Początek

niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 64




                       Jednak udało mu się namówić Majkę i zakupił jej kilka "pamiątek" z koszulką na czele , na której widniało jej imię wraz z numerkiem 09 . Oczywiście zaraz ją na siebie włożyła . Chłopcy podpisali by "nieco podwyższyć jej wartość" . Opowiedzieli ciekawostki i pokazali Borusseum . Po kilkunastu minutach Felix nas opuścił , a my w końcu poszliśmy na stadion . Obie byłyśmy bardzo podekscytowane .
-Gotowe ? - spytał Mario , trzymając klamkę drzwi , które prowadziły na sektor V.I.P.
-Otwieraj i nie gadaj . - mówiła Majka z uśmiechem na ustach
-Dobra , dobra ... to witamy na Signal Iduna Part , dawniej ... - zaczął brunet
-Wiem , wiem ... dawaj . - przerwała mu
                       W końcu otworzył drzwi i ujrzeliśmy panoramę stadionu (1) , wraz ze słynną południową trybuną. Osobiście nie brałam jeszcze udziału w meczu na SIP i byłam tutaj zaledwie kilka razy na treningu chłopaków , ale z tej perspektywy jeszcze go nie widziałam .
-Zdjęcie .. Marcela , zrobisz mi zdjęcie .? - zapytała stając tak by w tle była Südtribüne (1a)
                        Rzecz jasna chłopcy dołączyli do niej i tak stałam się fotografem . Kilka opowieści , wspomnień z najciekawszych meczy tutaj rozegranych i oczywiście fala komplementów pod adresem kibiców będących na stadionie . Później wejściem 45/48 (1b), wyszliśmy na zewnątrz gdzie podjeżdżają autobusy z piłkarzami kilkanaście minut przed meczem . Na ścianie były gwiazdy Borussii z przed kilku lat (2) , schodami w dół i niewielki korytarz , a tam mega fototapeta (3) , na której widnieje południowa trybuna wraz z kibicami . 
-WOW . - oczywiście my jako dziewczyny , na wszystko reagowałyśmy jednakowo 
-Tak , właśnie to miejsce przed wejściem na stadion napełnia nas pozytywną energia i nie pozwala się załamywać bo przecież w piłce nożnej wszystko jest możliwe . - opowiadał Reus
-Jak w meczu z Malagą ? - zaśmiałam się
-Właśnie , jak w meczu z Malagą . Było ciężko , ale się udało i poszliśmy dalej . To było ...
-Cudowne . - przerwałam blondynowi
-Racja . - przyznała Majka
-Dobra idziemy dalej . Mamy mało czasu . - do rzeczywistości sprowadził nas Gotze
                      Więc poszliśmy dalej i znaleźliśmy się w korytarzu , który prowadzi na stadion , do szatni i jest miejscem gdzie chłopcy po meczu udzielają wywiadów . To miejsce już znałam doskonale (4) (5) . Byłam tutaj już kilka razy  . 
-Tutaj czasami chodzimy na kontrole dopingowe (6), tam są szatnie , a schodami w dół i znajdziesz się w tunelu .  -  wskazywał poszczególne pomieszczenia brunet
-To idziemy do ... szatni . - uśmiechnęła się Majka i poszła tam gdzie wskazał
                        Zaraz po lewej stronie , gdzie widniała tabliczka z napisem "BVB Kabine" (7)  było właśnie to gdzie skierowała swoje kroki . Szatnia chłopaków (8) (9) nie była jakaś wyjątkowa . Zwykłe ławki , wieszaki i stół . Nic wielkiego , ale to jednak to pomieszczenie , które chcieliby zobaczyć fani . To gdzie swoje przerwy spędza ich ukochany zespół . Kilkanaście fotek i dalsza część wycieczki .
-To idziemy teraz na murawę . - odparł Marco .
                       Zeszliśmy na dół , po drodze mijając kolejną fototapetę (10) , która często można dostrzec gdy w telewizji pokazywani są piłkarze , którzy idą ustawić się do tunelu lub kończą przerwę i wracają na boisko . Tunel ... to miejsce ma w sobie to coś , magię i podekscytowanie . Co prawda różnił się o tych , które są na najnowocześniejszych stadionach . Wąski , ciemny , a na końcu światełko . To właśnie był ten czar . 
-Może wąski , ale najlepszy ze wszystkich . - odezwał się w końcu Mario
-Mam pomysł . Poczekajcie chwilę . - tylko tyle powiedział Reus i znikł 
-Gdzie on poszedł . ?- spytałam tego co z nami został 
-Już jestem . - usłyszeliśmy zanim doczekałam się odpowiedzi od Gotze'go
-Teraz drogie Panie , chociaż w małym procencie poczujcie się jak my . Ja z Marcelą  staniemy z lewej strony , a wy z prawej . Wyjdziemy jakby miał być rozegrany mecz . Okey ? - spojrzał na nas w oczekiwaniu na odpowiedź 
-Pewnie . Świetny pomysł . - podekscytowana Majka zgadzała się na wszystko 
-To zaczynamy . Mario powie Ci co i jak . - gdy skończył , do naszych uszu dobiegły ... krzyki kibiców ?
-Fajne co ? - uśmiechnął się brunet
-Ale super .!! Idziemy ? .- pytała przyjaciółka
-Dobra , już idziemy . - zaśmialiśmy się 
                            Stanęliśmy jak wcześniej zaproponował Reus i ruszyłyśmy za chłopakami . Czułam się jakby to naprawdę był jakiś mecz , a stadion pełen kibiców czekających aż w końcu wyjdziemy z tunelu .. Gdy go opuściliśmy i byliśmy już na murawie , przez moje ciało przeszedł dreszcz .
-Pamiętajcie , że na boisko wchodzi się prawą nogą . - zawołał Mario
-Okey . - odpowiedziałyśmy razem i tak zrobiłyśmy
                           Przeszliśmy tą samą trasą co oni . Świetne przeżycie . Mimo , że byłam już tutaj na środku , to nie było to samo . Cieszyłam się , że jestem tutaj z nimi , są najlepsi ! Zazdroszczę im , że mogą to przeżywać co najmniej raz w tygodniu .
-Teraz machamy , tu i tam . - odparł , demonstrując całość blondyn
-I wypuszczacie dzieciaczki . - zaśmiałam się .
-Dokładnie tak .
-Wiecie , wspaniałe wspomnienia mam związane z tym stadionem . - powiedziałam ni stąd ni zowąd
-Właśnie bo Marco tutaj powiedział Ci kilka pięknych słów . - uśmiechnęła się Majka
-Tak , tam na środku . - wskazałam na centralną część murawy
-Po raz kolejny Ci zazdroszczę. Ja jak byłam sama , tak dalej jestem . Muszę się chyba do Ciebie przeprowadzić bo w Polsce nie ma fajnych facetów , a tutaj ... wszędzie ich pełno . - jej słowa wywołały uśmiech u każdego
-Dobry pomysł . Kończ szkołę i przyjeżdżaj .
-Już 11.30 , chyba czas wracać . - odparł Mario
-Niestety . - posmutniała
-To idziemy . Nie martw się jeszcze wrócisz tu nie raz .- mrugnął oczkiem Marco
                            Już byliśmy przy wejściu do tego cudownego tunelu gdy nie wiadomo kiedy wylądowałam w ramionach blondyna . Spojrzałam na niego , a czas na małą chwilkę się zatrzymał .
-Mogę o coś spytać ?
-Jasne . - uśmiechnęłam się
-Też uważasz , że tutaj są fajni faceci ?
-Tak . - odpowiedziałam krótko
-Fajni FA-CE-CI ?
-No , tak . Mario , Nuri , Robert , Łukasz , Roman , Fabian , Marcel , Jonas , Mo , Leo .. Jest ich mnóstwo . - wyliczałam na palcach .
-Aha . - spuścił głowę
-I jeszcze jedno . . . - zaczęłam i ponownie ujrzałam twarz Reus'a
-Ty jesteś pierwszym i mam nadzieję , że ostatnim . - odparłam , unosząc lekko kąciki ust
-Kocham Cię , wiesz ? - spytał odwzajemniając gest
-Już teraz tak .
                             Po chwili poczułam jak zbliżył się do mnie jeszcze bardziej , by jak się później okazało złożyć na moich ustach delikatny pocałunek .
-Yy .. nie żebyśmy przeszkadzali , ale musimy jechać na lotnisko . - usłyszałam Mario
-Już idziemy . - zaśmiałam się
-Co ty na to by Majka była w Dortmundzie co dwa tygodnie ? - spytał Marco , łapiąc mnie za rękę .
-Było by świetnie , ale niestety jeszcze ma szkołę . . . Na wakacje , spróbuję ją namówić , żeby przyjechała i spróbuję się nią nacieszyć . - odparłam
-Bo mam świetny pomysł . Przecież dostajemy po 5 biletów minimum na spotkanie , a rodzice nie zawsze mogą wpadać na mecze , więc po co wejściówki mają się marnować . - po tych słowach spojrzałam na niego i nie dowierzałam w to co mówi . Chce dać Majce bilety na mecze w Dortmundzie .?
-Na prawdę ? - spytałam bo nie mogłam w to uwierzyć .
-No tak , przecież to nic wielkiego .
-Dziękuje  . - wręcz rzuciłam mu się w ramiona .
-A właśnie , Marcela .! Zrobiłam wam zdjęcie . - podeszła do nas uśmiechnięta Majka
                                Wzięłam od niej aparat i oboje zerknęliśmy na fotkę . Była świetna . Ujęła najlepszy moment , znaczy kiedy się zaśmialiśmy , w tle trybuny i murawa . Nieziemskie .
-Dawaj je . - zawołał Marco
-Zgram w domu , to wrzucę na Twój telefon . - mówiłam przeglądając inne zdjęcia
-Będzie cudowna tapeta . - mówił sam do siebie .
-Tapeta ? Wywołam sobie i powieszę w pokoju . Mario , poczekaj bo jeszcze z Tobą muszę sobie zrobić . - zawołałam bruneta , który szedł przodem .
                                    Po kilkunastu minutach dotarło do mnie , że już wyszliśmy ze stadionu i znajdujemy się przed nim . Nawet nie wiem kiedy , żeśmy go opuścili , ale zdjęcie przed też będzie nie złe . Majka ponownie przejęła aparat , a my ustawiliśmy się tak by w tle była Iduna . Przytuliłam się do Mario i po chwili fotka była gotowa . Jeszcze jedna , na tle (11) chłopaków z Majką . Tym samym nastał moment by w końcu skierować "wycieczkę" w stronę lotniska . Pięć minut później byliśmy już w samochodzie .
-Mam nadzieję , że na wakacje przyjedziesz . - zaczęłam by przerwać ciszę
-Też mam taką nadzieję . - uśmiechnęła się
-Może nam uda się wpaść do Poznania  w weekend lub po nim . - zasugerowałam
-Będziesz w Polsce ? - zdziwiła się
-Tak , na wesele Roberta i Ani jedziemy . - wyjaśniłam
-No nie . ! Serio ?
-Yhymm .. Miałam propozycję by pójść z Marco , ale Lewandowscy dali mi także zaproszenie .
-Musisz przyjechać , chociaż na herbatę . Opowiesz mi jak było , pokażesz zdjęcie . I oczywiście z tymi wariatami . Pokażemy im Poznań ... - mówiła jak nakręcona
-Postaram się jakoś wpaść .
-A z innej beczki . Marcela skąd wiedziałaś , że się zakochałaś , że odwzajemniacie uczucia , że to co do siebie czujecie to właśnie tak zwana miłość . ? - pytanie przyjaciółki nieco mnie zszokowało
-Dlaczego pytasz ?
-Żeby wiedzieć kiedy się zakocham i poczuję to całą miłość .
-Miłość jest wtedy, gdy On ledwie wyszedł, a Ty już chcesz do Niego dzwonić bo tęsknisz i wtedy gdy, na dworze burza, a on mokry punktualnie przychodzi na umówione spotkanie… I gdy wyjeżdża gdzieś na te głupie trzy dni,  Ty za Nim tak strasznie tęsknisz i choć jesteście daleko od siebie to nucicie te same piosenki… Miłość jest wtedy, gdy On Cię całuje, ale to Ty proponujesz mu więcej… I wtedy, gdy On jest smutny, zgaszony to Tobie tez pęka serce i robisz wszystko by go rozweselić… I gdy Ty chcesz po prostu pomilczeć to On tez się wtedy wycisza… A gdy On tylko spojrzy na Ciebie , Ty wszystko mu z oczu wyczytasz z najmniejszymi szczegółami… Miłość jest wtedy, gdy On wyczuwa czy masz dziś nastrój na śmiech i wspólne wygłupy… I wtedy, gdy patrząc na innych facetów uważasz, ze czynisz grzech , a On czuje to samo patrząc na inne kobiety… I gdy On wciąż ma ten błysk w oku chociaż ostatnio sporo przytyłaś… A gdy trochę podetniesz włosy On widzi, ze coś w sobie zmieniłaś… Miłość jest wtedy, gdy On, choć nie umie, na rocznice pisze Ci wiersze i stara pozytywnie zaskoczyć… I wtedy, gdy pijecie szampana choć ... mecz był na najlepszy , schrzanił idealną kontrę , strzelił samobója przez co zespół przegrał … I wtedy, gdy Ty dawno zasnęłaś a On nadal na Ciebie patrzy ... Gdy cały dzień to dla was za mało i pragniecie go wydłużyć ... To jest właśnie miłość . - skończyłam swoją wypowiedź 
-WOW .. Marcela , ale żeś przemówienie teraz nam przedstawiła . - zaśmiała się
                       Zerknęłam na swoich towarzyszy i dopiero teraz zorientowałam się , że ich wzrok skierowany jest na moją jakże skromną osobę . Kompletnie nie wiedziałam skąd do głowy mi przyszło całe to "przemówienie" , ale to chyba właśnie to co jest moją definicją miłości . 
-Serio , wypiłabyś ze mną szampana gdybym strzelił samobója w meczu , przez co byśmy przegrali ? - spytał blondyn
-Tak , ale najpierw byś dostał porządne kazanie , później bym pewnie Cię pocieszała , że takie coś się zdarza , itp , itd . Na końcu moglibyśmy wypić szampana . - moja wypowiedź wywołała rozluźnienie i napad śmiechu .
-Zapamiętam . - odparł 
-Nawet nie próbuj tego sprawdzać . - spojrzała na niego spode łba
-Jesteśmy . - zmienił temat 
                       Wyszliśmy z auta i bardzo nie chętnie skierowaliśmy swoje kroki ku Air Port . Wiem , że Majka musi wrócić , chociażby dlatego , że ma szkołę . Co prawda to tylko kilka dni , a po wakacjach osiem miesięcy bo w maju matura . Chciałabym by zamieszkała tutaj . Byłoby wspaniale , mieć blisko kogoś kto od początku wiedział we mnie dziewczynę jaką jestem . Nie przez pryzmat dobrze zarabiającej mamy , czy moje zainteresowanie piłką nożną . Była ze mną mimo wad . Jest kimś więcej niż przyjaciółką , można powiedzieć , że jesteśmy niczym siostry , których nie łączą węzły krwi . Uwielbiam ją i z utęsknieniem będę czekać na kolejne spotkanie . Zaraziłam ją miłością do Borussii i mam nadzieję , że zrobi jak mówiła i zamieszka tutaj , w Dortmundzie .
-Marcela ! - usłyszałam czyjeś wołanie i instynktownie odwróciłam się do źródła dźwięku , a tam ujrzałam tatę , wujka i Jurgena .
-Zapomniałam , że wy też wracacie .
-Niestety , jak mus to mus . - dołączyli do nas 
-A wy gdzie byliście ? - spytał tata
-Pewnie na stadionie .. - Kloppo jak zwykle domyślny
-Tak , na Idunie . Oprowadziliśmy Majkę . - wyjaśniłam 
-I jak podobał się ? - trener BVB najwyraźniej był ciekaw co sądzi o jego świątyni
-Cudowny . - odpowiedziała krótko i na temat
                        Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i jak się okazało wujek z tatą także byli na stadionie , ale wcześniej . Przed imprezą osiemnastko-wą z lotniska odebrał ich Jurgen , a Majkę Kevin . Niestety czas pożegnania zbliżał się wielkimi krokami i nim się obejrzeliśmy został zapowiedziany ich samolot "Pasażerowie z lotu numer 827653 z Dortmundu do Poznania są proszeni o udanie się na odprawę ..." . Spojrzałam na trójkę , która miała nas za chwilę opuścić i wrócić do Polski . To najgorsze co mogło mnie spotkać . Najbliżsi przyjeżdżają i ni się obejrzysz już muszą wracać . 
-To do zobaczenia . - wujek podszedł i przytulił mnie 
-Do szybkiego zobaczenia . - zaśmiałam się
-A i rozmawialiśmy z Ullą , już chyba ochłonęła . - odparł 
-Nie musieliście .
-Nie przejmuj się nią , ona po prostu tak ma . 
-Wujek . Dziękuję , że przyjechałeś . - wtuliłam się w niego raz jeszcze 
-Nie ma za co , przecież musiałem być na osiemnastce najlepszej siostrzenicy.- uśmiechnął się
                           Podobnie postąpił tato , przytulił mnie i obiecał , że będzie nas odwiedzał . Zapraszał także do siebie , zwłaszcza Mo , Leo i Marco , z którymi rozmawiał kilka tygodni temu . Oczywiście wspomniał też o mamie , że najlepiej nie zwracać na nią uwagi jak zaczyna się czepiać o jakąś błahostkę .  W końcu przyszła kolej na Majkę , z nią chyba najtrudniej jest się pożegnać .
-Będę czekać . - tyle powiedziałam i mocno ją przytuliłam  
-Przyjadę na wakacje . Obiecuje . - odparła
-Mam nadzieję . 
-Kocham Cię . - mówiłam cicho 
-Ja Ciebie też . Damy radę , mimo odległości , przecież za kilka dni wakacje . Jak tylko mama się zgodzi , to przylecę . - uśmiechnęła się
-Dobrze . Do zobaczenia .
-Pa .
                         Po tym pożegnaniu tata , wujek i Majka podążyli na odprawę , a my ... staliśmy i patrzeliśmy na nich . Obiecałam sobie , że się nie popłaczę , chociaż były momentu gdy byłam bliska uronienia łzy . Kilka minut później zniknęli za zakrętem , a ja wraz z Marco , Mario i Jurgenem stwierdziliśmy , że czas wracać . On pojechał do domu , a my odwieźliśmy Gotze'go , po czym udaliśmy się po moją walizkę i bilet , który został w skrytce w samochodzie . Miałam nadzieję , że mamy nie ma w domu i bez najmniejszych problemów będę mogła zabrać swoje rzeczy , powiedzieć "Pa , do zobaczenia" i wyjść . Bez kazania i głupich uwag z jej strony . 
-Iść z Tobą ? - spytał gdy zaparkował przed domem
-Wiesz chodź , wypakujemy rzeczy z bagażnika . Jeszcze mamy chwilkę .
-Nie ma sprawy . 
                          Marco poszedł do samochodu , a ja skoczyłam jeszcze po Jurgena by nam pomógł . Będzie szybciej :D . Jak się okazało mama spała , więc jak będziemy zachowywać się cicho to będzie dobrze xD Ojczym był pod wrażeniem ilości i wartości prezentów , ale z drugiej strony mógł się też tego spodziewać . 
-Bierzesz ten czy ten aparat ? - spytał zaglądając do pudełka .
-Mój "stary" właśnie padł , a nie zdążę naładować już baterii . Wezmę ten "nowy" , zobaczymy jak się sprawdzi . - uśmiechnęłam się
-Okey , a Ipad'a ?
-No może się przydać . 
-To pakuj do samochodu . - podał mi dwie nowe "zabawki"
-Widzisz Marco. Teraz mamy o dwa pudełka mniej do wniesienia . - zaśmiał się 
                            W końcu zawartość bagażnika znalazła się w moim pokoju . Na zegarku 14:00, więc czas się zbierać . Poprosiłam jeszcze by Reus wziął moją walizkę , którą przygotowała mi mama . Nie chciało mi się sprawdzać co tam schowała , ale wierzę w to , że Majka jej pomagała i nie znajdę tam samych swetrów . 
-To , do zobaczenia tato . - uściskałam trenera czarno-żółtych
-Do zobaczenia , miłej zabawy , a Ty Marco pilnuj ją jak oka w głowie . - najwyraźniej wczuł się w rolę ojca .
-Obiecuję . - uśmiechnął się 

-Lećcie bo wam samolot ucieknie . - poganiał nas zerkając na zegarek
-To narazie . - wsiedliśmy do auta .
-Cel , lotnisko . - Marco spojrzał na mnie i ruszył 
-Tak , cel lotnisko . - powtórzyłam cicho .
                          Droga do Air Portu to zaledwie 5 km miastem , więc chwila moment i będziemy na miejscu . Myślałam nad tym jak będzie na tych Malediwach . Oni pewnie już lecą tam nie pierwszy raz , dla nich takie wycieczki to norma , ale czy ja się w takim "klimacie" odnajdę. ? Mam nadzieję , że jakoś mi się to uda i za sprawą sporej grupki przyjaciół będę miło wspominać ten wyjazd .
-Nad czym tak myślisz ? - z "krainy rozkmin" wyrwał mnie głos kierowcy 
-O wszystkim . - odparłam spoglądając na niego
-Tylko mi nie mów , że chcesz wracać do domu . - zaśmiał się
-Nie , tylko to pierwszy tak daleki wyjazd gdzie będę sama . - wyjaśniłam
-Jak sama .? Będę ja i reszta . 
-No tak , ale tak bez rodziny . . . 
-My też jesteśmy Twoją rodziną . Chodź bo się spóźnimy . - uśmiechnął się i wysiedliśmy z samochodu .
-Proszę . - dodał wyciągając z bagażnika moją walizkę
-Dzięki . 
-Poczekaj chwilę , skoczę jeszcze opłacić parking . 
-Okey , no problemo . - zaśmiałam się 
                          Marco poszedł do kasy bo rzecz jasna wjechaliśmy na parking chyba bardziej niż strzeżony , w końcu szkoda by było zostawić taki samochód w losach innych . Jeszcze lepiej byłoby zostawić go na parkingu w tym jego "apartamentowcu" i poprosić by Jurgen nas zawiózł na lotnisko , ale co ja mogę . Szłam pomału ciągnąc za sobą walizkę .
-Jestem . - zawołał , a po chwili ujrzałam blondyna obok .
-Chyba wszyscy już na nas czekają . - odparłam 
-Tak . Też widziałem samochody reszty .  - uśmiechnął się
-Nawet nie wiesz jak się cieszę , że się zgodziłaś . - po tych słowach złapał mnie za rękę , co nadal trochę mnie .. można powiedzieć w pewien sposób zawstydzało . 
                        Jak się okazało wcale się nie myliłam . Niemal dwadzieścia osób siedziało w poczekalni , nerwowo sprawdzając co kilka sekund na telefonach godzinę , ale gdy nas ujrzeli ... 
-Nareszcie . - Ania odetchnęła z ulgą 
-Nasze gołąbeczki . - z uśmiechem na twarzy podszedł do nas Mario
-Już myśleliśmy , że się pokłóciliście czy coś i nie lecicie z nami . - dodał Moritz
-Jakby tak było dalibyśmy znać . - zaśmiałam się
-Musimy się spieszyć bo już wywoływali nasza odprawę . - pośpieszał wszystkich Mitchell
                        Nawet nie siadaliśmy , tylko poczekaliśmy , aż reszta się zbierze i podążyliśmy do odprawy , a po drodze usłyszeliśmy "Pasażerowie lotu 926540 z Dortmundu na Malediwy , proszeni są o jak najszybsze wstawienie się na odprawę ..." , wtedy jeszcze przyśpieszyliśmy kroku i po zaledwie kilku minutach byliśmy u celu . Zdaliśmy walizki , przeszliśmy przez bramkę i zajęliśmy miejsca przy bramce z numerem 12 . Pozostało nam ok . czterdzieści minut do wylotu , więc mogliśmy sobie jeszcze spokojnie posiedzieć . Znaczy ja wraz z dziewczynami mogłam spokojne posiedzieć bo chłopcy rzecz jasna zostali wręcz rozrywani przez fanów , którzy mieli szczęście ich rozpoznać . Nie którzy także sporadycznie rozpoznawali dziewczyny , zwłaszcza Cathy , która jest dziennikarką sportową w SKY . Cieszyłam się jeszcze póki mogłam swoim spokojem i w spokoju przeglądałam grafikę by sprawdzić czego na tych Malediwach mam się spodziewać . 
-Dziewczyny , korzystając z chwili spokoju , muszę wam powiedzieć , że w hotelu , w którym będziemy nocować całe ostatnie piętro będzie zajmowane tylko przez naszą skromną dwudziestu-dwu osobową grupkę . - usiadł obok nas Neven 
-Fajnie , ze nie będziemy musieli biegać z góry na dół by zajrzeć do innych . - zaśmiała się Jana 
-Mają tylko po czternaście pokoi na piętro , a akurat tyle jest nam potrzebne i na szczęście udało się , że całe piętro było wolne . Mamy super widok na ocean , z resztą to ten hotel co zawsze. - mówił dalej Subotić 
-Czyli mam rozumieć , że jest fajny . - spytałam
-Najlepszy . - odparli zgodnym chórem 
-A i skoro macie "chwilę spokoju" to zrobimy sobie zdjęcie .. póki jeszcze nikt się nie zgubił . - zaśmiałam się i wyjęłam z torby telefon by nie zajmować czasu i nie bawić się w "rozkminianie" jak ten aparat działa
-Przepraszam . - Marco chwycił mój telefon i podszedł do idącej nieopodal stewardessy
-Tak ? - zapytała nieco zdziwiona   
-Mogłaby nam pani zrobić zdjęcie .? - odpowiedział pytaniem na pytanie , uśmiechając się przy tym i już byliśmy pewni , że kobieta nie będzie w stanie mu odmówić 
-Oczywiście . - odwzajemniła uśmiech , Reus wrócił do nas i uwieczniła wszystko na fotce .
-Mogę mieć jeszcze prośbę ? - ponownie zapytała
-Jasne .  - odpowiedział blondyn 
-Mogłabym prosić o zdjęcie z wami ? - powiedziała nie pewnie
-Yy .. tak . 
-To ja zrobię . - żona Kirch'a "wyłoniła się" z tłumu
                       Stewardessa podeszła do niej , podała jej swój telefon , a sama dołączyła do nas . Cieszyłam się , że umililiśmy jej niby zwykły dzień w pracy . 
                       Nim się obejrzeliśmy zbliżała się 15.00 , a z głośników usłyszeliśmy "Pasażerowie lotu 926540 z Dortmundu na Malediwy , proszeni są ..."  i ustawiliśmy się w kolejce . Miły pan Steward sprawdził nasze bilety , dał wskazówki gdzie iść by trafić do samolotu i życzył miłego lotu . 
Tak też za jego wskazówkami trafiliśmy do naszego środka transportu . 
-Dzień dobry . - przywitał nas kolejny pan Steward 
-Dzień dobry . - odpowiedziałam idąc pierwsza .
-Zaprowadzić , czy poradzą sobie państwo ? 
-Yyy .. - nie wiedziałam czy reszta wie gdzie mam iść 
-Poradzimy sobie . - z opresji uratował mnie nie kto inny jak Marco .
-W takim razie życzymy miłego lotu . 
                            Jak się okazało obok mnie swoje miejsce miał Kevin i oczywiście Marco . W końcu to on zamawiał bilety . 
-Co lot to obok siebie . - powiedział przechodząc obok Leo .
-Przypadek ? - dołączył do niego Moritz 
-Nie sądzę . - zaśmiali się 
-Siła wyższa . - odparłam
-Ale my siedzimy za wami  - podszedł do nich jeszcze Gotze
-To chyba zapamiętam ten lot na długo . - mówiłam do siebie
-A wiesz ile trwa ? - spytał siedzący obok Grosskreutz
-Nie ...
-Dwanaście godzin i pięćdziesiąt pięć minut , przy dobrych wiatrach . 
-Trzynaście godzin ?! Masakra . Przecież przyrosnę do tego siedzenia . - zaśmiałam się
-Wyśpisz się . - uśmiechnął się Reus
-Dobry pomysł . 
                            Przed wystartowaniem , wysłuchaliśmy jeszcze o zasadach bezpieczeństwa , co robić w razie zagrożenia , itp . Trochę przynudawe , ale w końcu jak trzeba to trzeba . Pewnie jakby trzeba było użyć jakiegoś z tych "gadżetów" i tak bym nie potrafiła . Cieszył mnie fakt , że jakimś cudem w samolocie jest WI-FI . 
-Dzięki Bogu . - usłyszałam "okrzyk" radości Mats'a
                             Kilka manewrów po pasie startowym , STOP . I ruszamy , najlepsza część w podróżowaniu samolotem to właśnie start . Ta prędkość , która wręcz wbija w fotel jest fenomenalna , mogłabym tak startować codziennie . Chociaż , Neven nie wyglądał najlepiej .
-Nie najlepiej znosi podróże . - odparł Kevin , gdy zauważył , że uważnie przyglądam się Suboticiowi .
-Biedactwo . - zrobiło mi się go żal 
-Ale jakoś sobie radzi . Jakieś tabletki ma czy coś . 
-To dobrze . 
-Pewnie zaraz pójdzie spać . - mówił dalej Grosskreutz 
-Ja też . - zaśmiałam się i wygodnie oparłam 
-Dobranoc . - uśmiechnął się Marco 
-Dobranoc .
 _~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Witam ! :)

Oddałam w wasze ręce kolejny już rozdział , tym razem z fotorelacją z Signal Iduna Park (zdjęcia mojego autorstwa) . Mam nadzieję , że się spodoba  . 

Muszę wam jeszcze powiedzieć , że mamy już 750 komentarzy :) I suma ciągle rośnie , co mnie bardzo cieszy ! ;) 
Dziękuję bardzo , za wszystko .
Wesołych świąt życzę ... i czekam na wasze zdanie co do rozdziału :)




~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
(1)

(1a)

(1b)




(2)
(3)
(4)
(5)
(6)
 (7)

(8)

(9) miejsce Roberta , osobiście siedziałam na miejscu Łukasza :)
(10)
(11)

Teraz pozostałe zdjęcia :)

Signal Iduna Park :))



FanShop 




 S Stadion z poziomu murawy 


 Ławka :)

Polski akcent (to nie ja :P )


  
Wyjście z tunelu 
ITP. :))




11 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze świetny:) Czekam na następny i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż chce się iść na mecz ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, w sumie jak każdy. :) Ale fajnie ma ta Majka. Zwiedzać stadion i to w takim towarzystwie. Marzenie. *__* Jestem ciekawa ich wyjazdu na Malediwy. Mam nadzieję, że dokładnie to wszystko opiszesz i może, że się coś wydarzy. :) A co do Twojego wyjazdu, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę. :* Zobaczyć SIP, marzenie poprostu. :) Czekam z niecierpliwością na następny.
    PS. Życzę Ci Zdrowych i Wesołych Świąt oraz Mokrego Dyngusa ! Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny, z reszta jak cała reszta! :) Jajku jak ja zazdroszczę Majce! :)
    A co do wyjazdu to jestem bardzo ciekawa co tam się wydarzy. <3 Czekam na nn <3 Buziaczki :**

    Ps. Zazdroszczę Ci, że mogłaś zwiedzić SIP! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział przecudowny !!!!! W sumie zresztą jak zwykle. Marcela i Marco coraz to bardziej słodcy :p Coś czuję że na Malediwach coś się stanie :) Nawet nie wiesz jak bardzo zazdroszczę ci zwiedzania SIP.... marzenie, które mam nadzieję się spełni. A na razie czekam na 65 rozdział ( już, jak to szybko minęło :) )

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział i fotorelacja z SIP nominowałam cię do Liebster Award http://bvbtomojamilosc.blogspot.com/2014/04/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  7. po raz kolejny nie bede slodzila,ze rozdzial jest swietny bo doskonale o tym wiesz :D
    super wybrnelas opisujac wizyte na stadionie.Kazdy kto to czyta czuje sie jakby sam osobiscie tam byl do tego jeszcze zdjecia :D czekam na kolejna czesc Malediwy+Borussia =<3
    Pozdrawiamy M + Babelki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział i fajna fotorelacja ;)
    długo mnie nie było ale nadrobiłam zaległości, nie mogę się doczekać następnego :)
    pozdrawiam ;*
    (przy okazji zapraszam do mnie na nowy rozdział http://co-los-ze-soba-przyniesie.blogspot.co.uk/ )

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacja. Dopiero zaczęłam czytać twojego bloga. I nie powiem bo nadrobienie tylu rozdziałów zajęło mi kilka dni. Ale powiem jedno : OPŁACAŁO SIĘ. No ten blog jest tak cudowny że nawet nie umiem opisać tego słowami. Marco taki uroczy. Ach. <3 Nie mogę się doczekać kolejnego. :D I błagam pisz szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale nauka, wiadomo :/
    Rozdział świetny, a zdjęcia genialne, zazdroszczę Ci tych zdjęć :)
    Pozdrawiam i czekam na nexta ;)
    Betka :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo podoba mi się Twój blog. Pisz dalej bo dobrze Ci idzie :)

    OdpowiedzUsuń