Wziąłem brunetkę delikatnie na ręce . Była leciutka więc nie stanowiło to problemu by wnieść ją na górę . Przecież nie będzie spała na tej niewygodnej kanapie , która kompletnie do tego się nie nadaje . Po chwili Marcela leżała już na moim wygodnym łóżeczku w sypialni . Jak się obudzi może troszkę się zdziwi , ale cóż . Przykryłem ją kołdrą i sam położyłem się obok .
***
-Dryn-dryn-dryn .
Co ? Budzik ? Serio ? Jaki budzik do jasnej anielki , przecież nie nastawiałam , żadnego budzika . Próbowałam znaleźć telefon po omacku , ale na nic się to zdało . Otworzyłam jedno oko i stwierdziłam wszech i wobec , że nie jestem tam gdzie zasnęłam , a w sypialni Reus'a . Mogłam się tego spodziewać . Wracając ... gdzie jest ten cholerny budzik ? Szukałam i szukałam , w końcu zostałam zmuszona do otworzenia drugiego oka . : P
-Mam Cię . - powiedziałam tryumfalnie gdy już znalazłam telefon , który był na podłodze . Jakim cudem .. nie mam pojęcia .
Spojrzałam na zegarek - jedenasta . Niby powinnam już wstawać , ale chyba jednak mi się nie chce . Położyłam się ponownie na łóżku i przytuliłam do poduszki . Blondyna już nie było obok więc nie śpi . Przewracałam się z boku na bok , ale niestety nie mogłam zasnąć .
-Chociaż pięć minut , nooooo . - mówiłam do siebie
Jednak się nie udało . Wszelkie próby spełzły na niczym . Nie chętnie podniosłam swoje przysłowiowe cztery litery i poczłapałam do łazienki . Szybki orzeźwiający prysznic i można żyć . Niestety nie wiem gdzie była moja walizka , więc poradziłam sobie biorąc koszulkę z szafy chłopaka .Oczywiście . Miałam nadzieję , że nikt poza właścicielem mieszkania nie jest tu obecny . Zeszłam więc na dół .
-Marcoooooo . - zawołałam , a odpowiedziała mi głucha cisza .
Pewnie gdzieś go poniosło . Poszłam więc do kuchni zrobić sobie jakieś śniadanie bo strasznie burczało mi w brzuchu . Niestety nic nie było w lodówce . Fakt nie pomyślałam , że przez czas naszego pobytu na Malediwach nic by nie przetrwało i zapewne Reus poszedł do sklepu . Zrobiłam więc sobie herbatę chyba jedyne co znalazłam w szafkach . Z ciepłym napojem usiadłam przy stole i dopiero teraz zauważyłam kartkę :
Zapewne już wstałaś , a ja poszedłem do sklepu bo w lodówce nic nie ma poza światłem :)
Zaraz będę i wykombinujemy jakieś śniadanie .
Marco :*
Czyli miałam rację . Drzwi są pewnie zamknięte więc nic mi nie pozostaje jak siedzieć przed telewizorem lub na laptopie . Wybrałam to pierwsze . Akurat leciał jakiś program rozrywkowy , krótko mówiąc niemiecki Top Chef . Podziwiałam tych ludzi bo to co potrafią zrobić z najprostszych składników przechodzi ludzkie pojęcie .
-Cześć . - usłyszałam gdy tylko drzwi się otworzyły
-Cześć . - uśmiechnęłam się
-Zrobiłem drobne zakupy .
-Drobne ? - spytałam widząc chyba z pięć reklamówek
-No tak . Chociaż faktycznie jest ich trochę .-To co jemy ?
-Tosty ?
-Propozycja zaakceptowana . - zaśmiałam się i pomogłam mu w rozpakowaniu zakupów
-A jeszcze jedno , obiecałem wczoraj rodzicom , że dziś do nich wpadniemy na chwile .
-Ooo , matulku . - wizja przedstawienia mnie jako swojej dziewczyny przed jego rodzicami przerażała mnie mimo , że zdążyłam już ich poznać
-Boisz się ? - spytał widząc moją minę
-Troszkę .
-Przecież już ich poznałaś . Obiecuję , że ominie Cię wywiad i głupie pytania . Z resztą ja jakoś to zniosłem . - uśmiechnął się i przytulił mnie
-Jak mus to mus . Będziemy musieli pojechać jeszcze do domu muszę się jakoś ubrać .
-Okey , nie ma problemu .
Po chwili wszystko było rozpakowane , a tosty leżały już na stole . Jadłam aż mi się uszy trzęsły , w końcu samolotowe jedzenie do najsmaczniejszych nie należy . Nawet jeśli jest to wysoki standard biznes-class jakimi podróżują chłopcy . Non stop myślałam o spotkaniu z Państwem Reus . Jak mam się ubrać czy zachować . Boże jakie to głupie , przecież już mnie poznali i przeprowadzili wywiad zapoznawczy , więc nie musiałam się niczym stresować .
-To jedziemy ? - spytał gdy skończyliśmy bardzo niezdrowe śniadanie
-Chyba tak . - powiedziałam niepewnie
-Spokojnie , będzie dobrze . - zaśmiał się
-Yhymm ...
-Marcela , Marcela . Co ja z Tobą zrobię . - spojrzał na mnie
-Nic . - odparłam bo przypomniał mi się jeden z polskich filmów
-Jak nic .?
-Nic . "Tylko mnie kochaj" - uśmiechnęłam się
-Dobrze . Masz to jak w banku , a teraz idziemy . - przytulił mnie , a za chwile pośpieszał
-Dobra , już dobra . - nie przebierałam się bo najzwyczajniej w świecie nie chciało mi się , po drugie jedziemy do domu więc mało kto mnie zobaczy
-Po co Ci kurtka ? - spytałam widząc , ze bierze ją z wieszaka
-Chłodno jest . Troszkę wieje . - wyjaśnił
-Idziesz ze mną czy czekasz tutaj .? - zapytałam gdy byliśmy już pod domem
-Idę . - odpowiedział po chwili zastanowienia .
Poszliśmy więc razem . Modliłam się by ktoś był w domu . Nacisnęłam klamkę , a drzwi na szczęście się otworzyły . Weszliśmy więc do środka .
-Witam , witam . - zawołałam
-Ooo .. cześć ładna koszulka. - przywitał nas Jurgen
-Też tak uważam . - zaśmiałam się
-Dzień dobry . - odpowiedział Reus
-Cześć , cześć . Opowiadajcie jak było .
-To może Marco bo ja muszę iść się przebrać . - wyjaśniłam i maszerowałam na górę
-Gdzieś jedziecie ?
-Tak do moich rodziców . - odparł blondyn
-A mama gdzie jest ? - spytałam już z góry
-Poleciała do Hoffenheim wieczorem będzie .
-Aha , okey . - i weszłam do pokoju .
Problem część druga czyli ubrać się normalnie czy tak bardziej elegancko . Wiedziałam jedno .. musi być wygodnie . Stałam chwilę w tej mojej garderobie i myślałam , w końcu wymyśliłam . Wzięłam zwykłe jeansy i białą bokserkę do tego wezmę skaye . Powinno być dobrze . Poszłam jeszcze do łazienki szybko wyprostować włosy . Na szczęście szybko poszło i po chwili byłam z powrotem na dole . Faceci .. rozmawiali . Jak to oni .
-Przepraszam , ale ja już . - odezwałam się
-Okey to jedziemy . - Marco podszedł do mnie
-Wezmę klucze bo nie wiem , o której będziemy . - uśmiechnęłam się
-Nie ma sprawy . O 19 jadę na lotnisko po Ullę . - odwzajemnił uśmiech
-Dobra to na razie .
-Do widzenia .
-Trzymajcie się
Po szybkim pożegnaniu , udaliśmy się do auta . Miałam nadzieję , że nie natkniemy się na korek tak jak to było ostatnim razem gdy odwoziliśmy Nico .I na szczęście , a może i moje nieszczęście droga minęła nam szybko . Reus zaparkował pod znanym mi już domem i spojrzał na mnie uśmiechając się pod nosem .
-Boże dopomóż . - powiedziałam pod nosem
-Powiem Ci szczerze , że zaraziłaś mnie tym zdenerwowaniem .
-Mam nadzieję , że nie powiem nic głupiego .
-Kochanie , przeżyjemy . A w drodze powrotnej będziemy się śmiali z naszego niepotrzebnego stresu . - zaśmiał się
-Dobra , chodźmy . Lepiej mieć to już za sobą . - odparłam i wyszłam z auta
Po chwili Marco zrobił to samo i by dodać mi otuchy chwycił za rękę . Po prostu czułam jak się czerwienię . Sama nie wiem dlaczego , tak jakoś wyszło . Blondyn tylko ponownie zaśmiał się pod nosem , a kilka sekund później otworzył drzwi wpuszczając mnie przodem . Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka .
-Jesteśmy . - zawołał , a po chwili zjawiła się jego mama
-Dzień dobry . - przywitałam się jak nakazuje kultura
-Nareszcie . Już nie mogliśmy się doczekać , zwłaszcza ...
-Ciociaaaa !!! . - przybiegł nie wiadomo skąd Nico
-Cześć maluchu . - uśmiechnęłam się i wzięłam go na ręce
-Właśnie . - zaśmiała się Pani Manuela
-A gdzie reszta ? - spytał w końcu Marco
-Na tarasie , chodźcie . A napijecie się czegoś ?
-Herbatę . - powiedzieliśmy równo .
Pierwsze koty za płoty . Postawiłam brzdąca i poszliśmy do reszty zgromadzenia . Mianowicie , znany już mi Pan Thomas , Yvonne i .. chyba jej mąż .
-Popatrzcie kogo przyprowadziłem . - uśmiechnął się maluch
-Cześć wszystkim - zawołał piłkarz
-Cześć . - powiedziałam nieco ciszej
-Długo kazaliście na siebie czekać . - podeszła do mama Nico .
-Byliśmy jeszcze u Marceli na chwilę . - wyjaśnił
-Cześć , Brajan . - przedstawił się mężczyzna
-Cześć , Marcela .
-Oj , przepraszam . Marcela to jest mój mąż .
-Niech zgadnę jesteś przyjaciółką naszego Marco ? - spytał przed chwilą poznany Brajan i spojrzał na naszą dwójkę
-Dziewczyną . - odezwał się w końcu Reus
-Serio ? - spytała Yvonne
-Tak - odpowiedzieliśmy równo
-To szczęścia Wam życzę - wstała i uściskała nas
-Dzięki .
-Oo co za czułości coś mnie ominęło ? - spytała Pani Manuela , która przyszła z herbatami
-Mamo powiem Ci , że Twój synek w końcu znalazł sobie porządną dziewczynę . - wyjaśniła Yvonne
-Naprawdę ? - spytała z uśmiechem na ustach
-Tak . Jakoś się udało . - zaśmiał się blondyn
-To gratuluje Wam . - podobnie jak przed chwilą zostaliśmy wyściskani
-A gdzie Melanie ?
-Będzie za tydzień , ale obiecała , że wpadnie do Ciebie ja znajdzie chwilę . - wyjaśnił najstarszy Reus
Posiedzieliśmy , pogadaliśmy , oczywiście musieliśmy też opowiedzieć jak było na Malediwach . W końcu się jednak rozluźniłam , a cały stres minął . Są fajną rodziną widać , ze się wszyscy nawzajem kochają i wspierają . Marco ma szczęście . Gdyby nie jego mama nikt by nie zauważył , że zbliża się trzynasta . Chwilę później opuścił nas Brajan bo musiał jechać do pracy , Yvonne także pojechała do centrum coś załatwić .
-Pójdę zrobić obiad . - powiedziała w końcu pani domu
-Nie trzeba , mamo . - Marco próbował jakoś wybić jej z głowy ten pomysł
-Synku , przecież musicie coś zjeść .
-To ja .. Może pomogę . - zaproponowałam
-Nie trzeba , skarbie . Poradzę sobie .
-Mamo , jest tak samo uparta . - zaśmiał się blondyn
-No dobrze to idziemy . - chyba zrozumiała , ze nie odpuszczę
***
-Marco , Marco , Marco . - odezwał się tata gdy tylko Marcela z mamą poszły do domu
-Hynm ..
-Pierwszy raz Cię takiego widzę . - uśmiechnął się
-Takiego ? Znaczy jakiego ?
-Zakochany , szczęśliwy . Za czasów Caro tak nie było .
-Caro to zamknięty rozdział teraz jest i będzie Marcela. - odparłem zerkając na Polkę
-Dam Ci pewną radę . Prawdopodobnie moja wypowiedź Cię trochę zaskoczy , ale w końcu muszę to powiedzieć . Bo widzisz w związku wcale nie chodzi o fizyczność , o namiętne pocałunki i dotyk, który sprawi , ze masz gęsią skórkę na każdym minimetrze ciała . Nie śpieszcie się z tym czy tamtym , poznawajcie się powoli . Bo to nie o to chodzi . To wszystko jest ważne , ale nie najważniejsze .Chodzi o to, żeby mieć w drugiej osobie partnera , kogoś , kto Cię wspiera bez względu na wszystko , kto Cię zrozumie , nawet jeśli ma odmienne zdanie . Chodzi o to , żebyście dyskutowali , kłócili się , bronili swoich poglądów , żebyście poznawali swoje pasje , nie zamykali się w czterech ścianach , ma być ciekawie , ma się coś dziać . Chodzi o to , by spotkać taką osobę , która sprawi , że będziesz chciał byś lepszym człowiekiem. By miłość , która najwyraźniej jest między wami była na zawsze , a nie na chwilę czy na pokaz . By miłość była miłością . Ona Cię kocha i to mocno . Nie schrzań tego synu . - trochę zdziwiły mnie słowa taty . Nigdy nie mówił o uczuciach w taki sposób
-Mocno ? - spytałem bo najzwyczajniej w świecie byłem ciekaw odpowiedzi .
-Tak . Spójrz na nią . Mimo , że jest tam , rozmawia z mamą to i tak zerka na Ciebie słodko się przy tym uśmiechając . Cieszy się , że jesteś obok . I powtórzę to raz jeszcze KOCHA CIĘ . Znacie się krótko wiem , ale prawdziwa miłość właśnie na tym polega . Nie masz pojęcia kiedy akurat na Ciebie trafi i to jest piękne . Nie zawsze będzie słodko i idealnie zdarzą się chwilę gdy będzie ciężko , czasami nawet bardzo . Jednak jeśli oboje będziecie chwieli być razem .. przetrwacie to . Zawsze . Musicie tylko pielęgnować uczucie i więź , która się wytworzyła między wami . Ta dziewczyna to anioł , którego przysłali Ci z nieba i na szczęście ją zauważyłeś . Więc jedyne co mi zostaje to trzymać kciuki i życzyć powodzenia . - uśmiechnął się i poklepał po plecach
-Dziękuję tato . Cieszę się , że ją polubiłeś . - przytuliłem go
-Jak przyjechałeś z nią pierwszy raz wiedziałem , że jest kimś więcej niż przyjaciółką .
-Jest najlepsza na jaką mogłem tylko trafić .. - odparłem patrząc na Polkę , która rozmawiała z mamą i bawiła się z Nico . Także się spojrzała i uśmiechnęła . Tato miał rację , ma cudowny uśmiech .
-Wiesz nauczyłem się czegoś przez te wszystkie lata . - zaśmiał się
-W to nie wątpię . Nie przeszkadza Wam , że jest młodsza ? - spytałem
-A jest ? - odpowiedział zdziwiony
-Tak , kilka dni temu miała osiemnaste urodziny . - wyjaśniłem
-Miłość nie zna granic , a wiek to tylko i wyłącznie liczba . Ty czujesz się zapewne jak dwudziestolatek więc dwa lata to nie różnica . - odparł z uśmiechem
-Będę trzymał się tej wersji .
-Nie pozwólcie by media czy kto kolwiek was poróżnił bo oboje będziecie żałować .
-Kocham ją i będę walczył . Może i jest młoda , ale to właśnie moja druga połówka . - wzięło mi się na życiową rozmowę z tatą . Pierwszy raz gadaliśmy o takich sprawach .
***
Wraz z Panią Manuelą wpadliśmy na pomysł by przyrządzić zapiekankę ziemniaczaną . Podobno blondyn ją uwielbia , a z racji tego , że bywa tutaj rzadko zrobimy mu niespodziankę . Nico także mówił , że jest to "specjał babci" , a czego się nie robi dla tak słodkiego brzdąca . Jak się okazało trudne to nie było . Mi przydzielono obieranie ziemniaków , a pani domu zajęła się resztą . Umyłam i pokroiłam jak to mówią "pyry" . W mgnieniu oka wszystko było już w piekarniku . Szacunek . W międzyczasie rozmawiałam z Nico , który wypytywał o najróżniejsze rzeczy.
-Ciocia , a będziesz dzisiaj u nas spać ?
-Nie skarbie , musimy z wujkiem jechać do domu bo jutro lecimy do Polski .
-A po co ?
-Na wesele wujka Roberta .
-I cioci Ani ? - dopytywał się
-Dokładnie tak .
-A umiesz mówić po Polsku ? - pytał dalej
-Pewnie , urodziłam się w Polsce i mieszkałam dopóki nie przyjechałam tutaj .
-Nauczysz mnie ? Może być mało .
-No dobrze , a co byś chciał się nauczyć ? - tym razem ja spytałam
-A możesz powiedzieć mi jak masz na imię po polsku ?
-Jasne
I tak oto stałam się nauczycielką języka polskiego dla chłopczyka . Cieszyłam się , ze interesuje go mój ojczysty język i chce go chociaż w małej mierze poznać . Oczywiście nauczyłam go słówek o jakie prosił , a także jak się przedstawić . Czasami zerkając na Marco , który rozmawiał z tatą , najwyraźniej o czymś ważnym . Pani Manuela z podziwem patrzyła jak Nico przyswaja coraz to nowe słówka . Czasami śmiałam się z jego literówek , ale mały nie dawał za wygraną i tak długo ćwiczył aż wyszło .
-Zapiekanka gotowa . - uśmiechnęła się Pani Reus
-To zawołam ..
-Dziękuję .
-Przeszkadzam ? - spytałam kładąc dłonie na ramionach Marco
-Nie , skąd . - odpowiedział Pan Thomas
-To zapraszam ... obiad podano . - uśmiechnęłam się
-Dziękuję , pyszne było . - pierwszy zjadł blondyn i ucałował mamę w policzek . Widząc ten jakże cudowny gest uśmiechnęłam się
-Tobie też . - podszedł do mnie i delikatnie pocałował
-Fuuuuj , wujek noooo . - Nico zasłonił oczy , a my zaśmialiśmy się cicho
-Zrozumiesz jak dorośniesz . - wyjaśnił Marco , który właśnie zajął miejsce na narożniku
-Też dziękuję . - odparłam i dołączyłam do niego
Rodzinka fajna , w każdym bądź razie przeżyłam to czego najbardziej się obawiałam i wreszcie mogłam odetchnąć z ulgą . Usiadłam koło blondyna , który "skakał" po programach szukając czegoś sensownego .
-Serio ? - spytałam gdy zatrzymał się na meczu reprezentacji Polski z Liechtenstein
-Aż tak źle było ?
-Pozwól , że przemilczę grę mojej reprezentacji .
-Oj tam .
-Oj tam , ale to nie Wam San Marino strzeliło bramkę , Polacy nawet z Wami nie wygrali więc o czym my rozmawiamy . - na samo wspomnienie o tym meczu z San Marino byłam zła . Bo jak można , no jak można ?! -Trochę wiary w Polaków .
-Widziałeś może nasze mecze na EURO ?
-To nic nie znaczy . Bywają lepsze i gorsze czasy . - odparł
-Yhymm te gorsze są już od Mundialu w Niemczech w 2006 r. . - powiedziałam z ironią
-Przecież jest Lewy , Kuba , Łukasz . Dacie radę -Tak , dlatego w Polsce co Mistrzostwa kibice śpiewają "Już za cztery lata , już za cztery lata . Polska będzie Mistrzem Świata"
-Okey , to tutaj jest film . Może być ?
-Pewnie .
Nawet nie wiem co to był za film . Początkowo nie zapowiadał się ciekawie , ale później nastąpił zwrot akcji . Stał się nad to interesujący . Akurat miało się coś dziać i ... reklama .Nie cierpię tego .
-Ciocia , a jak jest po polsku "Ich liebe Dich" ? - podszedł do nas Nico , któremu polski przypadł do gustu
-Kocham Cię. - odpowiedział Marco
-Też potrafisz mówić po polsku ? - spytał ze zdziwieniem mały
-Nie tylko tego Marcela mnie nauczyła . - zaśmiał się
-Wujek kłamie . Podsłuchał jak ja tak mówiłam .
-Wujek , przecież nie można podsłuchiwać . - mały blondynek spojrzał na dużego i pomachał mu palcem przed oczami
-A dobrze powiedział ?
-Tak .
-Teraz Ty ciocia powiedz . - poprosił
-Kocham Cię . - powiedziałam z uśmiechem
-Idę powiedzieć to babci . - i poleciał
-Ale on jest cudowny . - powiedziałam pod nosem
-Ma to po wujku .- odparł mój towarzysz
-Yhymm z pewnością . - zaśmiałam się
-Wiesz , za rok , dwa , może trzy ... - zaczął i przytulił mnie
-Może i tak .
-Serio .? - spytał z szerokim uśmiechem na ustach
-A dlaczego nie . Co nie wierzysz w swoje możliwości ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
|
-Przecież prędzej czy później wygracie Ligę i odbierzecie Bayernowi patere . Kochanie . - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek , Państwo Reus wybuchli śmiechem razem ze mną
-To chyba się nie dogadaliśmy . - powiedział zrezygnowany
-Oj synku , musisz być czujny bo kobiety potrafią zaskoczyć . - odparł Pan Thomas
-Właśnie . Kolejny raz dałem się wrobić.
-A tak serio to dopiero zaczynam żyć , daj mi się chociaż trochę wyszaleć . Po drugie po niecałym miesiącu związku Ty myślisz o dzieciach ? - szepnęłam
-Wiesz ... kocham Cię najmocniej na świecie i zrobię wszystko byś została przy mnie . -uśmiechnął się
-Też Cię kocham . -odpowiedziałam po polsku
W piątkę oglądaliśmy film . Reklama w końcu się skończyła i mogliśmy kontynuować . Wygodnie oparłam się o ramię Marco , ten natomiast objął mnie ręką . Nico niestety nie wytrzymał i zasnął przytulając się do mnie . Ja też czułam , że za chwilę odpłynę do krainy Morfeusza .
-Kochanie , nie śpij. Zaraz jedziemy . - usłyszałam głos blondyna
-Nie śpię . - odpowiedziałam ziewając
-Mówię do Ciebie od 15 minut . - zaśmiał się
-Taaak ?
-Nom . To co zbieramy się ?
-A która godzina ?
-Ósma . - odparł
-Oj , jojojojoj . Lecimy .
-No to wstawaj .
-Dobra już , dobra . - bardzo nie chętnie podniosłam zadek z narożnika
-Mamo . My będziemy się zbierać . - zawołał blondyn
-Już ? - spytała Pani Manuela
-Jutro o 7.00 musimy być na lotnisku . - wyjaśnił
-Ah , no tak zapomniałam. To do zobaczenia , miłej zabawy . - uśmiechnęła się i przytuliła nas na pożegnanie
-Do zobaczenia . - odwzajemniłam gest
-Pa, mamo .
Wizyta i oficjalne przedstawienie mnie jako dziewczyny Marco , wszech i wobec uważam za zakończone . Na szczęście blondyn miał racje i nie było źle . Szkoda tylko , że znowu nie poznałam Melanie , ale cóż . Może w niedalekiej przyszłości uda nam się spotkać . Najgorszy był jednak fakt , że jutro wylatujemy do Polski , a ja nie jestem spakowana , podobnie jak przed podróżą do Londynu . Taka już jestem i nic na to nie poradzę .
-Ooo zgraja już wyjechała . - przerwał ciszę Reus
-Znaczy co ?
-Mo , Jonas i Leo jadą już do Warszawy . - wyjaśnił
-Ahaa .. chciało im się tak w nocy jechać .?
-Wiesz mniejszy ruch i w ogóle .
-Nad ranem dojadą . - zaśmiałam się
-A my kiedy wracamy ? - spytał zatrzymując auto na czerwonym świetle
-Nie wiem , może zabierzemy się z nimi , a po drodze zajedziemy do Poznania . - pomysł oczywiście wpadł do głowy na poczekaniu
-Okey , nie ma sprawy . Tylko musimy ich poinformować .
-Napiszę do im jutro SMS
Przez resztę naszej podróży do domu rozmawialiśmy o tym co może wydarzyć się na weselu . Marco ku mojemu zdziwieniu trochę się denerwował bo będą tam praktycznie sami polscy , a on polskiego ni w ząb . Przeszło mu jak powiedziałam , że moim rodakom po wypiciu kilku głębszych przychodzą zdolności do mówienia w różnych językach , mi. po niemiecku .
-Wchodzisz na chwilę ? - spytałam gdy byliśmy już pod domem Jurgena
-Ale tylko na chwilkę .
-Pomożesz mi się spakować .- uśmiechnęłam się
Ku mojemu zdziwieniu drzwi były zamknięte czyli jeszcze nie wrócili . Dobrze , że wzięłam kluczyk bo byśmy czatowali w samochodzie . Marco od razu poszedł na górę , a ja do kuchni wziąć coś do picia . Pewnie gdy tylko wejdzie do mojego gniazdka przerazi się bo panuje tam mega bałagan . Jednak ku mojemu zdziwieniu nie było słychać żadnego wołania o pomoc . W końcu do niego dołączyłam
-Co czytasz ? - spytałam widząc , że przegląda mojego Facebook'a
-Nie wiem bo nic nie rozumiem .
-Pokaż . - przeraziłam się bo akurat napisała Majka zapewne by spytać czy powiedziałam chłopakom o praktykach
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Okrągły bo 70 rozdział dodano :)) , ale szkoda , że słabo komentujecie :'( co to jest 5 komentów ? :'( znam wasze możliwości :D
Jak myślicie Marco dowie się o praktykach ?
Okey . Wiem miało być ostro , ale jeszcze będzie , krótko mówiąc rozdział jest nudny .. nawet nie mam pomysłu co by tutaj napisać więc po prostu : Czekam na komentarze ! :)
Pozdrawiam serdecznie , życzę udanych wakacji i ... dobrej pogody :)