Początek

środa, 7 maja 2014

Rozdział 66

-Dzień dobry , państwo przylecieli z Dortmundu ? - podszedł do nas młody mężczyzna .
-Tak . - odpowiedzieliśmy chórkiem
-Proszę za mną , zaprowadzę Państwa do domków . - uśmiechnął się i ruszył , a my za nim .
                        Przechodząc przez most , rozglądałam się dookoła . Chciałam dokładnie zapamiętać każdy szczegół tego miejsca . W końcu to Malediwy .! Nie mogłam uwierzyć , że wcześniej nie słyszałam o tych wyspach . No może przez to lotnisko bym tutaj nie przyleciała , ale za to plaża i ta woda , w której można się przeglądać zdobyły moje serce . Także cisza i spokój . Mario miał rację , że turystów jest mało . Jest czerwiec , a sezon zaczyna się w pełni od lipca , ale od siódmego miesiąca roku ja zaczynam moją przygodę ... staż w BVB . Na samą myśl uśmiechnęłam się sama do siebie . Nie wiem jak udaje mi się to wszystko utrzymać w tajemnicy . Chciałabym się pochwalić nowiną chłopkom , ale chcę też ich zaskoczyć w Austrii . Myślałam tak o najbliższych dniach , ale drastycznie je przerwano gdyż wpadłam na kogoś .
-Powoli . - uśmiechnął się Jonas
-Oj , przepraszam . - spojrzałam na niego
-Robi wrażenie , prawda ? - spytał gdy szliśmy dalej
-Nooo ... tak jakby inny świat , inna planeta . - mówiłam nadal się rozglądając
-Tak . Dookoła tylko ocean . - zaśmiał się robiąc obrót wokół własnej osi
-O tym , akurat staram się nie myśleć .
-Jesteśmy . Te domki są dla Państwa . A ten trzeci jest trzyosobowy bo z tego co wiem potrzebujecie jeden właśnie taki i dziewięć domków dla dwóch osób . - zatrzymał się i wyrecytował nasz "przewodnik"
-Dokładnie tak , dziękujemy . - odezwał się Neven , w końcu on organizował lokum :)
-Czyli poradzą sobie Państwo ? - mężczyzna jeszcze się upewnił
-Tak .
-To o 9.00 zapraszam na śniadanie . W tym białym budynku , będę na dole i poprowadzę Państwa dalej, a ok . 16.00 podana będzie obiadokolacja . Także w tym budynku . - poinformował nas
-Dziękujemy i do zobaczenia . - uśmiechnęłam się , "przewodnik" także i odszedł
-No to idziemy , kto pierwszy ten lepszy . - zawołał Subotić i ... pobiegł do jednego z domków .
-Ej , my go chcieliśmy . - Kevin i Mario rzucili się w pogoń za klubową czwórką
                       Trochę mnie zszokował widok biegających chłopaków . Z resztą chyba nie tylko mnie bo reszta dziewczyn także stała i przyglądała się ich poczytaniom . Obok stali jeszcze Moritz , Jonas i Leo , którzy mieli domek specjalnie dla siebie . Jak się okazało Nevenowi udało się pozyskać domek, który chciał i jaki będzie dzielił z Ilkayem . Sven natomiast upatrzył sobie te same lokum co Oliver i także udali się w pościg . Tym razem Kirch był tym co go wygrał i Jana śmiejąc się z męża poszła do niego z walizką .
-Dobra , nie udało się , ale teraz pójdzie lepiej . - podszedł do nas pełen optymizmu Sven
-Co za różnica jaki domek , to tylko pięć dni . - Simone (dziewczyna Svena) , nie rozumiała tego maratonu
-No jak , liczy się położenie . - wyjaśnił i najprawdopodobniej wypatrzył kolejny cel
-Nawet o tym nie myśl . -odparł Mats
                        I ponownie cisza przed burzą . Chłopcy wymienili kilka spojrzeń i ruszyli do wyścigu . Tylko czekałam kiedy w końcu , ktoś z mostku wpadnie do wody . Haha , na samą myśl chciało mi się śmiać .
-Simone .!! Udało się . - zawołał uradowany Bender
                       Blondynka zaśmiała się pod nosem , chwyciła swój tobołek i podobnie jak Jana poszła do ukochanego . Spojrzałam w prawo , a tam Roman . Spokojnie bez nerwów , zajął sobie domek , który był najbliżej , a teraz stał wraz z Lisą i śmiali się z przyjaciół .
-Oo ! Mario , Kevin ! To chyba domek dla was bo są dwa osobne łóżka , zamiast jednego . - usłyszeliśmy Marcela , który był ... gdzieś bo słychać , ale nie widać . Po chwili jednak wyszedł z "mieszkanka" naprzeciwko Romana .
-A może chcemy spać razem .? - Gotze i jego poczucie humoru
-Ja tylko tak zasugerowałem, nie wnikam w wasze stosunki . - zaśmiał się Schmelzer
-Kevin powiedz coś . - brunet wczuł się w rolę
-Mario . Chyba jednak wolę osobne łóżka . - odparł Grosskreutz i chwycił swoją walizkę
-Kevinku , nie kryjmy się z tym . - gracz z dziesiątką na plecach tupnął noga w geście niezadowolenia
-Oj , chyba z nami koniec Gotze . - Marco podszedł do nich i włączył się do "zabawy"
-Cholera , Marco . To nie tak jak myślisz .
-A jak myślę .?
-No ja z nim , nie ten tego, tylko i wyłącznie z Tobą.. nigdy Cię nie zdradziłem . - nie ukrywam , że moja wyobraźnia ponownie dała o sobie znać i ... strasznie tego żałowałam
-Nie chcę mi się z Tobą gadać . - Reus udał obrażonego i wrócił do mnie
-Wy jednak jesteście pokręceni i to nieźle . - zaśmiałam się widząc ich "przedstawienie"
-Dlatego nas kochasz . - z twarzy Mario znikł grymas "focha" , a pojawił się uśmiech
-I tu masz rację .
-Dobra , wiecie co wam powiem . Zostaliśmy sami bo reszta ma już gdzie spać . - słusznie zauważył Mats .
-Dalej obowiązuje , kto pierwszy ten lepszy ? - spytał Robert , zerkając kątem oka jakie domki pozostały wolne
-No , raczej . - Hummels odpowiedział krótko i na temat .
-Poczekajcie .! - zawołałam gdy zauważyłam , że szykują się do wyścigu .
-Telefony lepiej zostawcie . - dodałam , a oni posłusznie zostawili swoje zabawki
                        W mgnieniu oka ruszyli , jakby chodziło o ich życie . Jak wariaty : P Musiałam to nagrać , żal odpuścić takiego widoku . :) Włączyłam kamerę i uważnie obserwowałam to co się dzieje . I jak się okazało , w końcu Mats wpadł do wody . Nasza kobieca czwórka wybuchła śmiechem , podobnie jak reszta . Nawet Robert , Marco i Marcel przystanęli na chwilę by pośmiać się z kolegi .
-Żyjesz ? - zawołała Cathy
-Tak , ale wiecie jaka ciepła woda . - Hummels czuł się idealnie
                        Po kilku minutach wszystko było jasne . Domki "zdobyte" , telefony i lokatorzy w środku .No może po za kilkoma wyjątkami -  Lewandowski , Reus , Gotze , Hofmann i Leitner już byli w ... oceanie : D Nie przeszkadzało im to , że są w ciuchach . Jak wpadli tak zostali .
-Marcela idziemy pozwiedzać .? - zawołała "sąsiadka" Ania
-Pewnie , ale mamy godzinę . - odpowiedziałam
-Wieeeeem !! Dawaj .
                        Zaśmiałam się i w związku z temperaturą jaka panowała na zewnątrz przebrana już w szorty i białą koszulkę dołączyłam do Lewandowskiej . Wróciłam się jeszcze po telefon . :) bez niego ani rusz . Musieliśmy znaleźć gdzieś naszych pływaków by przypomnieć im , ze za półtora godziny jest śniadanie i , że idziemy pozwiedzać .
-Robert ! - zawołała Ania
-Słucham Cię . - podeszła do nas cała piątka , oczywiście mokrzy . Najwyraźniej przed sekundą wyszli z wody
-Oo , my idziemy na łajzy . - zaśmiała się
-Same .?
-No tak . - odpowiedziałyśmy razem
-Pamiętajcie , że za nieco ponad godzinę śniadanie . - odparł Robert
-Właśnie miałyśmy wam o tym przypomnieć .
-Gdzie idziecie ? - do rozmowy dołączył się Marco , który podobnie jak pozostali nie rozumieli nic z naszej "polskiej rozmowy"
-Przejść się . - odpowiedziałam , grzecznie .:)
-Ahaa , ale ... hmmm... Robert nie sądzisz , że dziewczyny o czymś zapomniały ? - blondyn zwrócił się do Polaka , a my patrzałyśmy na nich nie wiedząc absolutnie o co chodzi . A oni wręcz przeciwnie .. spojrzeli na sobie porozumiewawczo .
-Mam się bać ? - spytałam , ale nie uzyskałam odpowiedzi
-Uciekać ? - powtórzyłam
-Nie zdążysz . - Reus tylko tyle powiedział i spojrzał na mnie cwaniacko
                        Mój wzrok to jedno wielkie przerażenie . Jak się okazało miał rację . Zrobiłam tylko jeden krok w tył kiedy złapał mnie za rękę , przyciągnął do siebie , przytulił i ... pocałował . Identycznie to samo zrobił Robert .
-Mokrooo .. - powiedziałam i ciarki przeszły mi po plecach
-Oj , zapomniałem . Wybacz , ale wiedz , że nauczymy Cię dziś pływać . - odparł dumny
-O matko ...
-Miłego zwiedzania . - szepnął i wraz z resztą rozeszli się do domków .
-A bym był zapomniał . Po śniadaniu wybierzemy się na zwiedzanie Male . - zawołał jeszcze 
                         No dobra , w końcu jak już tutaj jestem to pozwiedzam , ale jutro ... lenistwo . Jak nic . Nie wiem jeszcze czy pójdziemy sami czy wszyscy . Chociaż tylko ja tu jestem pierwszy raz , oni już pewnie nie raz zwiedzali .
-Ania , a to Male ...
-To ta wyspa . Tym razem wybraliśmy właśnie ją , a tam ... - wskazała na okazały hotel .. - miało być właśnie nasze lokum , ale chyba wolę te domki . - uśmiechnęła się
-Niby to najbardziej zaludniony rejon , ale i tak w porównaniu z Dortmundem czy Warszawą jest cisza i spokój . Zwłaszcza , że nasze domki są oddalone od centrum kilkaset metrów . Może skoczymy na bazar , coś dobrego kupimy . - Lewandowska była w swoim żywiole , nawet na Malediwach.
                           Tak też zrobiliśmy . Co prawda było sporo ludzi , ale na szczęście nie jesteśmy aż tak rozpoznawalne jak chłopcy i w spokoju mogliśmy dojść do hali i kupić kilka produktów . Świeże kokosy, banany, papaje oraz inne egzotyczne owoce , o których pierwszy raz słyszałam albo nie próbowałam :) Zachwyciły mnie całe kępy bananów . W takich formach w Niemczech czy w Polsce chyba się ich nie zobaczy .
-Będą pyszne koktajle na plażę . - Ania bardzo była zadowolona z zakupów
-Yhymm ..., a może wodę z cytryną .? - zaproponowałam bo jakoś koktajle do mnie za bardzo nie przemawiały
-Spróbujesz to pokochasz . - uśmiechnęła się i  razem z pełnymi reklamówkami owoców , udaliśmy się w drogę powrotną
                  
                            Po śniadaniu jak zapowiedział wcześniej Reus , poszliśmy zwiedzić wyspę. Zalążek już zobaczyłam przed godziną , ale jak się spodziewam teraz spędzimy w centrum najbliższe godziny .
-Przystanek pierwszy meczet The Grand Friday Mosque . Może będzie nudnawo , ale to jest obowiązkowe miejsce do zwiedzenia . - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę
-Przyznaję się bez bicia nie cierpię zwiedzać zabytków , ale skoro tak mówisz to chodźmy - w duchu modliłam się by to było pierwsze i ostatnie "starocie" do zobaczenia
-Szybko zobaczymy i idziemy dalej . - Marco chyba też za bardzo nie przepadał za zabytkami , ale rozumiem go , też chce pokazać mi jak najwięcej
-Okey .  :)
-Good morning. Two tickets , please . - blondyn podszedł do okienka , a mnie olśniło . Przecież po niemiecku czy po polsku to tutaj się nie dogadam . Nie wiem dlaczego nie zauważyłam , że Ania też mówiła po angielsku . Może i znam ten język , ale podstawy podstawy : D . Dlatego cieszę się , że moi towarzysze posługują się nim lepiej niż ja .
-Proszę . - uśmiechnął się i podał wejściówkę .
-Mówisz tylko w dwóch językach ? - spytałam z "innej beczki"
-Narazie tak . Ty chyba też . 
-Jeżeli liczyć podstawy podstawy angielskiego , podstawy hiszpańskiego , biegły niemiecki i oczywiście polski to w czterech . - zaśmiałam się wyliczając kolejno
-Oo , popatrzcie jaką zdolniachę znalazłem . - powiedział z uśmiechem i cmoknął mnie w policzek 
-Tutaj jest ta figurka , do której się modlą . - dodał
-Aha .
-Nie interesuje Cię to . - stwierdził
-Szczerze .? Sama bym tutaj nie przyszła , ale z Tobą ...
-Okey , rozumiem . To idziemy dalej .
                               Dzięki Bogu , opuściliśmy meczet , w którym czułam się co najmniej dziwnie . Panuje tam inny nastrój niż w "naszych" Kościołach . Wszyscy tak jakby spięci , zero luzu . Nie mój klimat absolutnie . Poszliśmy dalej . Niestety mimo , że mieszkańców jest tutaj niewielu tłoczek w południe także w centrum występuje . No w końcu wyspa 2km/1km to niewiele .
-Spójrz tam jest Pałac Prezydencki i Muzeum Narodowe , ale zapewne ...
-Tak , idziemy dalej . Chyba , ze chcesz .
-To może pójdziemy na zakupy ? - ta propozycja było o wiele lepsza niż wcześniejsze
-Dzięki . - odpowiedziałam krótko
                                Nic nie powiedział tylko się uśmiechnął . Idąc tak ulicami ... miasta , mijaliśmy mnóstwo sklepów , ale nie byle jakich . Swoje filie mają tutaj Coco Chanel , Armani , Dolce & Gabana , Gucci , Prada czy Dior . Wystawy można w końcu pooglądać :) .
-Wchodzimy ? - spytał gdy przystanęłam na chwilę przy szybie za , którą była śliczna sukienka . Niebiańska .
-Co ? - obudziłam się z amoku
-Pytam czy wchodzimy . - ponowił pytanie
-Chyba zwariowałeś . Nie . Idziemy dalej . - złapałam go za rękę i pożegnałam się z kiecką
-Podobała Ci się . - stwierdził , bez żadnych pytań
-Nie .
-Tak.
-Nie .
-Tak i nie kłam . - przejrzał mnie i nie da się zbyć
-Nie , podoba mi się ta torebka . - jednym gestem wskazałam na czarne cudeńko .
-To idziemy . - już nie pytał
-Zgłupiałeś ? Widzisz co tutaj jest napisane ? Prada . Rozumiesz P-R-A-D-A . - przeliterowałam mu słowo , które widniało nad wejściem
-Tak , widzę . Idziemy .
-Pamiętasz o czym rozmawialiśmy kilka dni temu ?- spytałam
-Oj , chodź .
-Mnie na torebkę za 2000 euro jeszcze nie stać .
-Ale mnie owszem . - uśmiechnął się
-Nie zrobisz tego . - spojrzała na niego z chęcią zabójstwa w efekcie
-Kochanie moje , nie denerwuj się , chociaż cudnie wyglądasz . Uwierz mi nie zbiednieje , a ty pozyskasz tą cudną torebkę .
-Zafundowałeś mi już przyjazd tutaj . Nie wystarczy .? - tak , chciałam mieć tą torebkę , ale nienawidzę jak ktoś mi coś kupuje . Nie wiem dlaczego , po prostu .
-To był prezent na urodziny , ale to będzie ... za to , że jesteś . - przytulił mnie i delikatnie pocałował .
                           Nie wiem jak on to robi , ale potrafi mnie podejść . Ma w sobie to coś czemu ulegam . Z drugiej jednak strony - wiem , że stać go na nie jedną taką torebkę , sukienkę czy wyjazd na Malediwy , a mój stan konta nigdy nie będzie zapewne nawet zbliżony do jego . Lecz to nie zmienia faktu , że tego nie lubię !
-Nie odezwę się do Ciebie . - stwierdziłam
-Zaryzykuje . - puścił mi oczko i wszedł do środka .
                            Przez chwilę stałam i czekałam aż wyjdzie . Byłam na niego zła , ale nie mogłam sobie wrócić do domków bo najzwyczajniej w świecie nie znałam drogi powrotnej . Po kilku minutach blondyn wyszedł ze sklepu i z szerokim uśmiechem podszedł do mnie , trzymając w dłoni torebkę papierową z logo producenta .
-Proszę . - odparł będą już obok , a ja spojrzałam na niego
-Dziękuję . - rzuciłam patrząc mu w oczy
                             Marco wiedział , że więcej ode mnie nie usłyszy , dlatego poszliśmy dalej . Mijaliśmy kolejne koszmarnie drogie sklepy , ale mijając "salon" Gucci na szybie widniał napis SALE . Nawet ja wiedziałam co to znaczy . Uśmiechnęłam się pod nosem .
-Poczekaj tu . - powiedziałam obojętnie i sama weszłam do środka .
                             Nie miałam okularów przeciwsłonecznych , a tutaj były wręcz niezbędne .
Słońce nas nie oszczędzało więc trzeba jakoś się bronić , przed nadmiarem UV , promieniowaniem , o którym ostatnio się dużo mówi . Oczywiście promocja była , ale te ceny nawet po promocji 90% były by kosmiczne . Oglądałam więc wystawy i cieszyłam oczy widokiem .
-Good morning . - podszedł do mnie sympatyczny sprzedawca .
-Good morning . Do you speak polish , german or spanish ? - wymieniłam kolejno języki , które znam lepiej od angielskiego
-Po niemiecki owszem . - zaśmiał się .
-Kamień z serca.
-W czymś pani pomóc .?
-Tylko oglądam . - odparłam , przyglądając się ślicznym okularom .
-Dobry wybór . Te egzemplarze idą jak świeże bułeczki . 
-Nic dziwnego , bardzo ładne . 
-To ostatnia sztuka , może jednak się pani skusi ? - spytał
-Może kiedyś .- odpowiedziałam patrząc na cenówkę , na której widniała czwórka z dwoma zerami . 
-Sprzedam je Pani za 100 euro . W końcu wyprzedaż i w dodatku ostatnie . - uśmiechnął się
-Chyba Pan żartuje .
-Nie . 
-W takim razie , szkoda nie skorzystać . - zaśmiałam się i wyjęłam z kieszeni banknot 
-Proszę bardzo i dziękuję . - odparł mężczyzna
-To ja dziękuję . - tym razem uśmiech zawitał na mojej twarzy
-Pani zapewne na wakacjach .
-Tak , z przyjaciółmi i z chłopakiem . - mówiąc to zerknęłam na Marco , który został "napadnięty" przez fanów .
-Życzę miłego pobytu i pozdrowienia dla przyjaciół .
-Dziękuję raz jeszcze . Oczywiście przekażę i do widzenia :) - pożegnałam się i ... miałam już wychodzić gdy zauważyłam bardzo interesującą rzecz . Mianowicie czapkę ,ale za to jaką ... z logiem BVB .
-Fan Borussii ? - spytałam ni stąd ni zowąd
-Pani też .? - odpowiedział pytaniem na pytanie uśmiechając się przy tym szeroko
-Za chwilę wrócę . - odparłam i wyszłam
                           Wolnym krokiem zbliżałam się do blondyna , który akurat robił sobie zdjęcie z fanką . Nim do niego dołączyłam był już sam . Widziałam , że pozytywnie zareaguje na to o za chwilę usłyszy .
-Chodź . - powiedziałam , złapałam go za rękę i prowadziłam do sklepu
-Ooo , odezwałaś się , ale wracając . Gdzie idziemy ?
-Uszczęśliwić jednego z cudownego człowieka . - zaśmiałam się pod nosem
-Jestem . Chciałam Panu kogoś przedstawić ... - sprzedawca rzecz jasna rozpoznał Reus'a i po oczach można było od razu wyczytać , że jedno z jego najskrytszych marzeń właśnie się spełnia .
-Dzień dobry , jestem ... - blondyn wyciągnął dłoń w kierunku mężczyzny
-Marco Reus - dokończyła za niego .
-Właśnie . - uśmiechnął się
-Tak w ramach wdzięczności . - odparłam
-Mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie ? - spytał podekscytowany fan BVB
-Jasne .
-To może ja zrobię .? - zaproponowałam
                           Porozmawialiśmy chwilę ze sprzedawcą . Jak się okazało pierwsze wrażenie nie okazało się pomyłką . Max bo tak miał na imię jest bardzo pozytywnym , miłym i otwartym człowiekiem . Oczywiście pytał piłkarza o różnorakie rzeczy związane z jego ... zawodem . Dowiedzieliśmy się też , że przyjechał tutaj z Niemiec , a mieszkał w Kolonii i od zawsze kibicuje stołecznemu 1.FC Koln jaki BVB . Przyjechał na wakacje , zakochał się i został na Malediwach . Po kilkunastu minutach , opuściliśmy nowego znajomego i udaliśmy się w drogę powrotną do domków .
-Świetny koleś . - zaczął Reus
-Wiem , gdyby nie jego zajebistość nigdy bym sobie tych okularów nie kupiła .- zaśmiałam się
-Aa .. to dlatego poszłaś sama .
-Nie . Poszłam sama żebyś Ty mi ich nie kupił . - wystawiłam mu język
-Osz Ty . Pokaż je . - nie mógł się oprzeć
-Wiesz , ze ciekawość to pierwszy stopień do piekła ?
-To pójdziemy tam razem . - uśmiechnął się , a ja wyjęłam ze swojej "starej" torebki , nowy nabytek
-Proszę . - podałam mu złote opakowanie
-WOW , ładne . - odparł ubierając je
-Ej , oddawaj !!!
-Aż tak źle wyglądam ?
-Okropnie . - zaśmiałam się
-Popatrz jaka miła , dla najcudowniejszego chłopaka na świecie . - udał obrażonego i odwrócił się do mnie tyłem
-Jak chcesz to się fochaj bo nie wiem czy nasz takie powiedzonko : Jak focha to kocha . - zacytowałam jedno z moich ulubionych zdań znalezionych w internecie
-W końcu co prawda to prawda . - w mgnieniu oka odwrócił się do mnie i przytulił
-I oddaje . - dodał , oddając okulary
-Tak szczerze to nawet ich nie przymierzyłam .- powiedziałam cicho
-Aha . To zaraz sprawdzimy czy pasują . Nakładaj , w końcu słońce świeci . - zaśmiał się
- I... ? - spytałam gdy już miałam je "na nosie"
-Ślicznie . Zrobię Ci zdjęcie . - z uśmiechem wyjął telefon i cyknął fotkę .
-Noo , może być . Za to tło .. cudne . - przyjrzałam się fotografii . Słońce , plaża , ocean i ja :) . Od razu wiedziałam , ze znajdzie się na facebooku czy instagramie , a może nawet w ramce :) . Chociaż nie , w ramce będzie nasze wspólne zdjęcie .
-OOOO !! Proszę zakochań wrócili . - usłyszeliśmy oczywiście spostrzegawczego Jonas'a

Wieczór , ok 22.00
  
-Cudowne . - odparłam oparta o balustradę "tarasu" , podziwiając zachód Słońca .
                         Właśnie zachód słońca . Niby najnormalniejsze zjawisko , do którego powinniśmy być przyzwyczajeni . Można dostrzec je codziennie , ale w każdym zakątku świata jest inny, zawsze piękny. Szczególnie nad morzem czy oceanem, gdzie odbijające się w wodzie promienie współtworzą z cudowną paletą barw nieba obraz jak z bajki. Nasza ogromna gwiazda ... życia bo tak można ją nazwać jak tylko zanurza się w głąb morza, powoduje, że wszystkie żyjące istoty wstrzymują na chwilę oddech, by w ciszy oglądać to wspaniałe zjawisko. Gdy jest już cicho, pusto, człowiek spogląda w niebo zachwyca się tym, jak stopniowo i powoli znika zza horyzontu. Mi to nigdy się nie znudzi bo za każdym razem gdy na to patrzę, dostrzegam w nim na nowo piękno. Patrząc na zachód słońca przypominają się same radosne chwile , a topie smutki. Patrzę zawsze z nadzieją, że po zachodzie słońca zacznie się nowy, piękny dzień po schyłku którego znów będę ponownie żegnać Słońce . 
-Ślicznie , prawda .? - poczułam czyjeś ręce w talii . Drgnęłam , ale spuściłam nieznacznie głowę i dostrzegłam te charakterystyczne tatuaże .
-Tak . Pierwszy raz widzę zachód nad oceanem . - zaśmiałam się pod nosem
-Dobrze mi idzie ?
-Znaczy .. ? - troszkę nie zrozumiałam o co mu chodzi
-Czy jesteś ze mną szczęśliwa . ?  
-A jak myślisz ? - odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam mu w oczy
-Nie wiem . 
-Jak mogłabym być nieszczęśliwa z kimś kto kilka miesięcy temu był moim raczej nieosiągalnym księciem z bajki ... moim marzeniem . Fakt początkowo się bałam , że będzie inaczej niż sobie wyobrażałam , ale gdy się zaprzyjaźniliśmy wszystko puściło . Wszystko . Jestem szczęśliwa , że Was i Ciebie poznałam , że jestem tutaj z Tobą . Dziwi mnie tylko fakt , że taką młodą zechciałeś . - uśmiechnęłam się i z niecierpliwością czekałam na jego reakcję 
-Wiem , że to może za wcześnie , ale po raz pierwszy ktoś obudził we mnie takie uczucia . Po pierwszym spotkaniu wiedziałem , że na tym się nie skończy . I spotkaliśmy się ponownie , zakochałem się .. zakochałem się od pierwszego wejrzenia . Nigdy w to nie wierzyłem , przecież to głupie , ale w takim razie chyba jestem głupkiem . Zrobię wszystko byś była ze mną do końca świata i jeden dzień dłużej . 
-Tak , jesteś moim głupkiem , ale nie tylko .. jesteś też najcudowniejszym chłopakiem , przyjacielem , idolem , wszystkim . Ale co jeśli, któregoś dnia zobaczę Cię w parku z piękną blondynką o czarującym spojrzeniu, a co jeśli zobacze cie któregoś wieczoru spacerującego z piękną jak bogini brunetką i co wtedy ?
-Jedyną brunetką jaka będzie ze mną spacerować to niesamowita osiemnastolatka , która zawróciła mi w głowie .I sprawiła , iż muszę przyznać rację Robertowi , że to Polki są najcudowniejszymi kobietami na świecie . - te słowa powiedział z .. taką pewnością , że poczułam szczęście jakiego jeszcze nie przeżyłam
-Jak ty lubisz słodzić . - zaśmiałam się i przytuliłam go
-Dzielę się moją słodkością z Tobą . 
-Yhymm .
-A tak poważnie to nie martw się . Nie skrzywdzę Cię . - po tych słowach pocałował mnie 
-Yhymm ... przeszkadzam ? - spojrzałam za Reus'a , a na leżaku siedział Mario
-Jak zawsze ,  Gotze i to jego wyczucie czasu . - powiedział ironicznie blondyn
-Robicie coś ważnego czy mogę wyciągnąć Borussię na spacer ? - spytał prosto z mostu 
-Hmm , pod warunkiem , że mnie nie utopisz . - odparłam pół żartem pół serio
-Nie , spokojnie . Chciałbym tylko z Tobą porozmawiać . - mówił wyraźnie zdenerwowany
-Coś się stało ? - spytałam nie odrywając od niego wzroku
                         Obaj wymienili się spojrzeniami , po czym Marco kiwnął głową . Nie wiedziałam o co chodzi , więc przyglądałam się ich rozmowie bez słów . Podświadomie czułam , że czym kolwiek jest temat rozmowy .. dotyczy mnie .
-Po prostu muszę z kimś pogadać . - brunet wymusił uśmiech
-To .. może przejdziemy się ? - zaproponowałam
-Okey .
                       Początkowo w ciszy poszliśmy na plażę , usiedliśmy na piasku i wsłuchiwaliśmy się w odgłosy morza . Powietrze otulało przyjemnym ciepłem, pomieszanym z nutką orzeźwiającego chłodu wieczornego. Każdy kamyczek piasku iskrzył się tysiącem barw, gdy przesypywałam z ręki do ręki kaskadami spadał na ciepłą ziemię.
-Dlaczego nie przyleciałeś tutaj z Ann .? - postanowiłam zacząć bo wyraźnie go coś gryzło
-Jutro ma sesję w Chorwacji .
-Aha . Szkoda . Chyba mało czasu razem spędzacie .
-Fakt , dużo go nie ma . Jak Ann ma wolne , wtedy zazwyczaj mamy wyjazdowy mecz .
-A o czym chciałeś pogadać ? - ponownie zadałam pytanie położyłam się na piasku
-O głupotach bo wiesz z Marco niby mogę porozmawiać o wszystkim , ale ... - także położył
-Rozumiem . - uśmiechnęłam się
-Czasami fajnie też tak po prostu posiedzieć .
-Nieraz sama nie wierzę w to co się dzieje w moim życiu. - odparłam ni stąd ni zowąd
-Znaczy .? - teraz to on pytał
-To wszystko . Będę to powtarzać do końca życia .
-Mów, posłucham .. - zaśmiał się
-Już to słyszałeś .
-To nic . Opowiadaj .
-Marzenia . Moja marzenia się spełniają . Ciekawe kiedy wyczerpię życiowy limit . Poznałam tych co byli nieosiągalnym pragnieniem , a z jednym z nich przeszłam przez dwa tygodnie więcej niż z niektórymi przez całe życie .- i myślami wróciłam do Londynu
-Mówisz o ...
-O Tobie . Mario ten Mario Gotze , moje absolutne marzenie by chociażby go zobaczyć na mieście , zdążył już wpaść na mnie w parku , wyjechać do Londynu , doprowadzić do łez i ... - tutaj urwałam swoją wypowiedź , a przez chwilę zapanowała cisza .
-I nawet pocałować . - skończył za mnie
-Właśnie . - ponownie ta niezręczna cisza
-Czy tego chcesz czy nie zapamiętam to do końca życia .- powiedziałam w końcu i i podniosłam się siadając po turecku
-Dlaczego ? Wiem , że to nie powinno się wydarzyć , ale ...
-Tak już jest . - odpowiedziałam wymijająco bawiąc się piaskiem
-Przecież , z reguły zapamiętuje się pierwszy pocałunek ... - po tym zdaniu spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się ... - ... żartujesz . Prawda ? - także się podniósł i spojrzał na mnie wyczekując odpowiedzi
-Nie .
-O , cholera . - schował głowę w dłoniach
-Co ? Skąd mogłeś wiedzieć . - próbowałam jakoś ratować sytuację
-Chodź przejdziemy się jeszcze . - dodałam
-Przepraszam , ale ... serio to był Twój pierwszy .? - spytał co mnie zdziwiło
-Tak .
-To nie był jak pocałunek z kimś kto robi to po raz pierwszy .
-Co ? - zaśmiałam się
-No tak . Zazdroszczę Reus'owi . - odparł z uśmiechem
-Czy chcesz mi powiedzieć , że ...
-Dokładnie . Całujesz nieziemsko . - wykonał zabawny gest rękoma
-Głupek . - pchnęłam go , ale zdążył złapać mnie za rękę i upadliśmy razem . Pech chciał , że to ja byłam na dole .
                               Śmialiśmy się jak małe dzieci . Wiemy o sobie niemal wszystko , przeszliśmy razem tak wiele , że uwielbiam się z nim wygłupiać . Gotze wstał i podał mi rękę . Po chwili już staliśmy blisko siebie . Po napadzie głupawki , spojrzeliśmy sobie w oczy . Nadeszła mnie ogromna ochota ponownego pocałowania bruneta , te jego niesamowite oczy wręcz hipnotyzowały . On chyba także walczył sam ze sobą .
                               Uśmiechnął się lekko i nieznacznie przybliżył , łapiąc mnie w talii . Nie zareagowałam , po prostu nie odrywałam od niego wzroku . Po chwili poczułam delikatne usta klubowej dziesiątki . Odwzajemniłam pocałunek . Nie wiem dlaczego , mam słabość do niego i nie nauczyłam się jeszcze tego kontrolować .
-Ah ta moja wyobraźnia . - powiedziałam sama do siebie
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
66 rozdział ✔‎ dodano :) 
Starałam się go wydłużyć jak najbardziej , ale też zrobić trochę 
ciekawsze sceny . Nie wiem czy się udało ... to zostawiam już wam do oceny :)

A wy co byście zrobiły w sytuacji Marceli ? Pocałowałybyście Mario czy nie ? 

Wasze reakcje i opinie na temat bloga piszcie w komentarzach . Wiem , że potraficie bo wcześniej biliście rekord , który póki co wynosi 31 komentarzy :)


18 komentarzy:

  1. nie, nie pocałowałabym Mario bo to głupie ma wspaniałego faceta co ona robi
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze szal pal mala :) A pytanie czy sie udalo jest czysto retoryczne ;) swietny rozdzial. Dopiero dodalas a ja juz czekam na kolejny !!!Do rzeczy sukienka cudo cos czuje ze Marcela ja dostanie ;) torebka miodzio a okularki swietne i tylko za 100 :D oczami wyobrazni widze chlopakow jak biegaja i wybieraja domki hehe dzieciaczki ;)Ania w swoim zywiole czekamy na koktaile(pewnie sama wyprobuje :))
    Jezeli chodzi i pocalunek Marceli i Mario coz magiczna chwila -slabostka znajac siebie to bym go pocalowala i zrzarly by mnie wyrzuty sumienia ;) pozdrawiam i czekam na kolejny M i babelki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie nie nie ... jeżeli ma się ktoś całować to tylko Marcela i Marco :) świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Chwila, bo coś tu nie kapuję! To ona wreście pocałowała się z Mario czy nie ? Ja mam ogromną nadzieje, że nie! Bo jeżeli miałaby się całować to z tylko z Marco, a Mario to policzek i nic więcej! :)) Mamy z Marcelą coś wspólnego bo ja też nie lubię, jak ktoś mi coś kupuję! Czuję się wtedy głupio! Coś jednak czuję, że Marco kupi Marceli tą niebieska sukienkę! ;D Już sobie wyobraziłam jak chłopaki biegają i zajmują sobie domki! ;D Rozdział jest cudowny! Czekam na kolejny! <3

    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  5. To oni się w końcu całowali czy nie ? :D Nie rozumiem szczerze.
    I marze o tym żeby tego zdarzenia nie było. ;**
    Bardzo mi się podoba związek Marco i Marceli i oby ona szybko zapomniała o Gotze.
    Ciekawa jestem co będzie dalej. Czekam na nexta .! :D

    Buziole ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Klaudia mam nadzieje,ze mi wybaczysz ale musze :D
    Dziewczyny czy potraficie czytac ze zrozumieniem?!? Wydaje mi sie, ze nie!! gdzie wy macie opisany pocalunek?? po pierwsze inna trzcionka po drugie jak byk macie slowa :''-Ah ta moja wyobraźnia . - powiedziałam sama do siebie''
    pytanie brzmialo czy wy-ty bys pocalowala Mario!!
    PS
    Malinowa Mamba czytajac twoj kometarz myslalam,ze to ja napisalam tylko gdzie ty widzisz tam NIEBIESKA SUKIENKE??
    Jeszcze raz Klaudia sorry za wtracenie sie :D Moze ty zabierzesz glos i roztrzygniesz kto ma racje !!
    DZIEWCZYNY GLOWA TO NIE TYLKO WLOSY I MAKIJAZ ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejny świetny rozdział. :) Ale zazdroszczę Marceli, to jest jedne z najpiękniejszych miejsc jakie widziałam chyba. Jeszcze mieć przy sobie takiego chłopaka jak Marco i takich przyjaciół. Marzenia. Ja bym na miejscu Marceli nie pocałowała Mario, ponieważ ma niesamowitego chłopaka- Marco, który ją kocha i ona jego również. Czekam z niecierpliwością na następny.
    PS. Jak tam Ci poszło na maturze. Trudno było ? :) Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś poszło . :) Na szczęście w niedziele przeczytałam streszczenie "Potopu" i chyba się wyratowałam :D Matematyka z tego co słyszałam najtrudniejsza odkąd ponownie ją wprowadzili , a angielski .. też ciężki .. cóż zobaczymy w czerwcu co z tego wyszło :)

      Usuń
  8. WooooooW :D ale emocje ! :) Sądzę, że nie powinna się z nim całować tylko się zastanawiam co by było gdyby Marco się dowiedział ;pp ale lepiej jakby mu sama o tym powiedziała raczej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. przez to wszystko sie nie podpisalam wiec jeszcze raz DZIEWCZYNY UZYWAJCIE MOZGU !! Tam sie NIKT nie caluje:) Klaudia WYBACZ ale powala mnie tok myslenia dziewczyn :D
    M I BABELKI

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ona może całować się z Mario !!! Czekam z niecierpliwością na następny :) .

    OdpowiedzUsuń
  11. niee!! nie może go całować już:/
    niech z Marco coś więcej bedzie już:):)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na kolejny!!!!!:-):-):-):-):-):-)

    OdpowiedzUsuń
  13. rozdział jak zwykle cudowny nie miałam wcześniej czasu na czytanie bo też mam maturę ale teraz nadrobiłam wszystkie zaległości :)
    Nie mogę się doczekać następnego :D
    Pozdrawiam Paula :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Swietny rozdział :) Czekam na dalsze losy.
    P.S wpadniesz na moją stronę ? Byłabym wdzięczna :)
    healthyjenna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniały rozdział!! Kiedy nastepny, bo już nie mogę się doczekać, robię się niecierpliwa ;) POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam, że tak późno komentuje, ale dopiero nadrobiłam zaległości :) Wiadomo MATURA :/ ale na szczęście już po teraz czas na WAKACJE!!!!
    Ja nie wiem co bym zrobiła na miejscu Marceli, wiadomo Mario jest hot i sexy ale Marco w niczym mu nie ustępuje. Mam nadzieję, że tak jak niektóre osoby zauważyły to tylko wyobraźnia Marceli :)
    Pozdrawiam i czekam na nn :)
    Ann

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny, wspaniały, wprost cudowny rozdział :) Mam nadzieje że między Marcelą a Marco coś drgnie :D
    kiedy następny ? bo już nie mogę się doczekać :*

    OdpowiedzUsuń