Początek

piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 57

-Nic już do mnie nie czujesz ? - zadała pytanie , a ja zamarłam . Byłam niemal pewna , ze dzwoni jego Eks Caroline ...
-Nie , już od dawna . Daj mi spokój , nie dzwoń do mnie . Masz swoje życie więc się nim zajmij . Ja jestem szczęśliwy bez ciebie . - teraz już był zdenerwowany
-Masz kogoś ? - zapytała prosto z mostu
-Tak , ale to nie powinno Cię interesować . 
-Jeszcze będziesz chciał do mnie wrócić - powiedziała z wyrzutem
-No raczej nie . Narazie . 
-Przyznasz mi racje . Pa .-  i rozłączyła się
                         Przez chwilę panowała cisza . Żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć . Właśnie miałam szansę usłyszeć scenę zazdrości jakiejś kobiety . Nie miałam pojęcia o co chodzi . Czy Reus coś jej zrobił .?
-Wybacz , to była Caro . - zaczął
-Tak myślałam . - powiedziałam cicho patrząc w sufit
-To nie pierwszy raz , dzwoniła już kilka razy . Mam nadzieję , że to był ostatni .
-Nie dziwię się , też bym walczyła o takiego chłopaka . - uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego
-Sama doprowadziła do tego , że się rozstaliśmy . Zdradziła mnie , nie mogłem jej tego wybaczyć , po drugie nie potrafiła zaakceptować tego , że często nie ma mnie w domu . - zaczął się tłumaczyć co mnie trochę zdziwiło . W końcu nie pytałam
-Chyba powinnam jej podziękować . - powiedziałam po czym przytuliłam się do mojego towarzysza -Dlaczego ?
-Bo dzięki temu co zrobiła możemy być razem . - zaśmiałam się
-To fakt . 
-Mogę Cię o coś spytać ?
-Pewnie . - odparł
-Caro to ta niska blondynka , krótkie włosy ? - zapytałam
-Tak .
-Ta , z którą byłeś na gali MTV ?
-Dokładnie .
 -Serio ? Przecież ona .. Boże zupełnie do siebie nie pasowaliście . Wybacz , że to mówię , ale ...
-Wiem , wiem . . . - schował się w poduszkę , wyglądało to jakby się zawstydził
-To dlaczego ...
-Nie wiem , z przyzwyczajenia ? Chyba , poznałem ją 4 lata temu i to jeszcze poznał nas ze sobą Marcel . Jakoś tak się złożyło . - mówił 
-Aha . Powiedzmy , że rozumiem . Ale zaraz teraz jesteś ze mną ...
-Tak . Bo widzisz jak Cię zobaczyłem to poczułem w sobie to coś , że muszę Cię mieć , że się zakochałem od pierwszego wejrzenia , pierwszego uśmiechu i od pierwszej chwili spędzonej w twoim towarzystwie . Spotkało mnie to po raz pierwszy i jestem pewien , że to właśnie jest to coś .. czego nie było w związku z Caro . Po drugie nie przejmujmy się teraz nią bo w tym momencie i następnym i następnym najważniejsza jesteś i będziesz ty . - uśmiechnął się 
-No i masz szczęście . Spróbował byś myśleć inaczej .
-Nie zamierzam , a tak wracając do chwili z przed kilku minut ... - jak powiedział tak zrobił , powrócił do czynności , która miała miejsce przed telefonem od Caroline
                       Nie miałam nic przeciwko :) , ale po chwili do mnie dotarło to co powiedział . 
-Marcel ? - zapytałam , przerywając tę chwilę bo pierwsze co mi przyszło na myśl to Schmelzer
-Ale co ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Schmelzer was ze sobą poznał .?
-Kurde , zapomniałem ... - odparł , a ja nadal się nie dowiedziałam
-Dalej nie wiem . - spojrzałam na niego 
-Nie , Schmelle tylko ... - nie skończył bo usłyszeliśmy dzwonek . Ktoś wpadł z wizytą
-Czekasz na kogoś ? - ponownie spytałam
-Nie o.O . Mam tylko nadzieję , że to nie Caro .. - powiedział wstając 
                      Także poszłam w jego ślady . Wyszłam za nim z pokoju bo byłam ciekawa kto to może być .
-Boisz się o mnie .? - zapytał , przystając na chwilę
-Bardzo . - zaśmiałam się 
-To rozumiem , że mnie obronisz ? 
-Zawsze . xD
-Wiedz , że ja też tak postąpię . - uśmiechnął się 
-Oj , dobra idź bo się nie dowiemy kto to przyszedł. - powiedziałam popychając go w stronę drzwi 
-Idę , idę ... - odparł
-A co jeśli to stado fanek chcących ze mną zrobić rzeczy , o których boję się nawet myśleć ? - dodał będąc już na dole 
-Wtedy będę leżała ze śmiechu się na tej oto podłodze . - wskazałam 
-Bardzo śmieszne , bardzo . - odpowiedział ironicznie
-Przecież nic nie poradzę na to , że jesteś tak rozpoznawalny i pożądany przez te liczne grono .
-Pożądany ..? - spytał patrząc na mnie
-A nie ? Mówię to jako jedna z nich , ty nie wiesz jak to jest więc się nie wtrącaj . Grrr ..
-Okey , okey już nic nie mówię moja ty fanko , która mnie pożąda . 
-No , i tak trzymać . - chwilę po moich słowach ponownie rozległo się pukanie do drzwi 
-Nie patrz tak na mnie . - powiedziałam widząc spojrzenie Marco
-Dlaczego ? 
-Bo patrzysz jak bym była ostatnią kobietą na Ziemi . - odparłam i zrobiłam kilka kroków w stronę drzwi
-Dla mnie tak jest . - odpowiedział niemal natychmiast
-Przestań . - spoglądnęłam na niego
-Nie .
-Dobra idę otworzyć bo ty się jakoś nie kwapisz . - rzekłam 
-Cześć . - usłyszałam od tajemniczego gościa
-Cześć . - odpowiedziałam nie odrywając od niego wzroku .
-Marcel  . - wyciągnął rękę w moim kierunku 
                         Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam odwzajemniając gest . W międzyczasie wpadł mi do głowy pewien pomysł . Postanowiłam trochę się zabawić z zazdrością Reus'a . Chwilę staliśmy tak nic nie mówiąc . Spoglądałam na niego , szczerze powiedziawszy nie wiedziałam czym się zajmuje . Teraz byłam pewna , że obojętnie co robi dba o swoje ciało . Robił wrażenie i musiałam to wykorzystać .
-Marcela . - powiedziałam w końcu 
-Jest Marco ? - zapytał
-Tak , co pewnie zauważyłeś . - zaśmiałam się i otworzyłam szerzej drzwi 
-Cześć stary . - odparł w końcu reprezentant Borussii nie odrywając ode mnie wzroku
-Siema . - Fornell wszedł do środka
-Wybaczcie , ale jakoś natłok wydarzeń sprawił , że nie przedstawiłem was sobie . - zaczął Marco , nadal patrząc na mnie w ten dziwny sposób
-Przestań . - rzekłam 
-Eeee , nie .
-Przestań do cholery bo Ci krzywdę zrobię . - powiedziałam nieco wyższym tonem 
-Dobra już . - na jego twarzy zawitał uśmiech , a dotychczasowe spojrzenie zniknęło.
-Nareszcie . - odetchnęłam wiedząc , ze nie będę już pod presją jego wzroku
-A będę mógł na Ciebie jeszcze kiedy kolwiek patrzeć ? - zapytał
-Myślę , że tak , ale ... normalnie , a nie jak byś ... - zająkałam się
-Jak bym co ? - ponownie spytał , uśmiechając się pod nosem
-Jak by wiesz co .
-Co jeśli tak jest ?
-To masz problem , bo ...- zaśmiałam się pod nosem, czując na sobie wzrok Marco. 
-Przecież wiem , spokojnie . - przytulił mnie
-No właśnie 
-Wy tu gadu, gadu , a ja będę miał syna .! - usłyszeliśmy Marcela
               Spojrzałam na niego zszokowana i czekałam na reakcje piłkarza, także nie ukrywał zdziwienia . Jego mina nawet mnie rozbawiła . Chwilowo panowała cisza , wymienialiśmy się tylko spojrzeniami . Fakt było trochę niezręcznie , ale chyba powinniśmy mu pogratulować albo coś .
-To ty w ogóle masz dziewczynę .? -wypalił Marco
-No kurde , stary ... wątpisz we mnie.? - Fornell udał obrażonego
-Niby nie , ale tak od razu dziecko . - Reus przejął się bardziej niż sam brunet
-Jakoś tak wyszło . - odparł
-Dobra... z kim .? - zapytał blondyn
-Z Caro.
                 Wraz z Reus'em wlepiłam osłupiony wzrok w Marcela . Jedyna Caro jaką "znałam" to była Marco . Mimo , ze moja znajomość z "przyszłym tatusiem" nie trwa za długo byłam zszokowana . Bardzo .
-Jak.? Jak to z Caro .? - jedenastka BVB także nie kryła zdziwienia
-Trzeba było uczęszczać na lekcje z biologii i WDŻ , a nie wagarować ..  - dodał
                Ponownie zapanowała cisza. Mnie i Marco totalnie zatkało. Przecież ta dziewczyna dzwoniła do niego zaledwie godzinę temu, by do siebie wrócili , a teraz jego przyjaciel mówi nam , że będzie miał dziecko i to z nią . ? Musiałam się jednak upewnić .
-Nie rozumiem - wyznałam . - Z Caroline , tą byłą jego .? - wskazałam na blondyna
-No właśnie , z tą Caro ?! - dopytywał się .. mój chłopak
                  Wpatrywaliśmy się w niego jak w obrazek święty , wyczekując na jaką kolwiek odpowiedź . Byłam więcej niż pewna , że Reus w myślach błaga by nie odpowiedział  twierdząco na nasze pytania . Jednak zamiast coś powiedzieć , Marcel wybuchł niepohamowanym śmiechem . Spojrzeliśmy na siebie , a po chwili na niego . Zaczęłam się w tym wszystkim gubić , kompletnie nie wiedziałam o co chodzi . Z czego on się śmieje ? 
-Hahaha , żałujcie , że nie widzieliście swoich min . - wydukał między napadami śmiechu
-Weź się ogarnij i wytłumacz o co chodzi bo chyba się zagubiłem . - powiedział poważnie Reus
-Może chcesz soku ? - zapytałam ni stąd ni zowąd
                   Nie dał rady odpowiedzieć tylko kiwnął twierdząco głową . Tak się śmiał , ze mało nie leżał na podłodze . Pozytywny człowiek , ale mógłby wyjaśnić o co chodzi .
                  Chłopcy poszli usiąść do pokoju , a ja do kuchni . Chwyciłam 3 szklanki i sok brzoskwiniowy . 
-Proszę , a teraz mów  - odparłam stawiając prowiant na stole 
-No dobra ... - wziął głęboki oddech . - Tylko żartowałem . Byłem ciekaw jak zareagujecie na taką "optymistyczną wiadomość" , ale jakoś zbytnio się nie ucieszyliście , ba Marco nawet nie uwierzył , ze mam dziewczynę
-Wybacz , ale jakoś tak . - zaczął się tłumaczyć blondyn
-Ty masz dziewczynę , a ja nie mogę ? - zapytał przyjaciele
-Pewnie , że możesz . Ale weź taką znajdź , mi to zajęło ... - spojrzał na mnie ... - .. 24 lata , więc powodzenia . - zaśmiał się
-To byś pomógł , a nie się śmiał . - słusznie zauważył Marcel
-No właśnie , byś pomógł przyjacielowi . - przyznałam mu rację 
-Okey , idź do parku . - Reus dał krótką wskazówkę 
-Parku , o .. - zerknął na zegarek ..- 22.40 , mam iść do parku ? 
-Nie teraz , tylko rano . Pobiegać rzecz jasna . - wyjaśnił
-Serio ? Spotkaliście się w parku ? - dopytywał się Fornell
-Tak  - odpowiedzieliśmy razem
-Często spotykane . Myślałem , ze jakoś inaczej tak .. romantyczniej .
-Jeżeli liczy się przez ekran telewizora , to kilka miesięcy temu . - zaśmiałam się
-Aha , i tu cię mam . - zawołał
-Tak , przyznaję się . Ale co ja mogę ? Nic , po prostu Reus i te jego włosy ...- poczochrałam blondyna -...Tak wyszło , ze później się tutaj przeprowadziłyśmy , a moim ojczymem będzie sam Jurgen Klopp . - wyjaśniłam
-Faktycznie , na przykładzie Marceli można udowodnić , ze marzenia się spełniają .
-Tak wyszło . - odparł Marco 
-A Caro dała już ci spokój ? - zapytał
-Nie . Jak zapukałeś do drzwi , akurat zakończyliśmy rozmowę telefoniczną . Już myśleliśmy , ze to ona ..
-Wybaczcie , ze was wystraszyłem .
                        Rozmawialiśmy jeszcze kilkanaście minut . Nawet nie zwróciliśmy uwagi kiedy minęła północ . Marcel jeszcze kilka razy śmiał się , gdy przypomniał sobie nasze miny na wieść , ze będzie tatą , ale cóż . Śmiech to zdrowie . Niestety , w związku z późną porą musiałam zwijać się do domu . Było miło , ale cóż .
-To ja będę się zbierać . - powiedziałam w końcu
-Już ? - zapytali chórkiem
-No jest już po północy , więc ..
-O kurcze już dwunasta . Może zostaniesz na noc .? - zaproponował Marco
-Nie . Sorki , ale napisałam mamie , że będę później . Innym razem . - uśmiechnęłam się
-Mam nadzieję , obejrzymy jakiś film bo dziś ktoś nam przeszkodził . - spojrzał na przyjaciela
-Trzeba było mówić , że jesteście zajęci sobą . - wtrącił się Marcel .
-Nie słuchaj go . Tylko rozmawialiśmy , więc nie przeszkodziłeś . - wyjaśniłam
-No powiedzmy , że wierzę w "tylko" rozmowę . - mówił gestykulując cudzysłów w powietrzu 
-Ale ja też będę się zbierał . - dodał po chwili wstając z narożnika .
-Wszyscy mnie opuszczają . - posmutniał Reus
-Niestety , tak bywa . - zaśmiałam się
-To ja idę . - odparłam ubierając bluzę .
-Sama ? - zapytał blondyn
-Tak .
-Jestem samochodem , mogę cię podwieźć jeśli chcesz . - propozycja Fornella była wybawieniem
-Dobry pomysł .  - podłapał blondyn
-To do zobaczenia , miłej nocki . - uśmiechnęłam się i nacisnęłam klamkę .
-O nie , nie , tak łatwo to stąd nie uciekniesz . Marcel zakryj oczy . - powiedział i pocałował mnie na pożegnanie . 
-Serio , musicie to robić .? - zapytał odwracając się tyłem 
-Zrozumiesz , jak pójdziesz do parku . - zaśmiał się pod nosem piłkarz BVB
-Zobaczymy . To już ? - spytał nadal na nas nie patrząc
-Już , możemy jechać . - odparłam będąc nadal w uścisku Marco
-To jedziemy . Mam nadzieję , ze mnie nie będziesz całował . o.O - przeraził się Fornell
-Może kiedy indziej . Do zobaczenia , a do ciebie jeszcze zadzwonię . - mrugnął oczkiem
-Okey , dobranoc . - pożegnaliśmy się i podążyliśmy do auta .
                            Szliśmy w ciszy . Szczerze to nie wiedziałam jak zacząć rozmowę . W końcu się nie znaliśmy , dopiero będziemy .
-Ten . - wskazał na stojący , robiący wrażenie samochód
-Świetny . - uśmiechnęłam się
-Niestety , należy do taty . 
-Osobiście nie mam swojego samochodu . Też korzystam z auta mamy lub Jurgena ..
-Ostatnio sprzedałem swój i szukam czegoś fajnego . - odparł
-To gdzie Cię podwieźć ? - dodał 
-Yyy .. na Słoneczną . 
-A to przypadkiem nie to osiedle gdzie mieszka Mario ? 
-Tak , dokładnie to . 
-W takim razie jedziemy .
                   Po drodze staraliśmy się trochę poznać . Opowiedziałam mu o sobie , jak to się stało , ze tutaj jestem i co planuję . Oczywiście nie zdradziłam mu , że niebawem zaczyna praktyki w Borussii . Było to owiane tajemnicą . Dowiedziałam się także czym on się zajmuje . Mianowicie jest tancerzem . Zdziwiłam się gdy to usłyszałam , ale też ciekawiło mnie dlaczego akurat to . Rozmawialiśmy , dopytywaliśmy się . Było miło , ale niestety . Byliśmy już pod domem i musiałam wysiadać .
-Dziękuję za podwózkę.  - uśmiechnęłam się , gdy zatrzymał samochód na podjeździe
-Nie ma za co . - odwzajemnił gest
-Dobranoc i do zobaczenia .
-Dobranoc . - odparł . Ja poszłam do domu , a on odjechał 
                    Była za pięć pierwsza , więc Kloppo jeszcze siedział na dole przeglądając jakieś gazety . Nie dziwiło mnie to . Z reguły nie szedł wcześnie spać , ale za to pierwszy wstawał . Nad tym się zastanawiałam , ale nie wymyśliłam odpowiedzi . 
-Cześć . Już jestem . - przywitałam się
-Ooo ... cześć . Co tam ? - zapytał wynurzając się z gazety
-Śmiesznie , jak zawsze . - odparłam
-Widzę , ze dzień pełen wrażeń . 
-Oj tak . Wybacz , ale pójdę się już położyć . 
-Dobranoc . - powiedział i po chwili wrócił do lektury 
                      Idąc na górę zadzwonił mój telefon . Wiedziałam , że to Reus . Wyczuł moment .:)
-Nie złe wyczucie czasu . - zaśmiałam się do telefonu
-Już jesteś w domu ? 
-Tak , właśnie idę się położyć .
-Przeszkadzam ? -ponownie zapytał
-Nie , dlaczego ?
-Pewnie jesteś zmęczona dzisiejszym dniem i wrażeniami ...
-Wrażeniami owszem . Było świetnie , nigdy tego nie zapomnę . Dziękuję . 
-Dla ciebie wszystko . Nie będę już ci głowy zawracał . Dobranoc kochanie . -  gdy to usłyszałam ostatnie słowo uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej twarzy . 
-Dobranoc . Całuski - odparłam  
                 Położyłam telefon na łóżku . Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka . Natłok wrażen , zmęczyły mnie okropnie . 


KILKA DNI PÓŹNIEJ 13 CZERWCA 2013 r .

               Dni mijały , a ja coraz bardziej przyzwyczajałam się do miasta , ludzi i związku z Marco . Czułam się tutaj coraz lepiej , jak drugi dom , druga ojczyzna . Mam tutaj wszystko poza tatą i resztą rodziny . Liczne grono przyjaciół sprawiało , że ani na chwilę nie pożałowałam przeprowadzki . Oczywiście dużo czasu spędzałam z Reus'em . Pokazywał mi miasto , bym mogła bez ryzyka zabłądzenia udać się do centrum . Rzecz jasna codzienne treningi z Panią Lewandowską chyba na stałe wpiszę w swój kalendarz . Ćwiczenia z Mario też szły coraz lepiej . Czasami nawet Fabian "bawił" się z nami . A dziś .. właśnie leżę w łóżku , jest godzina 9.00 , za chwilę przyjdzie wcześniej już wspomniana Ania i zabierze mnie na poranny "rozruch" , z tym też idzie mi coraz lepiej z tygodnia na tydzień pokonujemy różne trasy . Oczywiście przyszła panna młoda ma też do załatwienia dużo spraw związanych ze ślubem , który odbędzie się za dziewięć dni . Też czekam na niego zniecierpliwiona , na pewno będzie pięknie tym bardziej , ze idę z Marco .
-Marcela .!!! - usłyszałam mamę co kazało mi na zakończenie podróży po krainie rozmyśleń 
-10 minut . - wstałam niechętnie i nieprzytomnie podążyłam po prysznic , wcześniej biorąc oczywiście dres .
                Po porannym szykowanku , zeszłam na dół gdzie na blacie stała już tradycyjnie szklanka wody z cytryną według Healthy . Zaczęłam się na nią uodparniać bo już kwaskowaty smak mi nie przeszkadzał . Porozmawiałam chwilę z rodzicami kiedy rozległo się pukanie - Ania
-To ja lecę będę za godzinę . - poinformowałam , chociaż nie musiałam . Wiedzieli gdzie i z kim będę , co robić .
-Cześć . Jak tam przygotowania ? - przywitałam się z przyjaciółką
-Cześć , na szczęście to już ostatnia prosta , już za nieco ponad tydzień będzie po wszystkim . Nie trzeba będzie jeździć i załatwiać tego wszystkiego . - odpowiedziała
-Dasz radę . 
-Muszę , to lecimy ?
-Tak .
               Codzienna trasa , ćwiczenia , pogaduchy , bieg , ćwiczenia i tak przez godzinę . Zaczynałam lubić ten czas . Zamiast gnić w łóżku do obiadu , chociaż zrobię coś pożytecznego dla siebie i wywołam uśmiech na twarzy Ani . Czasami nawet ćwiczyły z nami inne dziewczyny , ale nie zawsze . Po męczącej , ale spędzonej w bardzo miłej atmosferze godzinie , wróciłam do domu i podążyłam wprost na górę do łazienki się odświeżyć . Zajęło mi to nieco ponad półgodziny . Miałam zejść na dół gdy zadzwonił mój telefon .
-Dzień dobry . - przywitał mnie Marco
-Cześć , co tam ? 
-Już po treningu ? - odpowiedział pytaniem na pytanie .
-Tak , właśnie wyszłam z łazienki .
-To super , ubieraj się za chwilę będę .
-Znaczy już jestem . - dodał po chwili , a do moich uszu dobiegło pukanie 
-Już idę . - zaśmiałam się i zeszłam na dół
                  Po chwili byłam już przy drzwiach , rodziców nie było bo pojechali na zakupy więc teren czysty . Tak , jeszcze im nie powiedziałam , że jesteśmy razem . 
-Cze ... - nie skończyłam bo Reus jak tylko mnie zobaczył obdarował pocałunkiem .
-ść . - skończyłam po chwili 
-Cześć , gotowa ? - zapytał
-A możesz mi powiedzieć co planujesz ?
-Pojedziemy do Jenny i Marcela , jeśli nie masz nic przeciwko . Pamiętasz chciała , żebyś jej pomogła znaleźć jakiś samochód  . - odparł
-No tak , zapomniałam . W takim razie jedziemy . Raz , raz ...

_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Wybaczcie , że ponownie zrobiłam taką przerwę w dodawaniu postów . Chciałam dodać wczoraj , ale nie miałam pomysłu co by tutaj wymyślić ciekawego . Najlepiej nie jest , ale też bywało gorzej . :))
 Ale wierzę , ze mnie nie opuścicie i nadal będziecie czytać bloga . Staram sie jak mogę , ale teraz coraz więcej zamieszania ze szkołą . Na szczęście to już ostatnia klasa liceum .  

Co do bloga , jak już pisałam wcześniej , najgorzej nie wyszedł , ale też mogło być lepiej . Liczę , ze nie zasnęliście podczas czytania i zostawicie komentarz z oceną ? :) Bo ostatnio coś mało komentujecie i jakoś nie mogę się zmotywować do pisania rozdziałów .

Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam :) :*  

czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 56

                          Olałam to i szłam dalej . Muzyka nadal grała tak cicho , mimo , że zrobiłam ku niej już kilkanaście metrów . Nareszcie doszłam do tunelu . Wzięłam głęboki oddech i pewnie szłam dalej ... zatrzymałam się przy samym wyjściu z niego . Rozejrzałam dokładnie , ale nic nie widziałam . Z telefonem w ręku pokonywałam kolejne metry .. w reszcie byłam na środku boiska . Zrobiłam kilka obrotów wokół własnej osi . Nic , tylko muzyka grała cichutko ... Dostałam kolejnego SMS
-Najcieplej ...
                           Zaczynało mnie to bardzo drażnić . O co mu do cholery chodzi ? Co to ma być ? Ja tutaj zaraz zejdę na zawał , a ten się bawi . Postanowiłam zadzwonić do Mario , że jestem na płycie boiska żeby mnie nie szukał . Wybrałam jego numer , ale zamiast jego głosu usłyszałam "Abonent prowadzi w tej chwili rozmowę . Proszę zadzwonić później..." . Schowałam telefon do kieszeni i postanowiłam wracać . Byłam już przy wejściu do tunelu kiedy do moich uszu dobiegł jakieś odgłosy z głośników . Zdziwiło mnie to i zarazem przeraziło . Obejrzałam się raz jeszcze wokół .. nikogo nie było. Zrobiłam kilka kroków . Byłam już na na schodkach , po których wchodziło lub wychodziło się z tunelu , kiedy ...
-Stój . - gdy to usłyszałam zatrzymałam się i przeraziłam .
-Odwróć się i wróć na środek . - teraz byłam też zdziwiona
-Proszę . - dodał tajemniczy ktoś , którego nie widziałam lecz słyszałam
-A jak nie to co .? - odważyłam się odezwać , ponieważ chyba poznałam właściciela głosu . Po stadionie moje słowa niosło niesamowite echo
-Yyy , z góry zakładaliśmy , że to zrobisz więc nie wiem . - wygląda na to , że jednak miałam racje . Mo i Leo doskonale się bawili , zastanawiało mnie jednak gdzie oni są .
-W takim razie , gdzie kolwiek jesteście , powiedźcie mi po co .
-To już tajemnica , idź i nie gadaj . - głos zabrał Bittencourt , który bywał czasami o wiele bardziej stanowczy niż Leitner
-Mam inne wyjście .? - zapytałam
-Nie . - chóralna odpowiedź była niemal natychmiastowa
-Dobra już idę , ale powiedzcie mi po co to wszystko . Przychodzę tutaj z Mario , on znika , a jesteście wy . - mówiłam idąc ponownie na środek .
-Zobaczysz , a teraz już cicho bądź , noooo . - poprosił Mo .
-Okey , już stoję i się nie odzywam . - zaśmiałam się
-Puścimy ci piosenkę , żeby nie było ci smutno . Bruno Mars może być ? - zapytał Leo
-Ujdzie , a nie masz nic innego ? - pytałam niby chłopaków , ale nie wiem gdzie byli . Słyszałam tylko ich głosy przez głośniki .
-Wybacz , ale tylko to mam na IPod'zie . - powiedział i z głośników zaczęła lecieć piosenka .

***

-Gotowy ? - zapytał Gotze , wchodząc do szatni 
-Nie . Jestem zestresowany bardziej niż przed jakim kolwiek meczem . - odparłem chodząc w te i z powrotem , a on miał ze mnie niezły ubaw 
-I z czego się śmiejesz .? - dodałem , patrząc na niego
-Z Ciebie . Przecież ty się nie oświadczasz tylko mówisz co czujesz , to po prostu taka randka . 
-Niby tak , ale ... co jeśli nie wyjdzie ? 
-Nie jesteś sam , będziemy tam wszyscy . To będzie takie oficjalne ogłoszenie waszego związku , przecież to pestka . - próbował jakoś mnie uspokoić .
-No właśnie , będziecie wszyscy . Co będzie jeśli jednak jej się to nie spodoba .? Hyym ? 
-No dla Caro może i by się nie spodobało , ale to jest Marcela . Rozumiesz nasza Borussia , ta która kocha Ciebie , klub , wszystko . No , ale oczywiście jak będziesz tutaj siedział jeszcze dłużej to może jej się nie spodobać . - Mario mówił jak gdy by nigdy nic .
-Ciesz się , że ją przywiozłem . - dodał
-Właśnie , dzięki stary . 
-No ruszaj się . - pośpieszał mnie 
-Już idę . - wziąłem głęboki oddech i wyszedłem z szatni . 
                            Niby widziałem co chce jej powiedzieć , ale im byłem bliżej wyjścia tym bardziej kombinowałem , zmieniałem , aż w końcu powoli zapominałem swoją "przemowę" . Zszedłem po schodach , już byłem w tunelu kiedy usłyszałem piosenkę , którą mieli puścić Leo i Mo . Stałem tak chwilę patrząc na dziewczynę , która sprawiła , że moja życie stało się piękniejsze . Usłyszałem kroki , spojrzałem więc i zauważyłem Gotze'go . Najwyraźniej osobiście dopilnuje bym tam poszedł .
-Już idę . - powiedziałem i powoli przemierzałem kolejne metry .
                            Byłem przy linii bocznej boiska i postanowiłem jeszcze chwilę poczekać , aż trwająca część planu się zakończy ...

***

 -Wybacz , ale tylko to mam na IPod'zie . - powiedział i z głośników zaczęła lecieć piosenka .
 Play !!!--> http://www.youtube.com/watch?v=LjhCEhWiKXk (czytajcie powoli :)
                   No , do najgorszych nie należała . Dało się przeżyć . Tylko nie wiedziałam po co mi potrzebna ta muzyka . Żeby mi nie było smutno .? No nie , ale było dziwnie i zagadkowo . Jednak po chwili zagadka się wyjaśniła . Jeden z telebimów się włączył , zastanawiało mnie co będzie się teraz działo więc całą uwagę skupiłam na nim . Po kilku sekundach pojawił się napis "Pamiętasz ? " , nie wiedziałam co mam pamiętać więc czekałam na dalszy rozwój akcji . Literki zniknęły , a pojawiły się zdjęcia .. moje zdjęcia . Z meczu BVB - Lech Poznań nie należały do najładniejszych , ale chociaż było zabawne . Był to mój pierwszy mecz z udziałem Borussii . Wróciły wspomnienia z tego dnia . Było cudownie , szkoda tylko , że nie wygrali , ale zabawa była nie zła . Kolejne z serii "kibic" , jak oglądałam z zaciśniętymi kciukami mecz z Malagą , gdy je ujrzałam zaczęłam się śmiać . Koszulka , szalik , wszystko z BVB . I niesamowite emocje podczas tego spotkania . Nie wiem skąd oni je mają , ale warto przypomnieć sobie te cudowne chwile . Kolejny napis "A co ty na pierwsze spotkanie ? " , kolejna zagadka i zdjęcie ... zdjęcie w parku . Tak , wtedy wpadłam na Mario i Marco . Ja wiedziałam kim oni są , ale oni nie za bardzo . Autorem zdjęcia najwyraźniej był Gotze , którego na fotce nie było.  Było też zdjęcie z kortu .Wtedy co wieczorem ćwiczyliśmy rzuty wolne . Skąd mieli zdjęcia z tamtego spotkania .? Po chwili jednak zorientowałam się , że na fotkach byłam tylko ja . Więc sam Marco zrobił kilka zdjęć ."Messi by się nie powstydził ...";D  Zaśmiałam się bo powiedziałam tak nie tylko ja do Reus'a , ale też on do mnie , kiedy przyłapał mnie na stadionie . "Trening z najlepszymi .;) " i zdjęcia z pierwszego treningu , pierwszego pobytu na Idunie , pierwsze chwile razem . Ponownie zaśmiałam się na ich widok . "Twoja sesja ." i na telebimie pojawiły się zdjęcia , które mi. były w pokoju Mario na ścianie . Miałam co najmniej po dwa z każdym piłkarzem , grupowe , na których każdy się wygłupiał . Jednym słowem były wspaniałe . "Londyn . . . mówimy tylko o tych zabawnych chwilach czyli IMPREZA !!! " , ktoś nieźle przewidział to co pierwsze wpadło mi do głowy . Przegrana i transfer , to nie było najlepsze wspomnienie , ale na imprezie zawsze wydarzy się coś zabawnego . "Co była dalej ..? Ciąg dalszy nastąpi .Kochamy Cię !!! <3 " 
                             Filmik się skończył . Był świetny . Muszę pogratulować im pomysłu . 
-Już mogę iść ? - zapytałam , ale nie doczekałam się odpowiedzi 
-To idę , było miło , ale spadam . - powiedziałam 
-Już chcesz iść ? - usłyszałam
-No , a co mam tu .. - odwróciłam się w stronę tunelu .
-Mogłam się domyślić . - dodałam widząc Reus'a
-Mówiłem , że będzie fajnie . - odparł idąc w moim kierunku
-Podobał się filmik ? - spytał będąc niedaleko 
-Tak , bardzo . 
                          Marco spojrzał za siebie , a z głośników ponownie zaczęła płynąć jakaś piosenka .
Play --> http://www.youtube.com/watch?v=UhqS2AT3e60 
-Zapewne zastanawiasz się po co tutaj jesteś . Prawda ? - mówił będąc już naprzeciwko 
-Można tak powiedzieć .
-Jesteś tutaj z jednego , bardzo ważnego powodu .
-No mów . - niecierpliwiłam się
-Bo ty , ja , znaczy my ... cholera . - zaklną
-Spokojnie . - po moich słowach wziął głęboki oddech i objął mnie
-Dobra . Planowałem to już od jakiegoś czasu . Chciałem Ci powiedzieć co czuję , właśnie tutaj bo wiem , że kochasz to miejsce , stadion , klub , to wszystko . Chciałem byś zapamiętała tę chwilę na zawsze , ale wyszło inaczej . Nasza rozmowa nie miała miejsca tutaj , a u Ciebie w domu co było spontaniczne . - mówił , a mi uśmiech pojawił się na twarzy 
-Tak , pamiętam . Najgorsza nie była . 
-To się cieszę , ale do tej pory nie powiedziałem jednego . I chcę to zrobić przy wszystkich właśnie tutaj . 
-Przy wszystkich ? - zapytałam bo wiedziałam , ze jesteśmy tylko my , Mo , Leo i Mario.
-Yhymm , bo wiesz nie jesteśmy tu sami . - uśmiechnął się
-To wiem . - zaśmiałam się
-No właśnie . Pamiętam , że mieliśmy powiedzieć kiedyś reszcie o nas , ale mam nadzieję , że mi wybaczysz . 
                            Nie wiem dlaczego , ale intuicyjnie spojrzałam za Reus'a . Byli tam wszyscy przyjaciele , dojrzałam nawet Marcela . Przyjaciela Marco , którego znam z portali społecznościowych.
Szkoda , ze nie było tam Majki , ale nadrobimy stracone chwile . Pomachałam zgromadzonych , po czym spojrzałam na blondyna wyczekując na calszy ciąg wydarzeń . 
-Wybaczysz ? - zapytał
-Tak . - uśmiechnęłam się
-Jeszcze tam na górze . - wskazał na trybuny - Jest Mo i Leo .
-Aha . - zaśmiałam się
-Więc wracając . Od pierwszego spotkania w parku , które przypomniał ci zapewne filmik , do chwili obecnej jesteś dla mnie kimś więcej niż koleżanką czy przyjaciółką . Zrobiłaś na mnie piorunujące wrażenie i nie było chwili bym o tobie nie myślał . Zawróciłaś mi w głowie , obróciłaś mój świat o 360 stopni , zmieniłaś . I nie obchodzi mnie , ze jesteś młodsza bo to nie ma żadnego znaczenia , dla mnie i nie powinno interesować innych . Podobasz mi się taka jaka jesteś i liczę , ze nie zmienisz swojego stylu bycia . Jesteś cudowną dziewczyną , która jest po prostu sobą i trzyma się swoich racji . Nawet poznanie nas nie wpłynęło na Ciebie . Traktujesz nas normalnie za co dziękuje w imieniu wszystkich . Jesteś jedną z nas , na zawsze . Bez różnicy co się wydarzy , zawsze będziesz częścią Borussii . Wracając . Zauroczyłaś mnie swoim uśmiechem , oczami , wszystkim . Pierwszy raz tak zareagowałem , sam nie wiedziałem co ze mną się dzieje , ale w końcu sobie uświadomiłem , że się zakochałem . Jak nastolatek , pierwszy raz , a to , że odwzajemniasz moje uczucia sprawiają , że jestem najszczęśliwszym facetem na Ziemi . 
-No powiedź jej . !!! - usłyszeliśmy wołania reszty.
                           Marco się zaśmiał , zbliżył do mnie , spojrzał głęboko w oczy . Przez chwilę nic nie mówił . Ja też nie czekałam na to co on ma mi powiedzieć .
-Kocham Cię . - odparł po chwili .
                           Pierwszy raz , powiedział to pierwszy raz . Uśmiechnęłam się i przytuliłam go mocno . Wspaniałe uczucie , słyszeć tak zobowiązujące słowa . Wiedziałam też , że czeka na moją reakcję . 
-Też Cię kocham . - odpowiedziałam i pocałowałam .
                          Cieszyłam się jak mała dziewczynka . Jestem z chłopakiem , którego początkowo zauroczył mnie przez szklany ekran telewizora , później go poznałam i zakochałam się na dobre , na szczęście on też . Dzięki Ci Boże za to wszystko .Może i jest najszczęśliwszym facetem , ale ja jestem najszczęśliwszą dziewczyną pod Słońcem , że mam jego i ich wszystkich obok siebie , że mogę na nich liczyć .
                          Po chwili wariaty za jego plecami zaczęły krzyczeć , klaskać jakby się nie wiadomo co stało . Ponownie wtuliłam się w Marco , uwielbiałam to robić . Zaimponował mi tym wszystkim , musiał wszystko nieźle przemyśleć . 
-Ale rodziców tu nie ma ? - zapytałam po chwili .
-Nie . - zaśmiał się 
-To dobrze , a co będziemy teraz robić ? 
-Wiedziałem , że o to spytasz . Niestety tego jeszcze nie zaplanowałem , ale możemy jechać do mnie i ...
-Obejrzeć jakiś film . - przerwałam mu
-Właśnie to chciałem zaproponować .
-Jeszcze jedno ... Dziękuję . - powiedziałam nie odrywając od niego wzroku
-Za co ?
-Za to , że jesteś . - uśmiechnęłam się
-Pssyt , Marco . Nie żebym przerywał wam tę romantyczną chwilę , ale chyba o czymś zapomniałeś . - powiedział przez "głośniki" Leo
-Kurde , zapomniałem . - sięgnął po coś do kieszeni 
-No przecież mówię . - zastanawiałam się jak to usłyszał , ale cóż .
-Daj rękę . - uśmiechnął się po chwili Marco , a ja nie wiedziałam kolejny raz dzisiejszego wieczorku o co chodzi więc spełniłam jego prośbę .
-Ten drobiazg będzie Ci przypominał o nas , na zawsze . - mówił zakładając mi śliczną bransoletkę . 
na której była wygrawerowane BVB 2013 \infty .
-No i ma ją każda z WAG's Borussii . - ponownie uśmiech zawitał na jego twarzy
-Dziękuję . - po raz setny przytuliłam go i dałam całusa .
-Proszę bardzo .
-Czymś jeszcze mnie zaskoczysz .? - zapytałam by w razie czego się przygotować .
-Nie wiem . - zaśmiał się
-Marco . Chłopie coś Ci pamięć dziś szwankuje . - zawołał podchodząc do nas z tabletem Kevin .
-No tak . Co ja bym bez was zrobił . - blondyn puknął się w czoło 
-A tak jaśniej można ? - wtrąciłam się 
-Tak , zaraz się dowiesz . - uśmiechnął się Grosskreutz podając mi urządzenie
                           Nie wiedziałam po co i na co mi ten tablet potrzebny , ale wzięłam go i czekałam na wyjaśnienia . Spodziewałam się wszystkiego po tym co dzisiaj się wydarzyło , ale ciekawość wygrywała .
-I powiedzcie mi co mam z nim zrobić ? - mówiłam nadal stojąc z Marco na środku boiska .
-Poczekaj , chwila . - zaśmiał się i wszedł w jakiś program .
-No szybko . 
                           Przez chwilę panowała cisza , wszyscy zebrani zajęli miejsce na ławce rezerwowych , a my ... nie ruszyliśmy się z miejsca . Patrzałam na blondyna z zaciekawieniem . Co on wymyślił ? Próbowałam jakoś przewidzieć , ale jakoś nie mogłam na nic sensownego wpaść . 
-Proszę , tylko musisz chwilkę poczekać , aż się naładuje .
                           Wlepiłam wzrok w ekran tablet'a . Lubiłam niespodzianki , ale to czekanie trwało w nieskończoność . Reus stanął za mną , objął mnie w pasie i zerkał przez ramię .
-Cześć . - po chwili ciszę przerwał czyjś głos .
-Yyy , cześć .- powiedziałam niepewnie 
-Marcela , to ja . - zaśmiał się tajemniczy głos
-Znaczy kto .? - zapytałam 
-Poczekaj już włączam kamerkę . - słyszałam też śmiech Marco za plecami .
                               Już myślałam , że chłopcy zrobili sobie kiepski żart każąc mi rozmawiać z kimś kogo nie znam . Jednak po chwili na ekranie pojawiła się ...
-Majka .! -  zawołałam 
-Jejku dziękuję .!! - w mgnieniu oka odwróciłam się i przytuliłam mocno tego z tyłu . 
-Nie ma za co . - uśmiechnął się
-Trzymaj . 
-Dziękuje wam wszystkim . - w szale radości pobiegłam obściskać resztę , zostawiając Reus'a z tabletem 
                       Kilka minut później byłam ponownie przy tym szalonym blondynie . 
-Dzięki za przytrzymanie . - uśmiechnęłam się i przejęłam sprzęt 
-Już jestem . -  powiedziałam do przyjaciółki 
-Widzę , że wesoło tam masz . -  mówiła z uśmiechem
-Bardzo , musisz tutaj przyjechać . Poznasz tych wariatów .
-Na pewno przyjadę , ale nie wiem kiedy . Po drugie , przecież ich znam . -  zaśmiała się bo też od jakiegoś czasu kibicowała BVB 
-Chodzi mi o poznanie ich osobiście , wiesz jacy są kochani.
-Domyślam się . Tak w ogóle to chciałam Ci pogratulować spełnienia marzeń i ... tego cudownego chłopaka , który stoi za tobą . - cieszyła się moim szczęściem 
-Dziękuję , masz rację jest cudowny .
-Nawet nie wyobrażasz sobie mojej reakcji jak odebrałam telefon , a głos w słuchawce powiedział "Cześć Majka , tutaj Robert Lewandowski . Wraz z przyjaciółmi mamy do ciebie prośbę .." -zacytowała
-Właśnie zastanawiałam się kto mógł dać ci znać o tym wszystkim . 
-I Roberta też musisz poznać , ale póki co zapisz się na lekcje niemieckiego . Trochę się podszkolisz . - dodałam
-Pewnie .! Kochana wiesz muszę kończyć , do usłyszenia i szybkiego zobaczenia . Jeszcze raz dużo szczęścia . Pozdrów wszystkich . - pożegnała się i wysłała całusa 
-Dobrze . Do zobaczenia i dziękuję . - odparłam i odwróciłam się do Marco składając na jego ustał pocałunek w ramach wdzięczności .
-Widziałam !!! - zawołała Majka , po chwili zakończyła jednak połączenie .
-Mmmm ... - uśmiechnął się Reus 
-Jesteś wielki . - powiedziałam cicho
-Taka drobnostka :) - chwycił mnie za rękę i dołączyliśmy do reszty .
-To teraz zapraszam wszystkich na piwo. - dodał gdy byliśmy już przy ławce rezerw
-Na wodę chyba chciałeś powiedzieć . - poprawiła go Ania .
-Dokładnie tak . To idziemy ? - zapytał
-Pewnie , ale ja proponował bym szampana . W końcu taka okazja nie zdarza się często . - wyraził swoją opinię Kevin 
-Dobry pomysł . Więc idziemy na szampana . 
                              Uśmiechnięci , w pozytywnych nastrojach , wszyscy udaliśmy się do wyjścia . Byłam przeszczęśliwa . Najpiękniejszy dzień w moim życiu , spełnienie marzeń i oni . Klub był niedaleko Signal Iduna Park , więc dojście zajęło nam chwilkę . My zajęliśmy miejsca , a Reus poszedł zamówić szampana . Po kilku minutach się zjawił , a zaraz po nim przyszedł kelner z zamówieniem .
Blondyn otworzył napój alkoholowy i rozlał do kieliszków . 
-To proponuję wznieść toast za naszą nową parę zakochanych . - zaczął Roman
-Dokładnie , życzymy szczęścia i wytrwałości . - zakończył Sebastian
-Więc zdrowie . - zawołał Kuba i wszyscy stuknęli się kieliszkami .
                                 Jednak zanim wypiłam zawartość swojego , Marco szybkim , zwinnym ruchem obrócił mnie w swoją stronę i pocałował co wywołało oczywiście reakcję wśród zgromadzonych . Po wszystkim czułam jak się czerwienie . Pierwszy raz byłam w takiej sytuacji , wcześniej takie akcje miały miejsce gdy byliśmy sami , cóż chyba muszę się przyzwyczaić :)             
-Kurde , bym był zapomniał . - zawołał Kevin
-Co się stało ? - zapytałam
-Marcel wygrał . ! Cholera jasna , wygrał . - mówił przejęty
-Ale co .? - pytałam dalej
-No , że 8 czerwca będziecie parą . - odparł , ale nadal większość nie rozumiała
-Kevin zorganizował zakłady . Był pewny , że będziecie razem więc robiliśmy obstawki . - wyjaśnił Jonas
-Żartujesz . - nie wierzyłam w to co słyszałam i mimo wolniej spojrzałam na Reus'a . - A ty co obstawiłeś ? - spytałam
-Nie brałem w tym udziału . - uśmiechnął się i złożył całusa na moim policzku
-A co jest nagrodą .? - upomniał się dumny Marcel
-No nie wiem . - zamyślił się Grosskreutz
-Był zakład musi być nagroda . - zaśmiałam się
-Nie pamiętam co ustalaliśmy , ale możemy pójść na układ , że kupimy Ci np. skrzynkę piwa . - zaproponował
-Stoi . - uśmiechnął się Schmelzer
                                  Jeszcze przez chwilę drążyliśmy temat zakładu . Później jednak powariowaliśmy , zrobiliśmy mnóstwo zdjęć , pogadaliśmy i co niektórzy zaczęli się żegnać , idąc już do domu . Głównie rodzinki , które zostawiły pod czyjąś opieką swoje pociechy spieszyły się do powrotu . Oczywiście nie mieliśmy nic przeciwko , ale zawsze jest tak , że jak ktoś zacznie rozchodzi się później reszta i tak było też tym razem . Dlatego pozostałych postanowiliśmy odprowadzić do domu . Nie zajęło nam to dużo czasu bo wszyscy mieszkali niemal obok siebie :)
-Gdzie idziemy ? - zapytałam gdy byliśmy już sami
-Do mnie . Mieliśmy obejrzeć jakiś film . - uśmiechnął się Marco
-No tak , to ja napiszę do mamy , żeby się nie martwiła . 
-Pewnie .
                                   Po 10 minutach byliśmy już w jego mieszkaniu , które było wysprzątane na błysk . Nikt nie powiedział by , że ostatnio jak tu byłam panował w tym pomieszczeniu istny bałagan po imprezie urodzinowej właściciela .
-Oglądamy tutaj czy ... 
-Jak masz telewizor w moim pokoju to idziemy tam . - zaśmiałam się
-Mówisz o mojej sypialni , prawda ? - zapytał podchodząc do mnie
-Nazywaj to jak chcesz . Mój pokój i tyle . - wystawiłam mu język 
-To możemy iść tam , ale ...
-Nie ma mowy . - uprzedziłam jego wypowiedź 
-O czym ? - zapytał nie wiedząc o co chodzi
-No już , kochany nie udawaj . - spojrzałam na niego jednoznacznym wzrokiem
-A TO , przecież wyjaśniliśmy sobie wszystko wczoraj w aucie . - uśmiechnął się
-Poczekam . - dodał i pocałował mnie , nadal tak samo delikatnie jak za pierwszym razem 
-Kochany jesteś . - odparłam 
-Wiem . - zaśmiał się 
-Idź na górę wybierz jakiś film ja wezmę coś do picia i zaraz będę . - uzupełnił swoją wypowiedź .
                             Jak poprosił , tak też zrobiłam . Powędrowałam do tej cudownej sypialni . Kocham ją , jest najpiękniejsza na świecie . Wzięłam filmy z półki i usiadłam na łóżko przeglądając kolejne płyty .
-Horror , horror , horror .. - mówiłam do siebie 
-Horror , sensacyjny , horror , dramat , ooo komedia . - kontynuowałam swój monolog
                           Po chwili moje dotychczasowe zajęcie przerwał Marco , który tak cicho wszedł , ze nie dało się tego usłyszeć i właśnie mnie dusił 
-Po pierwsze .. chcesz ,żebym na zawał zeszła ? Po drugie .. złaź . - próbowałam go zepchnąć
-Uratowałbym Cię . - uśmiechnął się , a ja odwróciłam się i teraz byliśmy na przeciwko .
-Coś mim się przypomniało .- mówiłam nie odrywając od niego wzroku
-Mi też i chyba nawet identycznie to samo .
-Nico . - powiedzieliśmy razem .
-Ale zauważ jak mały wyczuł to wszystko . My sami nie byliśmy pewni , a on tak po prostu po kilku chwilach spędzonych w naszym towarzystwie . - to mnie bardzo zastanawiało
-No widzisz . Muszę mu podziękować . - zaśmiał się
-Jaki film wybrałaś ? - dodał , zajmując miejsce tuż obok 
-Szczerze żaden . Masz same horrory i jedną komedię , którą oglądałam . - w ten sposób podsumowałam jego kolekcję
-Świetne filmy . "Piła" , przecież to klasyka . - podniósł płytę z nieciekawym obrazkiem na okładce
-Obrzydliwy , nie lubię takich i ... boję się . - ostatnie dwa słowa podziewałam o kilka tonów ciszej
-Możesz się przytulić . - odparł 
-Wiem , ale możemy też pogadać . Będzie fajniej . 
-Proponowałbym spędzenie tej chwili w inny sposób , chociaż twój też jest niezły .
-Dokładnie tak . Więc proszę o jakiś temat . - najgorsze jest zacząć później jakoś poleci .
-To może zaczniemy tak , że ... ja zbliżę się do Ciebie i zrobię to ... - ponownie pocałował mnie , jednak nie trwało to zbyt długo bo zadzwoniła jego komórka
-Jak to Gotze to zabiję . - powiedział wyciągając telefon z kieszeni . 
                        Jednak spojrzał na ekran i bez słowa odebrał połączenie . 
-Cześć .
-...
-Chyba żartujesz . - powiedział nieco poddenerwowany
-...
-Zapomnij o mnie . Mogłaś o tym wszystkim myśleć wcześniej . - po tych słowach spojrzał na mnie i przełączył rozmowę na głośnik
-Marco , ale nie możemy porozmawiać ? - zapytał damski głos 
-Powiedziałem już , ze nie . Ile razy mam to powtarzać .? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Nic już do mnie nie czujesz ? - zadała pytanie , a ja zamarłam . Byłam niemal pewna , ze dzwoni jego Eks Caroline ...

_~_~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_ ~_~_

CZEŚĆ !!! 

 Ale się za wami stęskniłam !! Bardzo mi was brakowało !
Dodaję rozdział nie najdłuższy , ale już niebawem będzie się działo .!! To obiecuję .:))
Trochę mało komentowaliście ostatnio .. mogę liczyć na lepsze rezultaty ? :))