Początek

sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 62

-Cathy, mogę twój pierścionek .? - zapytał swojej narzeczonej Hummels
-Yy .. tak , tylko nie zgub . - uśmiechnęła się dając mu to o co prosił
                        Zastanawiałam się dlaczego Mats'owi akurat ten element biżuterii był mu potrzebny .Z ogromnym zainteresowaniem i ciekawością przyglądałam się jego poczytaniom . Jak się później okazało nie tylko ja bo wszyscy skupili swój wzrok i całą uwagę na piłkarza grającego z piętnastką na plecach .
-Po co Ci to ? - zapytał w końcu Mitchell
                        Na sali zapanowała cisza , nawet Moritz i Leo przyciszyli muzykę . Sama Cathy nie wiedziała o co chodzi .
-Chodź . - przemówił w końcu Hummels łapiąc za rękę Neven'a .
-Gdzie ty chcesz iść ? - zapytał nie ruszając się z miejsca
-Jak to gdzie .?! Frodo musimy zniszczyć pierścień . - po tych słowach cała sala zaczęła się śmiać
-Co ? - Subotić nie wierzył w to co usłyszał
-To samo ... chodź . - mówił ciągnąc go
-Mam dla Ciebie rade ... nie pij już . - zaśmiał się
-Dobra , oddaj mi ten pierścionek . - Cathy zabrała swoją własność
-Nie .!!! - zawołał ile sił w płucach
-Ale co ?
-Nie wkładaj go na palec bo oko nas znajdzie .!
-Co wy żeście mu dali .? - spytała śmiejąc się przyszła pani Hummels zakładając pierścionek
-Nic . - odparł w końcu Roman
-No i teraz nas znajdzie . - Mats zrezygnowany usiadł pod ścianą po turecku .
-Dalej sądzisz , że to ja jestem w stanie nietrzeźwości ? - zwróciłam się do Marco , który stał tuż za mną
-Tobie można wybaczyć . - uśmiechnął się
                           Wszyscy wrócili do zabawy , oczywiście po za biednym Hummels'em , któremu rzeczywistość pomyliła się z filmem "Władca pierścieni" . Mam nadzieję , że to nie odbije się na jego psychice . : D . Osobiście nie dawałam już rady w butach , które kazały mi ubrać dziewczyny , dlatego postanowiłam pójść ubrać te co miałam na sobie przez akcją "przebieranie" . Niemal wszyscy byli już pod wpływem alkoholu więc nie zorientują się , że mam na sobie trampki , a mi będzie wygodnie . Chwilkę zajęło mi znalezienie drogi do pomieszczenia gdzie się przebierałam , ale dałam radę .
-Czego szukasz ? - usłyszałam chyba głos Reus'a , ale głowy nie dawałam bo w korytarzu było ciemno.
-Butów . - odpowiedź była krótka , a jakże na temat
-Aha . Myślałem , że już idziesz się położyć . - podszedł bliżej . Tak ... to był Reus
-Nie , tylko nogi mnie już bolą . Strasznie . - odparłam i otworzyłam drzwi , ale za chwilę je zamknęłam.
-Co ? - zapytał blondyn
-Jestem pijana ?
-Może troszkę . - zaśmiał się
-A czy alkohol może wywołać halucynacje ? - pytałam dalej
-Mi się jeszcze to nie zdarzyło . Dlaczego pytasz .?
-Bo chyba jestem strasznie pijana , mam jakieś halucynacje spowodowane nie wiem czym lub tam w tym a'la pokoju jest Mario i Majka .
-Żartujesz . - odparł Marco i sam zajrzał do pokoju .
                             Wystawił tylko głowę , a po chwili zamknął drzwi . Podobnie jak ja . Jego chytry uśmieszek mówił sam za siebie . Chyba jednak się nie myliłam .
-Serio tam są . - wydusił z siebie w końcu
-Trudno . Muszę tam wejść po buty . - powiedziałam po chwili zastanowienia .
-Przeszkodzisz im ? - zapytał , a ja już wiedziałam , że jego myśli są więcej niż dwuznaczne
-Niestety . Jak mus to mus . - odetchnęłam , powoli otworzyłam drzwi i ..
-Przepraszam Was , ja tylko .. - odparłam wskazując na trampki stojące pod ścianą - .. i już mnie nie ma .
                             Marco stał w drzwiach przyglądając się przyjacielowi . Nie krył radości z tego co ma miejsce . Czyżby możliwe było , że Mario i Majka ... Nieee , no bądźmy realistami . On ma Ann-Kathrin , a Majka wraca do Polski . Zajęło mi to chwilkę , chwyciłam buty i wyszłam ciągnąc za sobą blondyna .
-Coś się święci . - mówił zacierając ręce
-Piłeś coś ? - spytałam przyglądając się mu uważnie
-Nie , przecież muszę odwieźć do domu te pijaczyny .
-Może po prostu poszli pogadać . - odparłam pozbywając się tych okropnych szpilek
-Tak , ja do Ciebie wtedy też przyjechałem tylko pogadać . - uśmiechnięty od ucha do ucha przytulił mnie
-Yhymm .. nic nie powiedziałeś jak otworzyłam drzwi .
-To .. - złożył czuły pocałunek na moich ustach ... -  Wyrażało więcej niż tysiąc słów .
-Co tam ? Oj , chyba przeszkodziłem ? - dołączył do nas Fabian
-Nie , spokojnie . Powiedz mi czy Mario jest z Ann-Kathrin ? - spytałam bo nie mogłam wytrzymać
-Z tego co wiem tak . Niestety . Dlaczego pytasz ?
-Sam zobacz . - zaśmiał się Marco
                                  Starszy Gotze podobnie jak Reus , otworzył lekko drzwi , wystawił głowę , a po chwili je zamknął . Jego reakcja była niemal identyczna jak klubowej jedenastki . Nie rozumiałam co ich tak cieszy .
-Mam nadzieję , że Ann jeszcze o niczym nie wie . - uśmiech nie znikał z jego twarzy
-Co chcesz zrobić ? -zadałam kolejne pytanie gdy wyciągną z kieszeni telefon
-Muszę poinformować Brommel , że bardzo ubolewam nad tym , że jednak rodziną nie będziemy bo braciszek nareszcie przejrzał na oczy . Natura to natura , a nie jakiś silikon . - mówił jak nakręcony
-Wszyscy pawacie do niej taką sympatią ? - spojrzałam na blondyna
-A poznałaś ją już ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Chyba nie . - odparłam
-Jak poznasz .. zrozumiesz . - mówił wpatrzony w ekran telefonu Fabian
-Wiem , co myślicie ... , ale to nie tak . - z pokoju wyszedł Gotze , a my patrzeliśmy na niego z zaciekawieniem
-A co myślimy .? - Reus uprzedził mnie i sam spytał
-Że my .. no , wiesz . Ale nie , Majka po prostu chciała ...
-Powiedziałeś już Ann czy jeszcze nie ? - spytał starszy Gotze
-O czym ? - zdziwił się Mario
-Jak o czym ? Że zrywacie . - dla niego wszystko już było pewne
-Nie .
-To pozwól ,że ja to zrobię . Może być tak : "Droga Ann . Może i będzie to dla Ciebie dołujące , ale chciałbym Cię poinformować , iż bardzo ubolewam nad tym , że jednak nie będziemy rodziną . Mario nareszcie przejrzał na oczy , wiem lepiej późno niż wcale . Życzymy szczęścia i pozdrawiamy Fabian , Mario , Majka , Marcela i Marco ." I jak ? - spytał podekscytowany .
-Usuń to idioto . Z Majką tylko rozmawialiśmy to chyba nic złego ? - Mario najwyraźniej to nie śmieszyło
-Na wszelki wypadek zapiszę w roboczych , jakbyś jednak zmienił zdanie . - uśmiechnął się Fabian i ... poszedł
-Też myślicie , że my ... ? - po chwili brunet zwrócił się już do nas
-Może gdyby mieszkała tutaj to byście mieli szanse , ale jak ona jest w Polsce , a ty tutaj w Dortmundzie ... zero procent na związek . - powiedziałam bardzo dyplomatycznie .
-Niestety zgadzam się z tą oto panią . - odparł niechętnie Marco obejmując mnie
-Tylko rozmawialiśmy . - z pokoju wyszła roześmiana Majka .
-Taaaak ? - spytałam razem z chłopakiem
-No tak , nic po za tym . - dodała
-Serio czy się ukrywacie ? - zapytałam przyjaciółkę po polsku
-Na prawdę .
-Ale podoba Ci się Mario . - stwierdziłam
-Imponuje mi ... sobą , ale poprosiłam go tylko o podpis . W walizce mam koszulkę , aby podpisali ją wszyscy , ale jednak najbardziej zależy mi na autografach tej dwójki . - uśmiechnęła się
-Gotze czaruje głosem i spojrzeniem , prawda .? - spytałam choć byłam pewna , że mam rację
-Oo , tak . Ciekawe jak całuje . - mówiła skupiając wzrok na brunecie .
-Świetnie . - powiedziałam bez namysłu , gdy doszło do mnie do przed chwilą wyznałam z przerażeniem spojrzałam na nią , a sama Majka także nie kryła zdziwienia
-Też tu jesteśmy . - przypomnieli o sobie chłopcy
-Całowałaś Mario .?! - tego pytania się bałam
-Tak , ale to była chwila słabości . Proszę Cię nie mów nikomu , najlepiej zapomnij .
-Marco wie ?
-No coś ty . Zwariowałaś ? Jesteś jedyną osobą .
-A jak całuje Marco .? - wiedziałam , że spyta
-Świetnie . - powtórzyłam się
-Obgadujecie nas . - ponownie odezwał się jeden z towarzyszy
-Szczęściara . - przyjaciółka odleciała do krainy marzeń , w której najprawdopodobniej całowała jednego i drugiego
-Wybaczcie . - uśmiechnęła się po chwili , wracając do rzeczywistości
-Co było tak tajemniczym tematem ? - dociekał Gotze
-Tajemnica . - zaśmiałam się
-Przed przyjaciółmi nie powinno się mieć tajemnic . - słusznie spostrzeżenie
-Serio chcecie wiedzieć ? - spytałam , mając cicho nadzieję , że odpuszczą
-Pytała , czy Marco dobrze całuje . - odparłam szybko
-Taak ? - to bardzo zainteresowało blondyna
-Tak , to normalne wśród przyjaciółek .- uśmiechnęła się , a ja zauważyłam , że Mario patrzy na mnie z takim samym zdziwieniem jak Majka przed chwilą
-Dobra , wracamy się bawić . - dodała polka
                          Tak , też się stało . Jednak ja poczekałam i szłam za nimi wraz z Gotze . Mimo , iż domyślałam się , że za chwile mnie spyta czy powiedziałam Majce o tym co się stało pewnego wieczoru pod domem .
-Powiedziałaś jej ? - jak się okazało , wcale się nie myliłam
-Przez przypadek . Spytała jak całujesz , a ja głupia bez namysłu powiedziałam , że świetnie . - znowu żałowałam , iż powiedziałam o dwa słowa za dużo
-Świetnie ? - uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy
-Tak . - odwzajemniłam gest - .. chodźmy . - podświadomie czułam , że za chwilę ponownie może zdarzyć cię coś czego oboje będziemy żałować, a biorąc pod uwagę to , iż nie jestem w pełni zdolna do kontrolowania swoich odruchów , musiałam resztkami trzeźwego umysłu zapanować nad wszystkim
-Dobrze .
                          Dołączyliśmy do reszty . Wraz z Anią i Cathy szalałyśmy na parkiecie . W trampkach było wygodnie , mogłam tak tańcować całą noc . Nie którzy się z nas śmiali , że jednak już za dużo procentów , ale nam to nie przeszkadzało . Wspaniały wieczór , więc trzeba się bawić . Nawet się nie obejrzałyśmy jak zostałyśmy jedyne , które tańczyły . Rozejrzałam się dookoła , niemal wszyscy starali się nie zasnąć przy stole . Rozbawił nas ich widok .
-Już .? Koniec ?- spytała Lewandowska , a odpowiedziała jej głucha cisza
-Znaczy , że tak . - zaśmiałyśmy się
-Jonas , zbieraj się . - usłyszeliśmy Reus'a , który właśnie wszedł do sali
-Gdzie ty byłeś ? - zapytałam
-Odwiozłem już Svena z Simone , Nevena z Isabell , Kuba z Agatą , Łukasza z Ewą . Nie zauważyłyście ? - bardziej stwierdził niż zadał pytanie
-Nie .
-Tak myślałem . Jonas . - ponownie zwrócił się do kolegi
-Już idę . - mówił wstając z krzesła i chwiejnym krokiem zmierzając do blondyna
-Jestem ciekaw w jakim stanie wstawicie się jutro na lotnisko . - odparł
-Dam radę .
-A spakowałeś się .?
-Tak , jest . Prze pana . - nas bawiła cała sytuacja , a Hofmann brał wszystko na poważnie
-To idziemy . - Marco otworzył drzwi by klubowa siódemka bez problemów opuściła salę
-Czekaj , nie mogę iść . - powiedział poważnie zatrzymując się przed drzwiami
-Dlaczego ?
-A jak ? Pójdę do Kevina .
-Po co ? - tym razem ja spytałam
-Co chcecie , żeby został sam w domu ? - spojrzał na nas poważnie
                            Nasza kontaktująca czwórka , niemal popłakała się ze śmiechu . To już trzeci , który myli rzeczywistość z filmem . Mieliśmy mały problem by mu wyjaśnić , że Kevin nie będzie sam w domu . Ania musiała skłamać , ze pojedzie z Grosskreutzem i dopiero wtedy młody piłkarz Borussii zgodził się by Reus odwiózł go do domu . My zostałyśmy i z grubsza ogarnęłyśmy bałagan by sale zostawić w jako tako porządku . Na szczęście Cathy gdzieś znalazła worki na śmieci i wszystko szybko poszło . Nawet zrobiliśmy segregacje na szkło , plastiki i papier . Poustawialiśmy pełne worki śmieci pod ścianą , naszych DJ posadziłyśmy na krzesłach by nie siedzieli na podłodze , pełne butelki alkoholu czy napoi także ustawiłyśmy w "kupie", ustawiłyśmy stoliki i krzesła , a na koniec została najlepsza część . Sporych rozmiarów kawałek tortu .:)
-Jemy ? - spytała przyszła pani Hummels
-Pewnie . - uśmiechnęłam się na samą myśl
-Jutro będę tego żałować , ale niech będzie . - nawet Ania popierała naszą propozycję
                              Ukroiłyśmy sobie po kawałku i zajadałyśmy najpyszniejszego torta pod słońcem .Ogólnie kocham urodziny właśnie ze względu na ten rodzaj wypieku . Oczywiście zostawiliśmy jeszcze kawałek dla Marco , który przyjechał i tym razem zabrał Sebastiana z Tiną , później Moritza z Lisą , Leo z Saską i Romana z Lisą . Co chwila ''ubywało" gości , w końcu zostałam tylko ja , Ania z Robertem , który już nieco wytrzeźwiał i rozmawiał z nami oraz Cathy z Matsem .
-Dobra , jedziemy . - wstała z miejsca Cathy
-Będziesz prowadzić ? - spytałam dziwiona
-Tak , wypiłam tylko kieliszek szampana . - uśmiechnęła się
-Aha , dziękuję za niespodziankę i do zobaczenia jutro . - pożegnałam się
                          I została nas już tylko trójka , w dodatku polaków . Rozmawialiśmy o bzdurach , wraz z Anią postanowiłyśmy powiedzieć Lewandowskiemu , że płakał i krzyczał gdy zobaczył pudełka z prezentami .
-Ale sobie ze mnie jaja robicie . - stwierdził gdy opowiedziałyśmy mu całą historię
-Nie prawda , stałeś tutaj i płakałeś . - starałyśmy się mu to uzmysłowić
-Ooo , Robert już wytrzeźwiałeś ? - na sale wszedł Marco
-Prawie ,
-A prezenty Cię już nie przerażają ? - zaśmiał się
-.Nie byłem aż tak pijany , żeby mówić do kartonów
-Stary podszedłeś do prezentów i krzyczałeś ' TO WY ZABIŁYŚCIE HANKĘ. , a my nie wiedzieliśmy o co ci chodzi dopiero dziewczyny nam wytłumaczyły , że tak było w jakimś filmie czy coś . - mówił śmiejąc się Reus
-Teraz wierzysz ? - spytała Ania
                              Robert w końcu nam uwierzył i obiecał , że na weselu nie zrobi z siebie takiego głupka , ale gdy opowiedzieliśmy mu o przypadku Matsa i Jonasa to popłakał się ze śmiechu .
-To my już pójdziemy . - uśmiechnął się Lewandowski
-Odwiozę was . - odparł Marco
-Damy radę , wieczorny spacer dobrze nam zrobi . - uśmiechnęła się Ania
-Jeśli tak , to do jutra . - odwzajemnił uśmiech blondyn
-Do zobaczenia . - także uniosłam kąciki ust
                               Para opuściła salę , a my zostaliśmy sami . Przerażała mnie myśl , ze wszystkie prezenty , które stoją po ścianą trzeba znieść na dół do bagażnika .
-No , to teraz trzeba sprawić aby ta cała piramida była na dole . - zaśmiał się Marco
-Właśnie nad tym myślę , jakby to zrobić . A tak w ogóle .. gdzie jest Majka .?
-U Ciebie w domu . - odparł śmiejąc się ze mnie
-Kiedy zarezerwowaliście jej bilet na samolot ?
-Jutro , znaczy dzisiaj o 13.07 , w końcu my też wylatujemy .
-Która godzina ?
-Dochodzi 4 . - powiedział jak gdyby nigdy nic
-Co ? Jeszcze musimy to znieść , a ja spakować na wyjazd . Szybko , szybko wstawaj i lecimy skoksem  - poganiałam go
-I zrozum tu kobiety . Najpierw sama siedzi , a teraz pogania . - mruczał pod nosem .
-Coś ci nie w kolorki ? - spytałam poważnie
-Nie , absolutnie . Wszystko w porządku , tak tylko do siebie mówiłem . - mówił wstając z miejsca .
-To bierz to największe . - uśmiechnęłam się wskazując największy prezent
-Ciekawe co w nim jest . - oglądał go dokładnie z każdej strony .
-Nie wiem . - zaśmiałam się
-Otwieramy ? - spojrzał na mnie
                         Kiwnęłam twierdząco głową i oboje zabraliśmy się za otwieranie . Jest to chyba najlepsza czynność gdy dostaje się prezent . Zdarliśmy papier i otworzyliśmy karton , a w środku była duża maskotka Borussii - Emma i tort ze słodyczy . Mniam . Byłam pewna , że to nie jest prezent od Ani .
-Jeśli go nie chcesz mogę się nim zaopiekować . - zaproponował blondyn
-Ty nie możesz obżerać się słodyczami .
-Ale skubnę chociaż tą czekoladę . - uśmiechnął się
-Otwieramy następne ? - dodał
-No dobra :)
                             No i otwieraliśmy każdy prezent po kolei . Dostałam między innymi IPoda , IPada , IPhona , ciuchy i kosmetyki ( z pewnością od dziewczyn) , aparat (nieco lepszy od tego co posiadam) , koszulkę BVB ze swoim imieniem i oczywiście cyferką 18 z podpisami wszystkich , zdjęcie rozmiarów XXL jedno z tych , które robiliśmy na Idunie oraz wiele innych różnego typu gadżetów , nie tanich gadżetów .
-Nie źle . - tak posumowałam wszystkie nowe nabytki
-Do tego samochód i wyjazd na wakacje . - zaśmiał się Reus
-Z tym autem to przesadziliście . Przyznaj , że to był Twój pomysł .
-Wszystkich . -  odparł i pocałował mnie
-I tak wiem swoje .! - zawołałam bo już wyszedł z jedną partią prezentów
                             Także wzięłam kilka i zaniosłam na dół . Miałam mały problem bo nie wiedziałam gdzie stoi samochód blondyna , ale za to widziałam już moje BMW z otwartym bagażnikiem . No tak , przecież kluczyki od pojazdu są w posiadaniu tego przystojniaka .
-Gdzie masz swój skarb ? - zapytałam podchodząc do niego
-Właśnie na mnie patrzy . - uśmiechnął się
-Ale słodzisz ...
-A jeśli chodzi Ci o auto to odstawiłem , żeby przyjechać Twoim . Przecież nie zostawimy go samego tutaj .
-Przyszedłeś tu pieszo ? - spytałam
-15 minut i jestem .
-Chcesz mi powiedzieć , że dzisiaj znowu śpię u ciebie ? - pytałam dalej choć coś mi mówiło , że znam odpowiedź
-No tak , bo jak zawiozłem twoją mamę i spółkę to chyba zamknęła dom , a ty nie masz kluczyków . Prawda ? Jeśli chcesz to możemy jechać do ciebie , a ja się przejdę. - zaproponował mimo , że wiedział , iż nie będę chciała budzić lokatorów .
-Nie , pojedziemy do Ciebie . - uśmiechnęłam się
-To wsiadaj .
                           Tak więc zrobiłam . Niestety musiałam zająć miejsce pasażera z racji tego , że jednak dziś troszkę popiłam nie mogłam prowadzić . Dlatego chwilowo oddałam samochód w ręce chłopaka . Byłam zmęczona , absolutnie nic mi się nie chciało .Najlepiej nie wychodziłabym już z auta . Po chwili przyszedł Reus z jakąś nie małą reklamówką i tymi cholernie nie wygodnymi szpilkami . Włożył wszystko do bagażnika i wsiadł do środka .
-Telefon masz ? - spytał wiedząc , że to jedna z najważniejszych rzeczy
-Tak .
-Coś czuję , że jutro będziesz miała ciekawy poranek . - mrugnął oczkiem
                            Po drodze mój osobisty kierowca coś mówił , ale nie słuchałam go bo walczyłam sama ze sobą by nie zasnąć . Nagle napadła mnie ogromna ochota snu , wystarczyłoby , że na chwilę zamknę oczy i już . Nic i nikt by mnie nie obudził .
-Słuchasz mnie w ogóle ? - spytał w końcu , przekręcając kluczyk w stacyjce
-Co ? Tak . - spojrzałam na niego
-Jesteśmy .
-Ah , tak . - powtórzyłam się
-Zostawimy wszystko , jutro u was rozpakujemy . - stwierdził i wysiadł z auta
-Ale mi się nie chce . - ziewnęłam
-Dawaj , dawaj . Na górze jest wygodniejsze miejsce do spania niż fotel w samochodzie . - zaśmiał się i wręcz wyciągnął z auta
-Wiesz co ci powiem . ?
-Słucham ? Jeśli chcesz powiedzieć , że mnie kochasz .. to wiem . - powiedział , a po chwili na jego twarzy zawitał ten firmowy uśmiech
-To też , ale wiesz ... chyba dopiero teraz odczuwam skutki zabawy . - tak mi się zdawało bo miałam trudności z ustaniem na nogach
-A to dlatego , że w środku było ciepło ... - stwierdziłam
-Chyba mi nie dobrze . - i przystanęłam na chwilę
-To idziemy schodami bo winda może spowodować , że ...
-O niee . - już widziałam tę ogromną ilość schodów prowadzących na 8 piętro
-Dasz radę . Jak nie to ci pomogę . - ponownie się uśmiechnął .
                             Jakimś cudem udało mi się o własnych siłach wejść na górę . Bogu dziękowałam , że Reus nie mieszka na ostatnim piętrze bo chyba wybrała bym noc w samochodzie . Dotarliśmy pod drzwi , a gdy tylko weszliśmy do środka od razu pobiegłam do kuchni po zimną wodę .
-Wiesz co jutro będzie się działo ? - spytał opierając się o blat .
-Kochanie , ja pójdę spać . - uśmiechnęłam się i poszłam na górę
                             Chłopak asekurował mnie z tyłu bym nie spadła ze schodów , a później przyglądał się moim poczynaniom .
-Ooo ... przeniosłeś meble z gościnnego do sypialni ? - zapytałam
-Nie . Marcela sypialnia jest tam . - wskazał ręką na drzwi w przeciwnym kierunku
-Aha , myślałam , że ... - chwilę jeszcze postałam
-Mogłem nie włączać tego ogrzewania . - śmiał się ze mnie
-Stój . - stanęłam na przeciwko niego
-Dlaczego ? - spytał przyglądając mi się uważnie
-Muszę się przebrać . - powiedziałam jak gdyby nigdy nic
-Okey , ale chwila .. - w mgnieniu oka przyciągnął mnie do siebie i pocałował
-Teraz mogę iść . - dodał
                              Zamknęłam więc drzwi i przebrałam się w piżamę , która leżała na łóżku bo wykąpać się .. nie miałam siły ani najmniejszych chęci . Zajęło mi to chwilkę . Wysłałam blondynowi SMS "Ja już śpię :) " . A po kilku minutach zjawił się w pokoju .
-Proszę . Wypij i połknij . - podał mi mała butelkę wody
-Mam wypić całą ?
-Tak i jeszcze witamina C . - podał mi małą , żółtą tabletkę :)
-Żartujesz .. przecież ja nie wypiję całej butelki wody . - spojrzałam na ciecz
-Wypij , a rano nie będzie cię głowa bolała . - uśmiechnął się
-Pijana jestem ? Wiedziałam . - odpowiedziałam sama sobie
-Pij , a ja otworzę okno .
                            Bardzo nie chętnie , ale na siłę wypiłam tą nieszczęsną wodę . Nie chciała wiedzieć jak to jest mieć kaca . Bo jeśli to wygląda tak jak to opisują na filmach to podziękuję .
-Teraz będę chodzić co chwila siusiu . - stwierdziłam ostawiając pustą butelkę
-Ale jak wstaniesz będziesz się lepiej czuła . - uśmiechnął się
-Właśnie musimy wcześnie wstać . Przebieraj się i dobranoc . - przykryłam się
-Dobrze , już .
                              Spojrzałam na Marco , który kładł się do łóżka . Wykorzystał moment , że nie mam siły już na nic dlatego położył się w samych spodenkach .
-Nie przeziębisz się ? - spytałam , a po chwili się zaśmiałam
-Jak się do Ciebie przytulę to nie . - odparł , a po chwili poczułam jego rękę w talii .
-Dobranoc . Obudzisz mnie gdzieś o 8.30 . To pokażemy jeszcze Majce Idunę .
-Nie ma sprawy . Dobranoc . - cmoknął mnie w policzek .
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Nowy rekord . Rozdział napisałam w półtora dnia :))
Ciekawe czy wam się spodoba :)

Liczę , że zaskoczyłam was tym co zrobił Mats .:)

Czekam na komentarze , a ze te co są dziękuję bardzo :)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich .!! Trzymajcie kciuki za chłopaków we wtorek w meczy z Madrytem ! :)

Powód dla , którego rozdziały są raz w tygodniu .. -->Jestem w klasie maturalnej . Co za tym idzie za tydzień mam wystawienie ocen , muszę zająć się prezentację na maturę ustną z polskiego , a po drodze mam jeszcze zawody z pierwszej pomocy . Wiec czasu mało :-( 

8 komentarzy:

  1. Gspahwbdmksoah *.* wspanialy!! Kocham ich po prostu! Do nastepnego ;*! Trzymam za Ciebie kciuki, abys wszystko pozdawała jak najlepiej! <3.

    OdpowiedzUsuń
  2. Woooow !! Kolejny cudowny rozdział. Ja naprawdę nie wiem jak ty tak piszesz ? :) Świetnie opisałaś urodziny Marceli, ale z niej szczęściara ! Super dostała prezenty. A Mats i Jonas mnie rozwalili. Haha :D Czekam z niecierpliwością na następny. :)
    PS. Powodzenie z tymi wszystkimi egzaminami i wogóle. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa... Mats jaki przypał. A jak sobie przypomniałam akcje z Robertem to wybuchnęłam śmiechem.
    Jesteś genialna. Jak ty to robisz?
    Marco i Marcelina tacy słodcy. Aww...
    Czekam na nexta. ;)

    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma ci pisać o rozdziałach bo jak zwykle świetne :DD Powodzenia na maturach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. W pierwszym momencie nie załapałam o co chodzi z Kevinem, ale jak już zaczaiłam to normalnie spadłam z fotela i nie mogłam wstać ze śmiechu XD poza tym rozdział świetny ;)
    Pozdrawiam i czekam na nexta :)
    Betka :*

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdzial jak zawsze swietny ale ile razy mam Ci to powtarzac??W kolko?!? nie badz taka skromna :) Niestety trzymanie kciukow nie przynioslo rezultatow co prawda mecz wygrany ale troszeczke zabraklo.Innym razem sie uda :D Wracajac do sedna Majka i Mario?!? czyzby nowy romansik sie szykuje ;) zwiedzanie pozniej Lot na Malediwy,a kiedy obiecana wycieczka do Poznania?? czekam na kolejny rozdzial pozdrowka od M i blizniakow :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wpadłam, przeczytałam jednym tchem i chcę jeszcze :) Opis imprezy po prostu świetny :) Uśmiałam się z tych kartonów :) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Koleżanka opowiadała mi co nie co o Twoim blogu i postanawiałam go wreście przeczytać o byłam ciekawa o czym on wogóle jest. ;D Weszłam, przeczytałam i spodobało mi się. ;) Tak, więc bądź pewna, że ja będę tutaj częstym gościem i postaram się komentować każdy rozdział chodziarz czasem nie będzie to możliwe powodu mojego braku czasu :/
    A co do rozdziału to jest cudowny! Mats najlepszy, a jak przypomniałam sobie scenkę Roberta to wybuchałam śmiechem. :) Czekam na nn <3

    Pozdrawiam :*


    Jak byś miała czas i ochotę zapraszam do siebie:
    http://mow-szeptem-jesli-mowisz-o-miloscii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń