Początek

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 49

                                 Oczywiście po jego bardzo pomysłowym porównaniu , wszyscy bez najmniejszych wyjątków zaczęliśmy się śmiać .
-Stary , trochę wypiłeś pozwól , że pogadamy o tym kiedy indziej . - Marco z całych sił próbował zmienić temat
-Mów co chcesz , ja i tak wiem co widzę . I nie jestem pijany ! :P - wyraźnie zaznaczył ostatni zdanie
-Tak , tak . - powiedział pod nosem Reus
-Dobra , nie kłóćcie się . Bawimy się , przecież po to tu jesteśmy . - wtrącił się Gotze
-Co racja to racja . - odparłam
                                 Zabawa się reaktywowała . Początkowo tak jak wcześniej wszyscy siedzieli i rozmawiali przy stole , jednak szybszy kawałek i ruszyli na "parkiet" . Nawet zatańczyłam chyba z każdym z kim tylko się dało . Prawie wszyscy byli już po kilku głębszych i musiałam uważać aby przeżyć , ale było świetnie .
-Marco . - szturchnęłam blondyna
-Co się stało ? - ku mojemu zdziwieniu był ... trzeźwy o.O
-Jest już późno , chyba będę się zbierać .- usiadłam obok
-Już .? Przecież dopiero ...- spojrzał na zegarek - ... o kurde 3.00 . - po czym oboje wybuchliśmy śmiechem
-No właśnie . Dlatego ...
-W takim razie odwiozę Cię . -przerwał moją wypowiedź
-Nie .! Mało bo mało , ale piłeś . - starałam się wybić mu z głowy ten pomysł .
-Po drugie miałaś zostać na noc .- uśmiechnął się
-Hahaha , może kiedyś :) , ale serio będę lecieć
-Odwiozę cię albo nigdzie nie puszczę . Nie będziesz szła o tej porze sama , ewentualnie zabierzesz się z ...
-Stary spadam bo Fabian już czeka . - przerwał nam Mario
-O , jeśli już chcesz wracać do domu to pojedziesz z nimi .
-Mogę ? - spojrzałam na brązowookiego
-Pewnie . - uśmiechnął się
-Dzięki , to pójdę się ubrać . - zostawiłam ich samych
                                   Nawet się ucieszyłam , że Reus martwi się o mnie . Z drugiej jednak strony pewnie każdy tutaj obecny by zareagował podobnie . W końcu nie znam jeszcze dobrze miasta . Nie trudno było by mi się zgubić . Mogłam też zadzwonić po Jurgena na pewno by przyjechał , ale napatoczył się Fabian i podwózka gotowa :)
-Już ? - obok mnie stanął duet Gotzeus .
-Nom , możemy się zbierać .- odpowiedziałam
-A właśnie , Marco . Wujek kazał ci życzenia złożyć . - dodałam
-Wujek Wojtek ? - spytał Mario
-Tak , właśnie - uśmiechnęłam się
-Dziękuję . Ty znasz jej wujka ? - Reus zwrócił się do przyjaciela
-Poznałem go wczoraj na ... - zaciął się
-Na spacerze . Wyszłam mu pokazać okolicę i wpadliśmy na siebie . Fakt , iż to właśnie wujek zaszczepił we mnie miłość do Borussii , przedstawiłam mu Mario . - powiedziałam za niego .
                             Gdyby zdradził blondynowi , że trenujemy różne sztuczki i zagrania wtedy bym nie mogła pokazać "swoich" umiejętności . Musiałam mu pomóc i wymyślić na poczekaniu jakąś historyjkę z nadzieją , że uwierzy . Chyba się udało :)
-To my będziemy już lecieć . - Gotze wolał już wyjść niż ponownie powiedzieć coś czego mówić nie powinien
-Dobra czyli się żegnam . - odparłam
-Ze wszystkimi ? - spytał brunet
-No .. tak .
-To poczekam . - zrezygnowany usiadł na podłodze , opierając się o ścianę
-Ludzie .!!! My już się będziemy żegnać . Do zobaczenia . - zawołałam , przekrzykując muzykę .
                                Wszyscy zebrani spojrzeli w moją stronę . Jedni pomachali , drudzy podeszli i pożegnali się przytulasem . Nie minęło 5 minut , a już było po wszystkim . Mario nadal siedział .
-Ej . To idziemy ? - zwróciłam się do niego
-Już .? - spytał nieco zaskoczony .
-Tak .
-Okey , na razie stary .- pożegnał się z Marco i wyszedł na korytarz
-Do zobaczeniaa ... - i jak także
                                 Miałam już pójść w ślady Gotze'go i wyjść na korytarz , kiedy blondyn stanął na przeciwko mnie w drzwiach .
-Do zobaczenia ? - spytał patrząc na mnie , spojrzałam na niego troszkę "zamotana"
-Tylko tyle ?- ponowił pytanie , a ja spuściłam głowę i zaśmiałam się pod nosem
-Przytulas ? - tym razem moja kolej zadawania pytań
-Ahh ... może być .
                                 Jak powiedziałam tak zrobiłam , kątem oka dostrzegłam jeszcze uśmiechającego się od ucha do ucha Mario .
-Muszę iść bo Fabian ...
-Hmm... pewnie . Do jutra . - uśmiechnął się
-Do jutra ?
-Tak .
-No dobra , jak wstanę . Papa . - pomachałam i dołączyłam do Gotze'go
-Z czego się śmiejesz .? - spytałam będąc już blisko .
-Nic , nic . - odparł "przywołując" windę
-I śmiejesz się z niczego ?
-Prawie . - mówił nadal się śmiejąc
-No dobra jak chcesz . - poddałam się i weszłam do windy
                           Chwilę jechaliśmy w ciszy . Przyznam , czułam się trochę nie zręcznie być sam na sam z Mario , tym bardziej po tym jak się pocałowaliśmy . Tak , wiem nie powinnam już tego rozpamiętywać , ale mam wyrzuty sumienia .
-Zakochani . - powiedział cicho patrząc się na mnie
-Co ?
-No tak . Może i nie chcecie sobie tego wyznać czy coś , ale to już postanowione . - jego słowa trochę mnie zdziwiły .
-Oj , Mario , Mario
-Co ? Przyznaj sama zakochałaś się .?- to pytanie mnie niemal sparaliżowało
-Tylko szczerze . Nikogo tutaj nie ma. Jesteśmy sami . Więc . . . - dodał po chwili
-Możemy zmienić temat ?
-Odpowiedz i dam ci spokój .
-Mario , do cholery i co lepiej ci z tym będzie ? Tak zakochałam się , jak tylko was poznałam osobiście . I co mam mu powiedzieć .? Chyba wam się coś w głowie poprzewracało .!!! - powiedziałam nieco głośniej niż powinnam .
-Osobiście ...
-Tak .!
-Pokaże ci coś . - odparł i szukał czegoś w telefonie.
-Co ?
-Słuchaj . - puścił jakieś nagranie .
-Marco co jest ?. Jesteś jakiś nieobecny 
-Co ? Ja ? Nie .
-Reus co jest ?  - Gotze (sądząc po głosie) ponowił pytanie
-Wiesz , chyba się zakochałem . 
-No na to wygląda , a mogę spytać w ...
-Marceli . - przerwał mu
-Teraz tylko pokażę dla Marco twoje nagranie i będzie po sprawie - Mario się uśmiechnął i schował telefon .
-Nawet o tym nie myśl . - spojrzałam na niego
-Musi wam ktoś pomóc .
-Oddaj telefon . - poprosiłam
-Nie.
-Oddaj .!
-Zapomnij .
-Dawaj .!!!
-Yyyy ... nie .
-Serio tego chcesz ? - spytałam
-To chyba twoja jedyna szansa by spróbować to usunąć . - poruszył zabawnie brwiami
-I postaram się ją wykorzystać .
                              Nie chciał polubownie więc musiałam udać się do "przemocy" . Staliśmy naprzeciwko siebie , każde opierało się o "ścianę" . Właśnie miałam podejść do niego i spróbować zabrać Iphona , kiedy drzwi windy otworzyły się , a Gotze pośpiesznie z niej wyszedł . Cóż miałam zrobić , goniłam go , znaczy "próbowałam" . Wybiegliśmy z apartamentowca i ganialiśmy się wokół samochodów . Niestety mimo treningów z Anią nie miałam jeszcze takiej kondycji i takiego powera by dogonić gwiazdę piłki nożnej . Postanowiłam jednak zrobić coś innego . Ukryłam się za drzewo , byłam pewna , że gdy tylko brunet straci mnie z pola widzenia , to zacznie poszukiwania. I wcale się nie myliłam . Po chwili usłyszałam , że mnie woła . Nie wychodziła z ukrycia , czekałam na swoją ofiarę .
                              Gdy był już blisko wyszłam i chwyciłam jego bluzę . Udało mi się , zanim się zorientował , ze dał się wrobić . Jednak wyszło inaczej niż miało . Mario spojrzał na mnie tymi cudownymi , brązowymi oczami . Co było doskonałą bronią .
-Nie patrz tak na mnie . - poprosiłam nie odrywając od niego wzroku .
-Dlaczego .? Przecież lubisz jak tak na ciebie patrzę . - odparł chytrze się przy tym uśmiechając .
-Nie prawda .
-Prawda .
-Bardzo umiejętnie wykorzystujesz tę wiedzę . - mówiłam , a ręką delikatnie sprawdziłam czy aby w bluzie nie ma tego cholernego telefonu
-No widzisz . A jeśli szukasz telefonu jest z tyłu w kieszeni . - powiedział łapiąc moją rękę .
-Serio .?
-Tak . Wiem , że się nie odważysz mi go zabrać .
-Spróbuję , ale przestań się tak patrzeć .
-Nie , ale wiesz ... Twoje oczy ... zielone ? - spytał całkiem z innej beczki
-Nie wiem , chyba ty je widzisz . - zaśmiałam się
-Właśnie , są ... kolorowe . Tak jakby żółto-brązowe .
-Wiesz ... Borussia . - po moich słowach oboje zaczęliśmy się śmiać
-Fakt . - odparł , a po chwili oślepił nas blask świateł samochodu , przy którym staliśmy
-Dobra , koniec romansu. Wsiadajcie . - usłyszeliśmy Fabiana
-Ooo... cześć . - uśmiechnęłam się
-Siemka , jedziesz z nami ? - spytał
-Jeśli mnie podrzucie do domu to pewnie .
-Jasne . - odparł
                                 Po chwili siedzieliśmy w aucie . Ja cały czas myślałam jak usunąć to nagranie . Postanowiłam , że wezmę go na litość .
-Mariooooooo ... - przeciagnęłam
-Nie . - powiedział stanowczo
-No , ale ...
-Nic z tego . Nie dam się.
-W takim razie musimy pogadać . - postanowiłam się poddać i powiedzieć mu , iż wiem o tym wszystkim co usłyszałam z nagrania .
-Okey , to może ... Fabian jedź do domu , ja odwiozę Marcelę . - uśmiechnął się do brata .
-Spoko . A ty nic nie piłeś ? - spytał bruneta
-No dobra , jedź do domu , a ja odprowadzę Borussię . - poprawił się , najwyraźniej widział , że nie warto zadzierać ze starszym bratem
-A jak był na imprezie ? - Fabian postanowił zmienić temat
-Super co nie ? - chytrze się uśmiechnął i spojrzał na mnie młodszy z braci
-Tak , świetnie .- zaśmiałam się
-Dobra widzę , że jakoś mało rozmowni jesteście .
-Fabian , czy twój braciszek zawsze jest taki uparty ? - spytałam kierowcę
-No coś ty . Mario .. hahaha , wystarczy chwilkę go prosić i ulega . - zaśmiał sie
-Dzięki . - syknął brązowooki
-Nie rozumiem was , ale już jesteśmy . - odparł starszy i zaparkował
-Będę ... jak będę . - zaśmiał się Mario i ruszyliśmy w dalszą podróż
                                Nie widziałam kompletnie od czego zacząć . Niby wiedziałam co mam powiedzieć , ale jak ... to już wyższa szkoła jazdy . Panowała chwilowa cisza kiedy układałam sobie w głowie całe zdanie .
-Więc .? - w końcu zaczął
-Więc , jak by ci to powiedzieć bo jak byliśmy w Londynie , wtedy był taki niemiły "incydent" z tobą i mną w roli głównej . Pamiętasz ?
-Tak .
-No właśnie . Nie chciałam Cię wtedy znać , chciałam byś zniknął , ale mniejsza z tym . Do tej pory masz u mnie minusa . Wracając , wtedy poszłam do siebie , a ze mną Marco . Ania zostawiła nas samych i wtedy ... - przerwałam bo sama wiedziałam , że moje słowa jakoś się nie kleją
-No nie gadaj . - spojrzał na mnie  z szerokim uśmiechem
-Ale co ? - spytałam nie za bardzo wiedząc o co chodzi .
-Wy wtedy ... no wiesz .
-Jezu jaki ty głuuuuupi jesteś . Zgłupiałeś do reszty.- puknęłam się w głowę
-Już myślałem , że serio się ukrywacie , ale mów co wtedy ..
-Wtedy ... , ale obiecaj , że mu nie powiedz . - poprosiłam
-Słowo harcerza . :)
-Wtedy ... udawałam , że śpię . Miałam wszystkiego dosyć i był przy mnie . Myślał ... Cholera jasna . - zaklnęłam
-Oddychaj i spokojnie . - stanął naprzeciwko mnie i złapał za ręce . Wzięłam głęboki oddech
-Powiedział , że mnie kocha . - odparłam i cieszyłam się , że w końcu mu powiedziałam
-Super , a ty na to ? - dopytywał
-No ... mówię , udawałam , ze śpię .
-Aha ... czyli on nie wie , że słyszałaś - posmutniał
-Jap , dokładnie .
                                 Pogadaliśmy jeszcze chwilkę i ani się obejrzeliśmy kiedy byliśmy pod domem .
-Proszę , nie puszczaj mu nagrania . - postanowiłam poruszyć ponownie temat
-Dlaczego ?
-Wtedy ... wyjadę . Wrócę do Polski i nie zobaczycie mnie więcej . - zdecydowałam się na  bardziej drastyczny krok
-Co .? - spytał z niedowierzaniem
-To co słyszałeś . Tobie i tak to obojętne bo chcesz wyjechać . - mówiłam dalej bardzo stanowczo
-Nie mów tak . - spojrzał mi w oczy .
-Wiesz kiedy ostatnio tak na mnie patrzyłeś ? - spytałam nie odrywając od niego wzroku .
-Kiedy ?
-W Londynie . Jak dowiedziałam się o możliwości transferu .
-Nie mówmy o tym . Mogę ci obiecać , że  póki co nie pokażę mu nagrania , ale jeśli dalej przez kolejne tygodnie będziecie się mijać wtedy ...
-Wtedy pogadamy .
-Dobranoc . Daj znać jak dojdziesz do domu bo wiesz , a jeszcze jedno ... żartowałam z tym wyjazdem :)- uśmiechnęłam się i w ramach podziękowań dostał całusa w policzek .
-Osz ty .. :P Zadzwonię , dobranoc - odwzajemnił gest i każde poszło do domu .
                             Weszłam po cichu , tym razem jak człowiek przez drzwi wejściowe , a nie przez taras . Nie było także podjadającego Jurgena w kuchni , co znaczyło , że oboje śpią . Poszłam więc do swojego pokoju , na szczęście udało się ich nie obudzić . Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka . Gdy tylko zgasiłam światło zadzwonił mój telefon . Mario .
-Już jestem . - powiedział radośnie
-Szybki jesteś . - zaśmiałam się
-No wiesz , lata praktyki . Po drodze jeszcze goniło mnie chyba z tysiąc napalonych fanek więc musiałem uciekać
-Z tym pierwszym to się zgodzę , ale ta druga część ... trochę wątpliwa
- Serio Ci mówię  normalnie bym szedł z 15 minut , a tak 5 i jestem .-dało się usłyszeć śmiech
-Leżysz już w łóżku prawda .? - zapytał po chwili
-Skąd wiesz ? Podglądasz mnie ?
-Intuicja . 
-O cholera . - zaklnął
-Co się stało ? Fanki w pokoju ? - spytałam wyobrażając sobie tysiące fanek i jednego , biednego Mario niewiedzącego co zrobić
-Nie , tylko ... mama umyła podłogę , a ja ... wszedłem w butach . - był krótko powiedziawszy załamany
-Czyli nocne sprzątanie cię czeka .?
-Niestety .
-W takim razie powodzenia i dobranoc . - zaśmiałam się cicho
-To nie jest śmieszne . Dobranoc . - rozłączył się


Następny dzień , popołudnie ok.14.00 ( 1.06.13r. )
-Marcelaaaaaaaaaa .! - przez sen usłyszałam głos mamy .
                         Nawet przez myśl mi nie przeszło zapytanie o co chodzi , ani spojrzenie , która godzina , już nie wspominając o wstaniu z łóżka . Byłam totalnie i całościowo wykończona wczorajszym dniem , a raczej wieczorem i nocą . Przewróciłam się na drugi bok kiedy mama ponownie mnie wołała . Za trzecim razem schowałam się pod kołdrę , lecz to wszystko było na nic .
-Marcela ! Wstawaj mam dla ciebie dobrą wiadomość . - rodzicielka weszła do pokoju .
-Hymm ... ? - spytałam , nie mając siły nawet otworzyć buzi .
-Była Ania i mówiła , że dziś masz wolne bo Marco cię usprawiedliwił czy coś . 
-Yhymmm .. - przekręciłam się na drugi bok 
-I jeszcze jedno ... z Jurgenem jedziemy do Stuttgard'u , wrócimy pojutrze powinniśmy rano , ale zależy od sytuacji na drogach sama rozumiesz . Wyjeżdżamy za nieco ponad godzinę więc masz wolną chatę . Oczywiście możesz nocować u kogoś tam , ale pamiętaj zamknąć dom . - pouczyła mnie , ja początkowo wpuszczałam wszystko jednym uchem , a drugim wypuszczałam , ale analizując słowa mamy drugi raz nawet się ucieszyłam .
-Tak w ogóle wstawaj bo obiad za 5 minut . - dodała otwierając okno i zabierając mi kołdrę
-Ej !!! No .! 
-Bez gadania . - odparła i wyszła 
-Spaćććć .!!! - krzyknęłam i mimo szczerych niechęci poszłam pod prysznic .
                       Zapowiadał się bardzo ciepły i słoneczny dzień więc ubrałam się stosownie do pogody . Krótkie spodenki i luźna koszulka stuprocentowo wystarczała . Związałam jeszcze kucyka i "włala" :)) Nie spodziewałam się gości więc mogłam sobie tak siedzieć w domu . 
-Już wstałam . - powiedziałam wchodząc do kuchni 
-W sam raz na ... obiad . - zaśmiał się Kloppo
-Wybaczcie późno wróciłam i ... odsypiałam . - uśmiechnęłam się u zajęłam miejsce przy stole 
-Mama ci mówiła , że nas nie będzie ? - spytał
-Tak , tak , mówiła też , że mogę robić imprezę dla sąsiadów . 
-Ej , nic takiego nie mówiłam . - wtrąciła się
-Żartuję przecież . 
                        Zjedliśmy obiad , ja zajęłam miejsce przed telewizorem , a "rodzice" krzątali się po domu zbierając najpotrzebniejsze rzeczy . W tv akurat leciał mój najukochańszy program ... Borussia TV z zeszłego tygodnia. Uwielbiam to oglądać mimo , ze jestem ze wszystkim na bieżąco . 
-To my jedziemy miłej zabawy . - zawołała mama i wyszli .
-Czyli totalny "czilałcik" :)) - powiedziałam sama do siebie i skupiłam się na programie
                          Jednak moja radość z czasu wolnego nie trwała długo bo usłyszałam dzwonek do drzwi , nawet przez chwilę zamarłam bo przez myśl mi przeszło , że to Ania z zamiarem treningu . Przez chwilę zastanawiałam się czy otworzyć . Mogłam jeszcze udawać , że śpię . Jednak gość był bardzo stanowczy . Spauzowałam program , akurat podczas wywiadu z Reus'em i poszłam . Otworzyłam drzwi i kogo zobaczyłam ? Dzięki Bogu nie Lewandowską .:) 
-Cześć . - uśmiechnął się blondyn 
-Cześć . - powiedziałam nie pewnie
-Co ty tu robisz ? - spytałam po chwili 
                           Marco jednak stał i patrzał na mnie jak zaczarowany . Machałam mu ręką przed oczami , mówiłam do niego i nic . Jak by się zamienił w posąg.
-Hej .! - krzyknęłam 
-Co .? A ja ? Ślicznie wyglądasz . - ponownie się uśmiechnął
-Dzięki , a i jeszcze raz dzięki za zwolnienie z treningu . - przypomniało mi się co mówiła mama 
-Nie ma za co , ale w ramach rekompensaty ... Nico !!! - zawołał
-Co ? Kto ? Mów jaśniej . 
-Siostrzeniec . Pamiętasz jak ... "rozmawialiśmy" w parku zadzwoniła moja siostra , miała go przywieść w tygodniu , ale załatwi wszystko szybciej więc jest . - wyjaśnił w skrócie .
-I ja mam się nim zająć ? - zapytałam widząc już siebie opiekującą się tym chłopcem 
-Tak jak by .
-Znaczy ?
-Zaopiekujemy się nim razem ... tak w ramach treningu . - odparł 
-Aha , no dobra . 
-O .. to jest właśnie Nico . - przedstawił przesłodkiego chłopca , który stał obok .
-Ale słodziak . - przykucnęłam do niego . - Całkiem jak wujek . - powiedziałam nieco ciszej .
-Dzięki . - uśmiechnął się ten starszy blondyn .
-To jest Marcela . - przedstawił także mnie
-Cześć ciocia . - mały miał taki sam słodki uśmiech jak Marco , gdybym nie wiedziała dała bym sobie rękę uciąć , ze to jego syn . 
-Wchodźcie , zaraz zrobimy coś do picia . - wpuściłam ich do środka 
-Ciocia . - szepnął przechodząc obok mnie Reus
-Bardzo śmieszne . 
                        Weszli do środka , mały od razu jakby instynktownie pobiegł na taras . Gdzie znajdowała się rzecz jasna piłka oraz bramka . Przez chwilę zastanawiałam się skąd wiedział gdzie iść by tam dojść . Nigdy go tutaj nie było , ale może ma to coś po Marco i właśnie goszczę przyszłą gwiazdę piłki nożnej w domu . Zobaczymy .
-Mamy spokój na około pół godziny , a może i więcej . - uśmiechnął się
-No nie sądzę . - odparłam spoglądając na wracającego Nico 
-Wujek , zagrasz ze mną ? - spytał szarpiąc go za nogawkę
-Pewnie , a my pogadamy później . - i poszedł za maluchem 
-Ooo co oglądasz .? - zawołał przechodząc przez salon
-A nie widać ? - zaśmiałam się
-Aż tak ci mnie brakowało ? 
-Czysty zbieg okoliczności , ale może dowiem się czegoś ciekawego . - uśmiechnęłam się i zajęłam wcześniejsze miejsce .
                         Wywiad jak wywiad , rozmowa na temat ostatnich rozegranych spotkań czyli norma . Już miałam wstać i sprawdzić co u chłopaków gdy usłyszałam bardzo interesująco zapowiadające się pytania
-Marco , mam do Ciebie pytania dotyczące w większej części twojego prywatnego życia , ale fanki przed wywiadem prosiły byśmy je zadali.
-Spróbuję na nie odpowiedzieć . - bohater wywiadu był pewny siebie
-Pozwól , że wymienię 3 słowa , a ty powiedz czy któreś się ciebie tyczy .
-Okey .
-Zakochany , zaręczony , żonaty ? - zapytał redaktor
-Mogę powiedzieć z czystym sumieniem , że tak . Jedno z nich się mnie tyczy .
-A ujawnisz nam kim jest ? -nadal dopytywał
-Powiem tyle , że jest brunetką , cudowną . - uśmiechnął się 
                            Kątem oka zauważyłam , że Reus uważnie przypatruje i słucha tego co mówił . Oczywiście uśmiech nie schodził mu z twarzy . Jednak z każdym słowem się zbliżał . Myślałam , że chce mnie wystraszyć czy coś , lecz myliłam się
-Czyżby mowa o tej pięknej dziewczynie , którą coraz częściej widujemy u twego boku ?
-Nie zaprzeczam , nie potwierdzam . -odpowiedział dyplomatycznie 
-Tak czy inaczej życzymy szczęścia . . . 
                             No ładnie , Marco zakochany . Haha ... musiałam obejrzeć telewizję , żeby się o tym dowiedzieć . Nie .! Przecież wiem , że darzy uczuciem dziewczynę , która jest uderzająco podoba do mnie , że wyznał jej miłość , ale też , że ona głupia , pusta idiotka boi mu się powiedzieć , iż kocha go jak wariatka .! Zaraz , zaraz , przecież tutaj chodzi właśnie o mnie . Może i Mario miał rację .
-I co się dowiedziałaś ? - zapytał siadając obok 
-Dużo bardzo interesujących rzeczy . 
-A mianowicie .?
-Że jesteś zakochany , zaręczony lub ... poczekaj pokaż ręce , bo żonaty raczej nie jesteś bo tutaj .. - wskazałam na palec - ... powinna lśnić piękna obrączka . Chyba , że ją ściągasz . ? - zastanowiłam się przez chwilę . 
-Aha .. , ale chyba każdy ma kogoś kogo lubi trochę bardziej lub inaczej niż pozostałych . - zaciekawiło mnie jedno ...czy długo układał to zdanie w głowie
-No pewnie , przecież ja nic nie mówię , ale mogłeś chociaż się pochwalić i przedstawić twoją miłość . - uśmiechnęłam się 
-Nie muszę bo ją znasz . - odparł patrząc mi w oczy .
-Ooo , to ciekawe . A gdzie masz Nico ? - musiałam zmienić temat bo robiło się "gorąco"
-Właśnie przyszedłem , żeby zapytać czy zagrasz z nami . 
-Pewnie . - oboje wstaliśmy i dołączyliśmy co małego 
                             Graliśmy , jak to powiedział siostrzeniec Marco "prawdziwy mecz" . Oczywiście mi przypadł przywilej i grałam w jednej drużynie z mistrzem Nico . Przez nabyte w małej mierze bo w małej , ale zawsze coś , praktyki dzięki lekcji z Mario mogłam trochę "poszaleć" . W konfrontacji Matecka - Reus , nie miałam zbyt dużych szans na powodzenie , ale człowiek uczy się na błędach . Może i udało mi się go powiedźmy "minąć" , ale nie zdołałam pobiec za piłką bo nasza jedenastka za bardzo wczuła się w rolę i ... doznałam bardzo bliskiego spotkania z ziemią , mało tego jeszcze przygniótł mnie ciężar sprawcy . 
-Ałć .!! - zawołałam leżąc jak długa .
-Wybacz . 
-Niby taki chudy , a ciężki . - próbowałam się zaśmiać .
-Wiesz , ale nie wiem jak tobie bo mi ta sytuacja nie przeszkadza . - uśmiechnął się zalotnie
-Może w innych okolicznościach mogłoby być miło , ale ... - odsunęłam go chwytając za ramiona ...- w tej sytuacji nie koniecznie . Po drugie coś mi wczoraj obiecałeś .
-Tak ? Nie pamiętam . - zamyślił się 
-Przypomnij sobie bo będziesz żałował . - puściłam oczko
-Dobra , pamiętam . Fakt było miło . Miałem urodziny i dostałem prezent "vip" 
-Tak , tak , wstawaj bo mnie udusisz . 
-Oooo.!!!! Kanapka . - usłyszałam radosne wołanie małego 
-O nie , Nico nie . Proszę . - zawołałam , próbowaliśmy się podnieść , ale on był na tyle blisko , że nie zdążyliśmy 
-Ałćć - ponownie zastękałam czując trochę więcej kilogramów na sobie
-Udusicie mnie oboje. - uzupełniłam swoją wypowiedź
-Nico , udusimy Marcelę .? - zapytał Marco
-A kto ją później uratuje ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Jak kto , my . 
-To dusimy . - ponownie zawołał radoście
                              Przewidując co się stanie jak będę długo próbowała się wyswobodzić , postanowiłam udawać . Jakie z pewnością było założenie Reus'a . Marco puścił mi oczko i zaprał się rękoma podnosząc tym samym małego na plecach . Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy , po chwili usłyszałam
-Udało się ? - zapytał młodszy 
-Chyba tak , zobacz nawet oczy ma zamknięte . 
-To już , ale poczekaj sprawdzę . - Nico zszedł z pleców wujka 
-Ciocia , ciocia . Słyszysz ? - powiedział pochylając się nade mną 
-Tak już . - dodał 
-To co teraz zrobimy .? - spytał Reus
-Jak co? Musimy ciocię zanieść na łóżko do domu . - przyznam , że był bardzo pomysłowy .
-Ty ją weźmiesz czy ja ?
-Wujek , ja nie dam rady . Ty musisz .
-No dobra . - Marco nachylił się nade mną i delikatnie uniósł   
-Ale ciężka . - dodał , a ja ... go uszczypnęłam 
-Żartowałem , otwórz drzwi . Położymy ją na łóżku
                              Jak powiedział tak zrobili . Po chwili z zielonej trawki i świeżego powietrza , znalazłam się na bardzo wygodnym łóżku w salonie . Nadal udawałam "uduszoną" , a oni kombinowali jak mnie ratować .
-Wiem , wiem , wujek . Oglądałeś bajkę o śpiącej królewnie ? - spytał radośnie , a ja ścisnęłam rękę Reus'a
-Tak . 
-No właśnie . Tam książę pocałował królewnę i ona się obudziła . - wyjaśnił
-Dokładnie. 
-Czyli musisz pocałować ciocię . - zawołał , na te słowa mój uścisk był nieco mocniejszy
-Tak ? 
-No . Szybko . Przecież nikomu nie powiem , że udusiliśmy ciocię , a później musieliśmy ją ratować , ale jak jej nie pocałujesz ona będzie tak spała i będziemy musieli się przyznać . - mały miał gadane
-Okey . 
                             No nie , co jak co , ale tego to ja się nie spodziewałam . Mieliśmy się "ogarnąć" , ale jakoś los chce inaczej i nie wychodzi . Pocałować ? Poświęcenie dla dobra ogółu . 
                             Marco usiadł na skraju łóżka i chyba przez chwilę patrzył na mnie . Nie wiem bo miałam zamknięte oczy . Po chwili poczułam jego oddech . 
-Wybacz , muszę Cię uratować . - szepnął i pocałował mnie .
                             Sama byłam w szoku , ale to było silniejsze ode mnie . Jak gdyby nigdy nic odwzajemniłam pocałunek .Trwał pewnie nieco dużej niż oboje zakładaliśmy , ale czego się nie robi by uszczęśliwić malucha . Po chwili Reus jednak przerwał . Spojrzał na mnie i uśmiechnął się .
-I co odżyłeś ją ? - spytał zaciekawiony Nico .
-Chyba tak . - odparł nie odrywając ode mnie wzroku
-Hura .! -  zawołał
-Dzięki bardzo za uratowanie mi życia . - przytuliłam chłopca 
-To nie ja , to wujek Cię uratował . Ja tylko pomagałem .
-Mimo wszystko dziękuje . Może chcecie coś do picia .? 
-Sok . - usłyszałam mini chórek 
-Okey .
                            Poszłam do kuchni z nadzieją , że znajdę jakiś sok w lodówce . Na szczęście tak też było . Nawet było kilka smaków . Chwyciłam ten , który stał najbliżej i nalałam do szklanek . 
-Proszę . - postawiłam na stół
-Dziękujmy . 
-Oj , przepraszam . - odparł Marco , odbierając telefon i wyszedł na taras
-To co u ciebie słychać Nico ? - spytałam 
-U mnie ? Hmmm ... nic ciekawego . 
-Aha , a powiedz ile masz lat ?
-Cztery i mama mówi , że jestem już duży . - podniósł ręce do góry
-Faktycznie , duży chłopak z ciebie .
-Ciocia , jeszcze mogę ci powiedzieć , ze lubię grać z wujkiem mecze . Kiedyś będę grał jak on . Będziesz wtedy oglądała moje mecze w telewizorze ? - zapytał z uśmiechem
-Pewnie , nawet na stadion przyjdę . 
-Mam wiadomość . - dołączył do nas Reus
-Słuchamy .
-Yvonne już jest w domu .
-Czyli jedziecie ? 
-Tak , odstawię małego .
-Szkoda , ale cóż .
-Wujek , a może ciocia jechać z nami ? - spytał blondyna 
-Pewnie , że tak . Tylko nie wiem czy chce . - uśmiechnął się i oboje spojrzeli na mnie
-Ciociuuuu , jedziesz z nami . Będzie fajnie . - zwrócił się do mnie , patrząc tymi cudnymi oczkami 
                            Sama nie wiedziałam czy chcę się z nimi zabrać . Niby z jednej strony nie miałam nic lepszego do roboty , po za siedzeniem w domu , ale z drugiej zaś nie wiem czy rodzina Marco nie będzie miała nic przeciwko . Spojrzałam to na jednego , to na drugiego . Najwyraźniej oboje chcieli bym skorzystała z propozycji .
-Dobra , jeśli chcecie to pojadę z wami , a daleko to .. tam gdzie jedziemy ? 
-Nie , Mengede to na obrzeżasz Dortmundu . Z jakieś 10 kilometrów . - objaśnił kierowca 
-To jedziemy ? - dodał po chwili , a ja wyłączyłam tv i zamknęłam taras .
-Tak .! Fajnie , że jedziesz z nami . - Nico mnie uściskał i otworzył drzwi
-Też się cieszę . - uśmiechnął się Reus idący za nim
-Yyy , a my będziemy musieli porozmawiać poważnie . - odparłam zamykając dom .
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
I jak ? Podoba się ?
 Wybaczcie , ze tak późno , ale teraz zamieszanie w szkole , deklaracje maturalne , itp . Jednym słowem masakra , ale obiecałam i udało się . Oddaję rozdział w wasze ręce oczywiście do oceny . :)

1.Mario coś kombinuje .. co myślicie ?
2.Marco , a co z nim .? Ma coś w zanadrzu ? 
3.Będzie poważna rozmowa , jak myślicie co będzie tematem  ?
4.Nico czy przyczyni się co do przyszłości Marco i Marceli ?
5.Jak zareaguje rodzina Reus'a na widok Mateckiej .?

PS. 
Kto czyta bloga Ani Lewandowskiej i podjął wyzwanie ? 
Ja TAK . 
Jeśli tego nie zrobiłaś , podejmij je .! Sprawdź siebie , stwórzmy Healthy Team .!!

Tutaj macie mojego ask'a . http://ask.fm/Klaudia_00 
Jeśli by ktoś się nudził zapraszam . :))

A i dziękuję za nominację do Liebstar , zajmę się tym później
 

17 komentarzy:

  1. kolejny rozdział ci się udał i ciekawe czy Marcela będzie oficjalnie z Marco ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu, jejciu, jejciu :D :D :D Rozdział przeeeecudny jak zwykle :D i to ratowanie Marceli :33 Nico to jednak bardzo pomysłowy chłopczyk :D
    Czekam z niecierpliwością jak zawsze na kolejny rozdział :D Muszę Ci powiedzieć, że Twoje blogi , a ten w szczególności są tymi, które czytam najchętniej, najczęściej i najbardziej je kocham :D Do następnego rozdziału :D
    Pozdrawiam - Karu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No normalnie już chce 50 rozdział , bo coś czuję , że to w nim będzie przełom :)
    Ten blog jest jedyny z lepszych , które czytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ratujesz mi zycie tym blogiem!!!!z telefonem w reku biegam miedzy jednym lozeczkiem,a drugim (mama blizniakow) i zeby bylo smieszniej mieszkam w naszym ukochanym Dortmundzie 15 min od SIP :). Wracajac do rozdzialu jest swietny pomyslowosc Nico nie zna granic-spiaca krolewna i mina Marco przy pocalunku bezcenna :D
    1: Mario pewnie pokarze Marco nagranie.
    2:Po odwiezieniu Nico pojda na spacer lesnymi alejkami za Mengede :)
    3:tematem rozmowy bedzie pokoj na swiecie hihi zarcik oczywiscie ze ,,ONI''
    4: Nico pewnie wspolpracuje z wujkiem
    5: Rodzina Marco cieplo przyjmie Marcele

    P.S nie mam polskich znakow, gdyz posiadam niemiecka klawiature
    pozdrawiam i czekam na kolejny rozdzial MADGA

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana ty piszesz najlepiej na świecie! :)
    Powinnaś napisać książkę :D
    Świetny rozdzialik *-*
    Błagam dodaj szybko kolejny ^-^
    Pozdrawiam i życzę weny =D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne !
    1. Jedyne co Mario może kombinować to zeswatanie Marco i Marceli, po prostu powinien pokazać Reusowi nagranie, niech wie :D Niech ten Mario o niczym innym nie myśli xd
    2. Wydaję się, że tak.
    3. Zapewne pocałunek przy ratowaniu? ;)
    4. Nico... Cudowne dziecko! Niech wymyśla więcej takich zabaw xD
    5. Mam nadzieję, że pozytywnie, raczej to jest pewne. Marcela to fajna osoba.
    Czekam na dalszy rozwój akcji, Pozdrawiam! <3

    Jameinbrudermarcoreus.blogspot.com
    The-story-is-complicated.blogspot.com
    Skoki-zyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. ŚWIETNY !
    Mario na pewno coś wykombinuje.
    Nico *.* :) .
    pzdr . Żana ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE !!!
    mam nadzieje ze szybko pojawi sie kolejny rozdział ! :))) <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie bomba! ;) świetnie, że Marco i Marcela z każdym dniem są sobie bliżsi. Czekam na nexta. Pozdrawiam Betka ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ile bd rozdziałów ???
    rozdział super ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. ale czadowy rozdział. Myśle, że jak Marco spowrotem przyjdzie do Marceli, to wszystko będzie już jasne xD czekam na koljeny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo Fajny rozdział. Czekam z niecierpliwością na kolejny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak ja cię uwielbiam, twój blog jest moim ulubionym, nigdy nie ma u cb nudy :)
    Mam nadzieję że Mario nie dotrzyma obietnicy i pokaże Marco to nagranie :p
    Nie mogę się doczekać kolejnego'
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo fajny rozdział....mam nadzieje, że oni w końcu będą razem i że Ty będziesz pisać tego bloga w nieskończoność bo jest genialny. Kiedy koleny bo już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny. Kiedy kolejny ? ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam, kiedy będzie kolejny rozdział :D
    Nie mogę się już doczekać :P
    Pozdrawiam - Karu :D

    OdpowiedzUsuń