Początek

piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 57

-Nic już do mnie nie czujesz ? - zadała pytanie , a ja zamarłam . Byłam niemal pewna , ze dzwoni jego Eks Caroline ...
-Nie , już od dawna . Daj mi spokój , nie dzwoń do mnie . Masz swoje życie więc się nim zajmij . Ja jestem szczęśliwy bez ciebie . - teraz już był zdenerwowany
-Masz kogoś ? - zapytała prosto z mostu
-Tak , ale to nie powinno Cię interesować . 
-Jeszcze będziesz chciał do mnie wrócić - powiedziała z wyrzutem
-No raczej nie . Narazie . 
-Przyznasz mi racje . Pa .-  i rozłączyła się
                         Przez chwilę panowała cisza . Żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć . Właśnie miałam szansę usłyszeć scenę zazdrości jakiejś kobiety . Nie miałam pojęcia o co chodzi . Czy Reus coś jej zrobił .?
-Wybacz , to była Caro . - zaczął
-Tak myślałam . - powiedziałam cicho patrząc w sufit
-To nie pierwszy raz , dzwoniła już kilka razy . Mam nadzieję , że to był ostatni .
-Nie dziwię się , też bym walczyła o takiego chłopaka . - uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego
-Sama doprowadziła do tego , że się rozstaliśmy . Zdradziła mnie , nie mogłem jej tego wybaczyć , po drugie nie potrafiła zaakceptować tego , że często nie ma mnie w domu . - zaczął się tłumaczyć co mnie trochę zdziwiło . W końcu nie pytałam
-Chyba powinnam jej podziękować . - powiedziałam po czym przytuliłam się do mojego towarzysza -Dlaczego ?
-Bo dzięki temu co zrobiła możemy być razem . - zaśmiałam się
-To fakt . 
-Mogę Cię o coś spytać ?
-Pewnie . - odparł
-Caro to ta niska blondynka , krótkie włosy ? - zapytałam
-Tak .
-Ta , z którą byłeś na gali MTV ?
-Dokładnie .
 -Serio ? Przecież ona .. Boże zupełnie do siebie nie pasowaliście . Wybacz , że to mówię , ale ...
-Wiem , wiem . . . - schował się w poduszkę , wyglądało to jakby się zawstydził
-To dlaczego ...
-Nie wiem , z przyzwyczajenia ? Chyba , poznałem ją 4 lata temu i to jeszcze poznał nas ze sobą Marcel . Jakoś tak się złożyło . - mówił 
-Aha . Powiedzmy , że rozumiem . Ale zaraz teraz jesteś ze mną ...
-Tak . Bo widzisz jak Cię zobaczyłem to poczułem w sobie to coś , że muszę Cię mieć , że się zakochałem od pierwszego wejrzenia , pierwszego uśmiechu i od pierwszej chwili spędzonej w twoim towarzystwie . Spotkało mnie to po raz pierwszy i jestem pewien , że to właśnie jest to coś .. czego nie było w związku z Caro . Po drugie nie przejmujmy się teraz nią bo w tym momencie i następnym i następnym najważniejsza jesteś i będziesz ty . - uśmiechnął się 
-No i masz szczęście . Spróbował byś myśleć inaczej .
-Nie zamierzam , a tak wracając do chwili z przed kilku minut ... - jak powiedział tak zrobił , powrócił do czynności , która miała miejsce przed telefonem od Caroline
                       Nie miałam nic przeciwko :) , ale po chwili do mnie dotarło to co powiedział . 
-Marcel ? - zapytałam , przerywając tę chwilę bo pierwsze co mi przyszło na myśl to Schmelzer
-Ale co ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Schmelzer was ze sobą poznał .?
-Kurde , zapomniałem ... - odparł , a ja nadal się nie dowiedziałam
-Dalej nie wiem . - spojrzałam na niego 
-Nie , Schmelle tylko ... - nie skończył bo usłyszeliśmy dzwonek . Ktoś wpadł z wizytą
-Czekasz na kogoś ? - ponownie spytałam
-Nie o.O . Mam tylko nadzieję , że to nie Caro .. - powiedział wstając 
                      Także poszłam w jego ślady . Wyszłam za nim z pokoju bo byłam ciekawa kto to może być .
-Boisz się o mnie .? - zapytał , przystając na chwilę
-Bardzo . - zaśmiałam się 
-To rozumiem , że mnie obronisz ? 
-Zawsze . xD
-Wiedz , że ja też tak postąpię . - uśmiechnął się 
-Oj , dobra idź bo się nie dowiemy kto to przyszedł. - powiedziałam popychając go w stronę drzwi 
-Idę , idę ... - odparł
-A co jeśli to stado fanek chcących ze mną zrobić rzeczy , o których boję się nawet myśleć ? - dodał będąc już na dole 
-Wtedy będę leżała ze śmiechu się na tej oto podłodze . - wskazałam 
-Bardzo śmieszne , bardzo . - odpowiedział ironicznie
-Przecież nic nie poradzę na to , że jesteś tak rozpoznawalny i pożądany przez te liczne grono .
-Pożądany ..? - spytał patrząc na mnie
-A nie ? Mówię to jako jedna z nich , ty nie wiesz jak to jest więc się nie wtrącaj . Grrr ..
-Okey , okey już nic nie mówię moja ty fanko , która mnie pożąda . 
-No , i tak trzymać . - chwilę po moich słowach ponownie rozległo się pukanie do drzwi 
-Nie patrz tak na mnie . - powiedziałam widząc spojrzenie Marco
-Dlaczego ? 
-Bo patrzysz jak bym była ostatnią kobietą na Ziemi . - odparłam i zrobiłam kilka kroków w stronę drzwi
-Dla mnie tak jest . - odpowiedział niemal natychmiast
-Przestań . - spoglądnęłam na niego
-Nie .
-Dobra idę otworzyć bo ty się jakoś nie kwapisz . - rzekłam 
-Cześć . - usłyszałam od tajemniczego gościa
-Cześć . - odpowiedziałam nie odrywając od niego wzroku .
-Marcel  . - wyciągnął rękę w moim kierunku 
                         Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam odwzajemniając gest . W międzyczasie wpadł mi do głowy pewien pomysł . Postanowiłam trochę się zabawić z zazdrością Reus'a . Chwilę staliśmy tak nic nie mówiąc . Spoglądałam na niego , szczerze powiedziawszy nie wiedziałam czym się zajmuje . Teraz byłam pewna , że obojętnie co robi dba o swoje ciało . Robił wrażenie i musiałam to wykorzystać .
-Marcela . - powiedziałam w końcu 
-Jest Marco ? - zapytał
-Tak , co pewnie zauważyłeś . - zaśmiałam się i otworzyłam szerzej drzwi 
-Cześć stary . - odparł w końcu reprezentant Borussii nie odrywając ode mnie wzroku
-Siema . - Fornell wszedł do środka
-Wybaczcie , ale jakoś natłok wydarzeń sprawił , że nie przedstawiłem was sobie . - zaczął Marco , nadal patrząc na mnie w ten dziwny sposób
-Przestań . - rzekłam 
-Eeee , nie .
-Przestań do cholery bo Ci krzywdę zrobię . - powiedziałam nieco wyższym tonem 
-Dobra już . - na jego twarzy zawitał uśmiech , a dotychczasowe spojrzenie zniknęło.
-Nareszcie . - odetchnęłam wiedząc , ze nie będę już pod presją jego wzroku
-A będę mógł na Ciebie jeszcze kiedy kolwiek patrzeć ? - zapytał
-Myślę , że tak , ale ... normalnie , a nie jak byś ... - zająkałam się
-Jak bym co ? - ponownie spytał , uśmiechając się pod nosem
-Jak by wiesz co .
-Co jeśli tak jest ?
-To masz problem , bo ...- zaśmiałam się pod nosem, czując na sobie wzrok Marco. 
-Przecież wiem , spokojnie . - przytulił mnie
-No właśnie 
-Wy tu gadu, gadu , a ja będę miał syna .! - usłyszeliśmy Marcela
               Spojrzałam na niego zszokowana i czekałam na reakcje piłkarza, także nie ukrywał zdziwienia . Jego mina nawet mnie rozbawiła . Chwilowo panowała cisza , wymienialiśmy się tylko spojrzeniami . Fakt było trochę niezręcznie , ale chyba powinniśmy mu pogratulować albo coś .
-To ty w ogóle masz dziewczynę .? -wypalił Marco
-No kurde , stary ... wątpisz we mnie.? - Fornell udał obrażonego
-Niby nie , ale tak od razu dziecko . - Reus przejął się bardziej niż sam brunet
-Jakoś tak wyszło . - odparł
-Dobra... z kim .? - zapytał blondyn
-Z Caro.
                 Wraz z Reus'em wlepiłam osłupiony wzrok w Marcela . Jedyna Caro jaką "znałam" to była Marco . Mimo , ze moja znajomość z "przyszłym tatusiem" nie trwa za długo byłam zszokowana . Bardzo .
-Jak.? Jak to z Caro .? - jedenastka BVB także nie kryła zdziwienia
-Trzeba było uczęszczać na lekcje z biologii i WDŻ , a nie wagarować ..  - dodał
                Ponownie zapanowała cisza. Mnie i Marco totalnie zatkało. Przecież ta dziewczyna dzwoniła do niego zaledwie godzinę temu, by do siebie wrócili , a teraz jego przyjaciel mówi nam , że będzie miał dziecko i to z nią . ? Musiałam się jednak upewnić .
-Nie rozumiem - wyznałam . - Z Caroline , tą byłą jego .? - wskazałam na blondyna
-No właśnie , z tą Caro ?! - dopytywał się .. mój chłopak
                  Wpatrywaliśmy się w niego jak w obrazek święty , wyczekując na jaką kolwiek odpowiedź . Byłam więcej niż pewna , że Reus w myślach błaga by nie odpowiedział  twierdząco na nasze pytania . Jednak zamiast coś powiedzieć , Marcel wybuchł niepohamowanym śmiechem . Spojrzeliśmy na siebie , a po chwili na niego . Zaczęłam się w tym wszystkim gubić , kompletnie nie wiedziałam o co chodzi . Z czego on się śmieje ? 
-Hahaha , żałujcie , że nie widzieliście swoich min . - wydukał między napadami śmiechu
-Weź się ogarnij i wytłumacz o co chodzi bo chyba się zagubiłem . - powiedział poważnie Reus
-Może chcesz soku ? - zapytałam ni stąd ni zowąd
                   Nie dał rady odpowiedzieć tylko kiwnął twierdząco głową . Tak się śmiał , ze mało nie leżał na podłodze . Pozytywny człowiek , ale mógłby wyjaśnić o co chodzi .
                  Chłopcy poszli usiąść do pokoju , a ja do kuchni . Chwyciłam 3 szklanki i sok brzoskwiniowy . 
-Proszę , a teraz mów  - odparłam stawiając prowiant na stole 
-No dobra ... - wziął głęboki oddech . - Tylko żartowałem . Byłem ciekaw jak zareagujecie na taką "optymistyczną wiadomość" , ale jakoś zbytnio się nie ucieszyliście , ba Marco nawet nie uwierzył , ze mam dziewczynę
-Wybacz , ale jakoś tak . - zaczął się tłumaczyć blondyn
-Ty masz dziewczynę , a ja nie mogę ? - zapytał przyjaciele
-Pewnie , że możesz . Ale weź taką znajdź , mi to zajęło ... - spojrzał na mnie ... - .. 24 lata , więc powodzenia . - zaśmiał się
-To byś pomógł , a nie się śmiał . - słusznie zauważył Marcel
-No właśnie , byś pomógł przyjacielowi . - przyznałam mu rację 
-Okey , idź do parku . - Reus dał krótką wskazówkę 
-Parku , o .. - zerknął na zegarek ..- 22.40 , mam iść do parku ? 
-Nie teraz , tylko rano . Pobiegać rzecz jasna . - wyjaśnił
-Serio ? Spotkaliście się w parku ? - dopytywał się Fornell
-Tak  - odpowiedzieliśmy razem
-Często spotykane . Myślałem , ze jakoś inaczej tak .. romantyczniej .
-Jeżeli liczy się przez ekran telewizora , to kilka miesięcy temu . - zaśmiałam się
-Aha , i tu cię mam . - zawołał
-Tak , przyznaję się . Ale co ja mogę ? Nic , po prostu Reus i te jego włosy ...- poczochrałam blondyna -...Tak wyszło , ze później się tutaj przeprowadziłyśmy , a moim ojczymem będzie sam Jurgen Klopp . - wyjaśniłam
-Faktycznie , na przykładzie Marceli można udowodnić , ze marzenia się spełniają .
-Tak wyszło . - odparł Marco 
-A Caro dała już ci spokój ? - zapytał
-Nie . Jak zapukałeś do drzwi , akurat zakończyliśmy rozmowę telefoniczną . Już myśleliśmy , ze to ona ..
-Wybaczcie , ze was wystraszyłem .
                        Rozmawialiśmy jeszcze kilkanaście minut . Nawet nie zwróciliśmy uwagi kiedy minęła północ . Marcel jeszcze kilka razy śmiał się , gdy przypomniał sobie nasze miny na wieść , ze będzie tatą , ale cóż . Śmiech to zdrowie . Niestety , w związku z późną porą musiałam zwijać się do domu . Było miło , ale cóż .
-To ja będę się zbierać . - powiedziałam w końcu
-Już ? - zapytali chórkiem
-No jest już po północy , więc ..
-O kurcze już dwunasta . Może zostaniesz na noc .? - zaproponował Marco
-Nie . Sorki , ale napisałam mamie , że będę później . Innym razem . - uśmiechnęłam się
-Mam nadzieję , obejrzymy jakiś film bo dziś ktoś nam przeszkodził . - spojrzał na przyjaciela
-Trzeba było mówić , że jesteście zajęci sobą . - wtrącił się Marcel .
-Nie słuchaj go . Tylko rozmawialiśmy , więc nie przeszkodziłeś . - wyjaśniłam
-No powiedzmy , że wierzę w "tylko" rozmowę . - mówił gestykulując cudzysłów w powietrzu 
-Ale ja też będę się zbierał . - dodał po chwili wstając z narożnika .
-Wszyscy mnie opuszczają . - posmutniał Reus
-Niestety , tak bywa . - zaśmiałam się
-To ja idę . - odparłam ubierając bluzę .
-Sama ? - zapytał blondyn
-Tak .
-Jestem samochodem , mogę cię podwieźć jeśli chcesz . - propozycja Fornella była wybawieniem
-Dobry pomysł .  - podłapał blondyn
-To do zobaczenia , miłej nocki . - uśmiechnęłam się i nacisnęłam klamkę .
-O nie , nie , tak łatwo to stąd nie uciekniesz . Marcel zakryj oczy . - powiedział i pocałował mnie na pożegnanie . 
-Serio , musicie to robić .? - zapytał odwracając się tyłem 
-Zrozumiesz , jak pójdziesz do parku . - zaśmiał się pod nosem piłkarz BVB
-Zobaczymy . To już ? - spytał nadal na nas nie patrząc
-Już , możemy jechać . - odparłam będąc nadal w uścisku Marco
-To jedziemy . Mam nadzieję , ze mnie nie będziesz całował . o.O - przeraził się Fornell
-Może kiedy indziej . Do zobaczenia , a do ciebie jeszcze zadzwonię . - mrugnął oczkiem
-Okey , dobranoc . - pożegnaliśmy się i podążyliśmy do auta .
                            Szliśmy w ciszy . Szczerze to nie wiedziałam jak zacząć rozmowę . W końcu się nie znaliśmy , dopiero będziemy .
-Ten . - wskazał na stojący , robiący wrażenie samochód
-Świetny . - uśmiechnęłam się
-Niestety , należy do taty . 
-Osobiście nie mam swojego samochodu . Też korzystam z auta mamy lub Jurgena ..
-Ostatnio sprzedałem swój i szukam czegoś fajnego . - odparł
-To gdzie Cię podwieźć ? - dodał 
-Yyy .. na Słoneczną . 
-A to przypadkiem nie to osiedle gdzie mieszka Mario ? 
-Tak , dokładnie to . 
-W takim razie jedziemy .
                   Po drodze staraliśmy się trochę poznać . Opowiedziałam mu o sobie , jak to się stało , ze tutaj jestem i co planuję . Oczywiście nie zdradziłam mu , że niebawem zaczyna praktyki w Borussii . Było to owiane tajemnicą . Dowiedziałam się także czym on się zajmuje . Mianowicie jest tancerzem . Zdziwiłam się gdy to usłyszałam , ale też ciekawiło mnie dlaczego akurat to . Rozmawialiśmy , dopytywaliśmy się . Było miło , ale niestety . Byliśmy już pod domem i musiałam wysiadać .
-Dziękuję za podwózkę.  - uśmiechnęłam się , gdy zatrzymał samochód na podjeździe
-Nie ma za co . - odwzajemnił gest
-Dobranoc i do zobaczenia .
-Dobranoc . - odparł . Ja poszłam do domu , a on odjechał 
                    Była za pięć pierwsza , więc Kloppo jeszcze siedział na dole przeglądając jakieś gazety . Nie dziwiło mnie to . Z reguły nie szedł wcześnie spać , ale za to pierwszy wstawał . Nad tym się zastanawiałam , ale nie wymyśliłam odpowiedzi . 
-Cześć . Już jestem . - przywitałam się
-Ooo ... cześć . Co tam ? - zapytał wynurzając się z gazety
-Śmiesznie , jak zawsze . - odparłam
-Widzę , ze dzień pełen wrażeń . 
-Oj tak . Wybacz , ale pójdę się już położyć . 
-Dobranoc . - powiedział i po chwili wrócił do lektury 
                      Idąc na górę zadzwonił mój telefon . Wiedziałam , że to Reus . Wyczuł moment .:)
-Nie złe wyczucie czasu . - zaśmiałam się do telefonu
-Już jesteś w domu ? 
-Tak , właśnie idę się położyć .
-Przeszkadzam ? -ponownie zapytał
-Nie , dlaczego ?
-Pewnie jesteś zmęczona dzisiejszym dniem i wrażeniami ...
-Wrażeniami owszem . Było świetnie , nigdy tego nie zapomnę . Dziękuję . 
-Dla ciebie wszystko . Nie będę już ci głowy zawracał . Dobranoc kochanie . -  gdy to usłyszałam ostatnie słowo uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej twarzy . 
-Dobranoc . Całuski - odparłam  
                 Położyłam telefon na łóżku . Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka . Natłok wrażen , zmęczyły mnie okropnie . 


KILKA DNI PÓŹNIEJ 13 CZERWCA 2013 r .

               Dni mijały , a ja coraz bardziej przyzwyczajałam się do miasta , ludzi i związku z Marco . Czułam się tutaj coraz lepiej , jak drugi dom , druga ojczyzna . Mam tutaj wszystko poza tatą i resztą rodziny . Liczne grono przyjaciół sprawiało , że ani na chwilę nie pożałowałam przeprowadzki . Oczywiście dużo czasu spędzałam z Reus'em . Pokazywał mi miasto , bym mogła bez ryzyka zabłądzenia udać się do centrum . Rzecz jasna codzienne treningi z Panią Lewandowską chyba na stałe wpiszę w swój kalendarz . Ćwiczenia z Mario też szły coraz lepiej . Czasami nawet Fabian "bawił" się z nami . A dziś .. właśnie leżę w łóżku , jest godzina 9.00 , za chwilę przyjdzie wcześniej już wspomniana Ania i zabierze mnie na poranny "rozruch" , z tym też idzie mi coraz lepiej z tygodnia na tydzień pokonujemy różne trasy . Oczywiście przyszła panna młoda ma też do załatwienia dużo spraw związanych ze ślubem , który odbędzie się za dziewięć dni . Też czekam na niego zniecierpliwiona , na pewno będzie pięknie tym bardziej , ze idę z Marco .
-Marcela .!!! - usłyszałam mamę co kazało mi na zakończenie podróży po krainie rozmyśleń 
-10 minut . - wstałam niechętnie i nieprzytomnie podążyłam po prysznic , wcześniej biorąc oczywiście dres .
                Po porannym szykowanku , zeszłam na dół gdzie na blacie stała już tradycyjnie szklanka wody z cytryną według Healthy . Zaczęłam się na nią uodparniać bo już kwaskowaty smak mi nie przeszkadzał . Porozmawiałam chwilę z rodzicami kiedy rozległo się pukanie - Ania
-To ja lecę będę za godzinę . - poinformowałam , chociaż nie musiałam . Wiedzieli gdzie i z kim będę , co robić .
-Cześć . Jak tam przygotowania ? - przywitałam się z przyjaciółką
-Cześć , na szczęście to już ostatnia prosta , już za nieco ponad tydzień będzie po wszystkim . Nie trzeba będzie jeździć i załatwiać tego wszystkiego . - odpowiedziała
-Dasz radę . 
-Muszę , to lecimy ?
-Tak .
               Codzienna trasa , ćwiczenia , pogaduchy , bieg , ćwiczenia i tak przez godzinę . Zaczynałam lubić ten czas . Zamiast gnić w łóżku do obiadu , chociaż zrobię coś pożytecznego dla siebie i wywołam uśmiech na twarzy Ani . Czasami nawet ćwiczyły z nami inne dziewczyny , ale nie zawsze . Po męczącej , ale spędzonej w bardzo miłej atmosferze godzinie , wróciłam do domu i podążyłam wprost na górę do łazienki się odświeżyć . Zajęło mi to nieco ponad półgodziny . Miałam zejść na dół gdy zadzwonił mój telefon .
-Dzień dobry . - przywitał mnie Marco
-Cześć , co tam ? 
-Już po treningu ? - odpowiedział pytaniem na pytanie .
-Tak , właśnie wyszłam z łazienki .
-To super , ubieraj się za chwilę będę .
-Znaczy już jestem . - dodał po chwili , a do moich uszu dobiegło pukanie 
-Już idę . - zaśmiałam się i zeszłam na dół
                  Po chwili byłam już przy drzwiach , rodziców nie było bo pojechali na zakupy więc teren czysty . Tak , jeszcze im nie powiedziałam , że jesteśmy razem . 
-Cze ... - nie skończyłam bo Reus jak tylko mnie zobaczył obdarował pocałunkiem .
-ść . - skończyłam po chwili 
-Cześć , gotowa ? - zapytał
-A możesz mi powiedzieć co planujesz ?
-Pojedziemy do Jenny i Marcela , jeśli nie masz nic przeciwko . Pamiętasz chciała , żebyś jej pomogła znaleźć jakiś samochód  . - odparł
-No tak , zapomniałam . W takim razie jedziemy . Raz , raz ...

_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Wybaczcie , że ponownie zrobiłam taką przerwę w dodawaniu postów . Chciałam dodać wczoraj , ale nie miałam pomysłu co by tutaj wymyślić ciekawego . Najlepiej nie jest , ale też bywało gorzej . :))
 Ale wierzę , ze mnie nie opuścicie i nadal będziecie czytać bloga . Staram sie jak mogę , ale teraz coraz więcej zamieszania ze szkołą . Na szczęście to już ostatnia klasa liceum .  

Co do bloga , jak już pisałam wcześniej , najgorzej nie wyszedł , ale też mogło być lepiej . Liczę , ze nie zasnęliście podczas czytania i zostawicie komentarz z oceną ? :) Bo ostatnio coś mało komentujecie i jakoś nie mogę się zmotywować do pisania rozdziałów .

Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam :) :*  

13 komentarzy:

  1. Rozdział piękny jak każdy, fajnie że dodałaś pozdrawiam i weny życze!

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie sie podoba, czekam na kolejny ♥
    a jak tam bylo w dortmundzie widziałaś jakiegoś Borussen ?;>:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie , ale zobaczę ich 29 marca w Stuttgadzie ;-) wiec co sie odwieczne to nieuciecze . Mam nadzieję , że uda mi sie jakiegoś złapać i cyknac zdjęcie ;-)

      Usuń
    2. ooo jaaaa nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę ! :)))
      no więc czekam na sprawozdanie z wyjazdu :)))))))

      Usuń
  3. od środy przynajmniej 2 razy dziennie sprawdzalam czy już dodalas nowy... nawet Nie wiesz jakie to uczucie gdy wkoncu zobaczyłam ten nowy rozdział! :D <3 życzę weny i by w sprawie z szkola się fajnie ułożyło ;) czekam na next! i może na jakąś relacje z wyjazdu... ? :) pozdrawiam :* /Ann.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :D Ciekawa jestem jaki samochód spodoba się najbardziej Marceli :D
    Mam nadzieję również, że Caro nie zepsuje niczego pomiędzy Marco i Marcelą ;/ :)
    Czekam na kolejny rozdział :)) Pozdrawiam gorąco - Karu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no no.. Super! Jestem strasznie, ale to baaardzoo ciekawa co będzie dalej. Urwałaś w takim momencie, że... lepiej nie mówić. Z wielką niecierpliwością czekam na następny ;)) Zapraszam do siebie: http://serce-nie-slugaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział naprawdę fajny ;) Pozdrawiam i czekam na nexta :) Betka :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem co masz do tego rozdziału....jest bardzo fajny :) ciesze się, że w końcu dodałaś nowy, bo normalnie nie mogłam już wysiedzieć, a inne blogi to nie to samo. POzdrawiam Weronika :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział, mam nadzieje, że Caro nic nie namiesza, a związek Marceli i Marco będzie kwitł dalej :). Czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. ;) Z Marco jaki słodziak. <3 A Marcel jaki żartowniś. Mam nadzieję, że Caro nie namiesza w związku Marco i Marceli. Czekam na ślub Ani i Roberta, mam nadzieję, że to dokładnie opiszesz, a może coś wydarzy się na tym weselu. Kurde, ale jestem ciekawa. Czekam z niecierpliwością na następny. Dodaj szybko ! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zwykle genialny :) już nie mogę się doczekać kolejnego. POzdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny,cudny,cudny,CUDNY!!!
    To zdecydowanie najlepszy blog jaki czytałam :D

    OdpowiedzUsuń