-Jestem .!!! - zawołałam zdejmując buty .
-Marcela , chodź zobacz kto przyjechał . - usłyszałam mamę
Oczywiście byłam ciekawa kto nas odwiedził .
-Cześć . - uśmiechnął się gość , a ja nie mogłam uwierzyć własnym oczom .
-Cześć . - odpowiedziałam szeroko się uśmiechając .
Stałam i nie wierzyłam . On naprawdę tu jest . Stoi i patrzy na mnie , a ja... jak słup . Na szczęście po chwili ogarnęłam się i podeszłam , mocno go przytulając .
Tak , to był mój najukochańszy wujek Wojtek . Ten sam , który odwoził nas na lotnisko gdy wylatywałyśmy tutaj . Bardzo za nim tęskniłam i nie spodziewałam się , że nas odwiedzi . Wiem , że kibicuje BVB i początkowo nawet dziwiłam się , że nie przyjeżdżał , ale później nie myślałam o tym . W końcu wiedział z kim związała się jego siostra , że niebawem będzie żoną Jurgena Klopp'a . Byłam przeszczęśliwa gdy go zobaczyłam , jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu . Zawsze spędzałam z nim dużo czasu , teraz stoi tutaj , a ja tonę w jego objęciach .
-Jak ? Kiedy ? Skąd ? Na jak długo przyjechałeś ? Dlaczego nic nie mówiłeś , że będziesz ? - zarzuciłam go gradem pytań . Gdy bym wiedziała , że przyjedzie to czekała bym na niego od tygodnia .
-Sam nie wiedziałem . - zaśmiał się . - Jutro już jadę , ale musiałem skorzystać z okazji i was zobaczyć.
-Co ? Dlaczego ? Nigdzie nie jedziesz , nie puszczę cię . - jeszcze mocniej go przytuliłam
-Obiecuję , że będę was odwiedzał częściej .
-Może co tydzień , albo chociaż co dwa . Kiedy chłopcy będą grać w Dortmundzie .? - zaproponowałam
-Dobry pomysł .Jak tylko uda mi się kupić bilety to będę . - uśmiechnął się wujek
-Chyba żartujesz , że będziesz kupował bilety . Gwarantuję Ci , że będziesz je miał . - wtrącił się Jurgen
-To załatwione . Dzięki tato . - uściskałam go
-Siadajcie , zrobię herbaty i porozmawiamy . - tym razem mama zabrała głos i po chwili zniknęła w kuchni
Siedzieliśmy i głównie słuchaliśmy wujka . Co u babci i reszty . Później zmiana i to my opowiadaliśmy co u nas . Musiałam się pochwalić , że mam takich cudownych przyjaciół jak chłopaki i WAG's . Oczywiście mówiłam mu wszystko , po za małymi szczegółami w relacjach Ja-Marco czy Ja-Mario . :) Dowiedział się również o studiach jakie niebawem rozpocznę i jako nieliczny był zachwycony z kierunku jaki wybrałam . Zawsze mówił , że mam robić co kocham , a nie patrzeć na to co mówią inni .Mogłam tak gadać i słuchać na zmianę , ale zadzwonił mój telefon . Spojrzałam na ekran ... Mario .
-Halo . - powiedziałam odbierając połączenie
-Tym razem to ja . - zaśmiał się -Jak masz czas to możemy iść na kort ... poćwiczyć .
-Okey , o której ? -zapytałam mając pewien pomysł
-Wiesz ... ja już jestem .
-Aha , to zaraz będę . - uśmiechnęłam się sama do siebie
-Dobrze . - odparł i się rozłączył
Schowałam telefon do kieszeni i dołączyłam na chwilę do reszty .
-Wujek , słuchaj . Chcesz poznać Mario ? To właśnie masz okazję . - spojrzałam na niego
-To znaczy .?
-Czeka na korcie , możesz iść ze mną . - uśmiechnęłam się
-Bardzo ciekawa propozycja .
-To idziesz czy później dołączysz ? - spytałam
-Jak się spieszysz to idź , przyjdę jak skończę . - wskazał na kubek z herbatą
-Dobra , to ja spadam . W razie czego dzwoń , ale kort jest blisko więc powinieneś trafić . - krzyknęłam na odchodne .
Było ciepło więc nie brałam bluzy . Szłam sobie sama , przez oświetloną uliczkę osiedla . Kort był niedaleko , z oddali było widać świecące się tam lampy i białego Mercedesa Mario . Po ok.10 minutach byłam na miejscu . Bezszelestnie weszłam przez furtkę na sztuczną trawę , Gotze mnie nie zauważyła . Dalej robił te wszystkie niepojęte dla mnie triki z piłką . Nie żebym nic nie potrafiła , ale moje umiejętności , a jego to dwie odległe galaktyki . Stałam chwilę , dopóki piłka potoczyła się wprost pod moje nogi .
-Ooo. Już jesteś , nie słyszałem jak przyszłaś .
-Wiem . - powiedziałam krótko
-Wybacz , że tak spontanicznie , ale .. - zaczął
-Spokojnie . Przecież sama chciałam się nauczyć . - przerwałam mu
-To dobrze . - uśmiechnął się
-A właśnie bo wiesz ... przyjechał dzisiaj mój wujek . Sama nie wiedziałam , że nas odwiedzi , ale nie o to chodzi . On jest ... no wiesz kibicem Borussii i dołączy do nas . - spojrzałam na niego
-To fajnie . - ponownie na jego twarzy zawitał uśmiech
-Czyli nie masz nic przeciwko ? - chciałam się upewnić
-No coś ty . Żartujesz . Na pewno jest fajnym gościem . - zaśmiał się
-Nawet nie wiesz jak bardzo .
-To zaczynamy ? - spytał
-Właśnie , pewnie . Tylko błagam ... powoli .
-Postaram się .
Mario wziął piłkę i ... wyglądało to świetnie , ale czy dam radę .? Wątpię , ale noc jest długa . :)
-To jest wbrew pozorom prościzna . Z resztą wszystko jest proste .
-Ta .. dla ciebie na pewno . - powiedziałam ironicznie i podeszłam do piłki .
-Poczekaj , mam jeszcze jedną , ale w bagażniku . - odparł i poszedł do auta . Po chwili wrócił z potrzebnym atrybutem
-Robisz tak , tak i tak . Tylko , że nogą musisz szybko okrążyć piłkę . - wyjaśnił , w skrócie
Spojrzałam na tę piłkę i starałam się rzucić na nią urok by się udało . Chociaż raz . Bardzo mi się ta sztuczka podobała i postawiłam sobie za cel opanowanie jej . Później przyjdzie czas na inne .
-No dawaj , dasz radę . - wspierał mnie .
To , że za pierwszym , drugim , piątym razem mi nie wyjdzie to można było przypuszczać . Nawet rzucanie tego uroku nic nie dało bo za nisko lub za wysoko podbijałam piłkę .
-Cholera jasna .! - zaklnęłam
-Borussia , spokojnie . Nie denerwuj się , tylko skup . Popatrz jeszcze raz . - powtórzył to .. wszystko jak najwolniej mógł .
-No dobra , czaję . Wiem o co chodzi . - prawdą było to , że rozumiem bo to nie było skomplikowane , ale w praktyce wyglądało to nieco gorzej .
-Głęboki oddech i dajesz . - rozluźniony Gotze usiadł sobie i patrzał .
Oczywiście ... nie wyszło . Nie mam pojęcia dlaczego , robiłam wszystko jak mówił .
-Już wiem dlaczego mi nie wychodzi . - doznałam olśnienia .
-Dlaczego ?
-Bo ty się patrzysz . Stresujesz mnie . - wyjaśniłam
-Taaak ? - ponownie spytał niepewnie
-Tak . Odwróć się i spróbuję . Zobaczymy . - poprosiłam
Po chwili Mario się odwrócił , ja wzięłam głęboki oddech i ...
-Aaaaa .!!! Mówiłam ! Udało się . - tak udało się , nie był to żart . Taka była prawda .
Byłam szczęśliwa jak bym co najmniej wygrała szóstkę w totolotka . Wiem , mogło to wyglądać głupio , ale zrobiłam to co on .
-Brawo . - usłyszałam za sobą .
Oboje się odwróciliśmy .
-Wujek .! Widziałeś ?! - spytałam podekscytowana
-Tak . Ładnie . - uśmiechnął się
-A właśnie , Mario to jest mój wujek ... Wojtek , o którym mówiłam . Tobie chyba go nie muszę przedstawiać . - zaśmiałam się
-Dobry wieczór . - Gotze podał rękę i uśmiechnął się
-Cześć . - wujek odwzajemnił gest
-To widzę , Marcela uczysz się sztuczek .? - dodał po chwili
-Tak , przynajmniej próbuje , ale jak on patrzy to mi nie wychodzi . - wskazałam na bruneta
-Nie dziwię się , mi też by nie wyszło . Pod okiem takiego trenera , podobnie jak ty bym miał małego stresa . - zaśmiał się
-Borussia , znaczy Marcela dobrze gra w piłkę , nawet grywa z nami na treningach . - do rozmowy dołączył się Gotze .
-O proszę . To super . Może zostaniesz piłkarką . - spojrzeli na mnie oboje .
-Pewnie , w marzeniach . - zaśmiałam się ironicznie .
-Wy sobie pogadajcie , a ja poćwiczę . Tylko się odwrócić . - dodałam
Mario z wujkiem zaśmiali się i odeszli kawałek , konkretnie usiedli na ławce . Cieszyłam się , że wujek poznał jednego z piłkarzy BVB . Na pewno jest szczęśliwy bo nie jeden kibic chciał by chociaż zobaczyć , a co dopiero poznać piłkarza swojego ukochanego klubu .
Oni sobie rozmawiali . Za pewne Wojtek wypytywał go o plany , jak to jest grać w takim klubie . Na bank nie obeszło się bez gratulacji za sprawą dojścia do finału Championes League . Znam wujka na wylot (można tak powiedzieć) Jesteśmy prawie identyczni . Lubimy to samo , jemy to samo , słuchamy tej samej muzyki , kibicujemy tym samym zespołom . Jest serio super gościem i cieszę się , ze akurat częścią mojej rodziny . Oboje gawędzili , a ja ćwiczyłam . Wychodziło nie najgorzej . Oczywiście raz się udało , a dwa nie , ale to wszystko da się dopracować . Najważniejsze , że wiem co robiłam źle i jak to poprawić . W razie czego mogę poprosić o pomoc Jurgena , w końcu też był piłkarzem i zapewne wie jak robić te wszystkie triki .
Po ok. 30 minutach ćwiczeń , poczułam zmęczenie . Poddałam się więc i zakończyłam lekcję pierwszą . Dołączyłam do facetów .
-No dobra , ja skończyłam . - oświadczyłam siadając obok Mario
-Dobrze ci szło . - uśmiechnął się młodszy
-Ooo nie , podglądaliście . - udałam obrażoną .
-Ale tylko troszeczkę .:) Poćwiczysz jutro , następnym razem będzie idealnie i będziemy się uczyć czegoś nowego
-Bardzo cię wujek męczył ? - spytałam
-Nie , rozmawialiśmy ...
-O piłce , tak wiem . Wy o niczym innych nie mogliście rozmawiać . - dokończyłam zdanie za niego .
-To ja może już wam nie będę przeszkadzać . Pewnie chcecie pogadać . - wtrącił się wujek
-Okey , zaraz też przyjdę . - uśmiechnęłam się
Wujek opuścił teren kortu, a my siedzieliśmy nic nie mówiąc . Trochę niezręcznie , ale miło :)
-Faktycznie bardzo pozytywny facet . - przerwał ciszę Gotze
-Mówiłam . Szkoda , ze jutro już wraca do Polski . - posmutniałam
-Nom , ale jutro będzie fajny dzień .
-Tak , na pewno . Kupiłeś już prezent ?
-Yhymm , Jacka Danielsa . - uśmiechnął się
-Też mu kupiłam procenty . :D
-Czyli nie zabraknie . A jak facebook ?
-Nie wiem bo nie zaglądałam , ale muszę coś z tym zrobić .
-Coś ci pokaże . - wyciągnął telefon , a po chwili zalogował we wspomnianym portalu
-Widzisz , wszystko po blokowane i jest jako tako spokój . - dodał
Faktycznie na jego profilu była zablokowane wszystko co możliwe i nie miał tylu powiadomień co ja nie wspominając o zaproszeniach .
-Też muszę tak zrobić .
-Ale poczekaj , zobacz tutaj . - teraz przełączył się na swojego fanpaga , niektórym znanego jako oficjalna strona na fejsie
O tak , tam było powiadomień o kilka razy więcej od moich .
-Dobry jesteś . - zaśmiałam się .
-Kurcze to już po dwunastej . - zdziwiłam się zerkając na godzinę
-Troszkę zleciało . - zaśmiał się
-To ja się zbieram do domu . - wstałam z ławki
-Poczekaj podwiozę cię . Chyba nie myślisz , że puszczę cię samą . - spojrzał na mnie spojrzeniem starszego brata
-Okey , nie będę się kłócić bo siłą mnie zapakujesz do auta .
-Co racja to racja . Wsiadaj .
Po chwili byłam już domu , w kuchni siedział jeszcze Jurgen .
-Już jestem . A ty ... dlaczego nie śpisz .? - spytałam bo zazwyczaj o tej porze był już na górze
-Zgłodniałem . Ale ciii . - szepnął
-Aha , rozumiem . Ja idę spać dobranoc . - zaśmiałam się
-Dobranoc .
Dlaczego cicho ? Bo mama nie pozwala podjadać , healthymania trwa . Jak głoszą prawie wszystkie zasady zdrowego odżywiania nie można podjadać wieczorami , tym bardziej w nocy bo to nie zdrowo . Najwidoczniej Klopp'o musi uzupełnić zapasy :) Mama jak by wiedziała to by się zezłościła i to bardzo , a w ramach "nagrody" gotowała by jakieś szpinaki czego oboje nienawidzimy . Często tez bywa tak , że gdy rodzicielka wyjeżdża gdzieś w delegacje na cały dzień lub kilka to ja przejmuję pałeczkę w kuchni i porezentuję Jurgenowi przepyszną , polską kuchnię . Moim daniem popisowym jest schabowy , którego ojczym także uwielbia , ale to jest nasza tajemnica , o której nikt nie może się dowiedzieć :)
-Marcela !!! Ania przyszła . - usłyszałam wołanie mamy z dołu .
Tak leżałam jeszcze w łóżku , spałam w najlepsze , ale nie . Po co spać trzeba biegać .
-Już , dajcie mi 15 minut . - zawołałam od niechcenia .
Kierunek jak co dzień . Łazienka , szybki , rozbudzający prysznic , później dres . Słońce świeciło więc , zamiast legginsów , nałożyłam krótkie spodenki .Zeszłam na dół , a tam stała już Ania ze szklanką ciepłej wody z cytryną .
-Cześć - uśmiechnęłam się
-Siemka , proszę bardzo pij . - podała mi trunek
Nie przepadałam za nim , ale wypity jednym duszkiem nie jest najgorszy .
-Grzeczna dziewczyna . - zaśmiała się Lewandowska
-To idziemy . - dodała , nie czekając na moje słowa sprzeciwy , pociągnęła mnie za rękę . I w ten oto sposób znalazłam się na zewnątrz .
Bieganie , rozciąganie , bieganie , ćwiczenia i tak w kółko . Tak , chciała bym być taka jak ona , ale czasami się po prostu nie chce . Brak chęci , motywacji . Brak wszystkiego , ale bywają tez dni kiedy wręcz czekam na aż Lewandowska przyjdzie i pójdziemy trenować . Może problem polega na tym , iż ona ćwiczy bądź co bądź już 15 lat , a ja dopiero zaczynam . Nie wiem , zobaczymy później jak będzie ze mną . Mimo wszystko jestem jej wdzięczna , że wyciąga mnie na to poranne bieganie bo inaczej sama bym się chyba nie zmotywowała do takiego wyczynu .
-Ania , wiesz muszę ci podziękować . - mówiłam zmęczona
-Za co ?
-Że mnie tak męczysz . - zaśmiałam się
-Nie ma za co . Każdy potrzebuje motywacji .:)
-To może w ramach wdzięczności zostaniesz i napijemy się ... wody ? - zaproponowałam kiedy zorientowałam się , że jesteśmy już pod domem
-Okey , ale na chwilkę . - uśmiechnęła się
Jak mówiłam , nalałam do szklanek wody , oczywiście z filtra bo taka najzdrowsza .
-Mam nadzieję , że nie wybierasz się do Reus'a w dresie ? - zaśmiała się
-Przyznam , iż rozważałam taką możliwość , ale chyba jednak nie .
-No i dobrze bo sama bym cię ubrała .
-Ale wiem jedno ... nie ubieram butów na obcasie .
-Zobaczymy . - spojrzała na mnie
-Chodź do pokoju , znajdziemy ci coś ładnego . - dodała
-Yyy , dobra .
Nic nie miałam do stracenia , mogłam jedynie stracić . Ania ma już trochę wprawy w dobieraniu ciuchów na różnego rodzaju okazje więc na pewno wymyśli mi jakąś ciekawą stylizację na wieczór . Poszłyśmy na górą , a brunetka nie czekając podążyła do garderoby . Szukała , ja wolałam nie przeszkadzać bo wejście jej w drogę może skończyć się prawym sierpowym .:) Jeszcze chcę pożyć więc oparłam się o ścianę i przyglądałam jej poczynaniom .
-To nie , to też nie . Ooo to jest fajne , ale trzeba jeszcze jakieś spodnie znaleźć . Albo nie poczekaj te spodnie są super , ale ta koszulka nie pasuje .- przebierała koszulki i spodnie .. wszystko
-To może stwórz kilka zestawów i wybierzemy jeden . - zaproponowałam zachowując bezpieczną odległość
-Dobry pomysł to masz . - wręczyła mi koszulkę i spodnie , o których wcześniej wspomniała .
-Okey , położę na łóżku .
Mijały minuta , a Ania nie wychodziła z garderoby . Wręcz przeciwnie non stop podawała mi jakieś nowe rzeczy .
-Kochana wiesz , że już po 14 ? - zdecydowałam się poinformować ją , że czas zleciał bardzo szybko .
-Kurcze to bardzo źle . Już wychodzę i zaraz coś wybierzemy . O poczekaj to też jest dobre . - wychodząc chwyciła jeszcze jeszcze jakąś bluzkę
Łóżko wyglądało jak szafa . Pełno ciuchów , ale jednego byłyśmy pewne , że buty będą czarne i niestety ... na 7 cm obcasie . Niby nic , ale ja nawet takich nienawidziłam . Jednak zdecydowałam się poddać i ulec namowom karateczki .
-Na początek ubierz te czarne spodnie i białą koszulkę . - podała mi rzeczy
-Nie , dobra nie pasuje ściągaj . Ubierz tą .- zawołała
Jak mówiła tak zrobiłam założyłam na siebie tą beżową , którą przed chwilą mi podała
-Jeszcze masz to i załóż te buty . - podawała mi kolejne atrybuty
-Teraz wyglądasz bosko . Marco padnie z wrażenia. Chodź jeszcze ci włosy wyprostuję. - zachwycała się patrząc w moje odbicie w lustrze .
-Yhymmm , tak pewnie . - powiedziałam od niechcenia .
Wcale nie cieszyły mnie te ... buty . Postanowiłam jednak , że wezmę w torbę baletki .:) i przebiorę w trakcie .
-Poczekaj mam pomysł . - uśmiechnęła się i wyjęła Iphona
-Zrobimy sobie zdjęcie i wstawimy na facebook'a z życzeniami dla Marco .
-Dobry pomysł .
Zrobiłyśmy kilka zdjęć . Były takie "normalnie" i "nienormalne" także . Pośmiałyśmy się , Ania uruchomiła aplikacje , która wybrała zrobione przed chwilą zdjęcia i zmieniła je w fantastyczny kolaż .
-Super , teraz dodajemy . Co napisać ? - spytała
-Hymmm... Może " Dla wariata , którego kochają wszyscy . Spełnienia marzeń . A&M"
-Dobre . - napisała i umieściła zarówno na swojej , mojej i jego tablicy świetne zdjęcie
-Marcelaaaaaaaaaaa .! Obiad . - usłyszeliśmy z dołu .
-Oo .. mama cie woła . To ja też będę lecieć . - uśmiechnęła się i chwyciła bluzę z łóżka
-Może zostaniesz na obiad .? - zaproponowałam
-Nie mogę . Robert pewnie czeka .
-Ahaa , szkoda .
Zeszliśmy na dół gdzie była już mama z Jurgenem i wujkiem .
-Kochan , jak ty ładnie wyglądasz . - skomplementowali mnie chórkiem
-Dziękuję .
-A nie mówiłam . Jest ślicznie i tak idziesz . - Ania była zachwycona stylizacją swojego autorstwa
-Będę lecieć . Dasz znać czy jedziesz z nami . Do zobaczenia . - dodała i wyszła
-Pa.
Zdrowy posiłek już znikł z talerzy . Rozmawialiśmy jeszcze chwilkę bo zaraz wujek miał samolot do Poznania . Kilka chwil później dostałam SMS . "Dziękuję za zdjęcie . Jest świetne ." .. Marco , najwyraźniej już przeszukiwał internet . :) "Nie ma za co . :) " .
-Marcela , jedziesz z nami ? - usłyszałam mamę , która właśnie zniknęła w kuchni
-Ale gdzie.?
-Odwieźć Wojtka na lotnisko .
-O której jest samolot .? - spytałam bo wyczuwałam okazję . Konkretnie by zawieźli mnie do Reus'a
-Za za godzinę i ... czterdzieści pięć minut . To jedziesz ? - dopytywała się
-Tak , tylko się ogarnę , a mogli byście mnie podwieźć do Marco .?
-Okey , to po drodze . - wtrącił się Klopp bo tylko on wiedział gdzie mieszka dzisiejszy jubilat .
-W takim razie zaraz wracam . - uśmiechnęłam się i poszłam na górę .
Musiałam znaleźć jakąś torbę na prezent . Jak na złość przeszukałam cały pokój i nic nie było . Poszłam nawet do sypialni mamy i pokoju gościnnego , gdzie często się znajdują rzeczy , które tam być nie powinny . Czas mijał , a ja biegałam po domu szukając jednej małej torby .
-Długo jeszcze ? - spytała mama kiedy akurat przebywałam w salonie
-Nie wiem , nie mogę znaleźć .
-Czego szukasz ? - zapytał w końcu Jurgen
-Torebki na prezent .
-Tutaj są . Trzeba było mówić . - zaśmiał się wyciągając zaginiątko z szafki w korytarzu
-Dzięki . Nie wpadła bym na to by tutaj jej szukać . - powiedziałam i szybko poszłam na górę
Spakowałam procenty , napisałam jeszcze wiadomość do Reus'a "Mogę być troszkę wcześniej? " byłam niemal pewna , że odpowiedź będzie twierdząca , ale wolałam zapytać . SMS zwrotny nadszedł prawie natychmiast "Pewnie , czekam :) . A trafisz ? " . Miałam rację .Więc pozostaje tylko jedna sprawa , a mianowicie adres . Mam nadzieje , że trener zna dokładny bo nie chciała bym pytać sąsiadów gdzie mieszka Marco Reus . Odpisałam jednak "Tak , mam pomocnika .:P" i zeszłam na dół bo jeszcze wujek by się spóźnił na samolot i nie było by miło .
-Jestem , możemy jechać . - zgłosiłam gotowość
-Dobra . Załogo do auta . - zaśmiał się tata
Jednak zanim wyszliśmy postanowiłam pożegnać się z wujkiem bo przecież nie przytulę go w samochodzie .
-Kiedy nas odwiedzisz ? Tylko tak na dłuuużej . - spytałam .. przytulając go
-Na pewno cię uprzedzę .:)
-Mam nadzieję , żeby nie było tak , że akurat gdzieś będę wychodzić .
-Będzie nam ciebie brakowało . - posmutniałam i odkleiłam się od wujka .
-Okey , jedziemy . - zarządziła mama .
No to jak jazda to jazda . Zapakowaliśmy się do auta i ruszyliśmy .
-Tylko pamiętajcie , że ja po drodze wysiadam . - przypomniałam
-Wybacz wujek , że nie mogę cię pożegnać na lotnisku , ale obiecałam , że będę na urodzinach . - wytłumaczyłam się
-Któż to ma takie względy u mojej siostrzenicy ?
-Marco , ma dziś urodziny .
-Reus , Marco Reus ?- spytał trochę niedowierzająco
-Tak właśnie , a w niedzielę urodziny ma Mario . - zaśmiałam się
-To złóż mu ode mnie życzenia . - poprosił
-Dobrze . Będę pamiętać .
-To tutaj , odprowadzić cię ? - spytał Jurgen , który najwyraźniej wiedział gdzie dokładnie mieszka jubilat
-Tak , proszę .
Wysiedliśmy z samochodu . Rozejrzałam się , żeby "obcykać" okolicę , w której mieszka . Była całkiem nie zła , ale jedno było pewne . Ma mieszkanko w bloku . Uśmiechnęłam się sama do siebie , myślałam , że będzie miał jakiś super dom , a tutaj proszę .
Weszliśmy do jednego z nich i powędrowałam za Klopp'em prosto do windy .
Co znaczyło , ze mieszka wysoko i nie chce mu się iść schodami :P
-Tutaj , numerek 8 . Ja lecę . Udanej zabawy . - uśmiechnął się
-Dzięki .
Poszłam tam gdzie kazał . Sprawdziłam czy jestem pod drzwiami z numerkiem osiem . Tak . Więc zapukałam . Czekałam miałam właśnie zapukać drugi raz gdy drzwi się otworzyły .
-Cześć , jednak trafiłaś . - Marco i ten jego uśmiech
Stałam tak chwilę patrząc na niego , chyba "się zawiesiłam" , ale tylko na sekundę .:)
-Marcela , wchodzisz czy będziemy stać w korytarzu ? - spytał , a ja "wróciłam" do rzeczywistości
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Udało się.!!!
Napisałam . Mam nadzieję , ze się będzie podobał .:)
Kogo zaskoczył gość ? Nikt się nie spodziewał , że to wujek Wojtek :) Udało mi się was zaskoczyć ? :)
Powiedzmy , że to taki prezencik pod choinkę , a właśnie pochwalcie się co wam Mikołaj podarował . :)
Mi także możecie zrobić prezent i pobić rekord (21) w komentarzach będę na prawdę szczęśliwa. Niby nic , ale każdy komentarz cieszy i to bardzo .! :)
Więc czekam .. zobaczymy . Liczę na was i jeszcze raz Wesołych Świąt . !!
Znowu świetny rozdział tak jak każdy :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że go dodałaś mam nadzieję że dodasz jeszcze jakiś w 2013 roku :)
Kiedy oni będą razem co? Proszę jak najszybciej ^-^
Pozdrawiam i życzę weny *-*
Super.! Musisz dodać jak najszybciej następny.!
OdpowiedzUsuńChciałabym życzyć Ci zdrowych ,wesołych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku,aby był jeszcze lepszy od 2013...Oczywiście chciałabym też życzyć Ci jak najwięcej weny ,aby to co piszesz nadal było tak doskonałe jak teraz.
Buziakii.//Wiktoria <3
łał :D zaskoczyłaś mnie nie spodziewałam się takiego gościa :) ale to dobrze :D myślałam że coś rozwinie się pomiędzy naszą parą a tu nic... czekam cierpliwie :)
OdpowiedzUsuńRównież wesołych świąt :D
pozdrawiam Paula :*
A no zaskoczyłaś zaskoczyłaś :D Takie prezenty to ja lubię ale nadal czekam na rozwinięcie się wątku Marcela&Marco ;p
OdpowiedzUsuńZ okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Ci dużo zdrowia - bo to najważniejsze, szczęścia i pomyślności ... tak wiem, wiem STANDARD. Życzę ci także aby te święta były magiczne (mimo tego że nie ma śniegu), spędzone w gronie najbliższych w radosnej i beztroskiej atmosferze, bez kłótni i zmartwień, żeby jedzenie znalazło wreszcie drogę do cycków. Na Nowy Rok życzę ci dużo wiary w siebie, uśmiechu, i dążenia do celu. NO I PRZEDE WSZYSTKIM WENY !!!!
Buziaki
Paula
Wow. Nie spodziewałam się wujka Wojtka :D . Kiedy oni będę razem co ? ( w 50-tym rozdziale ? bo coś wspominałaś xd ) . Prezent udany ;) . Może późno ale Wesołych Świąt ! :D .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Żana :p .
Świetny rozdział :) Życzę Ci wspaniale spędzonych świąt bożego narodzenia i duuużo
OdpowiedzUsuńweny ;) Liczę, że jak najszybciej Marco będzie z Marcelą :D
Super ;) Kiedy następny? Już nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
nieeee!!! dlaczego przerwałaś w takim momencie ? xD świetny rozdział, ale szczerze? wolałabym żeby Mario już wyjechał do Monachium wtedy w rozdziałach byłoby więcej Marco xDD. czekam z niecierpliwością na kolejny i mam nadzieje, że zrobisz nam mały prezent i dodasz jeszcze jeden w tym roku bo naprawdę blog jest genialny xD
OdpowiedzUsuńno świetny rozdział xD mam nadzieje, że na tej imprezie wydarzy się coś fajnego z Marcelą i Marco. Czekam na kolejny rozdział, bardzo xD
OdpowiedzUsuńsuper :) niespodziewany gość :D pisz jak najwięcej i najczęściej :)
OdpowiedzUsuńliczę na to że będziemy mogli przeczytać coś w starym roku :D
czekam na next'a ! :D
Wesołych Świąt :) (lepiej późno niż wcale xd)
genialny rozdział xD to jest najlepszy blog jaki czytam :D czekam z niecierpliwością na następny i jak reszta mam nadzieje, że dodasz jeszcze w starym roku xD
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze ! :D Życzę Ci wesołych świąt i dużooo weny,szczęśliwego nowego roku ;) czekam na następny rozdział:P i mam nadzieje że Marcela będzie w końcu z Marco^^
OdpowiedzUsuńSuperowo piszesz!!!
OdpowiedzUsuńKiedy oni będą razem?!
Pozdrawiam :)
naprawdę super xD kiedy kolejny rozdział? mam nadzieje, że dodasz w weekend xDD
OdpowiedzUsuńAle świetny...;) Super, cały czas czekam aż ta impreza się zacznie :3 czekam na nexta i to jak najszybciej ;) pozdrawiam Betka :*
OdpowiedzUsuńPiszesz niesamowicie!!!
OdpowiedzUsuńTo najlepszy blog jaki czytałam :D
Kiedy Marcela i Marco będą razem ??
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
Pozdrawiam i życzę weny ^-^
zajebisty !!!!!! uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńnastępny xd.ola
super xD kiedy kolejny ?? błagam dodaj w ten weekand bo ja już nie mogę wytrzymać xDD
OdpowiedzUsuńŚwietny!!!
OdpowiedzUsuńKiedy oni będą razem ????
Czekam na następny błagam jak najszybciej dodaj ^-^
Pozdrawiam
no bravo xD Ty masz dziewczyno talent, genialnie piszesz :) już nie mogę się doczekać następnego xD czekam z niecierpliwością xD
OdpowiedzUsuńTak spojrzałam, 21 komentarzy, więc tak ja prosiłaś pobijam rekord i jestem 22! :) Od zaledwie 3 dni czytam twoje opowiadanie i jestem pod wrażeniem. To już jest ponad 50 rozdziałów i każdy jest interesujący, ciągnie do tego by czytać więcej i więcej :) To co piszesz naprawdę odzwierciedla rzeczywistość, no przynajmniej jeżeli chodzi o miłość. Przychodzi z czasem i nie raz nie jesteśmy pewni co do niej. Mam nadzieję na szybkie dodanie rozdziału. Bardzo mnie ciekawi impreza Marco. Może w końcu szczerze porozmawiają i wyznają swoje uczucia względem siebie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhmm czytam od dawna Twoje opowiadanie, jest świetne codziennie zaglądam i sprawdzam czy przypadkiem nie ma nowego rozdziału:)
Usuńpo prostu świetnie piszesz!!!
bravo bravo i jeszcze raz bravo xDD twój blog jest cudny :) bardzooo czekam na 47 rozdział i mam nadzieje, że Marcela i Marco będą razem i na tej imprezie wydarzy się cos fajnego (oczywiście z Marcelą i Marco ) xDD
OdpowiedzUsuńA tak gdy czytałam rozdział o ich powrocie do domu z Wembley i kiedy Kevin zarządził obstawkę daty zejścia się M&M Marcel powiedział 8 czerwca jako jedyny z dokładnością i od razu pomyślałam, że śmiesznie byłoby gdyby akurat wtedy się zeszli. hhahahah Ale to takie moje małe rozmyślenia, piszę co zawitało mi od razu w głowie. Jeszcze raz pozdrawiam i czekam na następny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńrekord pobity ! :D Blog cudny ;) . Życzę weny
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział ? :D Doczekać się już nie mogę :P A ten oczywiście świetny ! :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie dodalam ;-)
Usuń