Początek

poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 79

-Jestem . - usłyszeliśmy ten cudowny głos , autora całego zamieszania w Dortmundzie .
-Siema . - odpowiedział Felix i poszedł do kuchni
-Marcela ?! - nie krył zdziwienia 
-Jak widać  . - podniosłam się z kanapy
-Coś się stało ? - spytał podchodząc bliżej
-Tak , musimy pogadać . - powiedziałam to tak oschle i poważnie , że sama byłam zdziwiona
-Okey , chodźmy do mnie . - zdziwiony puścił mnie przed sobą
                         Doskonale znałam drogę do jego pokoju więc bez problemów tam dotarłam . Po drodze starałam się wymyślić jakieś zdanie bez wyzwisk pod jego adresem . Było ciężko . Z jednej strony nie chciałam go bardziej dołować , zwłaszcza teraz gdy jako tako się dogadaliśmy , ale z drugiej , w środku aż mnie nosiło , że to młody oberwał . Weszłam do środka i stanęłam czekając na Mario , który po chwili zamknął drzwi , usiadł na kanapie i spojrzał na mnie pytająco .
-Chcesz pogadać ? - nie krył zdziwienia .
-Tak ! To dziwne. ? - teraz to ja zadałam pytanie .
-Dawno się nie widzieliśmy . - mówił niepewnie
-Gdyby nie Twój brat raczej byśmy nie pogadali .
-Dlaczego ?
-Pytasz dlaczego ? Może i zamieniliśmy kilka zdań ostatnio w Cocaine , ale nie myśl , że wszystko będzie po staremu . - wiedziałam , że jednak nie będzie spokojnie
-Możemy spróbować . Borussia ... - wstał i chciał mnie przytulić , ale w porę zrobiłam krok w tył
-Nie umiem , rozumiesz ? Nie umiem wyobrazić sobie wyobrazić Ciebie w tym czerwonym fraczku na Idunie grającego z resztą patałachów z Hollywoodu . - odparłam , a w oczach ponownie miałam milion łez
-To tylko fraczek . Nie zmienią mnie , nie zapomnę o was , o Dortmundzie . Jesteście ważniejsi .
-Właśnie . Wiesz dlaczego tu jestem ? Bo Felix płaci za błędy starszego brata , który popełnił największy w życiu .
-Co się stało z Felixem ? - spytał przestraszony
-Pobili go w szkole . Przez Ciebie . - powiedziałam to tak by jak najbardziej go zabolało.
-Cholera . - schował twarz w dłonie
-Nie ma tragedii , ale ma rozbitą brew i podbite oko . Wszystko to co się dzieje dookoła ma jedno źródło . - odparłam patrząc na niego -...Przemyśl wszystko , narazie . - dodałam i otworzyłam drzwi
 -Teraz wszyscy myślą tylko o Monachium. Nikt nie liczy się ze mną , z tym co ja przeżywam . Nie ja pierwszy i ostatni zmieniam klub , Santana też to zrobił i nikt , dosłownie nikt tego nie widzi . Przeszedł do Schalke czego żaden piłkarz Borussii nie powinien nawet rozpatrywać, a on to zrobił.-mówił patrząc w ścianę , a po skończeniu tych kilka zdań wlepił swój wzrok we mnie
-Santana nie był tak ważny dla BVB jak Ty . - odpowiedziałam 
 -Dla mnie największym bólem jest to , że zostawiam tutaj osobę, którą pokochałem . - szepnął nadal patrząc na moją osobę
-Co Ty pieprzysz ? Ann jedzie z Tobą , a pewnie później ściągniesz jeszcze rodziców i braci . Podwójnie skrzywdzisz Borussię zabierając jej kolejny diament . - wkurzał mnie takimi gadkami
-Ann jedzie , a ta wyjątkowa zostaje .
-To dlaczego jej nie zabierzesz ? Na temat Twojej dziewczyny się nie wypowiem i od kilku dni nie obchodzi mnie co robisz . Rób co chcesz i tak dowiem się o tym ostatnia . I jeszcze jedno ... TAK unikałam Cię , nie chciałam z Tobą rozmawiać bo to boli , a ja już przyzwyczajam się , że Cię tu nie będzie .
-Będę .
-Nie , znikniesz . - po tych dwóch słowach łza spłynęła po moim policzku
-Nie płacz ... Dziękuję Bogu , że cię poznałem bo zmieniłaś mnie. Zmieniłaś na lepszego człowieka i jestem Ci za to wdzięczny. Wiem , zawiniłem . Przyznaję i cholernie mnie to boli . Nie ma dla mnie znaczenia to co mi powiedziałaś w ciągu ostatnich dni bo doskonale wszystko rozumiem . Jednak wiem , że bez żadnych wątpliwości mogę nazwać Cię przyjaciółką , taką najlepszą ...  jesteś dla mnie jedną z najważniejszych osób w życiu . Pozwól mi poznać Cię jeszcze lepiej , Ty też mnie poznaj . Bo jeszcze wiele się o sobie musimy dowiedzieć .  Daj mi szansę... - przerwał na chwile obserwując moją reakcje - ... Bayern mnie nie zmieni . - dodał szeptem
-Nie widzę już tego Mario , który mnie tak zachwycił , wręcz stał się ideałem nad ideałami , marzeniem głupiej nastolatki . Byłeś kimś kogo uważałam za wzór , kocha kibiców , miasto , klub . Nawet przez myśl mi nie przeszło , że zrobisz to co zrobiłeś . Zawiniłeś Gotze . - nie kontrolowałam już swoich emocji , popłakałam się jak wtedy na zebraniu . Wstał i przytulił mnie , a po chwili zdjęłam kurtkę i usiadłam na kanapie próbując się uspokoić . Brunet wyszedł by za kilka minut wrócić z kubkiem gorącej herbaty , który jak się okazało był dla mnie . Zostałam by fotoreporterzy nie mieli sensacji , a mimo , że ich nie widzę wiem , ze oni mnie na pewno tak . Nic nie mówiliśmy , po prostu siedzieliśmy i patrzeliśmy w podłogę . Nie wiedziałam co powiedzieć bo po raz kolejny powiedziałam dużo za dużo . Mimo , że moja podświadomość dawała znać , iż już wystarczy ja dalej mówiłam te okropne słowa , które raniły Mario . Od czasu do czasu wymieniliśmy się spojrzeniami . Dziwne uczucie , jeszcze tydzień temu brakowało nam dnia na rozmowy , a teraz .. siedzi przede mną brunet o cudownych oczach , cudownym uśmiechu , a ja ... najchętniej bym go skrzywdziła . Wypiłam zawartość i odstawiłam kubek na szafce . To był czas odpowiedni na wyjście , wstałam więc , nałożyłam kurtkę .
-Dzięki za herbatę .
-Idziesz już ? - spytał
-Tak .
-Zobaczymy się jeszcze ?
-Nie wiem . Spadam , cześć. - rzuciłam i wyszłam z pokoju
-Odprowadzę cię . - zawołał , a po chwili był już obok
                         Nie mogłam mu zabronić więc szliśmy do drzwi razem . Uśmiechałam się pod nosem bo nie wiedzieć dlaczego nagle przypomniały mi się te wszystkie chwile , które spędzaliśmy we własnym gronie . Między innymi wyjazd na Malediwy i wesele Lewandowskich , ale też te wszystkie niezapowiedziane wizyty w najmniej spodziewanych momentach . Był super , cieszyliśmy się , ze mamy siebie nawzajem . Teraz to w moim przypadku zmiany . Żegnanie przyjaciół , którzy teraz będą zamieszkiwać i prezentować barwy Stuttgardu , Hannoveru czy ... Monachium . Chyba nigdy do tego nie przywyknę .
-Mimo wszystko ... do zobaczenia .
-Cześć . - odpowiedziałam . Zatrzymałam się na chwilę i byłam zła na samą siebie . Odwróciłam się do Mario , a po chwili przytuliłam się do niego . Tak jak wcześniej . Był zaskoczony , ja też , ale brakowało mi go i to cholernie .
-Borussia . - szepnął jeszcze mocniej mnie obejmując
-Stęskniłam się za tym . - odparłam
-Ja też , Borussia ja też .
-Już pójdę . - mimo , że powiedziałam to wbrew sobie i zwolniłam swój uścisk , Gotze zrobił to samo -... Pogadaj z Felixem . - dodałam wychodząc z domu
-Do zobaczenia . - uśmiechnął się
-Cześć .
                           Wsiadłam do samochodu i dopiero po chwili zorientowałam się , że jest 19 . Późno , oj późno . Blondyn zapewne nie uwierzy , że byłam u Mario i mamy .  Kilka minut później włączyłam się do ruchu . Zajechałam jeszcze do sklepu . Kupiłam lody czekoladowe , które uwielbiałam . Z uśmiechem na ustach wróciłam do auta i kierowałam się do mieszkania Reus'a . Godziny wieczorne równa się mały ruch , więc dotarłam na parking po 15 minutach . Winda , mieszkanie numer osiem i jestem . Weszłam do środka , a tam ... włączony telewizor i chłopak śpiący na narożniku z pilotem w dłoni . Wyglądał śmiesznie więc obowiązkowo cyknęłam fotkę , a później zaniosłam do kuchni moje lody i podeszłam do niego , siadając na skraju łóżka . Dłuższą chwilę wpatrywałam się jak beztrosko śpi , ale nie ma tak dobrze . Postanowiłam jednak nie budzić go w drastyczny , lecz w delikatny sposób . Zbliżyłam się do niego i delikatnie pocałowałam , w skutek czego zamruczał przecierając ręką oczy i spojrzał na mnie tym zaspanym wzrokiem .
-Cześć .
-Cześć . - uśmiechnął się i przyciągnął do siebie by pocałować .
-Kupiłam coś dobrego . - odparłam przytulając się do niego
-Tak ? A która godzina ? - spytał rozglądając się dookoła
-19.30 .
-Jak się kładłem była 14 .
-Dopiero wróciłaś ?
-Yhymm ... Zasiedziałam się u mamy i jeszcze musiałam jechać do ... Mario . - wyjaśniłam , a jego zdziwienie było nie do opisania
-Żartujesz . - tylko tyle powiedział
-Nie . - zaśmiałam się - .. zadzwonił Jurgen żebym przyjechała bo mama nic nie mówi , ale stęskniła się za mną . Pogadałyśmy , a nawet pośmiałyśmy się z różnych głupot . Muszę częściej u Ciebie zostawać . - opowiedziałam mniej więcej przebieg wizyty
-Nie ma sprawy . Jestem jak najbardziej za . - ucieszył się - Bez zbędnych rozmów ? - dodał
-Tak , prosiła jeszcze żeby Cię pozdrowić . - uśmiechnęłam się - .. a wy co robiliście z Mario ?
-Siedzieliśmy i trochę pograliśmy , pogadaliśmy , a jeszcze padała propozycja , by spotykać się jak najczęściej można . Będzie przyjeżdżał tutaj , a my do niego . - jego szczęście , że znaleźli wyjście z sytuacji było wyczuwalne w promieniu kilometra .
-Aha , fajnie . - szczerze , to jakoś nie przypadła mi do gustu wizja mnie w ... Monachium .
-A ty ... byłaś u niego .? - wiedziałam , ze to szczególnie go zainteresuje
-Yhymm .. widzisz , kiedy wracałam od mamy i Jurgena po drodze spotkałam Felixa , okazało się , że pobili go w szkole . Zawiozłam go do domu . Nie chciał nikomu powiedzieć , że oberwał przez Mario , ale udało mi się wynegocjować by chociaż go poinformować o wszystkim . Pogadaliśmy i czekaliśmy , aż wróci . Później wymieniłam z nim kilka zdań , wypiłam herbatę . I jestem .
-Pobili Felixa ? - był wyraźnie zdziwiony
-Tak . W klasie nie akceptują wyboru Mario, jak z resztą większość kibiców .
-Cholera . Nie fajnie . Wracając .. co dobrego kupiłaś .? - spytał i uśmiechnął się .
-Lody czekoladowe . - powiedziałam radośnie .
-To mam propozycję . Może wybierzemy się na spacer , a jak przyjdziemy to ...
-Film i lody . - skończyłam za niego .
-Jak najbardziej pasuje . - uśmiechnął się , a po chwili był gotowy do wyjścia . Jednak musiał poczekać na mnie .
                       Poszłam na górę przebrać się w coś cieplejszego . Konkretnie , czarną bluzę z kapturem . Idealna na chłodny wieczór . Związałam jeszcze włosy w kucyk i wróciłam na dół . Blondyn stał oparty o blat w kuchni i najprawdopodobniej przeglądał internet . Podeszłam do niego i przytuliłam dając tym samym znak , że jestem gotowa . On jednak uśmiechnął się pod nosem i przez chwilę patrzył na mnie .
-Kochanie , nie wydaje Ci się dziwne , że byłem dziś na terenie Borussii . ? - spytał , a ja początkowo nie wiedziałam o co chodzi . -... "Fotopstryki" myślały , że to ja i właśnie czytam artykuł , pod tytułem "Reus, rozmawiał z władzami BVB nt. nowego kontraktu" . - wyjaśnił
-Aha , ciekawe . - no tak ... przecież byli jak on to powiedział "fotopstryki" jak wyjeżdżałam po spotkaniu z Watzke .
-Te natręty nawet nie zauważyły , że to nie ja siedziałem za kierownicą . - śmiał się jak wariat .
-Liczy się zdjęcie , a nie prawda .
-Niech zgadnę ... nie dowiem się o czym "rozmawiałem z władzami BVB" ?
-Teraz na pewno nie , ale za kilka dni . - mrugnęłam oczkiem i pociągnęłam go za rękę w stronę drzwi .
-A jak ładnie poproszę ? - uśmiechnął się i zbliżył mnie do siebie na tyle blisko , że czułam jego oddech .
-Niestety . Ale z tego , że jesteś tak blisko... - pocałowałam go namiętnie . - ... bardzo chętnie skorzystam . - skończyłam wypowiedź .
-Masz tajemnice z zarządem ?
-Taką małą . O wszystkim się dowiesz za kilka dni . To będzie taka niespodzianka .
                         Wyszliśmy na zewnątrz . Zimny powiew wiatru sprawił , że dreszcz przeszedł mi po plecach . Marco splótł nasze dłonie i szliśmy wolnym krokiem cały czas negocjując . Wiem , że jest bardzo niecierpliwy i za wszelką cenę chciałby ze mnie wyciągnąć to co kryje się za słowem "NIESPODZIANKA" . Przecież nie powiem mu jak przez tyle tygodni dawałam radę i to ukrywałam . Wyobrażam sobie jego minę gdy zobaczy mnie w klubowym dresie i to jeszcze na zgrupowaniu . Bezcenne . :)
-Długo będziesz tak jeszcze marudził . ? - spytałam w końcu zmęczona ciągłymi pytaniami
-Czuję , ze to coś wielkiego .
-Bardzo . - zaśmiałam się
-Okey , dam Ci już spokój , ale ... - przerwał stając na przeciwko mnie
-Ale .? - dopytywałam się patrząc mu w oczy
-Jutro Mario ma samolot do Monachium . - powiedział cicho
-Co w związku z tym ?
-Pojedziesz ze mną ? - odpowiadał pytaniem na pytanie
-Pogodziłam się z nim . To nie wystarczy ? - szczerze mówiąc te rozmowy o Gotze już mi przysłowiowym "bokiem" wychodziły .
-Nawet nie wiesz jak się cieszę z tego powodu , ale mimo Twojego krótkiego pobytu dużo razem przeżyliśmy i powinniśmy pojechać na to lotnisko .
-Proszę Cię zmieńmy temat . - przytuliłam się do niego
-Przemyślisz to ?
-Tak , pomyślę . - zaśmiałam się .
-Yyy , Marcela , a tak zmieniając temat . Boisz się kaczek ? - to pytanie odrobinę zbiło mnie z tropu
-No coś Ty . Kaczki , kto boi się kaczek . - przyznaję rozbawił mnie tym pytaniem
-A stada kaczek . Na oko ...30 głów , 60 nóg .- mówił poważnie , a ja naśmiewałam się nadal go obejmując .
-Co Ty gadasz ? - chciałam się odwrócić , ale mi nie pozwolił .
-Może lepiej się nie oglądaj tylko chodźmy spokojnie przed siebie . - zaproponował , a ja zaczynałam się bać nie na żarty
-Czy za mną jest właśnie trzydzieści sztuk kaczek .? Dzikich kaczek ? - głos zaczął mi drżeć , a pamięcią wróciłam do momentu , w którym byłam u babci . Hodowała ona właśnie kaczki , jednak ptaszyna zbytnio mnie nie lubiła i zawsze gdy tylko byłam w zasięgu wzroku biegły w moim kierunku , machając skrzydłami i kwacząc straszliwie . Wstrząsnęłam się na to wspomnienie . Nie było najlepszym .
-Yhymm ... - widziałam jak zerka za mnie .
-To chodźmy . - szliśmy , ale nie normalnym tempem , a z każdym krokiem przyspieszając .
                           Jak proponował nie odwróciłam się za siebie , ale czułam ten strach i gęsią skórkę . Zerknęłam na blondyna , a po chwili biegliśmy jak wariaty uciekając od kaczek . Oczywiście od razu byłam na straconej pozycji bo jakby porównać moją chociażby kondycje i jego to przepaść . Na szczęście kochany Reus biegł moim tempem . Obserwując nas z boku mogło to wyglądać komicznie , a nawet bardzo . Na samo wyobrażenie zaczęłam się śmiać . Nie wiadomo kiedy wbiegliśmy do apartamentowca Marco . Gdy tylko stanęłam zaczęłam łapczywie łapiąc powietrze , a on ... stał jak gdyby nigdy nic i uważnie mi się przyglądał . Wtedy stwierdziłam , że staż w BVB może mi chociaż by pomóc poprawić tępo biegu .
-Nosem , a ustami wypuszczaj .- uśmiechnął się , a ja zastosowałam jego radę i oddech po kilku minutach wrócił do normy .
-Dzięki . - wydusiłam .
-To rozumiem , że na górę schodami ? - zerknął na mnie w taki sposób , że nogi wręcz się pode mną ugięły . Pierwszy raz odkąd go znam jego wzrok zadziałał w ten sposób .
-Zapomnij . Ja jadę windą .
-To ja idę i zobaczymy kto będzie szybciej . - te słowa zabrzmiały jak wyzwanie
-Okey , ale idź ... nie biegnij . - odparłam wzywając windę kiedy ta podjechała padło słowo "START" ja odjechałam , a Marco poszedł do schodów .
-No winda , pokaż temu blondaskowi , że jesteś lepsza . - ze mną było już bardzo nie dobrze bo mówiłam do WINDY !!
                              Krótko po moim monologu urządzenie stanęło i drzwi otworzyły się . Wyszłam , a tam reprezentanta Niemiec ani śladu . Były więc dwa wyjścia : już jest w mieszkaniu lub jeszcze nie dotarł . Rozejrzałam się dookoła i obstawiając pierwszą opcje podeszłam do drzwi z numerkiem osiem . Nacisnęłam klamkę ... otwarte . Czyli winda przegrała z piłkarzem . Prośby nie pomogły , ale trudno . Weszłam do środka , ale chyba było puste . Po kilki sekundach poczułam szarpnięcie i ścianę za plecami . Początkowo byłam przerażona , ale gdy otworzyłam oczy , a przed sobą zobaczyłam chytrze uśmiechniętego Marco domyśliłam się , że faktycznie wygrał z windą .
-Wygrałem . - powiedział cicho
-Niestety . - spuściłam głowę .
-A możemy ustalić , że w nagrodę dostanę buziaka ?
-Okey . - zaśmiałam się
                               Zbliżyłam się i pocałowałam . Gdy chciałam się odsunąć skutecznie przytrzymał moją twarz dłońmi i kontynuował czułości . Ja ... zarzuciłam ręce na jego kark , a on po chwili objął mnie w talii . Zdjęłam kurtkę , on także . Drgnęłam bo jedna z jego dłoni zawędrowała pod bluzę . Miał zimne ręce , bardzo , ale uwielbiałam jego dotyk . Był tak delikatny i kochany , że w pełni mogłam mu ufać . Przerwał na chwilę by raz jeszcze spojrzeć mi w oczy .
-Reus , Reus , Reus . Miał być buziak . - zaśmiałam się
-Przecież był , a ciąg dalszy ... to bonus za to , że przegrałaś .
-Aha , to dziękuję bardzo .
-To idziemy na film ? - spytał co mnie zdziwiło
-Tak , wezmę lody , a Ty może poszukaj czegoś ciekawego .
-Okey , nie ma sprawy .
                               I rozdzieliliśmy się on poszedł na górę , a ja do kuchni . Wyjęłam pucharki i .. lody czekoladowe . Mimo , że zapełniłam naczynia to i tak wzięłam jeszcze opakowanie z niemal , że połową zawartości . Tak w razie jak by zabrakło :) Poczłapałam na górę , a na korytarzy minęłam się z Marco .
-Wszystko wzięłam , gdzie idziesz ?
-Za chwilkę przyjdę . - uśmiechnął się i zbiegł na dół
                                Jednak olałam całe to zajście i poszłam do sypialni gdzie było słychać grający już telewizor . I tak też było . Położyłam więc wszystko na szafce nocnej z mojej strony (umownie lewa prawa strona była moją częścią) i usadowiłam się wygodnie . Po chwili do pomieszczenia wszedł Reus . Ewidentnie chował coś za plecami . Przystanął na sekundę i uśmiechnął się , co znaczyło , że coś kombinuje .
-Co masz ? - spytałam w końcu
-Mam nadzieję , że nie masz nic przeciwko . - odparł wyciągając zza pleców dwie lampki i wino .
-Chcesz mnie upić .? - spojrzałam na niego podejrzliwie
-Nie , raczej miło spędzić czas przy lampce wina . - wyjaśnił i położył się obok
-Czyli podciągamy to pod romantyczny wieczór ?
-Właśnie tak . Obiecuję , tylko po jednej . - otworzył trunek i nalał
-Okey . Tutaj proszę lody . - zaśmiałam się i podałam mu pucharek wypełniony po brzegi .
-Dziękuję i ... proszę .
                                 Zaopatrzeni mogliśmy oglądać film . Modliłam się by nie był to horror czy nie daj Boże egzorcyzmy bo umarła bym ze strachu . Może to dziwne , ale po takich seansach moja wyobraźnia działa aż nad to i ze snem jest ciężko :) .
-Intruz . Oglądałaś ? - spytał biorąc opakowanie
-Nie . Możemy obejrzeć pod warunkiem , że to nie horror .
-Spokojnie , kończy się happy endem . - mrugnął i włączył PLAY na pilocie .
                                 Oglądaliśmy , na początku ... koszmar . Jakieś obce dusze opętały Ziemię i chciały z niej zrobić cudowną planetę , gdzie wszyscy się lubią , kochają i szanują . Nuda . Zjadłam nawet zapas lodów , który na szczęście wzięłam . Zaczęłam już ziewać i przysypiać , ale ... na ekranie zawitał dosyć przystojny brunet :D . Ładny , ładny . Od razu chęć na sen minęła , a ja skupiłam się tylko i wyłącznie na roli tego kolesia . Akcja także zaczęła się rozkręcać więc było okey .
-Jakie ciasteczko . - mówiłam do telewizora , a po chwili zerknęłam na blondyna obok , który przyglądał mi się
-O kim mówisz ?
-Yyy ... - zająkłam się
-Rozumiem , że schodzę na drugi plan ?
-Nie mów , że jesteś zazdrosny o aktora .
-To nie mówię . - udał obrażonego
-Foch ? - spytałam , ale nie odpowiedział - .. Okey , nie chcesz rozmawiać . To może spróbuje inaczej? - zbliżyłam się do niego by udobruchać go całusem
-Co robisz ? - odezwał się w końcu
-Chcę , pocałować to ciacho obok .
-To już on nie jest ciachem ?
-Jest , ale obok mam inne ciacho .
-Yhymm ..
                                     Jak nie to nie ja się prosić nie będę . Jednak oparłam głowę na jego ramieniu i czekałam aż pęknie . Instynktownie czułam jak się uśmiecha . Lubi udawać obrażonego , ale nie musi wiedzieć , że go rozgryzłam :D . Oj tak . Bywam wredna , ale jak chce się tak bawić to nie ma sprawy . Film trwał , akurat akcja , w której dwóch przystojniaków zakochało się w dziewczynie z dwoma duszami (swoją i tą inną co przejęły Ziemię) . Chwilę po tym ręka Reus'a spoczęła na moim brzucholu :P . Wygrałam , złamał się  . Delikatnie gładził skórę , co przyprawiało mnie o łaskotki . Chciało mi się śmiać , ale robiłam co w mojej mocy by zachować powagę .
-Wiem , wiem ... - przerwałam ciszę
-Ale co ?
-Przestałam biegać z Anią i tłuszcz wraca na swoje miejsce . - wyjaśniłam , a Marco wybuchł niepohamowanym śmiechem - ... z czego się śmiejesz
-Tłuszcz ? Gdzie ? - wydusił z siebie
-Jak gdzie ? Tu , tu i tu . - wskazywałam kolejno "zatłuszczone" miejsca , głównie na brzuchu
-Oj Marcela , przecież już rozmawialiśmy na temat twojego tłuszczu , którego nie ma . - przyciągnął mnie do siebie
-Mów co chcesz ja wiem swoje . - odparłam , no może do grubasków nie należałam , ale widziałam to i owo - ... zwłaszcza przy tobie .
-Znaczy ? - zadał pytanie jakby nie mógł się domyślić
-Popatrz . - uniosłam swoją koszulkę do góry - ... a teraz popatrz na to . - teraz to jego koszulka powędrowała ku górze  - ... widzisz różnice .
-Yhymmm ...
-No właśnie . - myślałam , że załapał
-Twój lepszy . - no jednak nie załapał
-Hahaha , powiedział to facet z idealną klatą . - powiedziałam z ironią .
-Chcesz mieć taki ? Wystarczy powiedzieć słowo dla Ani lub Jurgena .
-Chyba zwariowałeś . Umrę po godzinie . - musiałam jak najszybciej wybić mu ten pomysł z głowy , ale wiedziałam , że ma rację
-No niestety ... JEsię samo nie zrobi . - uśmiechnął się i ucałował mnie w czoło
-Okey , okey , zostaniemy póki co przy obecnym stanie .
-Jeśli chcesz .
                             No niestety film właśnie dobiegał końca , ale już wiem , że warto go obejrzeć w skupieniu i całości . NI to fantasty ni romantyczny , taki ... fajny . Leżałam przez chwilę w ramionach chłopaka , ale trzeba iść się umyć i spać . Taki los . Po chyba dwudziestu minutach zmobilizowałam się w końcu do wstania z łóżka i poczłapania do łazienki . Szybki prysznic i ponownie do łóżeczka . Kolej blondyna , a ja już pod kołderką . Już odpływałam do krainy marzeń kiedy ...
-Kochanie . - usłyszałam
-Hymmm .. ? - zamruczałam bez jakiej kolwiek chęci otwierania ust
-Mam pytanie w związku z jutrzejszym dniem . - powiedział niepewnie i zajął swoje miejsce i oparł głowę na moim ramieniu
-Znaczy ?
-Pojedziesz ze mną na lotnisko ? - no tak ... jutro Mario leci zacząć nowy etap w życiu . Odwróciłam się i spojrzałam w oczy blondyna ...

_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~

Polska WYGRAŁA z Niemcami !!! Dochodzi to do Was ? Wygrali z  Mistrzami Świata !!! I to 2:0 . Ja dalej w to nie wierzę :) #POLGER 

A tak wracając ... JEEEESTEM  :D

 Miał być w sobotę , ale akurat tak się ułożyło , że miałam zajęcia od rana do wieczora i nie dałam radę . 
Rozdział krótki , ale nie potrafiłam nic wymyślić bo 80 jest gotowy od pół roku i nie chce go zmieniać :D Acz kolwiek ... nie każdy rozdział musi być super, extra . Takie do kitu tez być muszą :)

MAMY 981 Komentarzy !!! =)
Dziękuję za wszystkie pod wcześniejszym rozdziałem BARDZO , ale to BARDZO POZYTYWNIE mnie zaskoczyliście ich ilością :D Dziękuję za tyle ciepłych słów jakie tam umieszczacie . Ilekroć je czytam zawsze się uśmiecham i cieszę się , ze podoba się Wam ta moja "pseudotwórczość" :) 

Rozdział 80 gdy będzie ... 20 komentarzy !!!

Matko kochana , my serio wygraliśmy z Niemcami (nie żebym coś do niech miała bo uwielbiam ich , w końcu Niemieckie korzenie robią swoje ) Pierwsze zwycięstwo . Historia dzieje się tu i teraz !!

11.10.2014 r . #POL 2:0 #GER
CUD NAD WISŁĄ , CUD NA NARODOWYM <3 <3 <3 

21 komentarzy:

  1. WYGRALISMY WYGRALISMY do mnie to jeszcze nie dociera hehe.Dzisiaj nakladam koszulke POLSKA i ide do sklepu z podniesiona glowa duma wymalowana na twarzy i wypchnieta piersia do przodu...Ich miny bezcenne. O sasiedzie ktory mowil ze bedzie 4-0 dla Niemiec nawet nie wspominam :D
    A teraz rozdzila.
    Mowisz,ze jest krotki? Masz racje dla mnie gdyby mial nawet i kilkanascie stron mowilabym ze jest za krotki ;) Jak zawsze idealny do niczego nie moge sie przyczepic.
    Rozmowa Marceli z Mario wygladala bardzo ale to barzo przyzwoicie ja bym tak nie potrafila :(
    Spacer i ucieczka od kaczek- mega pozytyw
    Film ,lody,wino wieczor ideal.
    czekam na 80 i na rozczulajace porzegnanie na lotnisku ;(
    Buziaki i do napisania za chwile :D
    M i BABELKI

    OdpowiedzUsuń
  2. znam Intruza i to ciasteczko *.* ale Marco lepszy jednak :D cieszę się że Marcela przutuliła Mario i spędzili chwilę ze sobą :) ciekawe czy pójdzie na lotnisko, myśle, że wymięknie ale może nas zaskoczysz :D pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja do tej pory też nie mogę uwierzyć, że wygraliśmy :D :D Ale w koncu trzeba :D A jutro kolejna wygrana i znowu radość cholerna :D :D :D Co do rozdziału to świetny :D Myślałam, że w końcu cosik fajnego się wydarzy, no ale trzeba czekać jeszcze :/ Lubisz nasz trzymać w niepewności lub pewności, ale zbyt długo trwającej :D :D Do następnego rozdziału :D Pozdrawiam - Karu ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Do mnie też jeszcze nie dotarło to, że WYGRALIŚMY Z MISTRZAMI ŚWIATA!!! *O* WOW!!!! Teraz jeszcze tylko wygrać ze Szkocją i będzie cudownie..! ;)
    A co do rozdziału to jest on NIESAMOWITY!! Nareszcie Marcela pogodziła się z Mario. ^^ Nawet nie wiesz jak się ciesze z tego powodu. ;D Marco taki kochany... Ideał chłopaka i przyjaciela <3!! Szkoda mi Felixa, bo ma przesrane (przepraszm za wyrażenie xD) z powodu Mario :( Mam nadzieję, że Marcela pojedzie na lotnisko i pożegna się z Götze... Już się nie mogę doczekać 80 rozdziału... ;3
    Czekam na kolejny.. Mam nadzieję, że pojawi się troszeczkę szybcej.. :)
    Pozdrawiam, buziaki. Ola ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do zwycięstwa nad Niemcami to ja również nie mogę w to nadal uwierzyć. :) A co do twojego rozdziału to, co tu dużo mówic cudo, cudo i jeszcze raz cudo! Czekam na kolejny i proszę nie każ nam długo czekać, bo strasznie ciekawi mnie co tam dla nas przygotowałas. Pozdrawiam serdecznie Daria :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co to był za mecz. Ja nadal nie mogę uwierzyć, że Polska wygrała z Niemcami. Po prostu jakiś cud. Oby jutro też wygrali ze Szkotami i będzie pięknie. *-* A co do rozdziało to świetny. :) Fajnie, że chociaż trochę Mario i Marcela porozmawiali i dziewczyna wyrzuciła trochę swoje emocje i teraz Mario wie, że łatwo Marcela mu nie wybaczy i będzie musiał się starać o jej zaufanie. A co do Marceli i Marco. Jak ja kocham tą parę. Idealni. Fajnie, że tak dobrze się rozumieją i dogadują. :) Mam nadzieję, że razem pojadą pożegnać Mario na lotnisku. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam :*
    Oliwia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam!
    Chciałam tylko lekko pospamować:
    Zapraszam na swoje nowe opowiadanie (http://wrong-dreams.blogspot.com/) o najlepszych przyjaciołach Mario Goetze i Marco Reusie, których życie zmieni się, gdy poznają młodą Hannhę.
    Trochę inna forma, wierzę, że oryginalny pomysł i mam nadzieję, że początek się spodoba. Jeśli tak to zapraszam do zakładki Informowani, jeśli chcesz bym powiadamiała Cię o kolejnych rozdziałach. Będę również wdzięczna za jakieś polecenie, przecież sama najlepiej wiesz, że każdy komentarz motywuje do działania ;)

    Pozdrawiam,
    Ruda! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie ! :D Polska ! cza cza cza :PP
    Rozdział świetny mi tam sie podobał i nigdy co piszesz nie są nudy ;) Tak więc czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy kolejny, genialny rozdział? nie mogę się go doczekać, więc proszę, proszę dodaj szybko.:) pozdrawiam serdecznie i czekam.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział świetny! :))) Ciekawe czy Marcela pojedzie na lotnisko ;) Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dla mnie za krótki. Ale mam nadzieje że zaskoczysz mnie w 80 rozdziale. Ale rozdział fajny, podoba mi się jak zawsze. Czekam na następny. Przez twojego bloga nie mogę się w szkole skupić. Dodawaj natychmiast.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawy &_& jak 100zł :D zawsze ;) Szkoda mi brata Mario to nie jego wina przecież, hmm tak myśle ciekawe czy ta Ann będzie z nimi na lotnisku xd Ale rozdział świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jak zwykle genialny! :) Fajnie by było gdyby Marcela pojechała jednak na to lotnisko, ale zobaczymy czym nas zaskoczysz ;) Czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super. Aż brakuje mi słów co do Twojego bloga. Uwielbiam go !

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam, czekam na rozdział 80 i doczekac się nie mogę :-* Całuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Najgorsze jest to że Felixa pobili naprawde, jacy ludzie muszą być głupi mogli powiedzieć tp prosto w twarz Mario a nie odgrywać się na słabszych. Marcela pojedzie na lotnisko jestem pewna. Ale przekonamy się w następnym rozdziale.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przerwa meczu Borussi 3:0 czemu oni tak niegrają w bundeslidzę. A co do rodziału to krótki ale Cu-Do-Wny. Ja to niemoge się doczekać tego 80.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. A bramkę na 3-0 zdobył nasz kochany Marco. Nie wiem co się dzieje w Bundeslidze. Coś nie styka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa jakby to wyglądało gdybyśmy wygrali Lige Mistrzów, a w Bundes na 14 miejscu było by to dziwne

      Usuń
  19. Wygraliśmy, wygraliśmy wiedziałam grała cała drużyna. Na taką Borussie czekałam.
    Rodział Perfekto. Niewiem kiedy następny rozdział ale ja czekam z wielką niecierpliwością. Twój blog ma w sobie COŚ takiego co mnie przyciąga.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej, kochan rozdzial jest GENIALNY, ZAJEFAJNY, PRZECUDOWNY, I JESZCZE WIECEJ MOGE TAK WYMIENIAC :) mam nadzieje, że Marcela pojedzie na lotnisko, aby potem nie żalowac, kochana zdradzisz w ktorym rozdziale Marcela pojedzie z BVB na zgrupowanie? Z niecierpliwoscia czekam na nowy rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń