-Dobranoc . Obudzisz mnie gdzieś o 8.30 . To pokażemy jeszcze Majce Idunę .
-Nie ma sprawy . Dobranoc . - cmoknął mnie w policzek .
Wczesny ranek . Obudziłam się mimo , że zalewie kilka godzin temu zasnęłam kompletnie wykończona . Skupiłam się na zidentyfikowaniu miejsca , w którym się aktualnie znajdowałam . Rozejrzałam się dookoła. Mój wzrok zatrzymał się na sylwetce chłopaka śpiącego obok . Uśmiechnęłam się sama do siebie , ale po chwili poczułam okropny ból i suchość w gardle . Cicho jęknęłam łapiąc się za głowę i powoli położyłam ponownie na poduszkę . Przymknęłam oczy i starałam się jeszcze zasnąć , ale też przypomnieć co ja tutaj robię . Kompletnie nie kojarzyłam kiedy przyszliśmy do mieszkania Marco . Ostatnie co udało mi się przypomnieć to to, że wsiedliśmy do samochodu ... mojego samochodu . No tak , urodziny i ten pierwszy kieliszek wódki . Później drinki .
-Ładnie się załatwiłaś dziewczyno . - powiedziałam sama do siebie
Leżałam tak patrząc w sufit . Nie chciałam sprawdzać , która godzina . Wtedy na pewno bym nie zasnęła . Jednak się udało i usnęłam błogim snem ..niestety na krótko . Nie chciałam otwierać oczu , ani wykonywać jakiego kolwiek ruchu by nie poczuć ponownie tego okropnego bólu .
-Śpisz ? - usłyszałam cichy ton głosu
Nic nie odpowiedziałam tylko naciągnęłam wyżej kołdrę . Przeczuwałam , że to już pora pobudki
-Wstawaj , śpiochu . - tym razem nachylił się nade mną.
Chciałam udać , ze śpię , ale nie wytrzymałam i zaśmiałam się głośno . Czułam jego oddech na szyji co sprawiało , że przez moje ciało przechodziły dreszcze .
-Dawno wstałaś ?
-Nie . Słyszałam jak pytałeś czy śpię ...- zaśmiałam się raz jeszcze
-To dzień dobry . Wstajemy , już 8.30 .
-Jeszcze pięć minut . - poprosiłam naciągając kołdrę wyżej
-Jakbym słyszał samego siebie . Idę do łazienki . - uśmiechnął się i wstał z łóżka
-Nie musisz się spieszyć . - mówiłam śledząc każdy jego najmniejszy ruch . W końcu jak miałam oderwać wzrok od kogoś to wygląda jak on .
-Okey , To idę . - zaśmiał się , ale przystanął w drzwiach i odwrócił się
-Jednak nie . Jeszcze jedno. - podszedł do mnie z uśmiechem i pocałował .
Rzecz jasna odwzajemniłam pocałunek , który trwał nieco dłużej niż dotychczasowe . Nawet w mgnieniu oka blondyn leżał obok . Przytuliłam się do niego . Najchętniej zasnęłabym raz jeszcze .
-Jeśli chcemy pokazać Majce Idunę to musimy wstawać . - szepnął
-Nom , musimy . Zabiłaby mnie gdyby nie zobaczyła stadionu . - spojrzałam na niego
-Hehehe , bardzo możliwe .
-Głupio by było gdyby go nie zwiedziła w końcu jej przyszywanym wujkiem jest trener BVB , a nowi znajomi to Borussen. - zaśmiałam się
-Jedni z wielu Borussen . - poprawił mnie
-Tak , tak . Nie bądź taki skromny .
-To ... wstaje . - odparł po czym ziewnął
-Dasz znać jak skończysz .
-Okey .
-Koszulka . - zawołałam gdy już wychodził z pokoju .
Nic nie powiedział , tylko się uśmiechnął . Moje życie się jednak zmienia . Lada moment zaczynam studia i praktyki , a za kilka godzin będę na Malediwach !? Czyste szaleństwo . Wszystko stało się tak nagle , ale w końcu z życia trzeba korzystać i spełniać marzenia . Ja właśnie to robię . Leżałam tak myśląc o tym co jeszcze mnie czeka , jakie niespodzianki . A może już limit wyczerpany ? Nawet jeśli to cieszę się z tego co mam i w jakim miejscu jestem teraz bo mam wszystko czego pragnęłam . :)
-Nad czym tak myślisz ? - do pokoju nie wiadomo kiedy wszedł Reus
-O niczym . - odparłam patrząc na niego
-Już myślałem , że o mnie .. - posmutniał
-Dobra teraz ja idę . Już 8.45 trzeba się spieszyć . - podniosłam się z łóżka i ponownie poczułam ten ból głowy
-Ałććć ... - jęknęłam
-Oooo kochanie , kolega przyszedł ? - zaśmiał się , siadając obok mnie
-Jaki kolega ? - spytałam kompletnie nie rozumiejąc
-Kac morderca , nie ma serca . - i już wiedziałam o jakiego kolegę chodziło
-Nie wiem , chyba tak . - przymknęłam oczy bo Słońce , którego promienie właśnie wkradły się do pokoju strasznie mnie drażniły .
-Idź weź prysznic , a ja zrobię śniadanie , okey ? - zaproponował
-Świetny pomysł . - uśmiechnęłam się i powoli wstając z miejsca poszłam do łazienki
Wzięłam szybki prysznic , ubrałam się , wysuszyłam i wyprostowałam włosy . Nie przepadałam za rozpuszczonymi , ale od czasu do czasu dawałam im "trochę luzu" . Wyszłam i od razu zeszłam na dół do kuchni gdzie "Masterchaf Reus" robił śniadanie . Zaśmiałam się pod nosem bo na blacie stała butelka wody i jakieś tabletki , a kawałek dalej Marco , który wciąż się ze mną droczył i nie nałożył koszulki . Podeszłam więc po cichu i upiłam kilka łyków wody połykając tabletki .
-Fuuuj . - były ohydne
-Nie dobre , ale skuteczne . - odwrócił się i oparł o blat
-Mam nadzieję . - zbliżyłam się do niego i przytuliłam ( tak uwielbiam się przytulać :) )
-Jajecznica. Może być ? - spytał cicho.
-Pewnie .
-Cieszę się . - całował mnie , a ja nie wiedząc dlaczego poczułam , że chyba tracę kontrolę nad zdrowym rozsądkiem , nawet przeszło mi przez myśl , że moglibyśmy ...
-Marco . - zaczęłam cicho
-Wybacz . - spuścił głowę
-Nic się nie stało , ale mogę o coś spytać ?
-Jasne . - uśmiech pojawił ponownie zawitał na jego twarzy
-Jak ja się tu znalazłam .?
-Pokażę ci jak zjemy :) - jedząc śniadanie starałam się ogarnąć i zagłuszyć moje myśli
-Już ? To chodź , pokażę ci . - mrugnął oczkiem i chwycił mnie za rękę . Podeszliśmy do drzwi .
-Pewnie się domyślasz , że przyjechaliśmy samochodem , ale nie pamiętasz , że szliśmy schodami , prawda ? - zapytał
-Nie .
-Nie najlepiej się czułaś , a wizja czyszczenia windy nie była za ciekawa . - zaśmiał się
-O matko , aż tak źle ze mną było ?
-Było okey , ale później za bardzo nagrzałem w aucie i Cię "złapało" . Ale idziemy dalej . - i poszliśmy na górę do pokoju gościnnego
-A tutaj co zrobiłam ?
-Myślałaś , że tu była sypialnia ...ale nakierowałem Cię na właściwe tory czyli drzwi na przeciwko i dałaś radę . - mrugnął oczkiem
-Widzisz jak dobrze , że Cię mam . - odwróciłam się do niego i spojrzałam w oczy .
Przez chwilę tak staliśmy , patrząc i wymieniając się nawzajem uśmiechami . Rozpraszał i to cholernie . Do tej pory jego tajną bronią był uśmiech
jakim mnie obdarowywał , a teraz jego wysportowane ciało rozpraszało
jeszcze bardziej i to do takiego stopnia , że chyba zanikła moja
umiejętność racjonalnego myślenia . Stał przede mną w samych jeansach i kusił . Wygrał . Nie mogłam się powstrzymać . Przegrałam z samą sobą , a tym samym udało mi się zaskoczyć Reus'a . Zbliżyłam się do niego i pocałowałam . Chwyciłam za rękę i powoli nie przerywając cofałam się cięgle myśląc czy dobrze robię . Blondyn , trzymał mnie w talii i szedł za mną . W końcu coś napotkałam na swojej drodze .. łóżko .
-Czekaj . - powiedział w końcu
-Co ?
-Jesteś pewna ?
-Nie wiem . - odpowiedziałam krótko
-Nie to , że mam coś przeciwko , ale nic wbrew sobie . - nadal trzymał mnie w ramionach
-Z jednej strony chce , ale z drugiej .. - spuściłam głowę
-To może lepiej jak obie części będą chciały ? - zaśmiał się
-Jak nie to nie , ale wiedz , że będziesz żałował. - i ja się zaśmiałam . Postanowiłam się z nim droczyć i wymijając go przejechałam dłonią po jego brzuchu .
-Ja nie chcę ? To chodź . - odparł i złapał mnie za rękę , a po chwili byłam już na łóżku .
Nachylił się nade mną i zaparł rękoma , a ja zaczęłam się śmiać . Marco też długo nie wytrzymał i śmiał się jak głupi .
-Wariat .
-Ale twój .- uśmiechnął się
-Tak , właśnie . - odparłam , a po chwili zadzwonił mój telefon .
-Majka . - dodałam odbierając połączenie .
-Cześć . Co tam ? - przywitałam się po polsku
-Wpadniesz dziś do domu ? - spytała niemal natychmiast
-Tak , planujemy Cię porwać na godzinkę . - gdy skończyłam , ponownie zaczęłam się śmiać bo Reus mnie gilgotał
-Będziesz z Marco ?
-Raczej tak .
-Co wy tam robicie ? - najwyraźniej zadziwił ją mój śmiech
-Ja leżę na łóżku , Marco na mnie i zrozumiał , że mam łaskotki . - wyjaśniłam
-To szybko tam się sobą nacieszcie bo za kilkanaście minut 10 , a jak pewnie już wiesz o 13 mam samolot . Czekam , pa .
-Okey , do zobaczenia .
-Pytała kiedy przyjedziemy . - uśmiechnęłam się
-Za 11 minut . - odparł
-Dlaczego jedenaście ?
-Nie wiem , to pierwsze co mi przyszło do głowy . A tak serio to jak mamy jechać to jedziemy .
-To może byś zszedł ze mnie .? Bo jakoś chęć na coś więcej poza całusem mi przeszła . - powiedziałam poważnie
-Na razie całus starczy . - spojrzał i pocałował mnie
-Idziemy . - dodał podnosząc się .
-Jedziemy . - poprawiłam go
-Właśnie . Jak się czujesz .? - spytał ni stąd ni zowąd
-Dobrze , a co ?
-Bo pojedziemy dwoma samochodami , ale Twój zostawimy u was w domu . Trzeba wypakować prezenty .
-Okey . Pierwsza jazda MOIM samochodem . - uśmiechnęłam się
Wyszliśmy w końcu z domu . Prosto na parking gdzie stał czarny Aston Marco i białe BMW należące do mnie . Kąciki ust same podnosiły się na ich widok i świadomości , że mam swoje wymarzone auto . Idąc zauważyłam coś bardzo ciekawego. Tablice rejestracyjne moje jaki Reus'a był niemal identyczne bo różniły się jedną literką DO MR 41 na moim było DO MM 41 .
-To też twój pomysł . ?
-Ale co ? - odpowiedział jak to ma w zwyczaju pytaniem na pytanie
-Rejestracje .
-Tak , będziesz pamiętać . Chociaż za kilka miesięcy może lat nasze inicjały będą wyglądać tak samo . - mrugnął oczkiem
-Może . - uśmiechnęłam się
-Proszę . - odparł dając mi kluczyki i butelkę wody .
-Już raz dostałam od Ciebie samochód . - zaśmiałam się
-A woda po co ? -dodałam
-Z reguły jak się ma tak zwanego kaca to woda jest zbawieniem .
-Kac .. jak to dziwnie brzmi .
-Hehe , znasz drogę czy jechać przed tobą ? - spytał gdy wsiadłam do auta
-Znam , ale pieszo ... chyba .
-Poczekaj zrobię Ci zdjęcie . - cyknął fotkę , a ja kontynuowałam
-Więc jedź pierwszy , tylko powoli to mój ... pierwszy raz . - powiedziałam bez namysłu
-Dobrze , jak pierwszy raz to trzeba powoli . - Reus wsiadł do samochodu z uśmiechem na twarzy .
-Głupek . - mówiłam sama do siebie .
Jak poprosiłam tak też jechał wolno , miejscami aż za wolno , ale cóż . Auto świetnie się prowadzi . Nie da się ukryć , ze kilka osób odwracało się na widok takiego samochodu . Moją uwagę też by przyciągnął :) . Droga do domu zajęła nam chwilkę , ruch na mieście mały , w końcu sobota po południu wszyscy w pracy . Zaparkowaliśmy pod domem .
-I jak ? - zapytał wychodząc z samochodu
-Świetnie . Lepszy od Twojego . - zaśmiałam się
-Bo nowszy , jeszcze nie dotarty .
" Posprzeczaliśmy " się chwilę i w końcu poszliśmy do domu .Jak typowa para . Złapał mnie za rękę , otworzył drzwi puszczając pierwszą . Nie chcę być jak wszyscy . To nie w moim stylu .
-Czekaj . - powiedziałam gdy zamknął drzwi
-Co się stało ? - spytał zdziwiony
-Proszę , nie bądźmy tak nudni jak wszyscy .
-Ale co ?
-Nie bądźmy tak nudną parą . Nie bądźmy tak tradycyjni . - mówiłam dalej
-Okey , nie ma sprawy . Zaczynamy od teraz ? - ponownie zapytał
-Tak . - po mojej odpowiedzi , Marco objął mnie i pocałował . Byłam w niemałym szoku , nikt poza Mario nie widział nas w takiej sytuacji . A teraz .? W każdej chwili może zjawić się mama , tata , wujek czy Jurgen.
-Cześć Marceeeeeeeela . - usłyszałam zdziwioną mamę
-Ooo Marco . - za chwilę dołączył do niej Klopp i wtedy Reus dał upust swoim emocjom
-Dzień dobry . - uśmiechnął się do lokatorów .
-Yyyy .. cześć . - czułam się cholernie nie zręcznie
-My przyjechaliśmy po Majkę . - blondyn mówił jak gdyby nigdy nic .
-Nareszcie . - z góry dobiegł głos ,a chwilę później kroki
-Spakowałam Cię na wyjazd . - odezwała się w końcu mama
-Serio ? Dzięki wielkie . Mieliśmy przyjechać wcześniej , ale ... - zaczęłam
-Jedna z dwóch części Marceli , chciała zostać jeszcze w łóżku . - zaśmiał się Marco , ja spiorunowałam go wzrokiem i nagrodziłam ciosem w bark , a Jurgen i wujek chyba wyczytali między wierszami to co chciał powiedzieć i uśmiechnęli się .
-Co ? - spytała po polsku moja rodzicielka i spojrzała na mnie
-O co ci chodzi .? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Czy ty i on .? Spaliście ze sobą ?
-Tak , spaliśmy . - odparłam z ironią
-Przecież ty masz dopiero osiemnaście lat .! - podniosła ton głosu , a reszta uważnie słuchali naszego dialogu mimo , że Jurgen i Reus kompletnie nic nie rozumieli .
-Ulla , przestań . - wtrącił się w końcu wujek
-Z czego ty robisz problem . ? Chciałabym Ci przypomnieć , że sama urodziłaś mnie gdy miałaś niewiele więcej . Czepiasz się bo co ? Mam chłopaka to chyba normalne , że się przytulamy , całujemy czy śpimy razem . - po tych słowach spojrzałam na zakłopotanego Marco , który pierwszy raz miał "przyjemność" wziąć udział w tego typu szopce
-Teraz są inne czasy .
-Inne czasy ? Proszę nie rozśmieszaj mnie , a po drugie .. spaliśmy ze sobą , ale w jednym łóżku , w nocy . - rzuciłam i wyszłam z domu , trzaskając drzwiami
Byłam wściekła . Myślałam , że udało nam się znaleźć wspólny język , a tutaj proszę . Trzeba było zrobić popis , przed byłym mężem , bratem Marco i Majką . Mama ma problem i to duży . Chce mnie trzymać na smyczy i po tylu latach zacząć wychowywać .? Gdzie była jak jej potrzebowałam .. w delegacji .
-Kochanie ... - usłyszałam Reus'a , a po chwili poczułam jego ręce w talii
-Jedziemy ? - odwróciłam się do niego . Na mojej twarzy pojawił się uśmiech . Miałam już zdolność do maskowania wewnętrznego bólu .
-Powiesz mi o co chodziło bo nie była to chyba pogadanka jak bardzo się kochacie . - mówił , a po chwili spojrzał mi w oczy i ... już wiedział . Właśnie ten jeden czuły punkt , którego nie da się zamaskować . Oczy , które są odzwierciedleniem tego co czujemy . Czym prędzej odwróciłam wzrok , ale było za późno . Już się zorientował
-Ej , czekaj . - ujął moją twarz w dłonie i raz jeszcze spojrzał , tym razem w przeszklone oczy .
-Ona tak zawsze . Rozumiesz ? Zawsze . Gdy tylko coś pójdzie nie tak jak sobie zaplanowała , wyładowuje całą złość na mnie . Już myślałam , że będzie lepiej . Ostatnio jakoś się dogadywałyśmy , wczoraj co dziwne nawet żartowaliśmy , ale jednak było za dobrze .
-Ale o co poszło .? - pytał dalej
-Myślała , że spaliśmy ze sobą . Rozumiesz ? Myślała , że mnie przeleciałeś .- zaśmiała się ironicznie
-To przeze mnie . Przepraszam . - spuścił głowę .
-Nie , to nie twoja wina . Nawet jeśli byśmy to zrobili to co ? Co ona ma do tego . To jest tylko i wyłącznie nasza sprawa i jeśli coś by "poszło nie tak" byłby to nasz problem . Nie jej . Czy ja się jej pytam ile razy w tygodniu robi to z Jurgenem ?
-Nie chce sobie tego wyobrażać . - blondyn aż się wzdrygnął
-No właśnie .
-Fuj , Marcela . Przecież wiesz , że mam aż nadto rozwiniętą wyobraźnię . - dołączyła do nas Majka z grymasem na twarzy , a my zaśmialiśmy się głośno
-Już dobrze ? - spytał
-Tak , jedziemy . Mamy mało czasu . - uśmiechnęłam się
Nim się obejrzałam przyjaciółka siedziała już w samochodzie , ale nie w tym co powinna . Najwyraźniej nie dostrzegła jeszcze jak zapakowane jest moje auto .
-Majka , nie jedziemy tym . - zaśmiałam się wskazując na pojazd stojący trochę dalej
-Serio .?! Tym . - najwyraźniej autko zrobiło na niej wrażenie
-Tak . Wykorzystamy trochę Pana M. - puściłam jej oczko
-Nawet o tym nie myśl . Ja siedzę z przodu . - uprzedziłam zamiary przyjaciółki
-No dobra , a możecie zrobić mi zdjęcie .? - spytała , dokładnie oglądając "czarną bestię"
-Ooo nie . - jęknęłam widząc zadowolenie blondyna na słowo "zdjęcie" .
-Dobra , daj telefon , a ty idź do niej . - zaśmiałam się , a zadowolony reprezentant Niemiec poszedł do Majki .
Jak mogłam się spodziewać , na jednym zdjęciu się nie skończyło . Oboje uwielbiali pozować do zdjęć w komiczny sposób . Nacykałam chyba z pięćdziesiąt fotek . Gdyby nie fakt , że telefon się rozładował , pewnie robiłabym je dalej .
-Masz już +10000 do fejmu , a Twój telefon padł , leć do mnie do pokoju tam na szafce leży aparat . - oddałam jej już bezużyteczne urządzenie .
-Tylko szybko . - zawołałam gdy zniknęła za drzwiami .
-A teraz zdjęcie z Tobą .- wyciągnął swojego Iphona i zrobił sobie zdjęcie ze mną .
-Może pojedziemy po Mario ? - zaproponowałam
-Dobry pomysł , zaraz napiszę czy jest wolny .- mówił kombinując coś w telefonie .
-Popatrz , jaka piękna . - tak , ustawił sobie zdjęcie zrobione przez chwilą jako tapetę
-Straszne . Może Majka zrobi nam gdzieś lepsze . ? - spytałam
-Nie ma sprawy , ale póki co zostanie tak jak jest .
-Jestem ! Możemy jechać .- dołączyła do nas
-To jedziemy . .- odparłam zerkając na zegarek .
-Jest wolny . - szepnął Reus , odczytując SMS .
Miałam nadzieję , że spodoba się jej niespodzianka . W końcu zwiedzi stadion w towarzystwie swojego idola . Czego chcieć więcej . Osobiście też pierwszy raz zwiedzę Idunę z Marco . Wcześniej tylko wchodziliśmy i szliśmy do miejsca docelowego , teraz będziemy zwiedzać wszystko . Może też skusze się na kilka fotek . Majka nie znała drogi , sama jej dobrze nie pamiętałam . Więc nie zorientowała się , że zajedziemy po Gotze'go . Reus , zatrzymał się pod jego domem , a ja wyskoczyłam po niego .
-Cześć . - uśmiechnęłam się gdy otworzył drzwi Felix
-Cześć , pewnie przyszłaś po Mario . - odwzajemnił gest
-Tak , a on pewnie się jeszcze ubiera .
-Właśnie , że nie bo już jestem . Cześć .- dołączył do nas Mario i przytulił na przywitanie , zerknęłam kątem oka na tylną szybę samochodu , a w niej Majka uśmiechnięta od ucha do ucha
-To narazie młody . - powiedział i wyszedł .
-Jesteś sam ? - spytałam młodszego
-Już teraz tak , ale zaraz wychodzę bo umówiłem się z kolegą na miasto . - odparł
-Jeśli chcesz to chodź z nami , jedziemy na stadion . - zaproponowałam
-Yy , jeśli mogę to pewnie . Nie będę musiał iść . - uśmiechnął się , założył buty i wyszedł
-Widzisz , to się chwali . Chwila moment i gotowy , a nie to co ty . - zaśmiałam się
W towarzystwie dwóch niesamowicie pozytywnych chłopaków , dołączyłam do mojego chłopaka :) i przyjaciółki . Oni także nie wiedzieli , że z nami jest Majka . Zdziwił się szczególnie młodszy Gotze
-Mam jednego na gapę . - zaśmiałam się wsiadając do środka .
-Cześć Felix . - uśmiechnął się kierowca
-O Majka , cześć . - przywitał się Mario i usiadł na środku co jej jak najbardziej odpowiadało
-To jest moja przyjaciółka Majka , a to Felix . - przedstawiłam ich sobie
Przywitali się i ruszyliśmy na Strobelallee 50 . Ponownie udało nam się sprawnie przeprawić przez miasto . Chłopcy mówili Majce o różnych tajemnicach miasta i pokazywali to co mijaliśmy także dołączając do tego historyjkę . A my uważnie ich słuchaliśmy , od czasu do czasu podśmiewając się . Zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle . Spojrzałam na Marco , patrzał gdzieś przez boczną szybę . Rzuciłam okiem na jego rękę, która swobodnie leżała na podłokietniku między naszymi siedzeniami . Delikatnie wplotłam palce w jego dłoń , on spojrzał na mnie i zrobił to samo .
-Jesteście moją ulubioną parą . Takie słodziaki . - mówiła z szerokim uśmiechem Majka
-Muszę się nim nacieszyć zanim wyjedzie do Austrii .- spojrzałam na nią
-Ciekawe co robicie jak jesteście sami w domu . - Mario wczuł się w panujący nastrój
-A ty co robisz z Ann jak jesteście sami w domu ? - droczył się z nim Marco
-Jest tutaj mój młodszy brat, więc nie wypowiem się na ten temat, ale możesz się domyślić .
-Wiedz , że robimy to samo . - powiedział dość poważnie
-Serio ? - zapytał zdziwiony brunet
-Nom . - odpowiedzieliśmy równo .
-To można powiedzieć , że weszliście na wyższy poziom . - uśmiechnął się Mario
-Dobra , już . Tobie Mario tylko jedno w głowie . - postanowiłam uspokoić chłopaków
-Wiesz nie jeden chciałby z Tobą .. - zaczął
-Co by z nią chciał ? - spytał poważnie Reus
-Chciałby ... pogadać.
-Tak też myślałem . - odparł blondyn i ruszył nadal trzymając mnie za rękę .
-Mogę o coś spytać .? - Majka przerwała ciszę jaka zapanowała
-Pewnie , nimi się nie przejmuj . Posprzeczają się , a za chwile wybuchną śmiechem. - pocieszyłam ją
-Aha . Więc powiedzcie mi jak to jest grać w Finale Ligi Mistrzów .
-Trudno to opisać . To był mój pierwszy raz , chciałem grać jak najlepiej i uszczęśliwić kibiców . Ale nie wyszło , następnym razem pójdzie lepiej. - uśmiechnął się Marco
-A ja .. nie wiem jak to jest bo siedziałem na trybunach . - posmutniał Mario
-No tak . Marcela , ty też byłaś ? - zwróciła się do mnie
-Dokładnie mam dobre i złe wspomnienia z Londynu . Prawie wszystko było pięknie poza wynikiem i ... - przerwałam swoją wypowiedź
-Byłaś tam jako WAG ? - pytała dalej jak nakręcona
-Siedziałam z WAG's mimo , że nią nie byłam , ale też z tymi co pauzowali . - wyjaśniłam
-Zazdroszczę ci .Byłaś na finale, mieszkasz w Dortmundzie , Twój ojczym to Jurgen Klopp , przyjaciele to cała Borussia , chodzisz z Marco Reus'em i jesteś WAG's . Dziewczyno jak ty to zrobiłaś .?
-Ja ? Nic nie zrobiłam . Wpadłam na tą dwójkę w parku , drugiego dnia mojego pobytu tutaj . - zaśmiałam się
-Jesteśmy .- wtrącił się Reus
-Gdzie ? - spytała Majka rozglądając się
-Popatrz w prawo . - naprowadził ją
-WOW .! Idziemy na Idunę .?- pytała dalej podekscytowana
-Tak , Marcela mówiła , że chcesz . - uśmiechnął się i spojrzał na nią
-Pewnie , idziemy . Raz , raz . - poganiała wszystkich
-Kochanie , zobacz czy w skrytce jest karta .
-Ta . ? - spytałam wyjmując małą , żółto - czarną kartę z jego imieniem i nazwiskiem
-Tak . Weź ją i startujemy.
-Po co ci ona . - spytałam dokładnie ją ogladając
-Z nią wejdziemy tam , gdzie nie wszyscy wejść mogą . - wyjaśnił dość wymijająco
-Zobaczysz . - dodał i złapał mnie za rękę
Najpierw poszliśmy do fanshopu , który jest przy stadionie . Majka , zwariowała gdy zobaczyła te wszystkie rzeczy z serii BVB09 .
-Jestem w raju . - zachwycała się
-Zareagowałam podobnie . - odparłam
-Dlaczego wzięłam tak mało pieniędzy . - posmutniała
-Chcesz koszulkę ? - spytał Reus
-W wolnym tłumaczeniu znaczy .. " weź koszulkę on płaci" - przetłumaczyłam jej słowa blondyna
-Dokładnie . - uśmiechnął się
-Ale to nie wypada .
-Wszyscy w Polsce są tak skromni ? - spytał nas obie
-Jak widać . - zaśmiałyśmy się
Jednak udało mu się namówić Majkę i zakupił jej kilka "pamiątek" z koszulką na czele , n której widniało jej imię wraz z numerkiem 09 . Oczywiście zaraz ją na siebie włożyła . Chłopcy podpisali by "nieco podwyższyć jej wartość" . Opowiedzieli ciekawostki i pokazali Borusseum . Po kilkunastu minutach w końcu poszliśmy na stadion .
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Noo i jest . 63 rozdział skończony .:)
Z nutką pikanterii , ale też trochę nudy . Czyli chyba nie jest aż tak źle .Za chwilę mecz z Bayernem , mam nadzieję , że uda im się utrzeć nosa.
Dziękuję i podziwia, zwłaszcza te osoby , które ostatnio przeczytały całego bloga .! A to nie lada wyczyn w końcu to 62 rozdziały .! :)
Dziękuję też moim stałym czytelnikom , że ze mną wytrzymujecie .
Jesteście kochani i najlepsi ! :)
Dlatego oddaje wam i ten rozdzialik do oceny , na którą czekam w komentarzach :)
#HEJABVB #MATCHDAY :) <3
Hej, więc jestem! ;* Ahh! :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest po portu genialny! Nie ma to jak czytać bloga o Reus'ie kiedy on strzela gola <3 Hahha. Jak ja zazdroszczę Majce, że może ona zwiedzić Idunę, a co najlepsze ma podpisy Mario i Marco <3 Aww *.*
Czekam na kolejny! <3
Pozdrawiam :*
Uuuu... już myślałam, że Marco i Marcela ten, tego ;) Podoba mi się to, że zaostrzyłaś trochę akcje, poprzez kłótnię z mamą. To powoduje, że opowiadanie czyta się jeszcze lepiej :) Poza tym rozdział świetny, czytałam go z bananem na twarzy od pierwszego do ostatniego słowa XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nexta :)
Betka :*
Świetny! Świetny! Świetny! Kolejny! :D
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział ! :) Jacy Marcela i Marco są słodcy. Już myślałam, że coś się między nimi więcej wydarzy. ;) Ale zazdroszczę Majce, też bym chciała spotkać Borussen i zwiedzić Idunę i to w takim towarzystwie. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńBoziuu... Kocham Twojego bloga... Jest po prostu genialny!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Ty to robisz, ale... zazdroszczę Ci!
Marcelina i Marco... Uuu, gorąco!
A mama Marceli nie powinna tak reagować.
Zazdroszczę Majce. Też chcę spotkać Marco Reusa, zrobić sobie z nim zdjęcie, spotkać Gotze, zwiedzić Idunę i dowiedzieć się, że moja najlepsza przyjaciółka jest z TYM Reusem!
Rozdział jak zawsze cudowny. Niecierpliwie czekam na następny!
Pozdrawiam ;**
Ten blog jest ŚWIETNY !!! Szczerze to też już myślałam, że Marcela i Marco ten, tego :) ale podoba mi się, że nic nie jest na szybko, w innych blogach zaczyna się właśnie od tego. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO 12 w nocy skończyłam oglądać film, byłam już tak padnięta, że ledwo stałam, ale chciałam jeszcze przejrzeć facebook'a. Patrze a tu nowy rozdział mojego ULUBIONEGO bloga i powiedziałam ''o nie! nie mogę iść spać musze to przeczytać bo nie wytrzymam do jutra. Po przeczytaniu byłam taka podjarana, że nie mogłam już zasnąć. Twój blog jest po prostu fenomenalny. Nawet nie chce myśleć co się stanie jak przestaniesz go prowadzić, ba! ja w ogóle nie dopuszczam takiej myśli. Nawet jakbyś już nie miała pisać o czymś ciekawym to uwierz mi, że nam wystarczy to, jak wygląda ich życie (Marceli i Marco) może niektórzy powiedzą, że to jest nudne, ale jak Ty piszesz to NIGDY nic nie jest nudne. :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest MEGA, z resztą jak cały twój blog. Marco jest taki słodki, już nie mogę się doczekać, aż polecą na te Malediwy. Z ciekawości zobaczyłam jak tam jest. A jest tam pięknie i jeszcze Marco i Marcela sami, razem, w jednym pokoju ah.......<3. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Buziaczki :)
OdpowiedzUsuńZ tego powodu, że bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie i masz wielki talent mianuję Cię do Liebster Award. :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji u mnie na blogu: http://tomorrow-ill-miss-u.blogspot.com/p/blog-page_15.html
Pozdrawiam :*
Hej nominowałam cię do Liebster Award http://milosccierpliwajest.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozdzial jak zawsze swietny bajeczny :Djeszcze troche i cos czuje ze nasza parka MM wyladuje w lozku ;) oj chccialby byc Mario na miejscu Marco...
OdpowiedzUsuńpierwsza spinka z mama przy chlopaku ;)jakbym cofnela sie w czasie i swoja mame slyszala (tylko szkoda ze to nie byl Reusik )
pozdrawiam i czekam na kolejny.Weny mala weny na kolejne rozdzialiki :D
pozdrawiamy z Castropu <3
Z tego powodu, że bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie nominuję Cię do Liebster Award. ;) http://serce-nie-slugaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Ogólnie cały twój blog jest genialny. Masz super pomysły. Już nie mogę doczekać następnego rozdziału. Jestem ciekawa co się wydarzy na Malediwie . Zapraszam na mojego bloga http://echte-liebe-forever.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
Ten blog jest cudowny :) ja już nawet nie czytam innych, bo wiem, ze żaden nigdy nie zrówna się z Twoim. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdzał. :)
OdpowiedzUsuń