Początek

wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 51

                         Kończyłam właśnie robić śniadanie , gdy usłyszałam pukanie . Poszłam otworzyć , a tam Reus . Zdziwiłam się jego widokiem
-Marco , co tu robisz ? - zapytałam
-Jesteś sama . ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Tak .
                        Tylko tyle powiedziałam bo blondyn przytulił mnie i pocałował ...
                        Byłam troszkę zdezorientowana i bardzo zaskoczona tym co właśnie się dzieje . Nie wiedziałam kompletnie o co chodzi . Przecież uzgodniliśmy , że takie "coś" nie będzie miało miejsca nigdy więcej , a tu proszę . Jednak niewiele myśląc odwzajemniłam pocałunek , lecz po czasie się "opamiętałam" .
-Marco .! - powiedziałam odsuwając się od niego
-Wybacz . - odparł opuszczając głowę
-Możesz mi powiedzieć o co chodzi ? Co to miało być .? - spytałam , żądając wyjaśnień
-Chyba czujemy do siebie identycznie to samo . - zaczął 
-Mario pokazał ci nagranie ? - zapytałam wprost
-Nie , ale ... 
-Chodź porozmawiamy . Usiądź , za chwilę przyjdę . - wymusiłam uśmiech i sama poszłam do kuchni
                       Podejrzewałam o co mu chodzi i strasznie się bałam tej rozmowy , ale oboje powinniśmy poruszyć ten temat już wcześniej . To musiało się prędzej czy później stać , więc nie mogłam udawać , że nie wiem o co mu chodzi .Przygotowałam kakao , w dwóch kubkach i dołączyłam do blondyna .
-Możemy wrócić do tematy . - usiadłam obok po turecku i odwróciliśmy się w swoje strony
-Kakao . Dłuższa rozmowa . - uśmiechnął się
-Na to wygląda .
-Wtedy na balkonie , na moich urodzinach powiedziałaś coś czego nie zrozumiałem . Nie pytałem co to znaczy , ale dziś byłem u Roberta i te same słowa powiedziała do niego Ania . Po prostu poprosiłem by mi przetłumaczył ... - przerwał
                             O nie , a tak bardzo chciałam się mylić , ale cóż . Raz się żyje , jeśli chcemy coś z tym zrobić to właśnie nadeszła pora . Choć podejrzewałam , że to sprawka Mario , jednak się myliłam . Dowiedział się w sposób , którego się najmniej spodziewałam
-Aha . - moją twarz pokrył rumieniec i podobnie jak on wcześniej , spuściłam głowę .
-Ej , czyli to prawda ? - spytał , próbując spojrzeć mi w oczy
                             Nic nie powiedziałam , podniosłam tylko lekko głowę i spojrzałam na niego .
-Wiem , nie powinnam , ale nie mam na to wpływu . To po prostu się stało . Odkąd się poznaliśmy byłeś zawsze blisko . Zaimponowało mi to i z dnia na dzień się zakoch ... cię coraz bardziej lubiłam . Jeszcze te gazety , zdjęcia . Pomyślałam , ze ... Przepraszam . - odparłam kompletnie zapominając jego wcześniejszych słów "...czujemy do siebie identycznie to samo..."
-Nie mów tak , jak by mi to przeszkadzało zrobiłbym to co zrobiłem przed paroma sekundami ? Marcela ty po prostu jesteś kimś na kogo punkcie zwariowałem . 
-Chodź . - chwyciłam go za rękę i zaprowadziłam na górę , weszliśmy do mojego pokoju ...

***

                        Właśnie miałam skręcić w osiedle Mateckiej , kiedy zadzwonił mój telefon .
-Halo . - powiedziałam odbierając połączenia
-Ania , jeśli jesteś blisko mieszkania trenera i chcesz wyciągnąć Marcelę na trening .. nie rób tego .
-Udało się ? - spytałam od razu 
-Chyba . Gdy tylko wyszłaś Marco spytał mnie co znaczy "kocham cię'' , jak mu wyjaśniłem wybiegł z domu i pojechał gdzieś . Myślę , że właśnie do niej . - wytłumaczył Robert
-Super , mam nadzieję , że teraz wszystko pójdzie gładko . - uśmiechnęłam się sama do siebie
-Dobra , nie przeszkadzam . Miłego treningu . -odparł i rozłączył się
                       Tak . To wszystko było przez nas zaplanowane . Moje wyjście , słowa , spotkanie . Wszystko . Mam nadzieję , że właśnie Reus jest u Mateckiej i niebawem dowiemy się , że wśród nas jest nowa para zakochanych . 
                        Z uśmiechem na twarzy i nadzieją , kontynuowałam trening . Lecz myślami byłam z nimi . Byłam strasznie ciekawa co się dzieje i czy w ogóle się dzieje , ale poczekam . Marcela na pewno się odezwie . 

***

-Chodź . - chwyciłam go za rękę i zaprowadziłam na górę , weszliśmy do mojego pokoju ...
-Marcela , czy ty ..? - spytał nieco zakłopotany
-Stań tutaj . - poprosiłam
-Aha , okey . - spełnił prośbę i stanął przed lustrem
-Nie patrz na mnie tylko na siebie i powiedz mi kim jesteś . - wiem , wydaje się głupie , ale próbowałam mu uświadomić w co chce się "wpakować" .
-Znaczy , mam się przedstawić jak na tych filmach co wstępują do jakiegoś koła uzależnionych ? - spytał przeczesując włosy .
-No coś takiego .
-Okey . Jestem Marco ... teraz powinnaś powiedzieć "cześć Marco" .- zaśmiał się, a ja z nim po czym kontynuował ...-- ...Hmmm ... od kilku dni jestem uzależniony od pewnej dziewczyny i nie wiem co mam robić . Chyba pójdę się ciąć . - powiedział dosyć poważnie i odwrócił się w stronę drzwi
-Reus .! Stój . - zawołałam lekko przerażona , że chce to zrobić
-Dobra , już dobra . - wrócił na miejsce uśmiechając się od ucha do ucha
-Nie o to mi chodziło . Może Ci pomogę . Hymm ?
-Będę bardzo wdzięczny .
-Więc . Jesteś Marco Reus , ten Marco Reus , który jest piłkarzem Borussii Dortmund , tej Borussii Dortmund . Chłopak z blond czupryną i przecudownym uśmiechem , za którym szaleje prawie każda fanka BVB . Rozumiesz ?
-Może i tak , ale jestem też ... - zaczął
-Zabawny , opiekuńczy , uprzejmy , miły , wyrozumiały , wrażliwy , troskliwy , empatyczny , szczery , czuły , pewny siebie , opanowany , cierpliwy i dążący do celu . - przerwałam mu
-Dzięki , ale chciałem powiedzieć , ze jak każdy . - uśmiechnął się
-Aha , ale teraz spójrz na mnie . Dziewczyna z rozbitej rodziny , przez przypadek znalazłam się w tutaj , w Dortmundzie i poznałam Ciebie oraz resztę zgrai . To wszystko nie powinno się zdarzyć .
-Ale się zdarzyło . Nic na to nie poradzimy . - próbował jakoś walczyć o to wszystko .
-I jeszcze jedno . Urocza , najcudowniejsza , najwspanialsza , jedyna , zawsze uśmiechnięta , optymistyczna , pozytywna , miła , rozmowna , czuła , inna niż wszystkie i delikatna . Taka jesteś . - dodał
-Jeszcze spójrz na to tak . Ja . Niespełna 18-latka , zaczynająca studia . Dopiero co zaczyna poznawać życie i Ty . 24-latek z możliwością ułożenia sobie życia z jakąś cudowną dziewczyną . - nie wiem sama dlaczego chciałam byśmy jednak nie stworzyli związku . Może to lęk przed tym wszystkim z czym musiałabym się zmierzyć będąc dziewczyną Reus'a
-Prawda . Mogę , a nawet chcę , bardzo . Tylko ta jak powiedziałaś "cudowna dziewczyna" najwyraźniej się mnie ... boi ?
-Jeśli myślimy o tej samej to chyba tak . - odparłam nadal stojąc przed lustrem
-Mam czas . - tym razem on chwycił mnie za rękę i wróciliśmy na dół , siadając w ten sam sposób co wcześniej
                           Chwyciłam kubek i wzięłam łyk czekoladowego napoju , który uwielbiam . Myślałam , żeby mu powiedzieć , że ... , że całowałam się z Mario , ale ... sama nie wiem , lecz zdecydowałam , iż powiem mu o czymś innym .
-Wiesz , skoro już rozmawiamy to muszę ci o czymś powiedzieć .- powiedziałam niepewnie
-Słucham . - uśmiechnął się przyjaźnie
-To co powiem może być dla ciebie troszkę szokujące .
-Obiecuję , że nie ucieknę . :))
-Okey .. - wzięłam głęboki oddech ... - ...pamiętasz zapewne nasz pobyt w Londynie . Gdy dowiedziałam się o Mario , później zostałeś ze mną w pokoju .
-Dokładnie .
-Ty wtedy ... słyszałam co powiedziałeś . Wiem powinnam Ci powiedzieć , ale ... - kolejny raz dzisiejszego dnia spuściłam glowę
-Hej , hej , to znaczy , że ... od tego czasu .
-Wybacz , ale pierwszy raz jestem w takiej sytuacji , pierwszy raz mi na kimś tak bardzo zależy , pierwszy raz czuję to co czuję , z resztą sama nie wiem co. - sama nie wiem co mówiłam
-Nie tylko ty . - uśmiechnął się i przytulił mnie
-Na prawdę tego chcesz ? - spytałam prosto z mostu
-Czy jak bym tego nie chciał był bym tutaj teraz ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Też prawda ..
-Powiem Ci , że to wszystko było o wiele trudniejsze i stresujące niż jaki kolwiek mecz . - zaśmiał się
-Wspominałaś coś o nagraniu jakie ma Mario . - dodał po chwili
-Niiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiic .. - bardziej spytałam niż stwierdziłam
                            I ponownie ten wzrok pt. " nie odpuszczę" , który doskonale znałam . Próbowałam tego widoku uniknąć , ale się nie dało . To była jego tajna broń , której jeszcze nie potrafiłam zlekceważyć .
-Nagrał jak mówiłam to co przed chwilą powiedziałam i chciał Ci pokazać , ale udało mi się go namówić by tego nie robił .
-Wy jednak jesteście pokręceni . - zaśmiał się
-Miło , że sobie wszystko wyjaśniliśmy . - dodał
-W końcu .
                       Siedzieliśmy jeszcze przez kilkanaście godzin , rozmawiając o wszystkim i o niczym . Cieszyłam się , że w końcu to wszystko z siebie wyrzuciłam , jednak miałam małe wątpliwości co do tego co będzie dalej , ale cóż co ma być to będzie . Mam tylko nadzieję , że wszystko skończy się pozytywnie . Kochałam go i nie wiem dlaczego wcześniej mu o tym nie powiedziałam . Może ma rację , bałam się . Najzwyczajniej w świecie się bałam , nie tyle jego co reakcji jaka by temu wszystkiemu towarzyszyła .
-To nie jest normalne . - odparłam
-Znaczy ?
-Siedzisz tutaj przez cały dzień . Wiesz , która godzina .?
-Nie , szczęśliwi czasu nie liczą . - uśmiechnął się
-Niby tak , ale już 20.05 .
-Już .!? - jego zdziwienie ... bezcenne
-Właśnie .
-Pamiętasz , że jutro jest impreza u Mario .? - zapytał zmieniając temat
-Tak , pamiętam . . - prawdę mówiąc ... zapomniałam
-Przyjadę po Ciebie .. dobrze ?
-Kusząca propozycja , ale ustalmy jedno ... nikomu nie mówimy o naszej rozmowie . - oczami wyobraźni widziałam te wszystkie pytania i gratulacje
-Masz rację , odczekamy . Niech się pomęczą . -zaśmiał się
-Ale my też musimy się "normalnie" zachowywać .
-Postaram się .
-Zostajesz czy wracasz do siebie .? - sama nie wiem dlaczego , ale musiałam zapytać
-Marcela nie poznaję Cię . Dopiero co wszystko dogadaliśmy , a ty już chcesz żebym został na noc . - powiedział to na tyle poważnie , że zgłupiałam , lecz na jego twarzy po chwili pojawił się uśmiech .
-Tak na mnie działasz . Nic na to nie poradzę . - postanowiłam zagrać jak on .
-Wiesz , ma się to coś . - oboje wybuchliśmy śmiechem
-A tak serio jeśli chcesz mogę zostać , obejrzymy jakiś film . - dodał
-Może zadzwonimy po resztę , zrobimy bezalkoholowe spotkanie .
-Dobry pomysł , dzwonimy .
                            Wzięliśmy się do roboty . Podzieliliśmy się po połowie i obdzwoniliśmy wszystkich . Po kilku telefonach mieliśmy listę , niestety nie wszyscy mogli wpaść , ale udało mi się namówić kilka osób
-Ja mam Lisę z Romanem , Jenny z Marcelem , Svena z Simone i Jonasa . - poinformowałam Reus'a
-A misie udało ściągnąć Mario , Mats'a z Cathy , Oliver'a z Janą , Mo i Leo . - odparł
-Całkiem dobrze moi będą za ok. godzinę .
-Moja zgraja też , może pojedziemy do sklepu .? - zaproponował
-Masz głowę na karku , poczekaj skoczę po torbę . - powiedziałam i pobiegłam na górę
-Nie zabij się tam . - zawołał
-Już jestem . - uśmiechnęłam się
-Nie zły czas .
-Wiesz lata praktyki . - po tych słowach zaśmialiśmy się i wyszliśmy z domu
                        Dotarliśmy do sklepu ok 20.40 , czyli mieliśmy 20 minut na zrobienie zakupów . Podzieliliśmy się więc listą potrzebnych rzeczy , każde wzięło duży koszyk i ruszyliśmy . Byłam w nieco lepszej sytuacji bo dostałam mnie rzeczy . Marco uważał , ze on zna sklep lepiej i szybciej wszystko znajdzie więc się nie kłóciłam , ale niestety miał pecha . Najwyraźniej nie dawno zostało zrobione "przemeblowanie" i wszystko było zupełnie gdzie indziej .
-Oj , nie dobrze . - odparł jak tylko weszliśmy
-Nie narzekaj tylko bierz się do roboty . - zaśmiałam się i ruszyłam
                         Czułam się jak w programie "łowcy promocji" , jak wariaty biegaliśmy po całym sklepie szukając to napoi , to ciastek , popcornu i tak w kółko . Nawet jak wcześniej wspomniałam mieliśmy limit czasowy . Oczywiście była zabawa i śmiechy , nawet pracownice miały z nas niezły ubaw . W końcu nie zawsze widzi się Marco Reus'a biegającego jak wariat po sklepie .
                      Gdy skończyłam swoją listę , zostawiłam koszyk przy kasach i poszłam pomóc blondynowi .
-Co jeszcze tam masz .? - spytałam podchodząc do niego
-Tylko coca-colę i już . - uśmiechnął się
-A ty już ? - dodał
-Tak , przyszłam z odsieczą , ale dałeś radę .
-Kurcze , zapomniałam słonecznika i gum . Idź do kasy zaraz przyjdę .
-Dobra .
                              Dotarłam do kasy . oczywiście teraz czekała mnie kolejna przeprawa . Zorientowałam się , że Marco sięga do kieszeni i wyciąga portfel .
-O nie , nawet o tym nie myśl . - powiedziałam
                              Nic nie powiedział tylko , po raz setny przedstawił swój "firmowy" uśmiech .
-Nawet mnie nie denerwuj . - powiedziałam poważnie , dzieliły mnie od niego już tylko metry
-Proszę . - odparł podając kasjerce kartę .
                             Spojrzałam na niego z zamiarem zrobienia krzywdy . Nie może tak być . Rozumiem , jest w stanie płacić niemal za wszystko , ale nie za mnie . Nie lubię tego . Zwłaszcza teraz kiedy , najwyraźniej z przyjaciela stał się moim chłopakiem (ale to dziwnie brzmi) , ludzie tylko czekają na takie "akcje" już widzę gazety "Marcela jest utrzymanką Reus'a ? " lub " Marco kupił sobie pasierbicę Jurgena Klopp'a? ". Aż przeszedł mnie dreszcz . Jednak z drugiej strony , jak bym to ja płaciła było by  coś typu "Matecka utrzymuje gwiazdę Bundesligi ? " . Tak źle i tak nie dobrze . Jednak to nie zmienia tego , iż nie może tak robić .!!
-Dziękujemy i zapraszamy ponownie . - kasjerka oddała plastikowy prostokąt , cytując regułkę , którą można usłyszeć w każdym sklepie .
-Jeszcze mam prośbę . - dodała gdy mieliśmy już wychodzić .
-Tak ? - powiedzieliśmy niemal równo
-Mogłabym sobie z panem zrobić zdjęcie ? - spytała niepewnie .
-Pewnie . - uśmiechnął się
                              Biedna kobiecina , musiała być jedną z największych fanek bo lekko jej się ręce trzęsły i nie mogła cyknąć fotki . Wiem jak to jest , sama tak na nich reagowałam , ale się przyzwyczaiłam . Zaśmiałam się pod nosem i postanowiłam jej pomóc .
-Może pomogę ? - spytałam
-Była bym wdzięczna . - uśmiechnęła się
-Nie ma problemu .
                               Oboje ustawili się , oczywiście uśmiechów nie mogło braknąć . Cyk i już .:))
-Mogłabym jeszcze z wami . Siostra mi nie uwierzy . Uwielbia was . - mówiła pdeskcytowana
-Nas ? - spytaliśmy zdziwieni
-Tak , jesteście cudowną parą . - spojrzałam na niego , a on na mnie
-My , yyy .. nie ... tak , dziękujemy . - tym razem ja się miałam problem z wypowiedzią
-Oczywiście , że możemy . - głos zabrał Reus
                              Ustawiłam telefon oraz samowyzwalacz , po chwili zostaliśmy uwiecznieni na zdjęciu . Podziękowaliśmy raz jeszcze i spokojnie wyszliśmy idąc do auta .
-Tak to nie będzie . - powiedziałam poważnie
-Ale co , chodzi ci o zdjęcie ? - spytał nie pewnie
-Nie , chodzi o to co zrobiłeś .
-Mam się bać ?
-Tak , bo nie będziesz za mnie płacił , a tym bardziej za moje zakupy . - wyjaśniłam
-Kochanie ...- kiedy to usłyszałam poczułam się co najmniej ... dziwnie . Spojrzałam na niego , on w przeciwieństwie do mnie nie był skrępowany , cóż też muszę się przyzwyczaić..
-... Uwierz mi , od tego nie zbiednieję . -  uśmiechnął się
-Bardzo zabawne , serio boki zrywać . - odparłam ironicznie .
-Przeszkadza ci , że zapłaciłem za twoje zakupy ? - najwyraźniej chciał się upewnić .
-Tak . Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i ... nie rób tak .
-Mogę ci powiedzieć jedno ... musisz przywyknąć bo nie będziesz za mnie płaciła jak gdzieś na przykład wyjdziemy . - także stał się poważny
-W takim razie będę płaciła za siebie .
-Też nie , ale nie martw się nie jestem jedyny , który płaci za dziewczynę i ... nie wchodzi w grę to co robię i za co mi płacą . Tak jest i już . - próbował mnie przekonać
-Ale poczekaj . Nigdy nie byłaś w takiej sytuacji . Czyli co ... płaciłaś za kogoś .? - dodał
-No nie byłam , znaczy , że nie musiałam wiesz wyznawałam zasadę "Forever alone" ... - zaśmiałam się - ...Do póki nie przyjechałam tutaj i pewien ktoś uświadomił mi , że prawdziwe uczucia istnieją - zaśmiałam się
-Aha , rozumiem . Jesteśmy . - odparł
-Mam nadzieję , że sobie już to wyjaśniliśmy . - wróciłam do tematu
-Ja tak . Kolejny etap ... przyzwyczaić cię , ze takie coś to normalne zjawisko . - uśmiechnął się
-Nie odpuścisz ? - spytałam
-Nie .
                             Muszę to jakoś inaczej rozegrać , ale później . Teraz trzeba wszystko przygotować bo przyjdą zaproszeni .
-Weź szklanki , tylko ... nie pobij . - zaśmiałam się
-To nie jest śmieszne .
-Dobrze , dobrze , tylko powoli .
                            Faktycznie Marco szedł bardzo powoli i ostrożnie , a ja stałam i nie mogłam sobie odmówić tego widoku . Chciało mi się śmiać , ale powstrzymywałam się by nie wybuchnąć niepohamowanym śmiechem . W końcu blondyn i szklanki w całości dotarły na stół .
-Brawo .!! - zawołałam
-Dziękuję , dziękuję . - uśmiechnął się .
                             Gdy już wszystko było gotowe , usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć , a tam Lisa , Roman , Jenny , Marcel i Jonas . Najwyraźniej przyjechali jednym samochodem lub idealnie się zgrali .
-Cześć . - przywitałam ich
-Siemka .
-Wchodźcie . - uśmiechnęłam się i otworzyłam szczerzej drzwi .
                             Nie zdążyłam zamknąć drzwi kiedy usłyszałam , że podjechał kolejny samochód , więc poczekałam . Jak się okazało to nie było jedno auto , a kilka . Przyjechała cała reszta .
-Cześć . - zawołałam 
-Cześć Borussia . - odkrzyknął Mario 
-Hej . - powiedziała reszta
-Dawajcie do środa , reszta już czeka . - odparłam i podobnie jak wcześniej przybyłych wpuściłam do środka
                             Na szczęście mieliśmy dużo miejsca w salonie , więc wszyscy się pomieścili .:) Początkowo rozmawialiśmy , lecz w końcu zdecydowałam się przedstawić im moją propozycję .
-Wiecie co wam powiem . ? No nie wiecie . - zaśmiałam się
-Mam tutaj kilka filmów , możemy jakiś obejrzeć . -dodałam
-Jestem za . - usłyszałam Jenny
-Więc przegłosowane . - uśmiechnęłam się
-Proponuję "Wilka z Wall Street" - zawołał Mario przeglądając listę
-Ktoś sprzeciw ?- zapytałam 
-Wręcz przeciwnie . - odparł Jonas
-Więc włączamy . - Gotze , nacisnął play i wszyscy skupili się na "seansie"
                             Hmmm... nie powiem wam jaki był film , ponieważ absolutnie nie mogłam się na nim skupić . Reus i Mario byli zdecydowanie za blisko i cały czas się szturchaliśmy , gilgotaliśmy , itp
Ani się obejrzeliśmy gdy seans dobiegł końca i niemal wszyscy spali , po za naszą trójką .
-Super wyglądają . - nabijał się brunet 13 osób na jednym narożniku . Hahaha
-Cicho niech śpią , my możemy się położyć na górze . - zaproponowałam
-Nie możemy się pośmiać ? - brązowooki chciał się upewnić
-Nein . - powiedziałam razem z Marco
-To idziemy na górę i to już . - odparłam i złapałam Mario za ramiona prowadząc w stronę schodów
                            Szliśmy wężykiem , ale Reus mnie po drodze gilgotał więc co chwilę się śmiałam .
-Przestań . - w końcu udało mi się wydusić jakieś słowa
-Ale co ? - spytał udając , że nie wie o co chodzi
-Dobrze wiesz .
-Ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii . - uciszał nas Gotze , a my zaczęliśmy się śmiać
-Idę siusiu . - dodał i skręcił w prawo , my natomiast poszliśmy do mojego pokoju .
-Okey , będziemy u mnie - powiedziałam i weszliśmy do pokoju
-Dlaczego tak patrzysz .? - spytałam blond towarzysza
-A co ? Nie mogę ? - odpowiedział pytaniem na pytanie .
-No nie wiem .
-Ale ja wiem . Jesteśmy sami . Mario wróci za kilka może kilkanaście minut . Może jakoś "zapieczętujemy" to , że się dogadaliśmy .?
-Marco , Marco , Marco ... czy ty mógłbyś czasami mówić troszkę jaśniej , a mniej zagadkowo ? Po drugie miał się nikt nie dowiedzieć
-Okey . Spokojnie nikt się nie dowie , więc ... . - poszedł do mnie jak wtedy  w hotelu w Londynie
-Poczekaj , sprawdzę czy dobrze rozumiem . Czyli jesteśmy ... - jakoś nie mogłam tego wypowiedzieć
-A ty , chcesz tego .? - zapytał co mnie troszkę zszokowało
-Yyyy , wiesz trochę głupio mi o tym mówić . Chyba ttttttttttak - zawstydziłam się
-To pozwolisz , że sprawdzę swoim sposobem .
-Chcesz mnie pocałować , prawda .?- spytałam prosto z mostu
-W nagrodę otrzymujesz ... nagrodę . - zaśmiał się i pocałował mnie
                                 Hmmm ... no czyli tak . Chyba , najwidoczniej Marco Reus jest moim chłopakiem . Nie wierzę . Fakt wiedziałam , ale bałam się czy może wstydziłam . To jest śmieszne .
                                 Robiliśmy ... co robiliśmy gdy usłyszeliśmy otwierające się drzwi . Odepchnęłam Marco i modliłam się by jednak Gotze nic nie widział .
-Jestem . - zawołał radośnie
-Widzę. - odpowiedziałam i spoglądnęłam na dłonie , które mi się cholernie trzęsły , za wszelką cenę , próbowałam nad nimi zapanować
-Zdecydowanie chcesz . - szepnął Reus
-Skoro tak mówisz . - uśmiechnęłam się
-To gdzie śpimy ? - zapytał
-Nie wiem jak wy , ale ja na łóżku . - zaśmiałam się
-To ja z tobą . - Reus chyba się zapomniał
-W takim razie ja też . Więc uzgodnione .  -Mario uśmiechnął się i zajął miejsce na skraju łóżka .
-Ejjj .. !! - zawołałam próbując w jakiś sposób się sprzeciwić .
-Kładź się na środku . - odparł brunet
-Jest szansa , że zmienicie zdanie ? - spytałam
-Nie . - odpowiedzieli równo
                                     Cóż miałam zrobić , położyłam się między dwoma , dortmundzkimi ciachami . To nie pierwszy raz , przecież już spaliśmy , prawie wszyscy w jednym pokoju i łóżku w Londynie . Więc nie powinno być najgorzej .
-Tylko się nie rozpychać bo będziecie spać na dole . - od razu poinformowałam
-Dobrze . - oni to chyba mają we krwi ... odpowiadanie chórkiem na pytania
-Ale jeszcze jedno ... Jesteście parą prawda ? - zapytał ni stąd ni zowąd Mario

_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
Osobiście twierdzę , że ten rozdział mi absolutnie nie wyszedł , ale myślę , iż wam jako nieomylnemu jury się podoba . Może to chodzi o to , że wymagam od siebie by z rozdziału na rozdział był coraz ciekawszy , ale nie zawsze wychodzi . Jeśli wam się nie podoba wybaczcie .

Jak wspomniałam w informacji .! :))
Jestem na zwolnieniu lekarskim ... dlatego dodaje rozdział już dziś zamiast w piątek . :) Liczę , że jednak nie zaśniecie w trakcie czytania .;) (osobiście nie czytałam , dlatego czekam na opinie)

1.Impreza u Mario , co tam się może wydarzyć ? 
2.Dlaczego nasi zakochani chcą się ukrywać ?
3.A może dowiedzą się , że Ania i Robert specjalnie użyli takich , a nie innych słów w dialogu by Marco "zaczaił" ?
4.Pamiętacie , Reus miał plan ..? Może już się domyślacie jaki ? 

 

31 komentarzy:

  1. Co ty gadasz , rozdział jak zawsze zajebisty !
    Za każdym razem czekam z utęsknieniem na następny :P
    Pozdrawiam Martuś ;*
    Zdrowiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow świetny rozdział
    jaki plan?co z i mprezą?
    pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże Świetny!!!
    Oni są kochani :*
    Fajnie że już napisałaś rozdział kocham tego bloga i dlatego zawsze czekam na kolejny :)
    Dodasz jeszcze jakiś przed piątkiem? Proszę :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział wyszedł ci świetnie i myślę że Mario o wszystkim będzie chciał powiedzieć
    i czekam do piątku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świeeeeeeeeeeeeeeeeetny ! :D Jejku, w końcu się doczekałam, że Marcela z Marco są razem :D Mam nadzieję, że coś na imprezie u Mario się wydarzy o wiele, wiele lepszego :D ^^ Życzę weny i do następnego rozdziału :D
    Czekam z niecierpliwością - Karu :D :>>

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie mi się czytało. A to ostatnie zdanie Mario... aż wybuchłam śmiechem. Naprawdę inteligentny z niego chłopak :) Dziękuję Ci, że dzisiaj dodałaś rozdział. Nie małym zaskoczeniem było zobaczyć numer 51. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia! :) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jak zwykle świetny!
    Doczekałam się ; ) .
    Z niecierpliwością czekam na kolejny
    pozdrawiam Żanaa :P

    OdpowiedzUsuń
  8. MEGA! <3 Strasznie się cieszę, że w końcu są razem :) Z niecierpliwością czekam na kolejny :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże nareszcie ! Tyle na to czekałam ! Rozdział świetny ! Ciesze się, że w końcu Reus i Marcela są razem <3 Zapraszam do mnie:) Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieomylne jury stwierdza, że rozdział jest CUDOWNY. Wreszcie, czekaliśmy na to 50 rozdziałów, ale lepiej późno niż wcale :p Ze zniecierpliwieniem oczekujemy 52 :)
    P.S. Mario - król :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo taaak !!!! Coś wspaniałego <33 W końcu Reus i Marcela razem !!! Nie mogę doczekać się kolejnego :)) Czekam z niecierpliwością :DD
    Zdrowieej kochana <3 Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy przeczytałam Twoją propozycję, nie sądziłam, że dodasz rozdział tak szybko.... rozdział cudownym zresztą tak jak cały blog, najlepszym dowodem na to jest fakt, że powinnam teraz czytać zbrodnię i karę, a czytam tego bloga ♡ Dziękuję za umilenie mi dnia dwoma nowymi rozdziałami ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały rozdział! Są razem na reszcie! Coś czuje że Reus coś kombinuje na tą imprezę u Mario ;) czekam z niecierpliwością na następny! I pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział! Nareszcie Marco i Marcela są razem!! Jestem ciekawa co Marco wymyśli :D Pozderki Oliii :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Cuuuudo.! Kocham to, wcale nie uważam ,że ten rozdział jest nudny.Wręcz przeciwnie.Jest tak jak wszyscy chcą-idealnie.Nareszcie nadeszła TA rozmowa.^^
    Myślę ,że na imprezie wydarzy się coś pozytywnego.
    Pomysł Ani i Roberta.=* Świeeetny.=P
    Całusyy.//Wika.<3

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziewczyno rozdzial nudny?? trzyma w napieciu do ostatniej kropeczki.Juz myslalam, ze akcja w lozku sie rozegra, a tu prosze Mario sie zjawia :) czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial!! Duzo zdrowka i weny zycze
    pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  17. Znakomity :) taki słodziutki ;) cieszę się, że Marco i Marcela są wreszcie razem :D szkoda, że przerwałaś w takim momencie :/ chciałam dowiedzieć się skąd Mario wie i chciałabym zobaczyć ich reakcję XD Pozdrawiam i czekam na nexta (oby jak najszybciej) Betka :*

    OdpowiedzUsuń
  18. rozdział zajebisty brak słów ;*
    tylko czekać na kolejny <3 mam nadzieje że dodasz niedługo ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. genialny :) w końcu się dczekaliśmy, mam nadzieje, że dodasz niebawem kolejny, bo już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ale super rozdział :) sądzę, że na imprezie u Mario wydarzy się coś fajnego z Marco i Marcelą, powiedzą wszystkim, że są razem, albo wszyscy się domyślą xDMoim zdaniem lepiej, żeby Marcela nie mówiła Marco, że całwała się z Mario, nie ma po co :) czekam z ogromną niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Chce następny nie wytrzymam.Rozdział jak zwykle genialny. Zastanawia mnie ten plan marco mam nadzieję że dowiem sie niedługo o co chodzi

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam. Wlasnie dzisiaj trafilam na Twoje opowiadanie i musze napisac, ze jest czadowe!!! Co do tego rozdzialu to jest swietny, a z Reusa i Marceli jest swietna para. Scena koncowa w moim wyobrazeniu - ona pomiedzy takimi ciachami po prostu miodzio - chcialabym byc na jej miejscu ;-) Nie pozostaje nic tylko czekac na dalszy rozwoj sytuacji. Na pewno bede tu zagladac. Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  23. wchodzę sobie na Twojego bloga a tu taka niespodzianka :)
    No i się doczekałam dwóch rzeczy : rozdziału i naszej zakochanej pary :D
    A rozdział jest świetny nie masz się czym martwić :) Czekam na next'a i życzę powrotu do zdrowia :*
    Paula :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ten blog jest genialny :) błagam dodaj dziś nowy rozdział bo ja normalnie chyba zwariuje :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piszesz naprawdę cudownie!!!!
    Świetny , cudowny, idealny :D
    Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. ZAPRASZAM I PROSZĘ O KOMENTARZE

    http://imagineszpilkarzami.blogspot.com/

    świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  27. super rozdział :) kiedy kolejny ???

    OdpowiedzUsuń
  28. usycham z ciekawości co będzie dalej dodaj szybko kolejny !! Malutka :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam pewne przypuszczenia , ale poczekam na rozdział . Liczę , że na imprezie coś się wydarzy . ;)
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  30. MeeeeeeeeeeeeeeeGaaaaaaaaaaaaaa !!! :)

    OdpowiedzUsuń