-No tak , zapomniałam . W takim razie jedziemy . Raz , raz ... - poganiałam go i pociągnęłam za rękę
-Powoli , przecież samochód nie zając . - zaśmiał się robiąc obrót wokół własnej osi
-A jeśli tak to co ?- zapytałam zamykając drzwi
-O to się nie martw . Jak tylko usłyszą kto chce auto od razu będzie na stanie .
-No tak . Czego się nie robi dla piłkarza Borussii ? - zapytałam samą siebie i wsiadłam do pojazdu Reus'a
-No właśnie kochanie , czego się nie robi by chociaż go spotkać ? - uśmiechnął się i spojrzał na mnie
-Spotkać , a spotkać to różnica .
-Tak ? - najwyraźniej nie zrozumiał
-Tak . Chodzi mi o to , że spotkać tak jako fan swojego idola , a spotkać , aby mieć z tego jakiś zysk to różnica . - wyjaśniłam tak prosto jak potrafiłam
-A skoro już się tego idola spotka i zyska coś więcej ? - zapytał kładąc rękę na moim kolanie i bacznie obserwował moją reakcję
-Jeśli sądzisz , że ... - wybuchłam śmiechem
-Co ?
-Myślisz , ze ty byłeś tym kogo chciałam zawsze spotkać ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie przez śmiech
-Nie powiesz mi , że mnie nie lubiłaś . - powiedział pewny siebie
-Szczerze ? Początkowo , znaczy od 2010 do 2012 nawet nie wiedziałam o twoim istnieniu . Podobnie jak ty o moim . Znaczy wiedziałam , że gdzieś tam jest inna Borussia , ale skupiłam się na żółto-czarnej . - uśmiechnęłam się , a Marco spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym "Proszę , o ciąg dalszy"
-Wtedy tym "idolem" był ... Mario . Nie mogłam tego pojąć jak on to zrobił , że w tak młodym wieku osiągnął tak wiele . Imponował mi , i to bardzo .
-Serio ? - "aż" tyle z siebie wydusił
-Poczekaj . Wtedy byłam w gimnazjum , odkrywałam siebie . Później jednak , gdy zobaczyłam nowy nabytek jaki do nas przybył byłam nastawiona do niego neutralnie . Jednak jak poznałam jego mini biografię . Oczywiście za pośrednictwem "Świata BVB" - wiedziałam , że to jest urodzony Borussen , który zabłądził i przez chwilę pomylił jedną Borussię z drugą . - zaśmialiśmy się
-Ale wrócił . Znalazł się i fantastycznie grał , z resztą gra . Jak się później okazało jego kontakty z Gotze są jak najbardziej pozytywne . Zaczęłam drążyć i szukać różnych informacji . W końcu właśnie ten niepozorny blondyn stał się tym , którego chciałam spotkać , zrobić chociaż by jedno zdjęcie . O niczym innym nie marzyłam . Później stało się tak jak się stało i sam ON wpadł na mnie w parku , a teraz ... patrzy na mnie jak na idiotkę mówiącą jakieś głupoty .
-To niesamowite . - skomentował moją wypowiedź
-To znaczy co ? - zapytałam zdezorientowana
-Zapytałem Cię o to czy mnie "lubiłaś" kiedy się nie znaliśmy , a ty opowiedziałaś mi kawał historii .
-Bardzo śmieszne . Wszystko zgodne z prawdą . Musisz przywyknąć , w końcu związałeś się z fanatyczką BVB i fanką wspomnianego blondasa . - uśmiechnęłam się
-Tego , który pomylił kluby ? - spytał
-Tak . - odparłam
-Nie wiem dlaczego , ale mam przeczucie , że jednak go spotkasz . - wczuł się w rolę
-Też tak myślę . Było by świetnie . - zaśmiałam się
Po chwili jednak Marco zatrzymał samochód . Najwyraźniej byliśmy już pod domem państwa Schmelzer . Czyli trzeba było wysiąść z auta . No dobra . Otworzyłam drzwi i znalazłam się na stałym gruncie .
-Więc masz szczęście . To jest ten dzień , w którym spotkasz tego głupka co pomylił kluby -powiedział poważnie Reus podchodząc do mnie
-Tak ?
-Tak . Cześć jestem Marco Reus . - wyciągnął rękę w moją stronę
-Cześć . - uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
-Wow , a twój chłopak nie będzie zazdrosny ? - zapytał odwzajemniając uśmiech
-Myślę , że nie .
-To bardzo się cieszę , że mogłem spełnić twoje marzenie . Teraz możemy już iść do tego oto domu , gdzie spotkasz innego piłkarzynę . Tylko nie witaj się z nim tak jak ze mną ... - zwrócił uwagę na ten mały szczegół
-Dlaczego ? Zazdrosny ? - zapytałam
-Yyyy ... On ma żonę . - zaśmiał się
-No tak , trudno . Jakoś się zadowolę tym Reus'em.
-Musisz bo on raczej Cię kocha i nie będziesz potrzebowała innego . - odparł obejmując mnie
-Super . Dzięki za spełnienie marzeń , ale wiesz .. to nie to samo . Kiedyś zrobiłabym rzeczy , których teraz nie zrobię . - stwierdziłam
-Znaczy .?
-Nie wiem :P . Idziemy ? - wróciłam do świata realnego
-Tak , pewnie już czekają .
Jak zdecydowaliśmy tak też zrobiliśmy . Jak na kulturalnego obywatela przystało zapukaliśmy , po czym usłyszeliśmy "Otwarte" , więc weszliśmy .
-Cześć. - zawołaliśmy równo
-Zobacz , jacy oni są zgrani . Może pogadamy z trenerem , żeby stworzyć mieszany zespół . - zaśmiał się Marcel
-Dobry pomysł . Jestem jak najbardziej za . - miał rację . W Bundeslidze powinny być mieszane zespoły mogłoby to wyglądać ciekawie
-Nareszcie . - przywitała nas Jenny
-Wybacz . Nie mogłam go wyciągnąć z domu . - wyjaśniłam
-Był w łazience ? - zapytała z uśmiechem
-Właśnie nie , po prostu nie chciało mu się wyjść . Za bardzo podoba mu się dom Jurgena . - odparłam
-Już się pośmialiśmy ? - zapytał sam Reus
-Jeszcze musieliśmy omówić jego pomyłkę . - przypomniał mi się temat naszej rozmowy w aucie
-Pomyłkę . ? - Schmelle spojrzał na mnie pytająco
-Pomylił Borussie i dopiero po trzech latach załapał , że to nie ta . - zaśmiałam się
-Fakt , stary jak mogłeś . - Marcel udał obrażonego
-Wybacz jakoś tak wyszło , ale już jest wszystko okey . - Marco załagodził sytuacje
-Dobra wy sobie tutaj gadajcie , a ja porywam Marcelę i idziemy na taras . - chwyciła mnie za rękę Jenny
Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć bo po chwili byłam już na zewnątrz . Czekały tam na nas już dwa laptopy, sok i orzeszki w miseczce .
-Zrobimy tak . Każda z nas poszuka samochodu jaki jej zdaniem jest naj , a później skonfrontujemy nasze wybory i dopytamy chłopaków , który by był lepszy . Oni znają się na tym pewnie bardziej niż my . - zaśmiała się Jenny
-Okey . Spróbujemy , ale musisz mi powiedzieć czego mam szukać .
-Co chcesz . Byle by na 4 kołach . - humor jej nie opuszczał
-No dobraaa .. to jedziemy .
Wiedziałam , że na 110% ma być to samochód kobiecy . Osobiście uwielbiam szybkie samochody , ale nie wiem co lubi Jenny . Pierwsza strona na jaką weszłam była oczywiście BMW . I na tejże stronce już zostałam . Przeglądnęłam wszystkie modele , ale jeden wpadł mi w oko . Mianowicie BMW 4 Cabrio . Cudowny , piękny , sportowy , kobiecy ... boski . Przeglądałam też różne stylizacje . Najlepszym rozwiązaniem wydawała się biała karoseria i czarna tapicerka z białymi elementami deski rozdzielczej . Zakochałam się . Dosłownie .
-Już znalazłam mój typ . - odparłam i zerknęłam na panią Schmelzer , która nadal przeglądała różne strony internetowe .
-Tak szybko .? - zdziwiła się
-Jakoś tak wyszło . Przepraszam , ale pójdę do łazienki . - powiedziałam i opuściłam ją na chwilę
***
-Domyśla się ? - zapytał Marcel kiedy byliśmy już sami
-Raczej nie , albo dobrze się maskuje . - zaśmiałem się
-Mam nadzieję , ze to pierwsze . Wszystko już masz załatwione ? - pytał dalej
-Jeszcze tylko został do zorganizowania największy prezent , ale mam nadzieję , że za moment wszystko będzie zrobione . - mówił , po czym odwrócił się i spojrzał na taras gdzie dziewczyny szukały "auta dla Jenny"
-Ale jesteś pewien , że wszystko wyjdzie zgodnie z planem .?
-Spokojnie , nie stresuj się tak . Trener z Ullą wszystko dokładnie sprawdzili , a wiesz , że trener musi mieć wszystko zapięte na ostatni guzik .
-A wszyscy już przyjechali ?
-Większość , jutro mają przyjechać pozostali .- odpowiedziałem
-Kto przyjeżdża .? - ni stąd ni zowąd tuż za mną usłyszałem Marcelę , która po chwili przytuliła się do mnie .
-Yyyy .. - zająknął się Schmelzer .
-Znajomi . - nic innego nie wpadło mi do głowy
-Ale kręcicie . Musicie nauczyć się kłamać bo nie najlepiej wam to wychodzi . - zaśmiała się polka
-Nie śmiałbym . - uśmiechnąłem się
-Tak , tak. Powiedzmy , że wierzę . Marcel , do łazienki muszę iść ...
-Prosto , później drugie drzwi w prawo . - dokończył rozpoczęte przez brunetkę zdanie
-Dziękuję bardzo .- i poszła
-Mało brakowało . - Schmelzer odetchnął z ulgą
-Mało ? Zatkało mnie , nie wiedziałem co mam powiedzieć . Nie mogłeś mówić , że stoi za mną .? - zwróciłem się do kumpla
-Stary , nawet nie zauważyłem kiedy się tutaj znalazła .
Jeszcze przez chwilę gadaliśmy , a gdy Marcela już wróciła , dołączyliśmy do Jenny . Pogoda była świetna . Słońce pokazywało na co go stać , grzało niesamowicie . Na niebie ani jednej chmurki . Cudownie .
-Przyprowadziłam naszych ekspertów . - zaśmiała się Matecka
-W samą porę . - oznajmiła Niemka
-No to co mamy zrobić .? - zapytałem
-Sprawdzić , który lepszy . - po tych słowach dziewczyny odwróciły laptopy w naszą stronę i obie się zaśmiały . Bowiem wybrały tą samą markę i identyczny model . Różniły się tylko tapicerką i kolorem karoserii . Marceli był biały , a Jenny czarny .
-To mamy chyba problem wybierania lepszego z głowy . - zauważył Schmelzer
-Najwyraźniej . - odpowiedziałem
-Czyli Jenny masz samochód . - uśmiechnęła się Polka
-Tak , to teraz może coś zjemy . - zaproponowała pani domu
-Nie , daj spokój .
-Nie chcemy robić problemu . - dołączyła się osiemnastolatka
-Przecież to żaden problem . Za półgodziny będą naggetsy . Co wy na to ?. - Jenny nie dała za wygraną
-Świetnie . - uśmiechnąłem się .
-To może Ci pomogę . - zaproponowała moja dziewczyna
-Obojętnie co odpowiem i tak mi pomożesz , prawda .? - zapytała P.Schmelzer
-Tak . - najwidoczniej już się dogadały
-W takim razie my pójdziemy zagrać w ... fifę .?! - zaproponował obrońca Borussii
-Pewnie . - odparłem i my poszliśmy do salonu , a dziewczyny do kuchni .
-Prosto , później drugie drzwi w prawo . - dokończył rozpoczęte przez brunetkę zdanie
-Dziękuję bardzo .- i poszła
-Mało brakowało . - Schmelzer odetchnął z ulgą
-Mało ? Zatkało mnie , nie wiedziałem co mam powiedzieć . Nie mogłeś mówić , że stoi za mną .? - zwróciłem się do kumpla
-Stary , nawet nie zauważyłem kiedy się tutaj znalazła .
Jeszcze przez chwilę gadaliśmy , a gdy Marcela już wróciła , dołączyliśmy do Jenny . Pogoda była świetna . Słońce pokazywało na co go stać , grzało niesamowicie . Na niebie ani jednej chmurki . Cudownie .
-Przyprowadziłam naszych ekspertów . - zaśmiała się Matecka
-W samą porę . - oznajmiła Niemka
-No to co mamy zrobić .? - zapytałem
-Sprawdzić , który lepszy . - po tych słowach dziewczyny odwróciły laptopy w naszą stronę i obie się zaśmiały . Bowiem wybrały tą samą markę i identyczny model . Różniły się tylko tapicerką i kolorem karoserii . Marceli był biały , a Jenny czarny .
-To mamy chyba problem wybierania lepszego z głowy . - zauważył Schmelzer
-Najwyraźniej . - odpowiedziałem
-Czyli Jenny masz samochód . - uśmiechnęła się Polka
-Tak , to teraz może coś zjemy . - zaproponowała pani domu
-Nie , daj spokój .
-Nie chcemy robić problemu . - dołączyła się osiemnastolatka
-Przecież to żaden problem . Za półgodziny będą naggetsy . Co wy na to ?. - Jenny nie dała za wygraną
-Świetnie . - uśmiechnąłem się .
-To może Ci pomogę . - zaproponowała moja dziewczyna
-Obojętnie co odpowiem i tak mi pomożesz , prawda .? - zapytała P.Schmelzer
-Tak . - najwidoczniej już się dogadały
-W takim razie my pójdziemy zagrać w ... fifę .?! - zaproponował obrońca Borussii
-Pewnie . - odparłem i my poszliśmy do salonu , a dziewczyny do kuchni .
***
Powędrowałam z Jenny do kuchni . Plotkowałyśmy i ani się obejrzeliśmy kiedy wszystko było gotowe i czekało na wstawienie do piekarnika . Nakryłam do stołu , przynieśliśmy jeszcze sok i pozostało nam czekać na danie główne . Może naggetsy nie były szczytem luksusu , ale za to jakie pyszne . Oczywiście ze względu na chłopaków musiało być także zdrowo , dlatego wszystko przygotowałyśmy zgodnie z przepisem na blogu ... Ani .
-Za chwile wrócę . - odparła Niemka i poszła na górę .
-Więc co by tu porobić . - mówiłam sama do siebie i obejrzałam się dookoła . Mój wzrok zatrzymał się na piłce , która leżała w kącie .
-W takim razie idziesz ze mną na zewnątrz . - powiedziałam do mojego okrągłego sensu życia
-Idę na taras . - poinformowałam chłopaków .
-Okey . - odpowiedzieli chórkiem
Postanowiłam , że poćwiczę to czego uczył mnie Mario , z którym z resztą miałam spotkać się dziś wieczorem . Rzecz jasna najpierw upewniłam się czy chłopcy nie patrzą .
-No , nawet ci to wychodzi Marcela . Nauka nie poszła w las . - oceniłam samą siebie
Stała tam też bramka , więc chciałam spróbować wykonać to czego uczył mnie sam Marco . Ustawiłam więc piłkę i ... nie wyszło . Próbowałam jeszcze kilka razy , ale co najwyżej piłka uderzała w słupek .
-Cholera jasna .! - zaklęłam
-Spokojnie . Jak będziesz się denerwować to nic z tego nie będzie . - w oknie tarasowym dostrzegłam sylwetkę Reus'a i Schmelzera
-Łatwo ci mówić . - powiedziałam pod nosem
-No popatrz . - podszedł do mnie , ustawił sobie piłkę, a Marcel stanął na bramce
No i pewnie . Jemu od razu poszedł strzał jak spładka . Nie ma co się dziwić , prawie całe życie trenuje . A ja ? Niby też gram kilka lat , ale gra zawodowa , a "podwórkowa" to jednak różnica . Tutaj liczy się technika , a tam zabawa .
-Proszę teraz twoja kolej . - podał mi piłkę
-Pamiętasz co Ci mówiłem na korcie ? - zapytał , a ja pokręciłam twierdząco głową .
-To strzelaj . - uśmiechnął się
Głęboki oddech , skupienie i ... no tak nic więcej nie pamiętałam z tamtego wieczoru . Przecież nie mogłam się skupić bo jak ? W końcu za moimi stał Marco Reus . Skupienie było nie możliwe .To od początku . Skupienie , głęboki oddech i kopięcie .
-I .. gów** . - ponownie zaklnęłam po polsku
-Nie wiem co to znaczy , ale sądzę , że to jakiś wulgaryzm . - odparł Marcel
-Słuchaj . Spróbuj jeszcze raz , dwa , jeśli trzeba będzie nawet sto . W końcu wyjdzie , a ty będziesz wiedziała jak trzeba ułożyć nogę , jaki wziąć rozbieg i z jaką prędkością . - zaczął swój wykład Marco
-Nie . Zrobimy tak jak na korcie . Mów mi po kolei co robić . - poprosiłam
I tak też zrobiliśmy . Ustawiłam piłkę , kilka kroków w tył , a tuż za mną Reus . Dokładne wskazówki , a po chwili uderzenie .
-Po takim strzale bramkarz nie miał żadnych szans . Brawo , piękne okienko . Nawet Messi by się nie powstydził . Cudo . Borussia pokonuje Bayern Monachium i zostaje mistrzem nad mistrzami . - klubowa jedenastka zabawiła się w komentatora .
-Dokładnie . Świetne uderzenie . Trybuny szaleją ze szczęścia czego chcieć więcej . - do zabawy włączył się także Marcel .
-Wariaty . - tak Jenny skomentowała naszą "grę"
-Ale za to nas kochasz . - zaśmiałam się
-Jeszcze raz , ale teraz spróbuję sama . - dodałam
-Dobrze .
-Masz 20 minut bo zaraz będą gotowe nuggetsy . - zawołała jeszcze Niemka, siadając wygodnie na krześle .
Po krótkich naradach zdecydowaliśmy , że nadal będę ćwiczyła rzuty wolne . Marco będzie mi asystował , a Marcel mianowany został na bramkarza . Wykonałam kilkanaście strzałów . Ponad połowa trafiła do bramki , kilka obronił Schmelle , a reszta ominęła bramkę lub trafiła w słupek .
-Marco na Twoim miejscu czułbym się zagrożony . Taka dziewczyna .. serio bój się miejsca w wyjściowym składzie . - zaśmiała się klubowa dwudziestka dziewiątka
-Będę miał z kim trenować . - odgryzł się Reus
-Też wpadnę , może Jenny trochę podszkolimy . - spojrzał na swoją żonę
-Dobry pomysł . - bardzo spodobała mi się ta propozycja
-Pod warunkiem , że nie będziecie krzyczeć , że coś mi nie wychodzi . - postawiła swoje warunki
-Obiecujemy . - odpowiedzieliśmy razem
-To postanowione. - uśmiechnęła się Niemka
-Super , ale Marcela teraz trochę utrudnimy Ci zadanie byś poczuła się podobnie jak my w czasie meczu . - zaczął Marco
-Mam się bać ? - zapytałam bo nie wiedziałam co kombinują .
-Nie , spokojnie . Bramka będzie pusta , ale za to ustawimy dwuosobowy mur . - wyjaśnił
-Dobra , ale za urazy cielesne nie odpowiadam . - od razu zaznaczyłam bardzo ważną kwestię
-Będziemy ostrożni . - uśmiechnął się Marcel .
-To lecimy z tym koksem . - odparłam i ustawiłam piłkę w miejscu gdzie od pewnego czasu wykonywałam wolne . Chłopcy ustawili się ok . 7 metrów od piłki .
-Jesteście pewni ? - zapytałam jeszcze
-Tak , dawaj .
-Sami tego chcieliście . - powiedziałam i kopnęłam futbolówkę .
Stanęłam i uważnie obserwowałam lot piłki , który nie był taki jakbym sobie wymarzyła . Od początku wiedziałam , że zaraz ...
-O niee .! - zawołał Marcel .
-Ałćć . - dodał
-Nuggetsy . - na taras wróciła uśmiechnięta Jenny
-Co się stało . - zapytała po chwili
-Chyba trafiłam tam gdzie nie powinnam . - powiedziałam niepewnie
-Strzał w dziesiątkę . - zaśmiał się Reus
-Jejku wybacz . Mówiłam , że nie potrafię jeszcze tak zrobić . - podbiegłam do niego
-Co jak co , ale prędkość piłki niezła . - mówił zwijając się z bólu
-Kochanie , troszkę wyżej i będzie idealnie . - przytulił mnie Marco .
-Dzięki , ale Marcel . Nic Ci nie jest ? - zapytałam jeszcze
-Nie , spokojnie . Dam radę . - uśmiechnął się Schmelzer
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
Oddaję w wasze ręce rozdział 58 . Mam nadzieję , że nie zabijecie mnie , iż tak rzadko dodaję . :) Już niedługo zaczną sie ciekawsze akcje , ale trzeba cierpliwości
Liczę na większą liczbę komentarzy niż 11 bo wiem , że potraficie . A im więcej komentarzy tym szybciej dodam kolejny rozdział !!!
A co do relacji z pobytu na Signal Iduna Park , postaram się takie coś zrobić , ale nie wiem kiedy bo jak już mówiłam - w szkole urwanie głowy . :))
Pozdrawiam i czekam na KOMENTARZE - DUŻO KOMENTARZY
:)) :* <3
No i pewnie . Jemu od razu poszedł strzał jak spładka . Nie ma co się dziwić , prawie całe życie trenuje . A ja ? Niby też gram kilka lat , ale gra zawodowa , a "podwórkowa" to jednak różnica . Tutaj liczy się technika , a tam zabawa .
-Proszę teraz twoja kolej . - podał mi piłkę
-Pamiętasz co Ci mówiłem na korcie ? - zapytał , a ja pokręciłam twierdząco głową .
-To strzelaj . - uśmiechnął się
Głęboki oddech , skupienie i ... no tak nic więcej nie pamiętałam z tamtego wieczoru . Przecież nie mogłam się skupić bo jak ? W końcu za moimi stał Marco Reus . Skupienie było nie możliwe .To od początku . Skupienie , głęboki oddech i kopięcie .
-I .. gów** . - ponownie zaklnęłam po polsku
-Nie wiem co to znaczy , ale sądzę , że to jakiś wulgaryzm . - odparł Marcel
-Słuchaj . Spróbuj jeszcze raz , dwa , jeśli trzeba będzie nawet sto . W końcu wyjdzie , a ty będziesz wiedziała jak trzeba ułożyć nogę , jaki wziąć rozbieg i z jaką prędkością . - zaczął swój wykład Marco
-Nie . Zrobimy tak jak na korcie . Mów mi po kolei co robić . - poprosiłam
I tak też zrobiliśmy . Ustawiłam piłkę , kilka kroków w tył , a tuż za mną Reus . Dokładne wskazówki , a po chwili uderzenie .
-Po takim strzale bramkarz nie miał żadnych szans . Brawo , piękne okienko . Nawet Messi by się nie powstydził . Cudo . Borussia pokonuje Bayern Monachium i zostaje mistrzem nad mistrzami . - klubowa jedenastka zabawiła się w komentatora .
-Dokładnie . Świetne uderzenie . Trybuny szaleją ze szczęścia czego chcieć więcej . - do zabawy włączył się także Marcel .
-Wariaty . - tak Jenny skomentowała naszą "grę"
-Ale za to nas kochasz . - zaśmiałam się
-Jeszcze raz , ale teraz spróbuję sama . - dodałam
-Dobrze .
-Masz 20 minut bo zaraz będą gotowe nuggetsy . - zawołała jeszcze Niemka, siadając wygodnie na krześle .
Po krótkich naradach zdecydowaliśmy , że nadal będę ćwiczyła rzuty wolne . Marco będzie mi asystował , a Marcel mianowany został na bramkarza . Wykonałam kilkanaście strzałów . Ponad połowa trafiła do bramki , kilka obronił Schmelle , a reszta ominęła bramkę lub trafiła w słupek .
-Marco na Twoim miejscu czułbym się zagrożony . Taka dziewczyna .. serio bój się miejsca w wyjściowym składzie . - zaśmiała się klubowa dwudziestka dziewiątka
-Będę miał z kim trenować . - odgryzł się Reus
-Też wpadnę , może Jenny trochę podszkolimy . - spojrzał na swoją żonę
-Dobry pomysł . - bardzo spodobała mi się ta propozycja
-Pod warunkiem , że nie będziecie krzyczeć , że coś mi nie wychodzi . - postawiła swoje warunki
-Obiecujemy . - odpowiedzieliśmy razem
-To postanowione. - uśmiechnęła się Niemka
-Super , ale Marcela teraz trochę utrudnimy Ci zadanie byś poczuła się podobnie jak my w czasie meczu . - zaczął Marco
-Mam się bać ? - zapytałam bo nie wiedziałam co kombinują .
-Nie , spokojnie . Bramka będzie pusta , ale za to ustawimy dwuosobowy mur . - wyjaśnił
-Dobra , ale za urazy cielesne nie odpowiadam . - od razu zaznaczyłam bardzo ważną kwestię
-Będziemy ostrożni . - uśmiechnął się Marcel .
-To lecimy z tym koksem . - odparłam i ustawiłam piłkę w miejscu gdzie od pewnego czasu wykonywałam wolne . Chłopcy ustawili się ok . 7 metrów od piłki .
-Jesteście pewni ? - zapytałam jeszcze
-Tak , dawaj .
-Sami tego chcieliście . - powiedziałam i kopnęłam futbolówkę .
Stanęłam i uważnie obserwowałam lot piłki , który nie był taki jakbym sobie wymarzyła . Od początku wiedziałam , że zaraz ...
-O niee .! - zawołał Marcel .
-Ałćć . - dodał
-Nuggetsy . - na taras wróciła uśmiechnięta Jenny
-Co się stało . - zapytała po chwili
-Chyba trafiłam tam gdzie nie powinnam . - powiedziałam niepewnie
-Strzał w dziesiątkę . - zaśmiał się Reus
-Jejku wybacz . Mówiłam , że nie potrafię jeszcze tak zrobić . - podbiegłam do niego
-Co jak co , ale prędkość piłki niezła . - mówił zwijając się z bólu
-Kochanie , troszkę wyżej i będzie idealnie . - przytulił mnie Marco .
-Dzięki , ale Marcel . Nic Ci nie jest ? - zapytałam jeszcze
-Nie , spokojnie . Dam radę . - uśmiechnął się Schmelzer
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
Oddaję w wasze ręce rozdział 58 . Mam nadzieję , że nie zabijecie mnie , iż tak rzadko dodaję . :) Już niedługo zaczną sie ciekawsze akcje , ale trzeba cierpliwości
Liczę na większą liczbę komentarzy niż 11 bo wiem , że potraficie . A im więcej komentarzy tym szybciej dodam kolejny rozdział !!!
A co do relacji z pobytu na Signal Iduna Park , postaram się takie coś zrobić , ale nie wiem kiedy bo jak już mówiłam - w szkole urwanie głowy . :))
Pozdrawiam i czekam na KOMENTARZE - DUŻO KOMENTARZY
:)) :* <3
w koncu kolejny rozdzial:D Kilka razy na dzien sprawdzalam i sie doczekalam.Rozdzial jak zawsze super-autko wybrane i to jakie BMW 4mmmm cudo.Marceli prezencik na pewno sie spodoba juz widze jej mine.czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial.
OdpowiedzUsuńPs jezeli chodzi o Twoj pobyt w Dortmundzie to zwiedzilas tylko SIP czy tez troszeczke miasta? Pozdrawiam MAGDA i BLIZNIAKI :D
Tak , tylko Idunie bo pogoda nas przegonila, ale nie załamuje sie bo na wakacje zamierzam wrócić i nadrobić . Może w kwietniu na puchar Niemiec sie uda . ;-)
Usuńjak ja tesknie za meczami na stadionie ten klimat wrzawa...cos pieknego teraz zostaja mi mecze tylko w tv przez najblizsze 2 lata :(jeszcze troche i maturka ostatnia prosta przed Toba.
UsuńOj tak , ale jeszcze przed matura ... mecz w stuttgardzie ;-) . Liczę na niezapomniane wrażenia ;-)
UsuńWreszcie ! :D Świetny, czekam na te ciekawe akcje z niecierpliwością ;))
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Już nie mogłam się doczekać następnego i cieszę się, że dodałaś. :) Niedługo urodziny Marceli, mam nadzieję, że dokładnie je opiszesz. A jaki ładny samochód dziewczyny wybrały. :D A Marcela jakiego cela ma. ;) A no i czekam na relację z pobytu na SIP. Pisz szybko next. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńSUPER SUPER SUPER !! :)))))
OdpowiedzUsuńco jak co ale piszesz niesamowicie ;)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejnyyyyyy!!!!!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńCudowny! Zresztą jak każdy!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i pozdrawiam ;*
Rozdział jak zawsze genialny. Nie chciałabym znaleźć się na miejscu Schmelzer'a. Musiało boleć. Nie powiem. Ciekawe co dalej. Czekam na następny ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Boskiiiiii :D
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz że każdy rozdział jest idealny?
Czekam na następny :)
Ostatni akcja - świetna ;). Pozdrawiam i czekam na nn Betka :*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny Super Rozdział
OdpowiedzUsuńCudo dodaj jak najszybciej kolejny.Coś mi się wydaje ze Majka będzie prezentem niespodzianka dla Marceli
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńSuper. Myślę że niespodzianką będzie może jej wujek. Ale czkam na kolejny
OdpowiedzUsuńWspaniały :D
OdpowiedzUsuńAż brak słów :)
Pozdrawiam Karolina *-*
Niemogę się doczekać następnego rozdziału. GENIALNY!
OdpowiedzUsuńEh.. biedny Schmelle , ale pomysł super XD
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, który właśnie tworzysz ;*
Genialny!!
OdpowiedzUsuńPiszesz naprawdę cudownie :)
Życzę weny :D
I Po co my komentujemy aby szybciej pojawił się rozdział jak i tak pojawi się tak jak zawsze ;( może chociaż napisz ile tych komentarzy powinno być ...
OdpowiedzUsuń