozdrów ją .
-Kocham Cię córeczko .
-Ja Ciebie też . - zakończyłam połączenie i mój wyraz twarzy wyglądał bardzo poważnie
-Coś się stało ? - spytał piłkarz patrząc na mnie
-Tak , chyba tak . Masz laptopa może ?
-Nie , ale tablet owszem . - uśmiechnął się i wyjął urządzenie z walizki .
-Mogę ?
-Yhymm , powiesz mi co się stało ? - pytał dalej
-Są zdjęcia . - odpowiedziałam krótko
-Nasze ?
-Chyba , właśnie dzwonił tata i mówił , że widział . - weszłam na pierwszą lepszą stronę .
-Mam . - zawołałam
Weszłam na link pod tytułem "Wesele Roberta Lewandowskiego , wśród gości gwiazdy Bundesligi" . Była to polska stronka więc przetłumaczyłam Reus'owi i przeglądnęliśmy fotki razem. Ania , Robert , Robert , Ania i praktycznie tak w kółko , w końcu po chyba dwudziestym zdjęciu dostrzegłam siebie . Dziwne uczucie .
-Masakra .
-Nie jest najgorsze . - odparł uważnie patrząc na fotografię
-Nie chodzi mi o zdjęcie , ale o opis . Słuchaj "Marco Reus na ślubie pojawił się z młodą dziewczyną . Jak nam wiadomo jest to Marcela od niedawna partnerka piłkarza (córka Ulli obecnej partnerki Jurgena Klopp'a) . Piłkarz Borussii Dortmund , tym razem zdecydował się na związek z Polką . Czy Marcela poradzi sobie z fankami swojego chłopaka ? Jak długo potrwa ich związek ? Oczywiście życzymy powodzenia . "
-Ciekawe czy sobie poradzi . - zaśmiał się
-Ciężko będzie . - powiedziałam cicho
-Możemy to po prostu olać i nie szukać kolejnych artykułów ? - zaproponował
-Chyba masz rację , tak będzie lepiej . - wymusiłam uśmiech i odłożyłam tablet
-Wiem , że nie będzie lekko , ale dasz radę . - przytulił mnie
-Spróbuję . Póki co boję się , że nie długo jakiś dziennikarz wypadnie gdy otworze szafkę .
-Haha , lepiej nie . Chyba zaczynam rozumieć , dlaczego większość rozpoznawalnych ludzi decyduje się na związek z równie rozpoznawalną osobą . Po prostu są przyzwyczajeni . - myślałam głośo
-Hmmmm , ale Caro nie ... - dodałam, ale mi przerwał
-Ja staram się postawić na prawdziwą miłość , a nie na pokaz i właśnie przy tobie zaczynam ją poznawać . Spróbujemy ograniczyć plotki na Twój temat do minimum . W końcu przywykniesz i będziesz to puszczać płazem . Oni też odpuszczą , znudzi im się .
-Mam nadzieję . A teraz ubieramy się bo będzie kolejny artykuł pod tytułem "Skacowany Marco Reus i jego dziewczyna nie pojawili się na poprawinach Lewandowskich " - zaśmiałam się
-Jak dla mnie może pojawić się tysiąc innych takich tytułów , ale pod warunkiem , że się uśmiechniesz .
-Głupek . - powiedziałam pod nosem
Po kilkunastu minutach wstaliśmy i zaczęliśmy się ubierać bo nawet się nie obejrzałam , a wskazówki pokazywały dwunastą trzydzieści . Późno . Trzeba się spieszyć . Wyciągnęłam sukienkę , ostatnią z dwóch jakie dostałam od Marco i buty na obcasie , ale na szczęście nie wysokim . Poszłam do łazienki .Wyprostowałam dokładnie włosy bo nie chciało mi się myśleć nad jakimś specjalnym upięciem . Nałożyłam na siebie kieckę , ale miałam problem z jej zapięciem . Jedyne wyjście to pójść do Reus'a .
-Marco , zapniesz ? - spytałam
-Wolę rozpinać , ale nich będzie . - zaśmiał się i podszedł do mnie
-Domyślam się .
Stał za mną . Poczułam jego dłoń w talii , a po chwili ciepły oddech na szyi . Zamknęłam oczy , ale musiałam szybko przywołać się do porządku . Jednak położyłam swoją rękę na jego . Po chwili lekko pocałował , a po moim ciele przeszedł dreszcz . Robiło się gorąco .
-Marco . - szepnęłam . On jednak jak w transie . Zero reakcji .
-Reus . - powiedziałam już głośniej .
-Yy .. przepraszam . - ocknął się wreszcie .
-Proszę , już . Zapięte . - dodał , a ja odwróciłam się do niego
-Tak jak się spodziewałam . Oczy gwałciciela . - zaśmiałam się
-Mam słabość do Ciebie .
-To chyba dobrze . Dziękuję za pomoc . - w ramach wdzięczności dostał całusa .
-Nie ma za co , polecam się na przyszłość . - odparł z uśmiechem
-Na pewno , nie raz skorzystam .
Gotowa do wyjścia usiadłam na łóżku i przyglądałam się jak Marco podejmuje wyzwanie - wiązanie krawata . Wyglądało to bardzo zabawnie bo chciał się popisać , jak to szybko potrafi go zawiązać , ale nie wychodziło . W końcu gdy się skoncentrował ... udało się . Zaśmiałam się pod nosem i podałam mu marynarkę . Prezentował się świetnie . Podobnie jak wczoraj z małą różnicą zamiast spodni od garnituru miał jeansy .
-Muszę Cię chyba dzisiaj bardziej pilnować . - powiedziałam gdy mieliśmy wychodzić .
-Ty , chyba ja muszę poprosić ochroniarzy by mieli oko na Ciebie .
-To będziemy się oboje pilnować .
-Chodź zrobimy zdjęcie . - odparł gdy mijaliśmy lustro .
-"Słit focia w lustrze" ? - zaśmiałam się
-Dokładnie . - po chwili fotka była gotowa i w końcu wyszliśmy z pokoju .
-To nasze zgranie . - usłyszeliśmy Gotze'go
-Cześć .- zawołał blondyn
-Siemka , też już idziecie ? - spytał , gdy podeszliśmy do niego
-Tak .
Wieczór
Na zewnątrz lekki powiew czerwcowego wiatru sprawiał , że odczuwalna temperatura wydawała się niższa niż jest w rzeczywistości . Po plecach przeszedł mi dreszcz mimo , że z ogromnego namiotu w jakim odbyła się zabawa , do budynku , gdzie nocujemy to niespełna 100 m . Wcześniej wspomniane "trzeźwe poprawiny" właśnie dobiegały ku końcowi . Goście powoli się rozchodzili , przecież jutro poniedziałek . Lewandowscy wraz z garstką zaproszonych zostaną tutaj do jutra . Między innymi nasza "hołota" , część Borussii właśnie wyjeżdża , my z racji tego , że mamy w planach odwiedziny Poznania wyruszymy jutro rano .W towarzystwie przyjaciół i świeżo upieczonymi małżonkami , wolnym tempem szliśmy by po kilku minutach rozejść się do swoich pokoi . Nasz był na końcu więc życząc każdemu z osobna dobrej nocy , dotarliśmy .
Marco jak przystało na mężczyznę otworzył drzwi puszczając mnie przodem . Weszłam do pokoju i jedyne o czym marzyłam to łóżko , poduszka i sen . Chłopcy jaki dziewczyny wycisnęli ze mnie resztki sił . Niemal , że przez całą zabawę wszyscy byli na parkiecie , wariując i śmiejąc się do łez . Usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi , a po chwili poczułam opór jaki nie pozwolił mi iść do przodu . Marco . Złapał mnie za rękę , gdy odwróciłam się by spytać "czego dusza pragnie" , zobaczyłam uśmiechniętą twarz blondyna . Zbliżył się do mnie i pocałował delikatnie
-Zmęczona ?
-Yhymm , bardzo . - odpowiedziałam zgodnie z prawdą , przytulając się do niego .
-Biedactwo moje . - mówił gładząc mnie po włosach
Staliśmy tak dłuższą chwilę . Od jego osoby biło takie ciepło i to coś . Co sprawiało , że czułam się przy nim bezpiecznie , że jest taką moją tarczą ochronną , przed światem . Uwielbiałam ten stan , gdy w jego ramionach czas się zatrzymuje . Byliśmy tylko my . Bez plotek , gazet , fotografów . Sami ... Człowiek czasami potrzebuje tak na chwilę zwolnić , zatrzymać się . Wtedy dostrzega szczegóły jakich wcześniej nie widział . Ja widziałam te jego cudowne oczy , które odbijały światło lampy ulicznej . Tę radość , która niemal zawsze gości na jego twarzy . To z jaką delikatnością mnie obejmuje . Szczegóły , które podczas tej codzienności są wręcz nie zauważalne . W chwilach takich jak ta dziękowałam Bogu i Niebiosom , że zamieszkałam w Dortmundzie .
-Idziemy spać ?
-Miałem to samo zaproponować . - ponownie kąciki jego ust uniosły się ku górze .
-To ja się przebiorę . - chwytając koszulkę i szorty jakie leżały na łóżku poszłam do łazienki . Jednak po chwili wróciłam
-Możesz . - spytałam odwracając się tyłem
-Rozpiąć ... Lubię to . - zaśmiał się , rozpiął zamek i pocałował mnie w szyję
-Proszę . - powiedział po chwili
-Dziękuję ... gwałcicielu . - drugie słowo wypowiedziałam najciszej jak się dało i z uśmiechem wróciłam by się przebrać . Definitywnie zrezygnowałam z dokładnej toalety . Kompletny brak mocy i chęci . Wyszłam z pomieszczenia . Na łóżku leżał ubrany blondyn . Podeszłam do niego , gdy nachyliłam się by sprawdzić czy śpi , ten otworzył oczy i jednym , zwinnym ruchem sprawił , ze znalazłam się w jego ramionach .
-Niespełna trzy miesiące odkąd się znamy , miesiąc odkąd jesteśmy razem , a ja czuję się jakbyśmy byli parą od dobrych kilku lat . - powiedział ni stąd ni zowąd
-Poprawka . Ty mnie znasz od trzech miesięcy Panie Reus . - zaśmiałam się i położyłam głowę na jego ramienu
-Fakt . Mój błąd .
-Co Cię wzięło na takie wyznania ? - spytałam z niecierpliwością czekając na odpowiedź
-Bo mnie to dziwi . Jak można się tak przywiązać do kogoś , kogo znasz tak krótko . Wcześniej myślałem , że by kogoś pokochać potrzeba czasu . Później poznałem Ciebie . Powinienem dziękować trenerowi , że poderwał Twoją mamę .
-Oj , powinieneś .
-Podziękuję jak tylko wrócimy do Dortmundu . - odparł
-Okey , ale muszę to usłyszeć . A teraz się rozbieraj i spać . - powiedziałam poważnie
-Nie chce mi się .
-Ale to Ciężka praca . Idziesz do łazienki , rozbierasz się i idziesz spać . Nic trudnego , spróbuj . - zaśmiałam się
-Muszę rozpiąć jeszcze te guziki , to jest najgorsze . Chyba , że - mówił patrząc na rządek guzików swojej koszuli
-Chyba , że co ?
-Pomożesz mi ? - spytał patrząc na mnie błagalnym wzrokiem
-Co ?
-Ja pomogłem z sukienką . - uśmiechnął się cwaniacko
-Mogłeś mówić tak od razu . Spałabym w sukience .
-Proszę .
-Jedno głupie spojrzenie albo głupi uśmieszek , a sam sobie rozepniesz tą koszulę i będziesz spał na podłodze . - zagroziłam mu palcem .
-Dobra , zamknę oczy .
Jak powiedział tak zrobił . Chwilę tak siedziałam patrząc na niego . Tych cwaniackich zagrań chyba nauczył się od pomysłowego Nico . W końcu zebrałam się w sobie i rozpięłam kilka guzików . Czułam jak się czerwienię z każdą sekundą coraz bardziej .
-Nie . Wybacz , ale nie mogę . - położyłam głowę na jego klatce piersiowej i schowałam twarz w dłoniach . Jednak podniosłam wzrok by spojrzeć czy nadal miał zamknięte oczy .
-Jeszcze oszukiwałeś .
-Teraz nie będę . Obiecuje .
Zakrył oczy poduszką , a ja dalej na niego patrzyłam . Postanowiłam sobie , że rozepnę mu tą cholerną koszule i w końcu pójdę spać . Zrobiłam to jak najszybciej się dało . :) , ale zrobiłam . Blondyn odłożył poduchę na swoje miejsce , a ja nadal czułam się głupio . Patrzył na mnie tym uwodzicielskim spojrzeniem by po chwili pocałować . Nie wiem jak , ale po krótkiej chwili był nade mną . Opierał się na jednej ręce , a przed chwilą rozpięta koszula odsłaniała jego tors .
-Łazienka . - udało mi się w końcu nad sobą zapanować
-Okey . - uśmiechnął się i chwile zastygł nade mną w bez ruchu
Poszedł . Nareszcie , mogę iść spać . Reus , potrafił zaskoczyć w bardzo przyjemny sposób . Miał to wszystko opanowane do perfekcji . Po niecałych piętnastu minutach wrócił do pokoju .
-Aż tak Ci gorąco ? - spytałam widząc go w samych spodenkach
-Jak na mnie patrzysz ? Tak . - odpowiedział zatrzymując się
-Lubisz się chwalić , prawda ?
-Kiedyś tak , teraz już przywykłem .
-Dlaczego ja nie mam takiego brzucha jak ty . ? - chyba pierwszy raz uważnie przyglądałam się temu co robi i jakoś ta nieśmiałość jaka towarzyszyła wcześniej zniknęła
-Bo teraz jesteś idealna . - położył się obok i nałożył koszulkę
-Dziękuje . - zaśmiałam się
-Nie ma za co . W końcu przywykniesz . - także zaczął się śmiać
-Dobranoc . - dodał całując mnie w policzek
-Dobranoc . - odwróciłam się w jego stronę i przytuliłam
9.00 . Promienie słońca wpadały do pokoju przez okno , którego zapomnieliśmy zasłonić wcześniej . Zamruczałam pod nosem na znak sprzeciwu co do wstawania . Momentalnie poczułam ten ból w nogach . Zakwasy . Najgorsze co mogło się wydarzyć to właśnie to . Wiedziałam , że nie będzie wesoło . Odwróciłam się na drugi bok , ale tamta połowa łóżka była pusta . Nie otwierając oczy sprawdziłam ręką czy serio nikogo nie ma . Nie było . Co znaczyło , że Reus już wstał i zapewne był pobiegać .
-Dzień dobry . - usłyszałam jego cudowny głos i uśmiechnęłam się pod nosem
-Cześć , biegałeś ? - spytałam otwierając jedno oko
-Tak . Zdążyłem już wziąć prysznic . - powiedział dumnie i jak to ma w zwyczaju przywitał się całusem
-Podziwiam was , serio . - odparłam opierając się na łokciach , gdy chłopak usiadł na krawędzi łóżka .
-Da się wytrzymać , w końcu każdy z nas wiedział na co się pisze wybierając grę w piłkę .
-Fakt , ale jakoś dalej do mnie nie dociera , że to wy biegacie po tym boisku . - mówiłam patrząc na niego
-Dotrze . Nie martw się . Już niedługo mamy obóz w Austrii , nie wiem jak wytrzymam bez Ciebie . - po tych słowach przytulił mnie mocno
-Dasz radę . - uśmiechnęłam się pod nosem , korciło mnie by mu powiedzieć , że też tam będę , ale chciałam im zrobić niespodziankę .
-Muszę . Jak wrócę , zabieram Cię do siebie i nie wypuszczę .
-Jak nie będziesz kazał biegać to się zgadzam .
-Trzymam za słowo . Nogi Cię bolą . - bardziej stwierdził niż zapytał
-I to jak . - przyznałam się
-Jutro będzie lepiej . - pocieszył mnie
-Nie wiem jak dojdę do samochodu , ale mam Was więc jakoś damy radę . - zaśmiałam się i podniosłam z łóżka .
-Poturlamy Cię z chłopakami .
Zerknęłam na niego i weszłam do łazienki , ciepły prysznic to jest to . Na zewnątrz wydawało się ciepło , więc wzięłam ze sobą krótkie spodenki i koszulkę . Wizja siedzenia w aucie i pocenia się była przerażająca . Gdy byłam już "ogarnięta" wróciłam do pokoju .
-Chodź coś Ci pokaże . - powiedział i z powrotem wróciłam do łazienki
-Yyy mam się bać ? - spytałam nie wiedząc co kombinuje
-Nie . Spokojnie , spróbuję Ci pomóc . Chyba , że ... - to spojrzenie mówiło samo za siebie .
-To pomagaj bo będzie ciężki dzień .
-Okey , więc specjalista do spraw tak zwanych zakwasów - Marco Reus . Pokaże Ci jak można je złagodzić w najbanalniejszy sposób świata . Kochanie , wejdź proszę do brodzika . - jak poprosił tak zrobiłam , w końcu nie miałam nic do stracenia .
-Yhymm i ...
-Ciepła kąpiel pomaga bo sprawdzałem , ale z racji tego , że w pokoju wanny brak musimy sobie jakoś inaczej poradzić . - uśmiechnął się
-Aha . Mogłeś mówić sama bym sobie poradziła .
-Wiem , ale tak było ciekawiej .
-To na pewno , a teraz idź się przebierz .
-Dobra , dobra . Idę . - udał obrażonego i wrócił do pokoju
Sposób blondyna serio działał . Byłam w niemałym szoku , że ciepła woda może sprawić taką ulgę . Fakt wolała bym położyć się w wannie , ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma .
Po kilku godzinach byliśmy zwarci i gotowi do podróży . Jak wcześniej uzgodniliśmy Mo, Jonas i Leo jadą z nami do taty bo chcą zobaczyć Poznań z bliska . Tata bardzo optymistycznie zareagował na większą paczkę przyjezdnych . Z racji tego , że chłopcy nie za bardzo byli w stanie do prowadzenia auta Marco zasiadł za kierownicą białego Audi Leitnera . Ja dotrzymywałam towarzystwa brunetowi , który wpadł na pomysł by na wesele przyjechać autem .
-Jak ktoś będzie chciał zjechać na przykład ... załatwić potrzebę niech dzwoni . Żebyśmy się nie zgubili . - zasugerował Reus
-Nie ma sprawy , jedziemy . - Gotze popierał propozycję i wsiadł do samochodu
-Borussia jedziemy razem , będziemy sami . - dodał zabawnie poruszając brwiami i uśmiechając się
-Yhymm .. właśnie . - zaśmiałam się
-Powodzenia kochanie . - Blondyn podszedł do mnie i czule pocałował tym samym dał do zrozumienia przyjacielowi , że to iż będziemy sami w aucie nie ma większego znaczenia .
-Ooo ... dobra moje gołąbeczki jedziemy . - poganiał nas Hofmann
Pośmialiśmy się jeszcze chwilę i każdy zajął swoje miejsce . Chwilę później ruszyliśmy . Mario jechał jako pierwszy zaraz za nami reszta zgrai .
-Popatrz jaki wariat . - odparł mój kierowca wskazują na boczną szybę ...
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Cześć mordki moje kochane <3
Wakacje dobiegają ku końcowi tym samym ja wracam do domu i do szkoły ... tak - matury nie zdałam więc roczne studium lub technik i poprawka za rok . Może tym razem z niemieckiego ? :D Zobaczymy :) W też zapewne wracacie do szkoły . Na poprawę humoru podsyłam wam 73 rozdział . Mam nadzieję , że się spodoba bo niebawem ... będzie się działo :D .
Czekam na komentarze z opiniami i waszym zdaniem na temat tego co tworzę . :*
-Tak , dzień dobry . - uśmiechnęłam się
-Ciszej , ciszej . Błagam . - poprosił , łapiąc się za głowę
-Ooo , główka boli . Nie dobrze , nie dobrze .
-Tylko troszkę . - próbował się uśmiechnąć , ale jakoś mu to nie wyszło .
-Tutaj masz walizkę . Wiesz za trzy i pół godziny poprawiny więc masz mało czasu .
-Co ? To która godzina ?
-10.30 .
-O kurcze . Dobra idę wziąć prysznic może trochę pomoże . - odparł
-Dobry pomysł , też będę lecieć . - odwróciłam się i wyszłam
Zapewne blondyn też jeszcze chrapie . Może to i dobrze , obudzę go jak się wykąpie . Byłam już pod drzwiami naszego pokoju , cicho nacisnęłam klamkę . Śpi . Bezszelestnie weszłam do środka , stawiając walizkę pod ścianą . Od razu poszłam do łazienki . W końcu czasu za dużo nie zostało . Półgodziny później wyszłam w koszulce i szortach . Bez sensu było ubieranie już sukienki , skoro zapewne przez nieco ponad dwie godziny będę leniuchować . Położyłam się na łóżku . Przez dłuższą chwilę przyglądałam się śpiącemu obok Reus'owi . Chyba pierwszy raz miałam taką możliwość . Zazwyczaj to on mnie budził .
-Marco . - szepnęłam w końcu bo zaczynało mi się nudzić . Niestety jego reakcja - zero . Nic , ani drgnął .
-Ej , Marco no... - powiedziałam już kilka tonów głośniej .
-Hmm .. ? - zamruczał nie otwierając oczu , ale odwracając się w moją stronę .
-Wstawaj śpiochu . - szturchnęłam go
-Ciszej , proszę .
-Następny . Trzeba było więcej pić . Proszę- odparłam ironicznie i podałam mu tabletkę
-Dziękuję . Następny ? - spytał patrząc na mnie jednym okiem
-Tak , Mario też półprzytomny . - wyjaśniłam
-Która godzina ?
-Za chwile jedenasta . - odpowiedziałam zerkając na telefon
-Jeszcze pięć minut albo chociaż poleżymy . - jego propozycja była trafiona w dziesiątkę
-Okey , ale ja muszę się przebrać , a Ty ... ogarnąć od podstaw . - zaśmiałam się
-Dam radę . - odparł i przytulił
Tak mogłabym przeleżeć najbliższe godziny , ale niestety . Obecność na weselu Lewandowskich zobowiązuje do pokazania się na poprawinach . Sądząc po wczorajszym alkoholizowaniu się dziś powinno być spokojniej xD . W końcu jutro poniedziałek i powrót do rzeczywistości .
-Nie chce mi się wstawać . - powiedział cicho Reus
-Popieram .
-To jeszcze chwilkę . - wykorzystał moje lenistwo
-Marco .
-Tak ?
-Co Cię natchnęło na te tatuaże ? - musiałam zapytać . Ciekawiło mnie to od dobrych kilku miesięcy .
-Nie wiem . Tak jakoś. Jak przeniosłem się do Mönchengladbach coś mnie wzięło .
-Aha . Cytat wybrałeś super . - stwierdziłam
-Zawsze tato mi to powtarzał , że "Największą przygodę jaką mogę przeżyć to żyć marzeniami" . Jak trochę zmądrzałem to zrozumiałem , że nie chodzi o to by tylko mieć marzenia , ale by je spełniać . Dopiero wtedy człowiek jest szczęśliwy .
-Tak , ale nie zawsze można zrealizować to co sobie wymarzysz . - powiedziałam co myślałam , ale taka jest prawda .
-Zawsze , tylko trzeba tego bardzo chcieć . Nie raz trzeba zrobić krok w tył albo więcej , ale w końcu się uda . - uśmiechnął się
-Ty jesteś na to doskonałym przykładem . - dodał i pocałował delikatnie
-Ja ? Mi się po prostu udało . Na to wszystko złożyło się mnóstwo współgrających ze sobą czynników . Co nie zmienia faktu , że kilka z marzeń udało się zrealizować .
-Reszta też się spełni , musisz być cierpliwa .
-Mówisz jak moi rodzice .
-Wybacz , to ta dorosła cząstka mnie . - zaśmialiśmy się
-Dobra , panie dorosły . Wstawaj i idź się myć . - pogoniłam go
-Tak w ogóle to dzień dobry . - odparł podnosząc się w końcu
-Cześć . - odpowiedziałam i przytuliłam do poduszki
-Jest 11 . Mamy jeszcze czas więc wracam i będziemy leniuchować . - zawołał znikając za drzwiami łazienki .
Leżałam tak , a po chwili wzięła mnie nieodparta senność . Próbowałam nie zasnąć , ale chyba mi się nie udało bo obudził mnie dzwoniący telefon . Momentalnie przyjęłam pozycje siedzącą i wzrokiem szukałam Samsunga . W tej samej chwili do pokoju wrócił Reus .
-Halo ? - powiedziałam zaspanym głosem odbierając połączenie
-Cześć . Spałaś ? - spytał głos po drugiej stronie
-Nie . Co słuchać .? - dopiero teraz doszło do mnie , że właśnie rozmawiam z tatą
-U mnie okey . Liczę , że wpadniecie do mnie w drodze powrotnej .
-To fajnie . Skąd wiesz , że jesteśmy w Polsce .?
-No tak , zapewne nie widziałaś wczorajszych zdjęć . - zaśmiał się
-Zdjęć ? - spytałam i spojrzałam na siedzącego naprzeciwko blondyna
-Tak , ślicznie wyglądałaś .
-Dziękuję , za informacje też . Zaraz przejrzę internet . A nasz przyjazd miał być niespodzianką . - odparłam
-To świetnie . Będę czekał . Wybacz , ale muszę kończyć , idziemy z Magdą na spacer .
-Okey , do zobaczenia i pozdrów ją .
-Kocham Cię córeczko .
-Ja Ciebie też . - zakończyłam połączenie i mój wyraz twarzy wyglądał bardzo poważnie
-Coś się stało ? - spytał piłkarz patrząc na mnie
-Tak , chyba tak . Masz laptopa może ?
-Nie , ale tablet owszem . - uśmiechnął się i wyjął urządzenie z walizki .
-Mogę ?
-Yhymm , powiesz mi co się stało ? - pytał dalej
-Są zdjęcia . - odpowiedziałam krótko
-Nasze ?
-Chyba , właśnie dzwonił tata i mówił , że widział . - weszłam na pierwszą lepszą stronę .
-Mam . - zawołałam
Weszłam na link pod tytułem "Wesele Roberta Lewandowskiego , wśród gości gwiazdy Bundesligi" . Była to polska stronka więc przetłumaczyłam Reus'owi i przeglądnęliśmy fotki razem. Ania , Robert , Robert , Ania i praktycznie tak w kółko , w końcu po chyba dwudziestym zdjęciu dostrzegłam siebie . Dziwne uczucie .
-Masakra .
-Nie jest najgorsze . - odparł uważnie patrząc na fotografię
-Nie chodzi mi o zdjęcie , ale o opis . Słuchaj "Marco Reus na ślubie pojawił się z młodą dziewczyną . Jak nam wiadomo jest to Marcela od niedawna partnerka piłkarza (córka Ulli obecnej partnerki Jurgena Klopp'a) . Piłkarz Borussii Dortmund , tym razem zdecydował się na związek z Polką . Czy Marcela poradzi sobie z fankami swojego chłopaka ? Jak długo potrwa ich związek ? Oczywiście życzymy powodzenia . "
-Ciekawe czy sobie poradzi . - zaśmiał się
-Ciężko będzie . - powiedziałam cicho
-Możemy to po prostu olać i nie szukać kolejnych artykułów ? - zaproponował
-Chyba masz rację , tak będzie lepiej . - wymusiłam uśmiech i odłożyłam tablet
-Wiem , że nie będzie lekko , ale dasz radę . - przytulił mnie
-Spróbuję . Póki co boję się , że nie długo jakiś dziennikarz wypadnie gdy otworze szafkę .
-Haha , lepiej nie . Chyba zaczynam rozumieć , dlaczego większość rozpoznawalnych ludzi decyduje się na związek z równie rozpoznawalną osobą . Po prostu są przyzwyczajeni . - myślałam głośo
-Hmmmm , ale Caro nie ... - dodałam, ale mi przerwał
-Ja staram się postawić na prawdziwą miłość , a nie na pokaz i właśnie przy tobie zaczynam ją poznawać . Spróbujemy ograniczyć plotki na Twój temat do minimum . W końcu przywykniesz i będziesz to puszczać płazem . Oni też odpuszczą , znudzi im się .
-Mam nadzieję . A teraz ubieramy się bo będzie kolejny artykuł pod tytułem "Skacowany Marco Reus i jego dziewczyna nie pojawili się na poprawinach Lewandowskich " - zaśmiałam się
-Jak dla mnie może pojawić się tysiąc innych takich tytułów , ale pod warunkiem , że się uśmiechniesz .
-Głupek . - powiedziałam pod nosem
Po kilkunastu minutach wstaliśmy i zaczęliśmy się ubierać bo nawet się nie obejrzałam , a wskazówki pokazywały dwunastą trzydzieści . Późno . Trzeba się spieszyć . Wyciągnęłam sukienkę , ostatnią z dwóch jakie dostałam od Marco i buty na obcasie , ale na szczęście nie wysokim . Poszłam do łazienki .Wyprostowałam dokładnie włosy bo nie chciało mi się myśleć nad jakimś specjalnym upięciem . Nałożyłam na siebie kieckę , ale miałam problem z jej zapięciem . Jedyne wyjście to pójść do Reus'a .
-Marco , zapniesz ? - spytałam
-Wolę rozpinać , ale nich będzie . - zaśmiał się i podszedł do mnie
-Domyślam się .
Stał za mną . Poczułam jego dłoń w talii , a po chwili ciepły oddech na szyi . Zamknęłam oczy , ale musiałam szybko przywołać się do porządku . Jednak położyłam swoją rękę na jego . Po chwili lekko pocałował , a po moim ciele przeszedł dreszcz . Robiło się gorąco .
-Marco . - szepnęłam . On jednak jak w transie . Zero reakcji .
-Reus . - powiedziałam już głośniej .
-Yy .. przepraszam . - ocknął się wreszcie .
-Proszę , już . Zapięte . - dodał , a ja odwróciłam się do niego
-Tak jak się spodziewałam . Oczy gwałciciela . - zaśmiałam się
-Mam słabość do Ciebie .
-To chyba dobrze . Dziękuję za pomoc . - w ramach wdzięczności dostał całusa .
-Nie ma za co , polecam się na przyszłość . - odparł z uśmiechem
-Na pewno , nie raz skorzystam .
Gotowa do wyjścia usiadłam na łóżku i przyglądałam się jak Marco podejmuje wyzwanie - wiązanie krawata . Wyglądało to bardzo zabawnie bo chciał się popisać , jak to szybko potrafi go zawiązać , ale nie wychodziło . W końcu gdy się skoncentrował ... udało się . Zaśmiałam się pod nosem i podałam mu marynarkę . Prezentował się świetnie . Podobnie jak wczoraj z małą różnicą zamiast spodni od garnituru miał jeansy .
-Muszę Cię chyba dzisiaj bardziej pilnować . - powiedziałam gdy mieliśmy wychodzić .
-Ty , chyba ja muszę poprosić ochroniarzy by mieli oko na Ciebie .
-To będziemy się oboje pilnować .
-Chodź zrobimy zdjęcie . - odparł gdy mijaliśmy lustro .
-"Słit focia w lustrze" ? - zaśmiałam się
-Dokładnie . - po chwili fotka była gotowa i w końcu wyszliśmy z pokoju .
-To nasze zgranie . - usłyszeliśmy Gotze'go
-Cześć .- zawołał blondyn
-Siemka , też już idziecie ? - spytał , gdy podeszliśmy do niego
-Tak .
Wieczór
Na zewnątrz lekki powiew czerwcowego wiatru sprawiał , że odczuwalna temperatura wydawała się niższa niż jest w rzeczywistości . Po plecach przeszedł mi dreszcz mimo , że z ogromnego namiotu w jakim odbyła się zabawa , do budynku , gdzie nocujemy to niespełna 100 m . Wcześniej wspomniane "trzeźwe poprawiny" właśnie dobiegały ku końcowi . Goście powoli się rozchodzili , przecież jutro poniedziałek . Lewandowscy wraz z garstką zaproszonych zostaną tutaj do jutra . Między innymi nasza "hołota" , część Borussii właśnie wyjeżdża , my z racji tego , że mamy w planach odwiedziny Poznania wyruszymy jutro rano .W towarzystwie przyjaciół i świeżo upieczonymi małżonkami , wolnym tempem szliśmy by po kilku minutach rozejść się do swoich pokoi . Nasz był na końcu więc życząc każdemu z osobna dobrej nocy , dotarliśmy .
Marco jak przystało na mężczyznę otworzył drzwi puszczając mnie przodem . Weszłam do pokoju i jedyne o czym marzyłam to łóżko , poduszka i sen . Chłopcy jaki dziewczyny wycisnęli ze mnie resztki sił . Niemal , że przez całą zabawę wszyscy byli na parkiecie , wariując i śmiejąc się do łez . Usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi , a po chwili poczułam opór jaki nie pozwolił mi iść do przodu . Marco . Złapał mnie za rękę , gdy odwróciłam się by spytać "czego dusza pragnie" , zobaczyłam uśmiechniętą twarz blondyna . Zbliżył się do mnie i pocałował delikatnie
-Zmęczona ?
-Yhymm , bardzo . - odpowiedziałam zgodnie z prawdą , przytulając się do niego .
-Biedactwo moje . - mówił gładząc mnie po włosach
Staliśmy tak dłuższą chwilę . Od jego osoby biło takie ciepło i to coś . Co sprawiało , że czułam się przy nim bezpiecznie , że jest taką moją tarczą ochronną , przed światem . Uwielbiałam ten stan , gdy w jego ramionach czas się zatrzymuje . Byliśmy tylko my . Bez plotek , gazet , fotografów . Sami ... Człowiek czasami potrzebuje tak na chwilę zwolnić , zatrzymać się . Wtedy dostrzega szczegóły jakich wcześniej nie widział . Ja widziałam te jego cudowne oczy , które odbijały światło lampy ulicznej . Tę radość , która niemal zawsze gości na jego twarzy . To z jaką delikatnością mnie obejmuje . Szczegóły , które podczas tej codzienności są wręcz nie zauważalne . W chwilach takich jak ta dziękowałam Bogu i Niebiosom , że zamieszkałam w Dortmundzie .
-Idziemy spać ?
-Miałem to samo zaproponować . - ponownie kąciki jego ust uniosły się ku górze .
-To ja się przebiorę . - chwytając koszulkę i szorty jakie leżały na łóżku poszłam do łazienki . Jednak po chwili wróciłam
-Możesz . - spytałam odwracając się tyłem
-Rozpiąć ... Lubię to . - zaśmiał się , rozpiął zamek i pocałował mnie w szyję
-Proszę . - powiedział po chwili
-Dziękuję ... gwałcicielu . - drugie słowo wypowiedziałam najciszej jak się dało i z uśmiechem wróciłam by się przebrać . Definitywnie zrezygnowałam z dokładnej toalety . Kompletny brak mocy i chęci . Wyszłam z pomieszczenia . Na łóżku leżał ubrany blondyn . Podeszłam do niego , gdy nachyliłam się by sprawdzić czy śpi , ten otworzył oczy i jednym , zwinnym ruchem sprawił , ze znalazłam się w jego ramionach .
-Niespełna trzy miesiące odkąd się znamy , miesiąc odkąd jesteśmy razem , a ja czuję się jakbyśmy byli parą od dobrych kilku lat . - powiedział ni stąd ni zowąd
-Poprawka . Ty mnie znasz od trzech miesięcy Panie Reus . - zaśmiałam się i położyłam głowę na jego ramienu
-Fakt . Mój błąd .
-Co Cię wzięło na takie wyznania ? - spytałam z niecierpliwością czekając na odpowiedź
-Bo mnie to dziwi . Jak można się tak przywiązać do kogoś , kogo znasz tak krótko . Wcześniej myślałem , że by kogoś pokochać potrzeba czasu . Później poznałem Ciebie . Powinienem dziękować trenerowi , że poderwał Twoją mamę .
-Oj , powinieneś .
-Podziękuję jak tylko wrócimy do Dortmundu . - odparł
-Okey , ale muszę to usłyszeć . A teraz się rozbieraj i spać . - powiedziałam poważnie
-Nie chce mi się .
-Ale to Ciężka praca . Idziesz do łazienki , rozbierasz się i idziesz spać . Nic trudnego , spróbuj . - zaśmiałam się
-Muszę rozpiąć jeszcze te guziki , to jest najgorsze . Chyba , że - mówił patrząc na rządek guzików swojej koszuli
-Chyba , że co ?
-Pomożesz mi ? - spytał patrząc na mnie błagalnym wzrokiem
-Co ?
-Ja pomogłem z sukienką . - uśmiechnął się cwaniacko
-Mogłeś mówić tak od razu . Spałabym w sukience .
-Proszę .
-Jedno głupie spojrzenie albo głupi uśmieszek , a sam sobie rozepniesz tą koszulę i będziesz spał na podłodze . - zagroziłam mu palcem .
-Dobra , zamknę oczy .
Jak powiedział tak zrobił . Chwilę tak siedziałam patrząc na niego . Tych cwaniackich zagrań chyba nauczył się od pomysłowego Nico . W końcu zebrałam się w sobie i rozpięłam kilka guzików . Czułam jak się czerwienię z każdą sekundą coraz bardziej .
-Nie . Wybacz , ale nie mogę . - położyłam głowę na jego klatce piersiowej i schowałam twarz w dłoniach . Jednak podniosłam wzrok by spojrzeć czy nadal miał zamknięte oczy .
-Jeszcze oszukiwałeś .
-Teraz nie będę . Obiecuje .
Zakrył oczy poduszką , a ja dalej na niego patrzyłam . Postanowiłam sobie , że rozepnę mu tą cholerną koszule i w końcu pójdę spać . Zrobiłam to jak najszybciej się dało . :) , ale zrobiłam . Blondyn odłożył poduchę na swoje miejsce , a ja nadal czułam się głupio . Patrzył na mnie tym uwodzicielskim spojrzeniem by po chwili pocałować . Nie wiem jak , ale po krótkiej chwili był nade mną . Opierał się na jednej ręce , a przed chwilą rozpięta koszula odsłaniała jego tors .
-Łazienka . - udało mi się w końcu nad sobą zapanować
-Okey . - uśmiechnął się i chwile zastygł nade mną w bez ruchu
Poszedł . Nareszcie , mogę iść spać . Reus , potrafił zaskoczyć w bardzo przyjemny sposób . Miał to wszystko opanowane do perfekcji . Po niecałych piętnastu minutach wrócił do pokoju .
-Aż tak Ci gorąco ? - spytałam widząc go w samych spodenkach
-Jak na mnie patrzysz ? Tak . - odpowiedział zatrzymując się
-Lubisz się chwalić , prawda ?
-Kiedyś tak , teraz już przywykłem .
-Dlaczego ja nie mam takiego brzucha jak ty . ? - chyba pierwszy raz uważnie przyglądałam się temu co robi i jakoś ta nieśmiałość jaka towarzyszyła wcześniej zniknęła
-Bo teraz jesteś idealna . - położył się obok i nałożył koszulkę
-Dziękuje . - zaśmiałam się
-Nie ma za co . W końcu przywykniesz . - także zaczął się śmiać
-Dobranoc . - dodał całując mnie w policzek
-Dobranoc . - odwróciłam się w jego stronę i przytuliłam
9.00 . Promienie słońca wpadały do pokoju przez okno , którego zapomnieliśmy zasłonić wcześniej . Zamruczałam pod nosem na znak sprzeciwu co do wstawania . Momentalnie poczułam ten ból w nogach . Zakwasy . Najgorsze co mogło się wydarzyć to właśnie to . Wiedziałam , że nie będzie wesoło . Odwróciłam się na drugi bok , ale tamta połowa łóżka była pusta . Nie otwierając oczy sprawdziłam ręką czy serio nikogo nie ma . Nie było . Co znaczyło , że Reus już wstał i zapewne był pobiegać .
-Dzień dobry . - usłyszałam jego cudowny głos i uśmiechnęłam się pod nosem
-Cześć , biegałeś ? - spytałam otwierając jedno oko
-Tak . Zdążyłem już wziąć prysznic . - powiedział dumnie i jak to ma w zwyczaju przywitał się całusem
-Podziwiam was , serio . - odparłam opierając się na łokciach , gdy chłopak usiadł na krawędzi łóżka .
-Da się wytrzymać , w końcu każdy z nas wiedział na co się pisze wybierając grę w piłkę .
-Fakt , ale jakoś dalej do mnie nie dociera , że to wy biegacie po tym boisku . - mówiłam patrząc na niego
-Dotrze . Nie martw się . Już niedługo mamy obóz w Austrii , nie wiem jak wytrzymam bez Ciebie . - po tych słowach przytulił mnie mocno
-Dasz radę . - uśmiechnęłam się pod nosem , korciło mnie by mu powiedzieć , że też tam będę , ale chciałam im zrobić niespodziankę .
-Muszę . Jak wrócę , zabieram Cię do siebie i nie wypuszczę .
-Jak nie będziesz kazał biegać to się zgadzam .
-Trzymam za słowo . Nogi Cię bolą . - bardziej stwierdził niż zapytał
-I to jak . - przyznałam się
-Jutro będzie lepiej . - pocieszył mnie
-Nie wiem jak dojdę do samochodu , ale mam Was więc jakoś damy radę . - zaśmiałam się i podniosłam z łóżka .
-Poturlamy Cię z chłopakami .
Zerknęłam na niego i weszłam do łazienki , ciepły prysznic to jest to . Na zewnątrz wydawało się ciepło , więc wzięłam ze sobą krótkie spodenki i koszulkę . Wizja siedzenia w aucie i pocenia się była przerażająca . Gdy byłam już "ogarnięta" wróciłam do pokoju .
-Chodź coś Ci pokaże . - powiedział i z powrotem wróciłam do łazienki
-Yyy mam się bać ? - spytałam nie wiedząc co kombinuje
-Nie . Spokojnie , spróbuję Ci pomóc . Chyba , że ... - to spojrzenie mówiło samo za siebie .
-To pomagaj bo będzie ciężki dzień .
-Okey , więc specjalista do spraw tak zwanych zakwasów - Marco Reus . Pokaże Ci jak można je złagodzić w najbanalniejszy sposób świata . Kochanie , wejdź proszę do brodzika . - jak poprosił tak zrobiłam , w końcu nie miałam nic do stracenia .
-Yhymm i ...
-Ciepła kąpiel pomaga bo sprawdzałem , ale z racji tego , że w pokoju wanny brak musimy sobie jakoś inaczej poradzić . - uśmiechnął się
-Aha . Mogłeś mówić sama bym sobie poradziła .
-Wiem , ale tak było ciekawiej .
-To na pewno , a teraz idź się przebierz .
-Dobra , dobra . Idę . - udał obrażonego i wrócił do pokoju
Sposób blondyna serio działał . Byłam w niemałym szoku , że ciepła woda może sprawić taką ulgę . Fakt wolała bym położyć się w wannie , ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma .
Po kilku godzinach byliśmy zwarci i gotowi do podróży . Jak wcześniej uzgodniliśmy Mo, Jonas i Leo jadą z nami do taty bo chcą zobaczyć Poznań z bliska . Tata bardzo optymistycznie zareagował na większą paczkę przyjezdnych . Z racji tego , że chłopcy nie za bardzo byli w stanie do prowadzenia auta Marco zasiadł za kierownicą białego Audi Leitnera . Ja dotrzymywałam towarzystwa brunetowi , który wpadł na pomysł by na wesele przyjechać autem .
-Jak ktoś będzie chciał zjechać na przykład ... załatwić potrzebę niech dzwoni . Żebyśmy się nie zgubili . - zasugerował Reus
-Nie ma sprawy , jedziemy . - Gotze popierał propozycję i wsiadł do samochodu
-Borussia jedziemy razem , będziemy sami . - dodał zabawnie poruszając brwiami i uśmiechając się
-Yhymm .. właśnie . - zaśmiałam się
-Powodzenia kochanie . - Blondyn podszedł do mnie i czule pocałował tym samym dał do zrozumienia przyjacielowi , że to iż będziemy sami w aucie nie ma większego znaczenia .
-Ooo ... dobra moje gołąbeczki jedziemy . - poganiał nas Hofmann
Pośmialiśmy się jeszcze chwilę i każdy zajął swoje miejsce . Chwilę później ruszyliśmy . Mario jechał jako pierwszy zaraz za nami reszta zgrai .
-Popatrz jaki wariat . - odparł mój kierowca wskazują na boczną szybę ...
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Cześć mordki moje kochane <3
Wakacje dobiegają ku końcowi tym samym ja wracam do domu i do szkoły ... tak - matury nie zdałam więc roczne studium lub technik i poprawka za rok . Może tym razem z niemieckiego ? :D Zobaczymy :) W też zapewne wracacie do szkoły . Na poprawę humoru podsyłam wam 73 rozdział . Mam nadzieję , że się spodoba bo niebawem ... będzie się działo :D .
Czekam na komentarze z opiniami i waszym zdaniem na temat tego co tworzę . :*