-Marco , co tu robisz ? - zapytałam
-Jesteś sama . ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Tak .
Tylko tyle powiedziałam bo blondyn przytulił mnie i pocałował ...
Byłam troszkę zdezorientowana i bardzo zaskoczona tym co właśnie się dzieje . Nie wiedziałam kompletnie o co chodzi . Przecież uzgodniliśmy , że takie "coś" nie będzie miało miejsca nigdy więcej , a tu proszę . Jednak niewiele myśląc odwzajemniłam pocałunek , lecz po czasie się "opamiętałam" .
-Marco .! - powiedziałam odsuwając się od niego
-Wybacz . - odparł opuszczając głowę
-Możesz mi powiedzieć o co chodzi ? Co to miało być .? - spytałam , żądając wyjaśnień
-Chyba czujemy do siebie identycznie to samo . - zaczął
-Mario pokazał ci nagranie ? - zapytałam wprost
-Nie , ale ...
-Chodź porozmawiamy . Usiądź , za chwilę przyjdę . - wymusiłam uśmiech i sama poszłam do kuchni
Podejrzewałam o co mu chodzi i strasznie się bałam tej rozmowy , ale oboje powinniśmy poruszyć ten temat już wcześniej . To musiało się prędzej czy później stać , więc nie mogłam udawać , że nie wiem o co mu chodzi .Przygotowałam kakao , w dwóch kubkach i dołączyłam do blondyna .
-Możemy wrócić do tematy . - usiadłam obok po turecku i odwróciliśmy się w swoje strony
-Kakao . Dłuższa rozmowa . - uśmiechnął się
-Na to wygląda .
-Wtedy na balkonie , na moich urodzinach powiedziałaś coś czego nie zrozumiałem . Nie pytałem co to znaczy , ale dziś byłem u Roberta i te same słowa powiedziała do niego Ania . Po prostu poprosiłem by mi przetłumaczył ... - przerwał
O nie , a tak bardzo chciałam się mylić , ale cóż . Raz się żyje , jeśli chcemy coś z tym zrobić to właśnie nadeszła pora . Choć podejrzewałam , że to sprawka Mario , jednak się myliłam . Dowiedział się w sposób , którego się najmniej spodziewałam
-Aha . - moją twarz pokrył rumieniec i podobnie jak on wcześniej , spuściłam głowę .
-Ej , czyli to prawda ? - spytał , próbując spojrzeć mi w oczy
Nic nie powiedziałam , podniosłam tylko lekko głowę i spojrzałam na niego .
-Wiem , nie powinnam , ale nie mam na to wpływu . To po prostu się stało . Odkąd się poznaliśmy byłeś zawsze blisko . Zaimponowało mi to i z dnia na dzień się zakoch ... cię coraz bardziej lubiłam . Jeszcze te gazety , zdjęcia . Pomyślałam , ze ... Przepraszam . - odparłam kompletnie zapominając jego wcześniejszych słów "...czujemy do siebie identycznie to samo..."
-Nie mów tak , jak by mi to przeszkadzało zrobiłbym to co zrobiłem przed paroma sekundami ? Marcela ty po prostu jesteś kimś na kogo punkcie zwariowałem .
-Chodź . - chwyciłam go za rękę i zaprowadziłam na górę , weszliśmy do mojego pokoju ...
***
Właśnie miałam skręcić w osiedle Mateckiej , kiedy zadzwonił mój telefon .
-Halo . - powiedziałam odbierając połączenia
-Ania , jeśli jesteś blisko mieszkania trenera i chcesz wyciągnąć Marcelę na trening .. nie rób tego .
-Udało się ? - spytałam od razu
-Chyba . Gdy tylko wyszłaś Marco spytał mnie co znaczy "kocham cię'' , jak mu wyjaśniłem wybiegł z domu i pojechał gdzieś . Myślę , że właśnie do niej . - wytłumaczył Robert
-Super , mam nadzieję , że teraz wszystko pójdzie gładko . - uśmiechnęłam się sama do siebie
-Dobra , nie przeszkadzam . Miłego treningu . -odparł i rozłączył się
Tak . To wszystko było przez nas zaplanowane . Moje wyjście , słowa , spotkanie . Wszystko . Mam nadzieję , że właśnie Reus jest u Mateckiej i niebawem dowiemy się , że wśród nas jest nowa para zakochanych .
Z uśmiechem na twarzy i nadzieją , kontynuowałam trening . Lecz myślami byłam z nimi . Byłam strasznie ciekawa co się dzieje i czy w ogóle się dzieje , ale poczekam . Marcela na pewno się odezwie .
***
-Chodź . - chwyciłam go za rękę i zaprowadziłam na górę , weszliśmy do mojego pokoju ...
-Marcela , czy ty ..? - spytał nieco zakłopotany
-Stań tutaj . - poprosiłam
-Aha , okey . - spełnił prośbę i stanął przed lustrem
-Nie patrz na mnie tylko na siebie i powiedz mi kim jesteś . - wiem , wydaje się głupie , ale próbowałam mu uświadomić w co chce się "wpakować" .
-Znaczy , mam się przedstawić jak na tych filmach co wstępują do jakiegoś koła uzależnionych ? - spytał przeczesując włosy .
-No coś takiego .
-Okey . Jestem Marco ... teraz powinnaś powiedzieć "cześć Marco" .- zaśmiał się, a ja z nim po czym kontynuował ...-- ...Hmmm ... od kilku dni jestem uzależniony od pewnej dziewczyny i nie wiem co mam robić . Chyba pójdę się ciąć . - powiedział dosyć poważnie i odwrócił się w stronę drzwi
-Reus .! Stój . - zawołałam lekko przerażona , że chce to zrobić
-Dobra , już dobra . - wrócił na miejsce uśmiechając się od ucha do ucha
-Nie o to mi chodziło . Może Ci pomogę . Hymm ?
-Będę bardzo wdzięczny .
-Więc . Jesteś Marco Reus , ten Marco Reus , który jest piłkarzem Borussii Dortmund , tej Borussii Dortmund . Chłopak z blond czupryną i przecudownym uśmiechem , za którym szaleje prawie każda fanka BVB . Rozumiesz ?
-Może i tak , ale jestem też ... - zaczął
-Zabawny , opiekuńczy , uprzejmy , miły , wyrozumiały , wrażliwy , troskliwy , empatyczny , szczery , czuły , pewny siebie , opanowany , cierpliwy i dążący do celu . - przerwałam mu
-Dzięki , ale chciałem powiedzieć , ze jak każdy . - uśmiechnął się
-Aha , ale teraz spójrz na mnie . Dziewczyna z rozbitej rodziny , przez przypadek znalazłam się w tutaj , w Dortmundzie i poznałam Ciebie oraz resztę zgrai . To wszystko nie powinno się zdarzyć .
-Ale się zdarzyło . Nic na to nie poradzimy . - próbował jakoś walczyć o to wszystko .
-I jeszcze jedno . Urocza , najcudowniejsza , najwspanialsza , jedyna , zawsze uśmiechnięta , optymistyczna , pozytywna , miła , rozmowna , czuła , inna niż wszystkie i delikatna . Taka jesteś . - dodał
-Jeszcze spójrz na to tak . Ja . Niespełna 18-latka , zaczynająca studia . Dopiero co zaczyna poznawać życie i Ty . 24-latek z możliwością ułożenia sobie życia z jakąś cudowną dziewczyną . - nie wiem sama dlaczego chciałam byśmy jednak nie stworzyli związku . Może to lęk przed tym wszystkim z czym musiałabym się zmierzyć będąc dziewczyną Reus'a
-Prawda . Mogę , a nawet chcę , bardzo . Tylko ta jak powiedziałaś "cudowna dziewczyna" najwyraźniej się mnie ... boi ?
-Jeśli myślimy o tej samej to chyba tak . - odparłam nadal stojąc przed lustrem
-Mam czas . - tym razem on chwycił mnie za rękę i wróciliśmy na dół , siadając w ten sam sposób co wcześniej
Chwyciłam kubek i wzięłam łyk czekoladowego napoju , który uwielbiam . Myślałam , żeby mu powiedzieć , że ... , że całowałam się z Mario , ale ... sama nie wiem , lecz zdecydowałam , iż powiem mu o czymś innym .
-Wiesz , skoro już rozmawiamy to muszę ci o czymś powiedzieć .- powiedziałam niepewnie
-Słucham . - uśmiechnął się przyjaźnie
-To co powiem może być dla ciebie troszkę szokujące .
-Obiecuję , że nie ucieknę . :))
-Okey .. - wzięłam głęboki oddech ... - ...pamiętasz zapewne nasz pobyt w Londynie . Gdy dowiedziałam się o Mario , później zostałeś ze mną w pokoju .
-Dokładnie .
-Ty wtedy ... słyszałam co powiedziałeś . Wiem powinnam Ci powiedzieć , ale ... - kolejny raz dzisiejszego dnia spuściłam glowę
-Hej , hej , to znaczy , że ... od tego czasu .
-Wybacz , ale pierwszy raz jestem w takiej sytuacji , pierwszy raz mi na kimś tak bardzo zależy , pierwszy raz czuję to co czuję , z resztą sama nie wiem co. - sama nie wiem co mówiłam
-Nie tylko ty . - uśmiechnął się i przytulił mnie
-Na prawdę tego chcesz ? - spytałam prosto z mostu
-Czy jak bym tego nie chciał był bym tutaj teraz ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Też prawda ..
-Powiem Ci , że to wszystko było o wiele trudniejsze i stresujące niż jaki kolwiek mecz . - zaśmiał się
-Wspominałaś coś o nagraniu jakie ma Mario . - dodał po chwili
-Niiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiic .. - bardziej spytałam niż stwierdziłam
I ponownie ten wzrok pt. " nie odpuszczę" , który doskonale znałam . Próbowałam tego widoku uniknąć , ale się nie dało . To była jego tajna broń , której jeszcze nie potrafiłam zlekceważyć .
-Nagrał jak mówiłam to co przed chwilą powiedziałam i chciał Ci pokazać , ale udało mi się go namówić by tego nie robił .
-Wy jednak jesteście pokręceni . - zaśmiał się
-Miło , że sobie wszystko wyjaśniliśmy . - dodał
-W końcu .
Siedzieliśmy jeszcze przez kilkanaście godzin , rozmawiając o wszystkim i o niczym . Cieszyłam się , że w końcu to wszystko z siebie wyrzuciłam , jednak miałam małe wątpliwości co do tego co będzie dalej , ale cóż co ma być to będzie . Mam tylko nadzieję , że wszystko skończy się pozytywnie . Kochałam go i nie wiem dlaczego wcześniej mu o tym nie powiedziałam . Może ma rację , bałam się . Najzwyczajniej w świecie się bałam , nie tyle jego co reakcji jaka by temu wszystkiemu towarzyszyła .
-To nie jest normalne . - odparłam
-Znaczy ?
-Siedzisz tutaj przez cały dzień . Wiesz , która godzina .?
-Nie , szczęśliwi czasu nie liczą . - uśmiechnął się
-Niby tak , ale już 20.05 .
-Już .!? - jego zdziwienie ... bezcenne
-Właśnie .
-Pamiętasz , że jutro jest impreza u Mario .? - zapytał zmieniając temat
-Tak , pamiętam . . - prawdę mówiąc ... zapomniałam
-Przyjadę po Ciebie .. dobrze ?
-Kusząca propozycja , ale ustalmy jedno ... nikomu nie mówimy o naszej rozmowie . - oczami wyobraźni widziałam te wszystkie pytania i gratulacje
-Masz rację , odczekamy . Niech się pomęczą . -zaśmiał się
-Ale my też musimy się "normalnie" zachowywać .
-Postaram się .
-Zostajesz czy wracasz do siebie .? - sama nie wiem dlaczego , ale musiałam zapytać
-Marcela nie poznaję Cię . Dopiero co wszystko dogadaliśmy , a ty już chcesz żebym został na noc . - powiedział to na tyle poważnie , że zgłupiałam , lecz na jego twarzy po chwili pojawił się uśmiech .
-Tak na mnie działasz . Nic na to nie poradzę . - postanowiłam zagrać jak on .
-Wiesz , ma się to coś . - oboje wybuchliśmy śmiechem
-A tak serio jeśli chcesz mogę zostać , obejrzymy jakiś film . - dodał
-Może zadzwonimy po resztę , zrobimy bezalkoholowe spotkanie .
-Dobry pomysł , dzwonimy .
Wzięliśmy się do roboty . Podzieliliśmy się po połowie i obdzwoniliśmy wszystkich . Po kilku telefonach mieliśmy listę , niestety nie wszyscy mogli wpaść , ale udało mi się namówić kilka osób
-Ja mam Lisę z Romanem , Jenny z Marcelem , Svena z Simone i Jonasa . - poinformowałam Reus'a
-A misie udało ściągnąć Mario , Mats'a z Cathy , Oliver'a z Janą , Mo i Leo . - odparł
-Całkiem dobrze moi będą za ok. godzinę .
-Moja zgraja też , może pojedziemy do sklepu .? - zaproponował
-Masz głowę na karku , poczekaj skoczę po torbę . - powiedziałam i pobiegłam na górę
-Nie zabij się tam . - zawołał
-Już jestem . - uśmiechnęłam się
-Nie zły czas .
-Wiesz lata praktyki . - po tych słowach zaśmialiśmy się i wyszliśmy z domu
Dotarliśmy do sklepu ok 20.40 , czyli mieliśmy 20 minut na zrobienie zakupów . Podzieliliśmy się więc listą potrzebnych rzeczy , każde wzięło duży koszyk i ruszyliśmy . Byłam w nieco lepszej sytuacji bo dostałam mnie rzeczy . Marco uważał , ze on zna sklep lepiej i szybciej wszystko znajdzie więc się nie kłóciłam , ale niestety miał pecha . Najwyraźniej nie dawno zostało zrobione "przemeblowanie" i wszystko było zupełnie gdzie indziej .
-Oj , nie dobrze . - odparł jak tylko weszliśmy
-Nie narzekaj tylko bierz się do roboty . - zaśmiałam się i ruszyłam
Czułam się jak w programie "łowcy promocji" , jak wariaty biegaliśmy po całym sklepie szukając to napoi , to ciastek , popcornu i tak w kółko . Nawet jak wcześniej wspomniałam mieliśmy limit czasowy . Oczywiście była zabawa i śmiechy , nawet pracownice miały z nas niezły ubaw . W końcu nie zawsze widzi się Marco Reus'a biegającego jak wariat po sklepie .
Gdy skończyłam swoją listę , zostawiłam koszyk przy kasach i poszłam pomóc blondynowi .
-Co jeszcze tam masz .? - spytałam podchodząc do niego
-Tylko coca-colę i już . - uśmiechnął się
-A ty już ? - dodał
-Tak , przyszłam z odsieczą , ale dałeś radę .
-Kurcze , zapomniałam słonecznika i gum . Idź do kasy zaraz przyjdę .
-Dobra .
Dotarłam do kasy . oczywiście teraz czekała mnie kolejna przeprawa . Zorientowałam się , że Marco sięga do kieszeni i wyciąga portfel .
-O nie , nawet o tym nie myśl . - powiedziałam
Nic nie powiedział tylko , po raz setny przedstawił swój "firmowy" uśmiech .
-Nawet mnie nie denerwuj . - powiedziałam poważnie , dzieliły mnie od niego już tylko metry
-Proszę . - odparł podając kasjerce kartę .
Spojrzałam na niego z zamiarem zrobienia krzywdy . Nie może tak być . Rozumiem , jest w stanie płacić niemal za wszystko , ale nie za mnie . Nie lubię tego . Zwłaszcza teraz kiedy , najwyraźniej z przyjaciela stał się moim chłopakiem (ale to dziwnie brzmi) , ludzie tylko czekają na takie "akcje" już widzę gazety "Marcela jest utrzymanką Reus'a ? " lub " Marco kupił sobie pasierbicę Jurgena Klopp'a? ". Aż przeszedł mnie dreszcz . Jednak z drugiej strony , jak bym to ja płaciła było by coś typu "Matecka utrzymuje gwiazdę Bundesligi ? " . Tak źle i tak nie dobrze . Jednak to nie zmienia tego , iż nie może tak robić .!!
-Dziękujemy i zapraszamy ponownie . - kasjerka oddała plastikowy prostokąt , cytując regułkę , którą można usłyszeć w każdym sklepie .
-Jeszcze mam prośbę . - dodała gdy mieliśmy już wychodzić .
-Tak ? - powiedzieliśmy niemal równo
-Mogłabym sobie z panem zrobić zdjęcie ? - spytała niepewnie .
-Pewnie . - uśmiechnął się
Biedna kobiecina , musiała być jedną z największych fanek bo lekko jej się ręce trzęsły i nie mogła cyknąć fotki . Wiem jak to jest , sama tak na nich reagowałam , ale się przyzwyczaiłam . Zaśmiałam się pod nosem i postanowiłam jej pomóc .
-Może pomogę ? - spytałam
-Była bym wdzięczna . - uśmiechnęła się
-Nie ma problemu .
Oboje ustawili się , oczywiście uśmiechów nie mogło braknąć . Cyk i już .:))
-Mogłabym jeszcze z wami . Siostra mi nie uwierzy . Uwielbia was . - mówiła pdeskcytowana
-Nas ? - spytaliśmy zdziwieni
-Tak , jesteście cudowną parą . - spojrzałam na niego , a on na mnie
-My , yyy .. nie ... tak , dziękujemy . - tym razem ja się miałam problem z wypowiedzią
-Oczywiście , że możemy . - głos zabrał Reus
Ustawiłam telefon oraz samowyzwalacz , po chwili zostaliśmy uwiecznieni na zdjęciu . Podziękowaliśmy raz jeszcze i spokojnie wyszliśmy idąc do auta .
-Tak to nie będzie . - powiedziałam poważnie
-Ale co , chodzi ci o zdjęcie ? - spytał nie pewnie
-Nie , chodzi o to co zrobiłeś .
-Mam się bać ?
-Tak , bo nie będziesz za mnie płacił , a tym bardziej za moje zakupy . - wyjaśniłam
-Kochanie ...- kiedy to usłyszałam poczułam się co najmniej ... dziwnie . Spojrzałam na niego , on w przeciwieństwie do mnie nie był skrępowany , cóż też muszę się przyzwyczaić..
-... Uwierz mi , od tego nie zbiednieję . - uśmiechnął się
-Bardzo zabawne , serio boki zrywać . - odparłam ironicznie .
-Przeszkadza ci , że zapłaciłem za twoje zakupy ? - najwyraźniej chciał się upewnić .
-Tak . Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i ... nie rób tak .
-Mogę ci powiedzieć jedno ... musisz przywyknąć bo nie będziesz za mnie płaciła jak gdzieś na przykład wyjdziemy . - także stał się poważny
-W takim razie będę płaciła za siebie .
-Też nie , ale nie martw się nie jestem jedyny , który płaci za dziewczynę i ... nie wchodzi w grę to co robię i za co mi płacą . Tak jest i już . - próbował mnie przekonać
-Ale poczekaj . Nigdy nie byłaś w takiej sytuacji . Czyli co ... płaciłaś za kogoś .? - dodał
-No nie byłam , znaczy , że nie musiałam wiesz wyznawałam zasadę "Forever alone" ... - zaśmiałam się - ...Do póki nie przyjechałam tutaj i pewien ktoś uświadomił mi , że prawdziwe uczucia istnieją - zaśmiałam się
-Aha , rozumiem . Jesteśmy . - odparł
-Mam nadzieję , że sobie już to wyjaśniliśmy . - wróciłam do tematu
-Ja tak . Kolejny etap ... przyzwyczaić cię , ze takie coś to normalne zjawisko . - uśmiechnął się
-Nie odpuścisz ? - spytałam
-Nie .
Muszę to jakoś inaczej rozegrać , ale później . Teraz trzeba wszystko przygotować bo przyjdą zaproszeni .
-Weź szklanki , tylko ... nie pobij . - zaśmiałam się
-To nie jest śmieszne .
-Dobrze , dobrze , tylko powoli .
Faktycznie Marco szedł bardzo powoli i ostrożnie , a ja stałam i nie mogłam sobie odmówić tego widoku . Chciało mi się śmiać , ale powstrzymywałam się by nie wybuchnąć niepohamowanym śmiechem . W końcu blondyn i szklanki w całości dotarły na stół .
-Brawo .!! - zawołałam
-Dziękuję , dziękuję . - uśmiechnął się .
Gdy już wszystko było gotowe , usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć , a tam Lisa , Roman , Jenny , Marcel i Jonas . Najwyraźniej przyjechali jednym samochodem lub idealnie się zgrali .
-Cześć . - przywitałam ich
-Siemka .
-Wchodźcie . - uśmiechnęłam się i otworzyłam szczerzej drzwi .
Nie zdążyłam zamknąć drzwi kiedy usłyszałam , że podjechał kolejny samochód , więc poczekałam . Jak się okazało to nie było jedno auto , a kilka . Przyjechała cała reszta .
-Cześć . - zawołałam
-Marcela , czy ty ..? - spytał nieco zakłopotany
-Stań tutaj . - poprosiłam
-Aha , okey . - spełnił prośbę i stanął przed lustrem
-Nie patrz na mnie tylko na siebie i powiedz mi kim jesteś . - wiem , wydaje się głupie , ale próbowałam mu uświadomić w co chce się "wpakować" .
-Znaczy , mam się przedstawić jak na tych filmach co wstępują do jakiegoś koła uzależnionych ? - spytał przeczesując włosy .
-No coś takiego .
-Okey . Jestem Marco ... teraz powinnaś powiedzieć "cześć Marco" .- zaśmiał się, a ja z nim po czym kontynuował ...-- ...Hmmm ... od kilku dni jestem uzależniony od pewnej dziewczyny i nie wiem co mam robić . Chyba pójdę się ciąć . - powiedział dosyć poważnie i odwrócił się w stronę drzwi
-Reus .! Stój . - zawołałam lekko przerażona , że chce to zrobić
-Dobra , już dobra . - wrócił na miejsce uśmiechając się od ucha do ucha
-Nie o to mi chodziło . Może Ci pomogę . Hymm ?
-Będę bardzo wdzięczny .
-Więc . Jesteś Marco Reus , ten Marco Reus , który jest piłkarzem Borussii Dortmund , tej Borussii Dortmund . Chłopak z blond czupryną i przecudownym uśmiechem , za którym szaleje prawie każda fanka BVB . Rozumiesz ?
-Może i tak , ale jestem też ... - zaczął
-Zabawny , opiekuńczy , uprzejmy , miły , wyrozumiały , wrażliwy , troskliwy , empatyczny , szczery , czuły , pewny siebie , opanowany , cierpliwy i dążący do celu . - przerwałam mu
-Dzięki , ale chciałem powiedzieć , ze jak każdy . - uśmiechnął się
-Aha , ale teraz spójrz na mnie . Dziewczyna z rozbitej rodziny , przez przypadek znalazłam się w tutaj , w Dortmundzie i poznałam Ciebie oraz resztę zgrai . To wszystko nie powinno się zdarzyć .
-Ale się zdarzyło . Nic na to nie poradzimy . - próbował jakoś walczyć o to wszystko .
-I jeszcze jedno . Urocza , najcudowniejsza , najwspanialsza , jedyna , zawsze uśmiechnięta , optymistyczna , pozytywna , miła , rozmowna , czuła , inna niż wszystkie i delikatna . Taka jesteś . - dodał
-Jeszcze spójrz na to tak . Ja . Niespełna 18-latka , zaczynająca studia . Dopiero co zaczyna poznawać życie i Ty . 24-latek z możliwością ułożenia sobie życia z jakąś cudowną dziewczyną . - nie wiem sama dlaczego chciałam byśmy jednak nie stworzyli związku . Może to lęk przed tym wszystkim z czym musiałabym się zmierzyć będąc dziewczyną Reus'a
-Prawda . Mogę , a nawet chcę , bardzo . Tylko ta jak powiedziałaś "cudowna dziewczyna" najwyraźniej się mnie ... boi ?
-Jeśli myślimy o tej samej to chyba tak . - odparłam nadal stojąc przed lustrem
-Mam czas . - tym razem on chwycił mnie za rękę i wróciliśmy na dół , siadając w ten sam sposób co wcześniej
Chwyciłam kubek i wzięłam łyk czekoladowego napoju , który uwielbiam . Myślałam , żeby mu powiedzieć , że ... , że całowałam się z Mario , ale ... sama nie wiem , lecz zdecydowałam , iż powiem mu o czymś innym .
-Wiesz , skoro już rozmawiamy to muszę ci o czymś powiedzieć .- powiedziałam niepewnie
-Słucham . - uśmiechnął się przyjaźnie
-To co powiem może być dla ciebie troszkę szokujące .
-Obiecuję , że nie ucieknę . :))
-Okey .. - wzięłam głęboki oddech ... - ...pamiętasz zapewne nasz pobyt w Londynie . Gdy dowiedziałam się o Mario , później zostałeś ze mną w pokoju .
-Dokładnie .
-Ty wtedy ... słyszałam co powiedziałeś . Wiem powinnam Ci powiedzieć , ale ... - kolejny raz dzisiejszego dnia spuściłam glowę
-Hej , hej , to znaczy , że ... od tego czasu .
-Wybacz , ale pierwszy raz jestem w takiej sytuacji , pierwszy raz mi na kimś tak bardzo zależy , pierwszy raz czuję to co czuję , z resztą sama nie wiem co. - sama nie wiem co mówiłam
-Nie tylko ty . - uśmiechnął się i przytulił mnie
-Na prawdę tego chcesz ? - spytałam prosto z mostu
-Czy jak bym tego nie chciał był bym tutaj teraz ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Też prawda ..
-Powiem Ci , że to wszystko było o wiele trudniejsze i stresujące niż jaki kolwiek mecz . - zaśmiał się
-Wspominałaś coś o nagraniu jakie ma Mario . - dodał po chwili
-Niiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiic .. - bardziej spytałam niż stwierdziłam
I ponownie ten wzrok pt. " nie odpuszczę" , który doskonale znałam . Próbowałam tego widoku uniknąć , ale się nie dało . To była jego tajna broń , której jeszcze nie potrafiłam zlekceważyć .
-Nagrał jak mówiłam to co przed chwilą powiedziałam i chciał Ci pokazać , ale udało mi się go namówić by tego nie robił .
-Wy jednak jesteście pokręceni . - zaśmiał się
-Miło , że sobie wszystko wyjaśniliśmy . - dodał
-W końcu .
Siedzieliśmy jeszcze przez kilkanaście godzin , rozmawiając o wszystkim i o niczym . Cieszyłam się , że w końcu to wszystko z siebie wyrzuciłam , jednak miałam małe wątpliwości co do tego co będzie dalej , ale cóż co ma być to będzie . Mam tylko nadzieję , że wszystko skończy się pozytywnie . Kochałam go i nie wiem dlaczego wcześniej mu o tym nie powiedziałam . Może ma rację , bałam się . Najzwyczajniej w świecie się bałam , nie tyle jego co reakcji jaka by temu wszystkiemu towarzyszyła .
-To nie jest normalne . - odparłam
-Znaczy ?
-Siedzisz tutaj przez cały dzień . Wiesz , która godzina .?
-Nie , szczęśliwi czasu nie liczą . - uśmiechnął się
-Niby tak , ale już 20.05 .
-Już .!? - jego zdziwienie ... bezcenne
-Właśnie .
-Pamiętasz , że jutro jest impreza u Mario .? - zapytał zmieniając temat
-Tak , pamiętam . . - prawdę mówiąc ... zapomniałam
-Przyjadę po Ciebie .. dobrze ?
-Kusząca propozycja , ale ustalmy jedno ... nikomu nie mówimy o naszej rozmowie . - oczami wyobraźni widziałam te wszystkie pytania i gratulacje
-Masz rację , odczekamy . Niech się pomęczą . -zaśmiał się
-Ale my też musimy się "normalnie" zachowywać .
-Postaram się .
-Zostajesz czy wracasz do siebie .? - sama nie wiem dlaczego , ale musiałam zapytać
-Marcela nie poznaję Cię . Dopiero co wszystko dogadaliśmy , a ty już chcesz żebym został na noc . - powiedział to na tyle poważnie , że zgłupiałam , lecz na jego twarzy po chwili pojawił się uśmiech .
-Tak na mnie działasz . Nic na to nie poradzę . - postanowiłam zagrać jak on .
-Wiesz , ma się to coś . - oboje wybuchliśmy śmiechem
-A tak serio jeśli chcesz mogę zostać , obejrzymy jakiś film . - dodał
-Może zadzwonimy po resztę , zrobimy bezalkoholowe spotkanie .
-Dobry pomysł , dzwonimy .
Wzięliśmy się do roboty . Podzieliliśmy się po połowie i obdzwoniliśmy wszystkich . Po kilku telefonach mieliśmy listę , niestety nie wszyscy mogli wpaść , ale udało mi się namówić kilka osób
-Ja mam Lisę z Romanem , Jenny z Marcelem , Svena z Simone i Jonasa . - poinformowałam Reus'a
-A misie udało ściągnąć Mario , Mats'a z Cathy , Oliver'a z Janą , Mo i Leo . - odparł
-Całkiem dobrze moi będą za ok. godzinę .
-Moja zgraja też , może pojedziemy do sklepu .? - zaproponował
-Masz głowę na karku , poczekaj skoczę po torbę . - powiedziałam i pobiegłam na górę
-Nie zabij się tam . - zawołał
-Już jestem . - uśmiechnęłam się
-Nie zły czas .
-Wiesz lata praktyki . - po tych słowach zaśmialiśmy się i wyszliśmy z domu
Dotarliśmy do sklepu ok 20.40 , czyli mieliśmy 20 minut na zrobienie zakupów . Podzieliliśmy się więc listą potrzebnych rzeczy , każde wzięło duży koszyk i ruszyliśmy . Byłam w nieco lepszej sytuacji bo dostałam mnie rzeczy . Marco uważał , ze on zna sklep lepiej i szybciej wszystko znajdzie więc się nie kłóciłam , ale niestety miał pecha . Najwyraźniej nie dawno zostało zrobione "przemeblowanie" i wszystko było zupełnie gdzie indziej .
-Oj , nie dobrze . - odparł jak tylko weszliśmy
-Nie narzekaj tylko bierz się do roboty . - zaśmiałam się i ruszyłam
Czułam się jak w programie "łowcy promocji" , jak wariaty biegaliśmy po całym sklepie szukając to napoi , to ciastek , popcornu i tak w kółko . Nawet jak wcześniej wspomniałam mieliśmy limit czasowy . Oczywiście była zabawa i śmiechy , nawet pracownice miały z nas niezły ubaw . W końcu nie zawsze widzi się Marco Reus'a biegającego jak wariat po sklepie .
Gdy skończyłam swoją listę , zostawiłam koszyk przy kasach i poszłam pomóc blondynowi .
-Co jeszcze tam masz .? - spytałam podchodząc do niego
-Tylko coca-colę i już . - uśmiechnął się
-A ty już ? - dodał
-Tak , przyszłam z odsieczą , ale dałeś radę .
-Kurcze , zapomniałam słonecznika i gum . Idź do kasy zaraz przyjdę .
-Dobra .
Dotarłam do kasy . oczywiście teraz czekała mnie kolejna przeprawa . Zorientowałam się , że Marco sięga do kieszeni i wyciąga portfel .
-O nie , nawet o tym nie myśl . - powiedziałam
Nic nie powiedział tylko , po raz setny przedstawił swój "firmowy" uśmiech .
-Nawet mnie nie denerwuj . - powiedziałam poważnie , dzieliły mnie od niego już tylko metry
-Proszę . - odparł podając kasjerce kartę .
Spojrzałam na niego z zamiarem zrobienia krzywdy . Nie może tak być . Rozumiem , jest w stanie płacić niemal za wszystko , ale nie za mnie . Nie lubię tego . Zwłaszcza teraz kiedy , najwyraźniej z przyjaciela stał się moim chłopakiem (ale to dziwnie brzmi) , ludzie tylko czekają na takie "akcje" już widzę gazety "Marcela jest utrzymanką Reus'a ? " lub " Marco kupił sobie pasierbicę Jurgena Klopp'a? ". Aż przeszedł mnie dreszcz . Jednak z drugiej strony , jak bym to ja płaciła było by coś typu "Matecka utrzymuje gwiazdę Bundesligi ? " . Tak źle i tak nie dobrze . Jednak to nie zmienia tego , iż nie może tak robić .!!
-Dziękujemy i zapraszamy ponownie . - kasjerka oddała plastikowy prostokąt , cytując regułkę , którą można usłyszeć w każdym sklepie .
-Jeszcze mam prośbę . - dodała gdy mieliśmy już wychodzić .
-Tak ? - powiedzieliśmy niemal równo
-Mogłabym sobie z panem zrobić zdjęcie ? - spytała niepewnie .
-Pewnie . - uśmiechnął się
Biedna kobiecina , musiała być jedną z największych fanek bo lekko jej się ręce trzęsły i nie mogła cyknąć fotki . Wiem jak to jest , sama tak na nich reagowałam , ale się przyzwyczaiłam . Zaśmiałam się pod nosem i postanowiłam jej pomóc .
-Może pomogę ? - spytałam
-Była bym wdzięczna . - uśmiechnęła się
-Nie ma problemu .
Oboje ustawili się , oczywiście uśmiechów nie mogło braknąć . Cyk i już .:))
-Mogłabym jeszcze z wami . Siostra mi nie uwierzy . Uwielbia was . - mówiła pdeskcytowana
-Nas ? - spytaliśmy zdziwieni
-Tak , jesteście cudowną parą . - spojrzałam na niego , a on na mnie
-My , yyy .. nie ... tak , dziękujemy . - tym razem ja się miałam problem z wypowiedzią
-Oczywiście , że możemy . - głos zabrał Reus
Ustawiłam telefon oraz samowyzwalacz , po chwili zostaliśmy uwiecznieni na zdjęciu . Podziękowaliśmy raz jeszcze i spokojnie wyszliśmy idąc do auta .
-Tak to nie będzie . - powiedziałam poważnie
-Ale co , chodzi ci o zdjęcie ? - spytał nie pewnie
-Nie , chodzi o to co zrobiłeś .
-Mam się bać ?
-Tak , bo nie będziesz za mnie płacił , a tym bardziej za moje zakupy . - wyjaśniłam
-Kochanie ...- kiedy to usłyszałam poczułam się co najmniej ... dziwnie . Spojrzałam na niego , on w przeciwieństwie do mnie nie był skrępowany , cóż też muszę się przyzwyczaić..
-... Uwierz mi , od tego nie zbiednieję . - uśmiechnął się
-Bardzo zabawne , serio boki zrywać . - odparłam ironicznie .
-Przeszkadza ci , że zapłaciłem za twoje zakupy ? - najwyraźniej chciał się upewnić .
-Tak . Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i ... nie rób tak .
-Mogę ci powiedzieć jedno ... musisz przywyknąć bo nie będziesz za mnie płaciła jak gdzieś na przykład wyjdziemy . - także stał się poważny
-W takim razie będę płaciła za siebie .
-Też nie , ale nie martw się nie jestem jedyny , który płaci za dziewczynę i ... nie wchodzi w grę to co robię i za co mi płacą . Tak jest i już . - próbował mnie przekonać
-Ale poczekaj . Nigdy nie byłaś w takiej sytuacji . Czyli co ... płaciłaś za kogoś .? - dodał
-No nie byłam , znaczy , że nie musiałam wiesz wyznawałam zasadę "Forever alone" ... - zaśmiałam się - ...Do póki nie przyjechałam tutaj i pewien ktoś uświadomił mi , że prawdziwe uczucia istnieją - zaśmiałam się
-Aha , rozumiem . Jesteśmy . - odparł
-Mam nadzieję , że sobie już to wyjaśniliśmy . - wróciłam do tematu
-Ja tak . Kolejny etap ... przyzwyczaić cię , ze takie coś to normalne zjawisko . - uśmiechnął się
-Nie odpuścisz ? - spytałam
-Nie .
Muszę to jakoś inaczej rozegrać , ale później . Teraz trzeba wszystko przygotować bo przyjdą zaproszeni .
-Weź szklanki , tylko ... nie pobij . - zaśmiałam się
-To nie jest śmieszne .
-Dobrze , dobrze , tylko powoli .
Faktycznie Marco szedł bardzo powoli i ostrożnie , a ja stałam i nie mogłam sobie odmówić tego widoku . Chciało mi się śmiać , ale powstrzymywałam się by nie wybuchnąć niepohamowanym śmiechem . W końcu blondyn i szklanki w całości dotarły na stół .
-Brawo .!! - zawołałam
-Dziękuję , dziękuję . - uśmiechnął się .
Gdy już wszystko było gotowe , usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć , a tam Lisa , Roman , Jenny , Marcel i Jonas . Najwyraźniej przyjechali jednym samochodem lub idealnie się zgrali .
-Cześć . - przywitałam ich
-Siemka .
-Wchodźcie . - uśmiechnęłam się i otworzyłam szczerzej drzwi .
Nie zdążyłam zamknąć drzwi kiedy usłyszałam , że podjechał kolejny samochód , więc poczekałam . Jak się okazało to nie było jedno auto , a kilka . Przyjechała cała reszta .
-Cześć . - zawołałam
-Cześć Borussia . - odkrzyknął Mario
-Hej . - powiedziała reszta
-Dawajcie do środa , reszta już czeka . - odparłam i podobnie jak wcześniej przybyłych wpuściłam do środka
Na szczęście mieliśmy dużo miejsca w salonie , więc wszyscy się pomieścili .:) Początkowo rozmawialiśmy , lecz w końcu zdecydowałam się przedstawić im moją propozycję .
-Wiecie co wam powiem . ? No nie wiecie . - zaśmiałam się
-Mam tutaj kilka filmów , możemy jakiś obejrzeć . -dodałam
-Jestem za . - usłyszałam Jenny
-Więc przegłosowane . - uśmiechnęłam się
-Proponuję "Wilka z Wall Street" - zawołał Mario przeglądając listę
-Ktoś sprzeciw ?- zapytałam
-Wręcz przeciwnie . - odparł Jonas
-Więc włączamy . - Gotze , nacisnął play i wszyscy skupili się na "seansie"
Hmmm... nie powiem wam jaki był film , ponieważ absolutnie nie mogłam się na nim skupić . Reus i Mario byli zdecydowanie za blisko i cały czas się szturchaliśmy , gilgotaliśmy , itp
Ani się obejrzeliśmy gdy seans dobiegł końca i niemal wszyscy spali , po za naszą trójką .
-Super wyglądają . - nabijał się brunet 13 osób na jednym narożniku . Hahaha
-Cicho niech śpią , my możemy się położyć na górze . - zaproponowałam
-Nie możemy się pośmiać ? - brązowooki chciał się upewnić
-Nein . - powiedziałam razem z Marco
-To idziemy na górę i to już . - odparłam i złapałam Mario za ramiona prowadząc w stronę schodów
Szliśmy wężykiem , ale Reus mnie po drodze gilgotał więc co chwilę się śmiałam .
-Przestań . - w końcu udało mi się wydusić jakieś słowa
-Ale co ? - spytał udając , że nie wie o co chodzi
-Dobrze wiesz .
-Ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii . - uciszał nas Gotze , a my zaczęliśmy się śmiać
-Idę siusiu . - dodał i skręcił w prawo , my natomiast poszliśmy do mojego pokoju .
-Okey , będziemy u mnie - powiedziałam i weszliśmy do pokoju
-Dlaczego tak patrzysz .? - spytałam blond towarzysza
-A co ? Nie mogę ? - odpowiedział pytaniem na pytanie .
-No nie wiem .
-Ale ja wiem . Jesteśmy sami . Mario wróci za kilka może kilkanaście minut . Może jakoś "zapieczętujemy" to , że się dogadaliśmy .?
-Marco , Marco , Marco ... czy ty mógłbyś czasami mówić troszkę jaśniej , a mniej zagadkowo ? Po drugie miał się nikt nie dowiedzieć
-Okey . Spokojnie nikt się nie dowie , więc ... . - poszedł do mnie jak wtedy w hotelu w Londynie
-Poczekaj , sprawdzę czy dobrze rozumiem . Czyli jesteśmy ... - jakoś nie mogłam tego wypowiedzieć
-A ty , chcesz tego .? - zapytał co mnie troszkę zszokowało
-Yyyy , wiesz trochę głupio mi o tym mówić . Chyba ttttttttttak - zawstydziłam się
-To pozwolisz , że sprawdzę swoim sposobem .
-Chcesz mnie pocałować , prawda .?- spytałam prosto z mostu
-W nagrodę otrzymujesz ... nagrodę . - zaśmiał się i pocałował mnie
Hmmm ... no czyli tak . Chyba , najwidoczniej Marco Reus jest moim chłopakiem . Nie wierzę . Fakt wiedziałam , ale bałam się czy może wstydziłam . To jest śmieszne .
Robiliśmy ... co robiliśmy gdy usłyszeliśmy otwierające się drzwi . Odepchnęłam Marco i modliłam się by jednak Gotze nic nie widział .
-Jestem . - zawołał radośnie
-Widzę. - odpowiedziałam i spoglądnęłam na dłonie , które mi się cholernie trzęsły , za wszelką cenę , próbowałam nad nimi zapanować
-Zdecydowanie chcesz . - szepnął Reus
-Skoro tak mówisz . - uśmiechnęłam się
-To gdzie śpimy ? - zapytał
-Nie wiem jak wy , ale ja na łóżku . - zaśmiałam się
-To ja z tobą . - Reus chyba się zapomniał
-W takim razie ja też . Więc uzgodnione . -Mario uśmiechnął się i zajął miejsce na skraju łóżka .
-Ejjj .. !! - zawołałam próbując w jakiś sposób się sprzeciwić .
-Kładź się na środku . - odparł brunet
-Jest szansa , że zmienicie zdanie ? - spytałam
-Nie . - odpowiedzieli równo
Cóż miałam zrobić , położyłam się między dwoma , dortmundzkimi ciachami . To nie pierwszy raz , przecież już spaliśmy , prawie wszyscy w jednym pokoju i łóżku w Londynie . Więc nie powinno być najgorzej .
-Tylko się nie rozpychać bo będziecie spać na dole . - od razu poinformowałam
-Dobrze . - oni to chyba mają we krwi ... odpowiadanie chórkiem na pytania
-Ale jeszcze jedno ... Jesteście parą prawda ? - zapytał ni stąd ni zowąd Mario
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
Osobiście twierdzę , że ten rozdział mi absolutnie nie wyszedł , ale myślę , iż wam jako nieomylnemu jury się podoba . Może to chodzi o to , że wymagam od siebie by z rozdziału na rozdział był coraz ciekawszy , ale nie zawsze wychodzi . Jeśli wam się nie podoba wybaczcie .
Jak wspomniałam w informacji .! :))
Jestem na zwolnieniu lekarskim ... dlatego dodaje rozdział już dziś zamiast w piątek . :) Liczę , że jednak nie zaśniecie w trakcie czytania .;) (osobiście nie czytałam , dlatego czekam na opinie)
1.Impreza u Mario , co tam się może wydarzyć ?
2.Dlaczego nasi zakochani chcą się ukrywać ?
3.A może dowiedzą się , że Ania i Robert specjalnie użyli takich , a nie innych słów w dialogu by Marco "zaczaił" ?
4.Pamiętacie , Reus miał plan ..? Może już się domyślacie jaki ?
Hmmm... nie powiem wam jaki był film , ponieważ absolutnie nie mogłam się na nim skupić . Reus i Mario byli zdecydowanie za blisko i cały czas się szturchaliśmy , gilgotaliśmy , itp
Ani się obejrzeliśmy gdy seans dobiegł końca i niemal wszyscy spali , po za naszą trójką .
-Super wyglądają . - nabijał się brunet 13 osób na jednym narożniku . Hahaha
-Cicho niech śpią , my możemy się położyć na górze . - zaproponowałam
-Nie możemy się pośmiać ? - brązowooki chciał się upewnić
-Nein . - powiedziałam razem z Marco
-To idziemy na górę i to już . - odparłam i złapałam Mario za ramiona prowadząc w stronę schodów
Szliśmy wężykiem , ale Reus mnie po drodze gilgotał więc co chwilę się śmiałam .
-Przestań . - w końcu udało mi się wydusić jakieś słowa
-Ale co ? - spytał udając , że nie wie o co chodzi
-Dobrze wiesz .
-Ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii . - uciszał nas Gotze , a my zaczęliśmy się śmiać
-Idę siusiu . - dodał i skręcił w prawo , my natomiast poszliśmy do mojego pokoju .
-Okey , będziemy u mnie - powiedziałam i weszliśmy do pokoju
-Dlaczego tak patrzysz .? - spytałam blond towarzysza
-A co ? Nie mogę ? - odpowiedział pytaniem na pytanie .
-No nie wiem .
-Ale ja wiem . Jesteśmy sami . Mario wróci za kilka może kilkanaście minut . Może jakoś "zapieczętujemy" to , że się dogadaliśmy .?
-Marco , Marco , Marco ... czy ty mógłbyś czasami mówić troszkę jaśniej , a mniej zagadkowo ? Po drugie miał się nikt nie dowiedzieć
-Okey . Spokojnie nikt się nie dowie , więc ... . - poszedł do mnie jak wtedy w hotelu w Londynie
-Poczekaj , sprawdzę czy dobrze rozumiem . Czyli jesteśmy ... - jakoś nie mogłam tego wypowiedzieć
-A ty , chcesz tego .? - zapytał co mnie troszkę zszokowało
-Yyyy , wiesz trochę głupio mi o tym mówić . Chyba ttttttttttak - zawstydziłam się
-To pozwolisz , że sprawdzę swoim sposobem .
-Chcesz mnie pocałować , prawda .?- spytałam prosto z mostu
-W nagrodę otrzymujesz ... nagrodę . - zaśmiał się i pocałował mnie
Hmmm ... no czyli tak . Chyba , najwidoczniej Marco Reus jest moim chłopakiem . Nie wierzę . Fakt wiedziałam , ale bałam się czy może wstydziłam . To jest śmieszne .
Robiliśmy ... co robiliśmy gdy usłyszeliśmy otwierające się drzwi . Odepchnęłam Marco i modliłam się by jednak Gotze nic nie widział .
-Jestem . - zawołał radośnie
-Widzę. - odpowiedziałam i spoglądnęłam na dłonie , które mi się cholernie trzęsły , za wszelką cenę , próbowałam nad nimi zapanować
-Zdecydowanie chcesz . - szepnął Reus
-Skoro tak mówisz . - uśmiechnęłam się
-To gdzie śpimy ? - zapytał
-Nie wiem jak wy , ale ja na łóżku . - zaśmiałam się
-To ja z tobą . - Reus chyba się zapomniał
-W takim razie ja też . Więc uzgodnione . -Mario uśmiechnął się i zajął miejsce na skraju łóżka .
-Ejjj .. !! - zawołałam próbując w jakiś sposób się sprzeciwić .
-Kładź się na środku . - odparł brunet
-Jest szansa , że zmienicie zdanie ? - spytałam
-Nie . - odpowiedzieli równo
Cóż miałam zrobić , położyłam się między dwoma , dortmundzkimi ciachami . To nie pierwszy raz , przecież już spaliśmy , prawie wszyscy w jednym pokoju i łóżku w Londynie . Więc nie powinno być najgorzej .
-Tylko się nie rozpychać bo będziecie spać na dole . - od razu poinformowałam
-Dobrze . - oni to chyba mają we krwi ... odpowiadanie chórkiem na pytania
-Ale jeszcze jedno ... Jesteście parą prawda ? - zapytał ni stąd ni zowąd Mario
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
Osobiście twierdzę , że ten rozdział mi absolutnie nie wyszedł , ale myślę , iż wam jako nieomylnemu jury się podoba . Może to chodzi o to , że wymagam od siebie by z rozdziału na rozdział był coraz ciekawszy , ale nie zawsze wychodzi . Jeśli wam się nie podoba wybaczcie .
Jak wspomniałam w informacji .! :))
Jestem na zwolnieniu lekarskim ... dlatego dodaje rozdział już dziś zamiast w piątek . :) Liczę , że jednak nie zaśniecie w trakcie czytania .;) (osobiście nie czytałam , dlatego czekam na opinie)
1.Impreza u Mario , co tam się może wydarzyć ?
2.Dlaczego nasi zakochani chcą się ukrywać ?
3.A może dowiedzą się , że Ania i Robert specjalnie użyli takich , a nie innych słów w dialogu by Marco "zaczaił" ?
4.Pamiętacie , Reus miał plan ..? Może już się domyślacie jaki ?
Co ty gadasz , rozdział jak zawsze zajebisty !
OdpowiedzUsuńZa każdym razem czekam z utęsknieniem na następny :P
Pozdrawiam Martuś ;*
Zdrowiej :)
wow świetny rozdział
OdpowiedzUsuńjaki plan?co z i mprezą?
pozdrawiam Ania
O Boże Świetny!!!
OdpowiedzUsuńOni są kochani :*
Fajnie że już napisałaś rozdział kocham tego bloga i dlatego zawsze czekam na kolejny :)
Dodasz jeszcze jakiś przed piątkiem? Proszę :D
Pozdrawiam :)
rozdział wyszedł ci świetnie i myślę że Mario o wszystkim będzie chciał powiedzieć
OdpowiedzUsuńi czekam do piątku :)
Świeeeeeeeeeeeeeeeeetny ! :D Jejku, w końcu się doczekałam, że Marcela z Marco są razem :D Mam nadzieję, że coś na imprezie u Mario się wydarzy o wiele, wiele lepszego :D ^^ Życzę weny i do następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością - Karu :D :>>
Świetnie mi się czytało. A to ostatnie zdanie Mario... aż wybuchłam śmiechem. Naprawdę inteligentny z niego chłopak :) Dziękuję Ci, że dzisiaj dodałaś rozdział. Nie małym zaskoczeniem było zobaczyć numer 51. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia! :) :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny!
OdpowiedzUsuńDoczekałam się ; ) .
Z niecierpliwością czekam na kolejny
pozdrawiam Żanaa :P
świetne!!
OdpowiedzUsuńMEGA! <3 Strasznie się cieszę, że w końcu są razem :) Z niecierpliwością czekam na kolejny :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBoże nareszcie ! Tyle na to czekałam ! Rozdział świetny ! Ciesze się, że w końcu Reus i Marcela są razem <3 Zapraszam do mnie:) Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia:*
OdpowiedzUsuńNieomylne jury stwierdza, że rozdział jest CUDOWNY. Wreszcie, czekaliśmy na to 50 rozdziałów, ale lepiej późno niż wcale :p Ze zniecierpliwieniem oczekujemy 52 :)
OdpowiedzUsuńP.S. Mario - król :P
Ooo taaak !!!! Coś wspaniałego <33 W końcu Reus i Marcela razem !!! Nie mogę doczekać się kolejnego :)) Czekam z niecierpliwością :DD
OdpowiedzUsuńZdrowieej kochana <3 Pozdrawiam :*
Kiedy przeczytałam Twoją propozycję, nie sądziłam, że dodasz rozdział tak szybko.... rozdział cudownym zresztą tak jak cały blog, najlepszym dowodem na to jest fakt, że powinnam teraz czytać zbrodnię i karę, a czytam tego bloga ♡ Dziękuję za umilenie mi dnia dwoma nowymi rozdziałami ♡♡♡
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział! Są razem na reszcie! Coś czuje że Reus coś kombinuje na tą imprezę u Mario ;) czekam z niecierpliwością na następny! I pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Nareszcie Marco i Marcela są razem!! Jestem ciekawa co Marco wymyśli :D Pozderki Oliii :3
OdpowiedzUsuńCuuuudo.! Kocham to, wcale nie uważam ,że ten rozdział jest nudny.Wręcz przeciwnie.Jest tak jak wszyscy chcą-idealnie.Nareszcie nadeszła TA rozmowa.^^
OdpowiedzUsuńMyślę ,że na imprezie wydarzy się coś pozytywnego.
Pomysł Ani i Roberta.=* Świeeetny.=P
Całusyy.//Wika.<3
Dziewczyno rozdzial nudny?? trzyma w napieciu do ostatniej kropeczki.Juz myslalam, ze akcja w lozku sie rozegra, a tu prosze Mario sie zjawia :) czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial!! Duzo zdrowka i weny zycze
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Magda
Znakomity :) taki słodziutki ;) cieszę się, że Marco i Marcela są wreszcie razem :D szkoda, że przerwałaś w takim momencie :/ chciałam dowiedzieć się skąd Mario wie i chciałabym zobaczyć ich reakcję XD Pozdrawiam i czekam na nexta (oby jak najszybciej) Betka :*
OdpowiedzUsuńrozdział zajebisty brak słów ;*
OdpowiedzUsuńtylko czekać na kolejny <3 mam nadzieje że dodasz niedługo ;*
genialny :) w końcu się dczekaliśmy, mam nadzieje, że dodasz niebawem kolejny, bo już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńale super rozdział :) sądzę, że na imprezie u Mario wydarzy się coś fajnego z Marco i Marcelą, powiedzą wszystkim, że są razem, albo wszyscy się domyślą xDMoim zdaniem lepiej, żeby Marcela nie mówiła Marco, że całwała się z Mario, nie ma po co :) czekam z ogromną niecierpliwością na kolejny :)
OdpowiedzUsuńChce następny nie wytrzymam.Rozdział jak zwykle genialny. Zastanawia mnie ten plan marco mam nadzieję że dowiem sie niedługo o co chodzi
OdpowiedzUsuńWitam. Wlasnie dzisiaj trafilam na Twoje opowiadanie i musze napisac, ze jest czadowe!!! Co do tego rozdzialu to jest swietny, a z Reusa i Marceli jest swietna para. Scena koncowa w moim wyobrazeniu - ona pomiedzy takimi ciachami po prostu miodzio - chcialabym byc na jej miejscu ;-) Nie pozostaje nic tylko czekac na dalszy rozwoj sytuacji. Na pewno bede tu zagladac. Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńwchodzę sobie na Twojego bloga a tu taka niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńNo i się doczekałam dwóch rzeczy : rozdziału i naszej zakochanej pary :D
A rozdział jest świetny nie masz się czym martwić :) Czekam na next'a i życzę powrotu do zdrowia :*
Paula :)
ten blog jest genialny :) błagam dodaj dziś nowy rozdział bo ja normalnie chyba zwariuje :)
OdpowiedzUsuńPiszesz naprawdę cudownie!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny , cudowny, idealny :D
Czekam na kolejny! :)
ZAPRASZAM I PROSZĘ O KOMENTARZE
OdpowiedzUsuńhttp://imagineszpilkarzami.blogspot.com/
świetny rozdział
super rozdział :) kiedy kolejny ???
OdpowiedzUsuńusycham z ciekawości co będzie dalej dodaj szybko kolejny !! Malutka :)
OdpowiedzUsuńMam pewne przypuszczenia , ale poczekam na rozdział . Liczę , że na imprezie coś się wydarzy . ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
MeeeeeeeeeeeeeeeGaaaaaaaaaaaaaa !!! :)
OdpowiedzUsuń