Początek

wtorek, 20 maja 2014

Rozdział 67

 Tak dla jasności ... Marcela NIE CAŁOWAŁA się z Mario , tylko sobie to wyobraziła !!! 



PS. Magda .. Dziękuję :) ;*

                         Uśmiechnął się lekko i nieznacznie przybliżył , łapiąc mnie w talii . Nie zareagowałam , po prostu nie odrywałam od niego wzroku . Po chwili poczułam delikatne usta klubowej dziesiątki . Odwzajemniłam pocałunek . Nie wiem dlaczego , mam słabość do niego i nie nauczyłam się jeszcze tego kontrolować .
-Ah ta moja wyobraźnia . - powiedziałam sama do siebie
-Coś z nią nie tak ? - spytał nadal na mnie patrząc
-Chyba tak bo jest aż nad to rozwinięta . - zaśmiałam się
-Okey ... to może ja ... zrobię krok w tył bo chyba Cię rozumiem. - na jego twarzy pojawił się uśmiech i jak powiedział tak też zrobił ... oddalił się i ni z tego ni z owego zaczął padać deszcz
-No tak , zmywamy się stąd i proponuję obejrzeć film . - dodał
-Okey , nie ma sprawy .
                         W bezpiecznej odległości biegliśmy jak najszybciej do domków by nie przemoknąć do suchej nitki..
-Do mnie czy do ciebie ? - zapytał gdy wbiegliśmy na mostek
-Obojętnie .
-To do mnie bliżej . - zaśmiał się i wręcz wpadliśmy do środka
-Może zawołamy Kevina ? - zaproponowałam
-Okey , Fish !!! - zawołał , ale odpowiedziała nam cisza
-Zadzwonię po Marco . - wyjęłam telefon
-Oglądasz z nami film ? - zapytałam gdy odebrał
-Wiesz ... właśnie siedzimy z Kevinem i Jonasem .
-Okey , to wy sobie siedźcie , a my film obejrzymy . - odparłam 
-Już wiem gdzie jest Kevin . - zawołałam do bruneta , który był w kuchni
-Gdzie ?
-U Marco .
-Aha . Znaczy , że oglądamy sami . - w pokoju zjawił się z laptopem .
-Tak jest .
                         Po długich negocjacjach udało nam się wybrać , cudowny film . . . Jak się okazało w jego szerokiej kolekcji był najlepszy film pod słońcem - "Trzy metry nad niebem" . Bez , żadnego ale zgodnie stwierdziliśmy , że właśnie go dziś obejrzymy
                         Film znałam na pamięć bo oglądałam go tysiąc razy , Mario chyba też więc pozwalaliśmy sobie na  rozmowy na różne z reguły mało ważne tematy . To uwielbiałam najbardziej- gadanie o bzdurach i niepohamowane wybuchy śmiechu . Tak było gdy rozmawiałam niemal z każdym odkąd jestem w Niemczech . Życie bez zmartwień , zwłaszcza tutaj . Film dobiegł końca , wyjęłam telefon by sprawdzić która godzina i .. cóż trochę się zasiedzieliśmy bo dochodziła pierwsza , ale w stu procentach nie był to stracony czas . Od jakiegoś czasu nie rozmawialiśmy tak od serca i w dodatku żyję :) Nie zostałam utopiona przez towarzysza ...

***

                            Od jakiegoś czasu zamierzam powiedzieć Marceli o tym co stanie się w niedalekiej przyszłości bo za niespełna dwa tygodnie . Co wieczór układam sobie w głowie słowa. Z jednej strony chcę to zrobić by dać Mateckiej czas na oswojenie się z tą myślą i błagać o przebaczenie , że ją okłamałem . Natomiast z drugiej cholernie się boję jak zareaguje , jestem niemal pewien , że oberwę i to mocno , ale muszę w końcu to zrobić . Im później tym gorzej .
                            Za oknem cudowny zachód słońca , wyszedłem na taras , oparłem o balustradę i podziwiałem to niewiarygodnie piękne zjawisko . Kevin brał prysznic więc miałem chwilę dla siebie . Tylko szum fal i ten głos w głowie mówiący ''Zrób to ! Powiedz jej!" . Jeszcze przez kilka dobrych minut stałem jak zaczarowany patrząc w dal . Spojrzałem w prawo . Właśnie tam , dwa domki dalej było ich lokum . Widziałem tylko ją , Borussię . Także przyglądała się zachodowi słońca . Wziąłem głęboki oddech , telefon w kieszeń i poszedłem .Krzyknąłem jeszcze Kevinowi , że idę. Mimo , że tyle razy wiedziałem co powiedzieć w tej chwili w głowie miałem pustkę . Pokonywałem kolejne metry i czułem ten potworny stres , przy którym chowa się nawet ten , który towarzyszy nam przed wyjściem na murawę . Cicho wszedłem do ich domku , sam nie wiem dlaczego nie zapukałem . Wszyscy mieliśmy jednakowe rozmieszczenie pomieszczeń więc wiedziałem gdzie iść by znaleźć się przy niej . Na chwilę przystanąłem przy drzwiach tarasowych . Marcela już nie była sama , ale stała tam wtulona w Marco . Uśmiechnąłem się widząc jak bardzo się kochają i mimo , że razem są tylko dwa tygodnie wiedziałem , że na przelotnej miłości się nie skończy i właśnie tego Reus'owi zazdrościłem . Prawdziwego uczucia , którym on darzył ją , a ona jego . I nic nie ma do tego nasz pocałunek gdy wtedy ją odprowadziłem , wtedy jeszcze nie byli parą . To była tylko chwilowa słabość , nie mogę więcej tego zrobić . Nie dlatego , że nie chcę , ale by ich nie skrzywdzić . W końcu postanowiłem dać znać , że tu jestem . Usiadłem na leżaku i poprosiłem Polkę o spotkanie . Przyjaciel spojrzał na mnie jakby czytał moje myśli , że chcę jej w końcu wszystko wyjaśnić . Kiwnął twierdząco głową jakby chciał powiedzieć "Nareszcie , powodzenia . " . I poszliśmy . 
                                 Cholernie się denerwowałem i ona to wyczuła . Zbierałem się w sobie kilka razy , ale nie mogłem . Bałem się . Mimo , że była to wymarzona chwila . Jakaś blokada nie pozwalała mi tego zrobić . Czasami myślę , ze chyba lepiej by było gdyby dowiedziała się tego z telewizji czy gazet , ale wiem też , że wtedy by mnie znienawidziła na dobre . Rozmawialiśmy o wszystkim , tylko nie o mnie , o transferze . Była też chwila gdy mogłem ją znowu pocałować . Przecież nikt nas nie widzi , ona też walczyła ze sobą , widziałem to . Ten sposób w jaki się na mnie patrzyła ... znałem to spojrzenie . Na szczęście w odpowiedniej chwili wróciło trzeźwe myślenie i oddaliłem się by nie popełnić błędu i nie stracić przyjaciół . Później ta ulewa i seans filmowy jaki sobie zrobiliśmy . Okazało się , że lubimy ten sam film . Wiem może to się wydać dziwne , że facet ogląda "Trzy metry nad niebem" , ale to nie jest tylko romansidło , ale i ukazanie jak wielka potrafi być więź przyjaźni między dwojgiem ludzi .
                                Około pierwszej odprowadziłem Marcelę , mówiąc jej dobranoc i całując w policzek . Po drodze minęliśmy Kevina , który wracał już do naszego lokum .Wysłałem jeszcze SMS do Marco "Nie powiedziałem , nie mogłem" . Kochałem ją i nie chciałem krzywdzić ... ale przecież właśnie to robię . Krzywdzę ją , okłamuję . Przyjaźń polega na mówieniu prawdy . Nie na jej zatajaniu . Jestem tchórzliwym dzieciakiem . Wszyscy już wiedzą , a tej jednej , delikatnej osóbce boję się powiedzieć tych trzech słów ... "Przechodzę do Bayernu" . Zrozumie , na pewno zrozumie , ale nie od razu . Zareaguje jak większość . Początkowo niedowierzanie , później żal i na końcu zaakceptuje bo już nic innego nie będzie mogła zrobić . Wszystko już postanowione , zapięte na ostatni guzik . Teraz .. żałuję , ze powiedziałem "Tak , zmienię klub" . Gdybym poznał ją wcześniej , nie zrobiłbym tego ... właśnie ona pokazała mi co to znaczy kochać klub . Sądziłem , że kocham BVB , w końcu jestem tutaj od zawsze . Nie obchodzi mnie gdzie się urodziłem , mam gdzieś , ze moim domem jest Bawaria bo mój dom jest tutaj , właśnie tutaj w Dortmundzie , ale też pokazała co to znaczy mieć marzenia i dążyć do ich spełnienia . Sam nie wiem co robić , jedno jest pewne Marco się wścieknie , że nadal jej nie powiedziałem i w końcu sam jej powie ... a wtedy będzie źle . 
-Głupek !!! - krzyknąłem ile sił w płucach , gdy tylko przekroczyłem próg . Bo tak właśnie się czułem jak kompletny głupek 
-Co jest ?  - spytał zdziwiony Grosskreutz
-Marcela .. byłem z nią na spacerze . - wyjaśniłem połowicznie i poszedłem do kuchni wyjąć piwo z lodówki . 
-Powiedziałeś jej ? - zadał kolejne pytanie 
-Nie , nie potrafię . Wiem jestem mięczakiem . - rzuciłem i usiadłem na kanapie .
-Właśnie , że nie . Zależy Ci na niej i dlatego nie potrafisz jej tego powiedzieć . W końcu dasz radę , przełamiesz się ... Jestem pewien , że zrozumie . - kumpel usiadł obok 
-A jak nie ? Jak nie zrozumie ? 
-Jesteście przyjaciółmi . A ona zna zasady jakie obowiązują w piłce nożnej . Będzie dobrze .Może porozmawiaj z którąś dziewczyną ... powinny jakoś pomóc .

***

                                Poczułem ulgę , że Mario w końcu zebrał się w sobie i powie Marceli o Bayernie. Mimo , iż wiedziałem , że Polka będzie bliska załamania , wolałem by to on jej powiedział niż jakby miała dowiedzieć się z drugiego źródła . Jak tylko wyszli ja nie mogłem sobie znaleźć miejsca , w końcu zdecydowałem się położyć i poczekać na nią . Wiem , że zareaguje podobnie do mnie , że się popłacze . Przyjaźnią się wiec wierzę się wszystko się uda . Co prawda ciekawiło mnie co Gotze powie , jak ubierze to w słowa . 
                                Mijały minuty , godzina , a ich dalej nie było . Zaczynałem się martwić , może Matecka załamana wiadomością poszła gdzieś sama , a może dostała takiego napadu złości i szału , że skrzywdziła Mario . No ta druga opcja była głupia ... Później przyszedł Grosskreutz z Hofmannem i siedzieliśmy gadając o wszystkim . Kumple postanowili wracać do siebie i zostałem sam , kilka minut po pierwszej , usłyszałem , że drzwi się cicho otwierają , a po chwili dostałem SMS ... "Nie powiedziałem , nie mogłem" . Z jednej strony byłem wściekły , z drugiej poczułem ulgę , a z ... trzeciej rozumiałem go .

***

                                Pożegnałam się z Mario i cicho weszłam do domku . Myślałam , że Reus już śpi i nie chciałam go obudzić . Wzięłam walizkę i powędrowałam do łazienki by wziąć szybki prysznic . W końcu musiałam znaleźć piżamę . Przeszukałam cały tobołek , ale nie było w nim potrzebnych części garderoby . Znalazłam jednak koszulkę , która świetnie się nada do spania . Ubrałam ją i patrząc w lustro uśmiechnęłam się sama do siebie . Może i lepiej , że Marco śpi bo oczami wyobraźni już widziałam tą śmieszną minę . :) Przeczesałam jeszcze włosy i zmęczona podreptałam do łóżka . Przystanęłam na chwilę bo co jak co , ale oceanu nocą to jeszcze nie widziałam . Jednak zmęczenie nie dało o sobie zapomnieć i nie pozwoliło długo nacieszyć się cudownym widokiem . Położyłam się obok blondyna , przejrzałam na szybko Facebook'a i przytuliłam się do poduszki . 
-Długo wam zeszło . - zaśmiał się cicho
-Nom , też się zdziwiłam . Czyżbyś był zazdrosny ? - spytałam i z ciekawością czekałam na odpowiedź
                                Nic nie powiedział tylko spojrzał na mnie i się uśmiechnął . Ta reakcja sprawiła , że póki co nie powiem mu o pocałunku z Mario , a na pewno nie teraz . Mimo wyrzutów sumienia jakie od pewnego czasu mi towarzyszą . Jednak patrząc na to z innej strony on , miał przede mną dziewczynę , z którą także się całował i ... nie tylko .
-Dobranoc . - odparł i pocałował .
-Dobranoc , a ty nie miałeś spać na tym łóżku tam ? - spytałam wskazując na sofę 
-Nie bo muszę Cię pilnować . Co jeśli jakiś tubylec będzie chciał Cię porwać ? 
-Może to będzie jakiś ładny tubylec . - zaśmiałam się pod nosem .
-Oooo nie . Nie oddam Cię . - ponownie odwrócił się w moją stronę i przytulił 

                            Radosne pogawędki i wybuchy śmiechów u naszych tymczasowych sąsiadów , wyrwały mnie ze snu . Nie chciałam jeszcze wstawać , kocham spać i mogłabym to robić przez dziewięćdziesiąt procent roku . Odwróciłam się na drugi bok i coś lub kogoś uderzyłam . Początkowo poczułam strach , ale gdy otworzyłam oko ...
-Dzień dobry . Właśnie miałam Cię budzić- uśmiechnęła się ...
-Aniaa ?! - zdziwiłam się jej obecnością
-Ciii , Twój Romeo śpi . - wskazała na drugą część łóżka
-Co tu robisz ? - spytałam
-Trening kochana . Dziewczyny już czekają . - powiedziała z niebywale optymistycznym nastawieniem
-Żartujesz prawda .? - odparłam bardzo poważnie
-Nie , ubieraj się . My czekamy na mostku. - mówiła wychodząc z domu
                          Nie wiem czy ta dziewczyna wie co to są wakacje lub po prostu przystopowanie . Ona non stop żyje na pełnych obrotach , na treningach rozpoczynając . Ale .. za to jak ona wygląda . Z powodzeniem mogła by startować w wyborach miss . Niby takie proste , a jakie trudne wytrwać w regularnych treningach przez ... przeszło dziesięć lat ?! Podziwiam ją za tą energię jaką ma w sobie i dzieli się nią z nami . Poleżałam jeszcze chwilę myśląc o rodaczce , ale w końcu doszło do mnie , że nie da za wygraną i za chwilę sama mnie ubierze i wyciągnie na zewnątrz . Wstałam więc z łóżka i niczym lunatyk poszłam do łazienki , gdzie zostawiłam swoją walizkę . Zerknęłam jeszcze przez okienko by sprawdzić jak ubrały się pozostałe dziewczyny ... no tak ponad 30 stopni to jak mogły ubrać się inaczej niż szorty i stanik sportowy .
-Oj , Marcela nie wyspałaś się bo jeszcze nie myślisz .- powiedziałam do siebie i rozpoczęłam szukanie mojego stroju na trening .
                           Ubrana i niewyspana opuściłam domek i dołączyłam do dziewcząt. Od razu zauważyłam , że nie tylko ja zostałam psychicznie zmuszona do ćwiczeń .
-Siemka . - przywitałam się
-Cześć .
-Kochane . Uśmiechy .! Teraz idziemy się rozgrzać , później bieganie i rozciąganie .- poinformowała nas pani trener
-Tylko pamiętaj , że jesteśmy troszkę inną kondycję . - zaśmiała się Jana
-Pamiętam , pamiętam spokojnie . Dacie radę . - odparła Lewandowska
                           Po dobrej godzinie skończyliśmy trening , a w nagrodę , że udało nam się przetrwać wszystkie tak jak stałyśmy poszliśmy się zamoczyć w oceanie . Woda była cudowna , ok. 27 stopni miała na pewno więc idealnie . Wraz z Jenny tylko się zanurzyłyśmy lekko ponad pas , a pozostałe dziewczyny poszły popływać .
-Zazdroszczę Ani tej energii - zaczęła pani Schmelzer
-O tak , tego to chyba każdy jej zazdrości . - zaśmiałam się
-Zawsze uśmiechnięta i wesoła .Ma w sobie takie ciepło i wręcz przyciąga do siebie ludzi . - odparła
-Nawet jak rano zrywa mnie z łóżka bo idziemy na trening , to nie potrafię się na nią gniewać.
-Dokładnie . - kilka chwil wychwalałyśmy karateczkę
                        Dziewczyny wróciły na brzeg i razem podążyłyśmy do domków . Idąc mostkiem dojrzałam idealne miejsce na ognisko . Uwielbiam tego typu "rozrywkę" . Gdy z całą paczką siedzimy w kółeczku i rozmawiamy o wszystkim , smażąc niezdrowe kiełbaski .: D
-Co wy na to , żeby któregoś wieczoru zrobić ognisko . ? - zapytałam nadal patrząc na "ogniskowy kącik"
-Dobry pomysł . Lubię ogniska . - dołączyła się Lisa
-Trzeba powiedzieć chłopakom , że już postanowiłyśmy i niech oni zajmą się resztą . - zaśmiała się Siemone
-Ooooo właaaaa ... - nie dane było mi skończyć bo ktoś chwycił mnie w pasie i wskoczył do wody .
                         Byłam przerażona bo przecież nie potrafię pływać .!!!  Miejsce , w które "skoczyliśmy" było dużo za głębokie . Po chwili wraz z tajemniczym ktosiem wynurzyliśmy się na powierzchnię , teraz mogłam zobaczyć kto wpadł na taki genialny pomysł ...
-Reus , idioto !!! Co ty robisz .? - no tak ktosiem nie był nikt inny jak Marco
-Nie krzycz , przecież żyjesz . - uśmiechnął się , cały czas trzymając mnie w objęciach
-Jeszcze . Jak tak dalej pójdzie to długo nie pożyję .
-Spokojnie . Trzymam Cię , a jak masz się nauczyć pływać to na głębokiej wodzie .- tłumaczył , ale mnie to nie obchodziło
-Pomyśl zanim coś zrobisz .! - byłam na niego wściekła
-Pamiętasz , że w tej chwili jesteś zdana na mnie ? - spytał totalnie olewając co ja do niego mówię
-Nie denerwuj mnie , Reus .!
-Mam na imię Marco , pamiętasz .? - zapytał i podniósł do góry lewą rękę .
-Trzymajcie mnie bo zaraz zwariuje . - powiedziałam po polsku .
-Ehymmm ... nie rozumiem dlaczego się złościsz .Wszystko będzie okey dopóki będziesz się mnie trzymać .
-Możesz mi wyjaśnić , jak wpadłeś na ten pomysł .. Marco . - umyślnie zaakcentowałam jego imię
-Nie wiem , tak spontanicznie . Zauważyłem , ze stoisz więc jakoś wyszło .
-Głupek , mógłbyś odstawić mnie tam gdzie byłam przed paroma minutami ? - dopiero teraz zorientowałam się , że blondyn jest bez koszulki i moje racjonalne myślenie poszło precz
-Pewnie , że nie . Popływamy , a później coś się wymyśli . - odparł , a ja nic nie powiedziałam tylko przyglądałam mu się .
-Wiesz jesteś nieźle stuknięty .
-Chociaż się nie nudzisz . - uśmiechnął się i pocałował mnie
-No na brak wrażeni nie narzekam . - powiedziałam zgodnie z prawdą
-Okey , w takim razie jak już ochłonęłaś ...
-Ooo nie , nie , nie , nie , nie , nie i ...
-Tak wiem .. nie . Spróbuj , przecież jestem tutaj , a tam niedaleko reszta więc nic złego się nie stanie . - jak zawsze dla niego nie ma rzeczy niemożliwych
-Łatwo się mówi , prawda ? - spytałam z ironią .
-No ... spróbuj chociaż .
-Odwdzięczę Ci się , zobaczysz . - odparłam
-Dobrze .  Teraz powoli Cię puszczę , tylko nie panikuj . Postaraj utrzymać się po prostu na wodzie jak My teraz . - wyjaśniał co zrobić by .. żyć
                                 Spojrzałam na niego , wzięłam głęboki oddech . Uścisk powoli stawał się luźniejszy , a ja czułam , że z chwili na chwilę coraz bardziej się stresuję . Lubię wodę , ale do czasu aż czuję grunt pod nogami . Fakt kiedyś chciałam nauczyć się pływać , ale jakoś zapał z czasem przeszedł :) .
-Powoli , zero gwałtownych ruchów . - mówił uważnie mnie obserwując
-Nie patrz się tak na mnie .
-Lubię się na Ciebie patrzeć .- uśmiechnął się
-No , no , no Marco jaki tani podryw . - zawołał stojący na mostu Gotze
-Mógłby wymyślić coś lepszego . - dodał stojący obok niego Moritz
-Zero wsparcia , zero . - tak podsumował przyjaciół blondyn
-Stary , możesz wpaść na coś lepszego niż "lubię na Ciebie patrzeć" . - kontynuował Mario , a ja w tym czasie wyswobodzona z uścisku Reus'a , zrobiłam to co potrafiłam czyli położyłam się na wodzie . Jest to jedyne co potrafiłam zrobić , więc oni niech się sprzeczają , a ja poleżę. :)
-Powiedz jej , że kochasz ponad życie . - Leitner podał niby najbanalniejszy , ale i najlepszy przykład.
-Nie potrafisz mówić komplementów dziewczynie . odparł blondyn
-To wy sobie pogadajcie , a ja sobie poleżę . - zaśmiałam się
-Marcela Ty ... - Reus wyraźnie się zdziwił
-Tak , tylko w ten sposób potrafię się nie utopić .
-To już coś . - powiedział zadowolony .
-Wracając do tematu , mogę Ci dać kilka lekcji . - uśmiechnął się Mario
-Dobra , nie udawaj tutaj mistrza komplementów .
-Nie udaje , patrz . Borussia jesteś cudowna , ożywiasz mój świat dając nadzieję na lepsze jutro . Sprawiasz , że czuję się wyjątkowy będąc w Twoim towarzystwie . Za każdym razem kiedy Cię widzę i spoglądam w oczy czuję , że jestem najszczęśliwszym facetem , jaki stąpa po tej planecie . Nie wiem czym sobie zasłużyłem , że taki niebiański anioł zwrócił uwagę właśnie na mnie. . - wszystko to mówiła patrząc na mnie , a ja .. tylko się uśmiechnęłam .
-Okey , wystarczy . Nie podrywaj mojej Marceli , masz Ann i się ciesz .
-Wiesz gdzie mnie znaleźć , jak byś potrzebował pomocy . - Mario i Moritz uśmiechnęli się i poszli na podbój miasta .
-Muszę przyznać ... niezły jest . - odparłam gdy Marco na mnie spojrzał
-Wiem , zawsze łatwo przychodziło mu podrywanie dziewczyn . Ale teraz jesteś ze mną .
-Dokładnie , ale wiesz Ty jesteś dobry w niespodziankach . Tego chyba nikt nie przebije nawet Mario .
                           "Poleżałam" jeszcze chwilę , Reus także . Przez chwilę nawet zaczął dopadać mnie sen , ale przecież nie mogę zasnąć na oceanie . Szczerze to nawet nie wiedziałam , która godzina .
-Ej , gołąbeczki .! - zawołał Robert , spojrzeliśmy na niego oboje
-Za pół godziny śniadanie . - dodał
-Ooo , dzięki . - odpowiedziałam
-Dobra idziemy się ogarnąć .- zwróciłam się do blondyna
                           Nie wiem jak ja to zrobiłam , że dotarłam na brzeg sama . Po prostu po słowach Lewandowskiego jak gdyby nigdy nic popłynęłam zapominając o wszystkim . Jednak każdy potrafi pływać , w końcu w brzuchu mamy , pływamy :) . Niby niczego się nie zapomina .
-Marcela , Ty potrafisz pływać . - uśmiechnął się Reus
-Poczekaj bo sama jestem w szoku .
                          Otrząsnęłam się , ale jakoś dalej nie pojmuję jak ja to zrobiłam . Cóż ciekawe jak by mi poszło gdybym była sama i na głębszej wodzie . Dotarliśmy do domku , trzeba się ogarnąć . Kiedy blondyn przeszukiwał swoją walizkę , ja zajęłam łazienkę by wziąć prysznic , a po drugie w dalszym ciągu właśnie tam był mój tobołek . Wzięłam pierwsze co wpadło mi w ręce czyli szorty i koszulkę na ramiączkach . Włosy związałam w kucyka . Wyglądałam normalnie , jak zawsze . Zwolniłam łazienkę po 10 minutach . Czekając na Reus'a położyłam się na łóżku bardzo chętnie bym się zdrzemnęła . Piłkarz też nie okupował łazienki zbyt długo . W krótkich spodenkach i białek koszulce zjawił się w pokoju , gdy przeglądałam internet.
-Możemy się zbierać . -  odparł chowając telefon do kieszeni
-No jak mus to mus . - niechętnie podniosłam się z łóżka
-Nie mów , że będziesz leniuchować . - zerknął na mnie
-Z Tobą .. zawsze . - uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego
-Aha , normalnie pomyślał bym , że ... to bardzo kusząca propozycja .
-Co znaczy normalnie ? - spytałam mimo , że wiedziałam o co chodzi
-No ... - zaczął zakłopotany , ale gdy spojrzał na łóżko
-Głodnemu chleb na myśli ? - zaśmiałam się
-Nie dlaczego .?
-Może i mam te osiemnaście lat , ale głupia nie jestem . Chodźmy na to śniadanie . - chwyciłam go za rękę
-Wcale nie powiedziałem , że jesteś głupia .
-Wiem , ale wiem też , że skojarzenia ludzi w naszym wieku są inne . - odparłam
-Aaaaa , specjalnie tak powiedziałaś . - uśmiechnął się
-Też potrafię zaskakiwać .

~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
67 rozdział ...DONE ! :)
Blablabla , nic ciekawego się nie działo bo nic nie mogłam wymyślić :'( , ale niedługo zacznie się dziać ... mianowicie po weselu Lewandowskich . x)

Ostatnia matura jutro , więc może uda mi się dodać coś wcześniej , ale od razu muszę Was poinformować , że ... pod koniec czerwca wyjeżdżam nad morze (praca :/ ) i prawdopodobnie nie wezmę ze sobą laptopa :'( . Więc chyba będę musiała zawiesić bloga na wakacje , ale o nic się teraz nie martwimy bo jeszcze do 70 mamy 3 rozdziały , a może i więcej uda mi się dodać :))

Pozdrawiam i dziękuję za komentarze , wyświetlenia , za wszystko :*

14 komentarzy:

  1. No nie gadaj głupot. Kocham tego bloga.!! <33
    Mogę go czytać godzinami... :D
    Marco i Marcela są tacy słodcy, że aż miło czytać o ich szczęściu. :) ;***
    Oby Mario powiedział szybko Mateckiej o tym Bayernie bo może być źle. ;//
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    Całuje, Marta ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super
    Marco+Marcela= <3
    Aż mi się cieplej na sercu robi gdy o nich czytam!
    Mam nadzieję, że Mario powie jak najszybciej o transferze, bo jeśli będzie z tym zwlekał to nic dobrego z tego nie wyniknie.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No świetny ! :D zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Marcela i Marco są świetni. Szkoda, że Mario nic nie powiedział Marceli o transferze. Teksty na podryw mnie rozwaliły. :D
    Super rozdział. Nie mogę doczekać się następnego ;*
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej ;) Nie wiem czy powinnam pisać ten komentarz, ale zaryzykuje. Od razu mówię, że nie jest to w żadnym stopniu krytyka!
    Twojego bloga zaczęłam czytać mniej więcej od lipca, czyli jak byłaś w trakcie 20 rozdziału (oczywiście wcześniejsze rozdziały również przeczytałam :D). Od pierwszych części opowiadanie wydawało mi się ciekawe i warte poświęcenia uwagi. Z niecierpliwością czekałam na kolejne rozdziały, a kiedy już się pojawiały czytałam je nawet po kilka razy.
    Podobało mi się w tym opowiadaniu to, że ukazywałaś tę historię w miarę logiczny sposób. Kiedy Marcela i Marco się poznali nie ''zrobiłaś'' z nich od razu pary, tak jak to czytałam na innych blogach. Krótko mówiąc ich życie (również ich rodzin i przyjaciół) wyglądało w miarę realistycznie.
    Gdy doszłaś do rozdziału gdzie Marco i Marcela zostali parą coś przestało mi pasować. Od tego momentu to opowiadanie stało się monotonne, przesłodzone i mniej realistycznie (w porównaniu do tych wcześniejszych). Opowiadanie uznawałam jako najlepsze jakie czytałam, lecz teraz nieco spadło w dół, co nie znaczy, że zrezygnowałam z jego czytania.
    Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię moimi słowami, bo nie taki był cel tej wypowiedzi. Chciałam tylko wyrazić swoją opinię o tym co piszesz, a sądzę, że mam takie prawo :)
    Pozdrawiam ;)
    PS. Po zakończeniu tego bloga nie rezygnuj z pisania innych, bo to co piszesz jest na prawdę dobre, tylko pamiętaj o tym małych szczegółach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci tak ... Dziękuje , że w końcu ktoś to napisał .
      Już wyjaśniam , dlaczego tak się stało :)
      Do czasu gdy jeszcze nie byli parą , miałam więcej czasu na pisanie, praktycznie olewałam szkołę liczył się tylko blog ! :)
      Jak już w końcu się udało i są razem , w moim życiu nastał obrót o 90 stopni . Wyjazd do Dortmundu , siostra zachorowała , matura , a teraz czeka mnie praca przez ponad dwa miesiące od końca czerwca począwszy , na początku września skończywszy . :)

      Wiem , że to wszystko jest z deczka przesłodzone i narazie nic się nie dzieje . Jutro mam ostatnią maturę i będę miała trochę luzu . :) Uprzedzam , że póki wyjazd trwa może być trochę "słodko" , ale później przyjdzie czas na ogłoszenie transferu i praktyki Marceli .:)

      Więc twierdziłam to samo odkąd zauważyłam nadmierną słodycz .:)

      Pozdrawiam serdecznie
      Klaudia :*

      Usuń
  6. Ach dziekuje, ze o mnie pamietalas :) Pomiedzy Marco i Marcela jest tak slodko, ze cukrzycy mozna dostac;)Ale i takie rozdzialy powinny byc zeby nie bylo monotonni. Czas na odrobine zametu, moze zdrady lub zazdosci :D
    Mario ach Mario ty tchorzu!! czekamy az w koncu jej powie, a to nie bedzie przyjemne ani dla niego ani dla Mateckiej- w koncu nie bedzie cukrowo ;P
    Teksty o podrywie swietne sama osobiscie bym poleciala na nie jeden.
    Cos mnie laczy z Marcela-umiejetnosci plywackie-jak czuje grunt pod noga to plyne a jak tylko sie konczy panika :D
    Pozdrawiam i trzymamy kciuki za jutrzejsza ustna z polskiego. Wiem mala ,ze dasz rade BUZIAKI M i BABELKI

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz naprawdę niesamowity talent. Nie chodzi mi tylko o samą treść ale również o sposób w jaką ją przekazujesz. :) co do treści najbardziej podobają mi sie momenty w których opisujesz pewne sytuacje np. Jak mario komplementował Marcele lub uczucia. Według mnie jeszcze cudowniej byłoby gdybyś więcej opisywała ich mysli ;) to są moje ulubione momenty ale również te zabawne i prawdziwe dialogi ^^
    Serdecznie pozdrawiam i życzę więcej wolnego czasu i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie gadaj głupot, że nic się nie działo w rozdziale! :) Jest on genialny i wciągający!
    Szkoda, że Mario nie wyznał Marceli, że przechodzi do Bayernu, ale go rozumiem z drugiej strony, ponieważ nie chcę jej skrzywdzić, że przechodzi do największego rywala BVB. Mam nadzieje tylko, że Matecka nie dowie się tego z mediów.
    Mario i jego tekst na podryw genialny! Nie ma to jak ośmieszyć własnego przyjaciela... ;)) A co do Marco i Marceli to słodko się o nich czyta! ;))
    Czekam na nn <3

    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. Uwielbiam czytać Twojego bloga. Kurde, szkoda że nie będziesz pisać w wakacje no, ale trudno. ;) A co do rozdziału to na maksa zazdroszczę Marceli. Szkoda, że Mario jej nie powiedział o transferze. Napewno by zrozumiała. A jak się dowie z telewizji to może być trochę gorzej. A Mario jakimi komplementami walił. :D Ale Marco i Marcela są słodcy. Uwielbiam tę parę, idealni. No i dzięki Marco, Matecka nauczyła się pływać. Czekam z niecierpliwością następny. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. cudo *.* czyli nie pozostało nic innego jak czekać do wesela Lewandowskich :D a kiedy ono będzie ?
    szkoda że będziesz musiała zawiesić bloga bo nie będę miała co czytać :) chyba zacznę od początku.:D
    Pozdrawiam i czekam na next'a :)
    Paula :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mmmm.... Świetny jak zawsze. Teraz czekać do wesela Lewandowskich, bo coś za dużo słodyczy. Ciekawe kto się na kogo obrazi? Marcela na Marco czy on na nią ?
    Już nie mogę się doczekać. Czekam z niecierpliwością na następny.

    OdpowiedzUsuń
  12. BOSKI. CUDOWNY.
    Czekam aż coś namieszasz bo nie może być tak kolorowo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wpadłam tutaj przypadkowo już jakiś czas temu i wreszcie odważyłam się na napisanie komentarza. Od czego mam tu zacząć, No dobra zaczynam od tego jak bardzo ubolewam na tym że możesz zawiesić bloga na czas wakacji, naprawdę mi smutno, bo to opowiadanie jest świetne, świetne, naprawdę, mimo że chyba już tysiąc razy to czytałaś w komentarzach, to ja powiem ci to jeszcze raz piszesz bardzo jak to powiedzieć... nie to co piszesz czyta się bardzo lekko i aż chciałoby się więcej, naprawdę co chyba jest oznaką tych 67 rozdziałów. Dobra teraz musze wyjść w wątek zaczynając od miejsca w którym się poznali czyli parku aż do miejsca w którym Marco pierwszy raz wyznał miłość Marceli, hotel w Londynie, prawda? Po miejsce gdzie Marcela wyznała w końcu miłość Marco, jego mieszkanie , balkon. Mimo że aż do chyba 51 rozdziału nie byli razem czekałam, no aż w końcu
    w końcu sobie wyznali co do siebie czują dzięki Robertowi i Ani, masz pomysły dziewczyno. Jestem pod wielkim wrażeniem. A tak na serio to ja maniaczka aktywności sportowych chciałabym mieć taką trenerkę jak Ania.
    Ps. Chciałabym cię serdecznie zaprosić na blog o piłkarzach reprezentacji Niemiec:
    nadzien-dobry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń