-Ale jeszcze jedno ... Jesteście parą prawda ? - zapytał ni stąd ni zowąd Mario
Ooooooo , niee ... jak , gdzie , kiedy , skąd , dlaczego ? Nie dobrze , nie dobrze , bardzo nie dobrze . Co ja mam mu teraz powiedzieć ? Hymm ? Zapanowała , więc cisza jak makiem zasiał . Zastanawiałam się , które z nas odważy w ogóle się odezwać .
-Dlaczego tak sądzisz ? - postanowiłam w końcu coś z siebie wydusić
-No wiesz , tak wynika z moich bardzo wnikliwych obserwacji .
-Więc powiem ci coś w tajemnicy , ale nikt się nie może dowiedzieć . - zaczęłam
-Dobra , dobra . - odparł
-Mylisz się . - dodałam
-Yhymm ... mówcie co chcecie . Możecie się z tym ukrywać ile chcecie ja i tak wiem swoje . -nadal trzymał swojej racji
-Okey , Mario . Porozmawialiśmy i wyjaśniliśmy pare spraw i rzeczywiście można tak powiedzieć , ale nikt ma się nie dowiedzieć . Nikt . - głos zabrał Reus, który opierając się na łokciach chciał wypaść na jak najbardziej przekonywującego
-Aha . - tylko tyle powiedział Gotze
Trochę zdziwiła naszą dwójkę jego reakcja , wymieniliśmy się spojrzeniami z blondynem . To była bardzo , bardzo dziwne . Mario zawsze chciał wszystko wiedzieć , zwłaszcza o relacjach jakie są między mną , a Marco .Chwilę jeszcze trwaliśmy w bezruchu , ale po czasie dopuściliśmy do siebie , iż może dla niego to było bardziej niż oczywiste dlatego nie wypytuje . Reus opadł na łóżko , ja odwróciłam się w jego stronę . Tak po prostu ... i zapadła cisza . Już zasypiałam gdy :
-Jezu , serio jesteście razem .?!?!?!?!?!?!?!?!?!?! - zawołał , ponownie nas szokując
-Co ? - spytałam nieco już zaspana
-Jesteście parą , w końcu . Dzięki Bogu , już myślałem , że nigdy to nie nastąpi . Niech ja was uściskam , mordy wy moje kochane . - jego entuzjazm mało co i pobudził by wszystkich na dole
Jak obiecał tak zrobił . Wręcz rzucił się na nas . Gratulował i życzył szczęścia . Wariat , po prostu swój człowiek . Najlepszy na świecie .
-Już , wystarczy . Wiem , że dopiero to do ciebie dotarło , ale idź spać . Ochłoń . -śmiał się Reus
-Mario , zejdź ze mnie proszę . - prosiłam będąc przygnieciona
-Wybaczcie , ale nawet nie wiecie jak się cieszę . Nareszcie nie będzie tych mijanek , tajemniczych spojrzeń i uśmiechów z wami w roli głównej . - ogarnął się i wrócił na swoje miejsce
Kolejny raz tego wieczoru , znaczy tej nocy zapadła cisza . Kolejny raz już zasypiałam kiedy poczułam czyjąś rękę . Gotze był odwrócony plecami więc krąg podejrzanych ograniczył się do Marco .
-Blondasku , bierz tą łapę . - szepnęłam by nie obudzić bruneta .
-Wybacz . - posłusznie zabrał swą rękę
-Dziękuję bardzo , póki co to ja mogę się do ciebie przytulić . - wystawiłam mu język
-A wiesz co ja mogę ? - spytał uśmiechając się chytrze
-Wiem , wiem , już nie raz pokazałeś , ale nie tym razem . - schowałam się pod kołdrę tak by wystawał mi tylko nos i oczy
-Cwaniara .
-Ale twoja . - moja odpowiedź była bardzo nie przemyślana .
Po wypowiedzeniu tych dwóch słów , czułam jak się czerwienię . Zacisnęłam oczy by nie widzieć miny blondyna i wsunęłam się pod kołdrę jeszcze bardziej . Modląc się by tego nie usłyszał .
-Tak , nawet nie wiesz jak się z tego powodu cieszę . - odparł , po czym dostałam całusa .
Spuściłam pierzynę i spojrzałam na niego jednym okiem . Miał zaciesz od ucha do ucha . Nic nie powiedziałam tylko odwzajemniłam uśmiech i któryś z kolei raz położyłam się na bok by w końcu zasnąć .
-Zaraz , zaraz Borussia . Czyli chcesz mi powiedzieć , że już mnie nie kochasz . - usłyszeliśmy Gotzego , który aż usiadł
-Mario co ty gadasz . Pewnie , że kocham . Kocham was wszystkich i nawet ten po prawej . - głową wskazałam na Marco - ... tego nie zmieni . Więc idź już spać .
-Ale jesteś pewna .?
-Tak . - odpowiedziałam pewnie , co uspokoiło biednego Mario i położył się
-Dobranoc , od teraz na żadne pytanie nie odpowiadam . - dodałam po raz setny próbując zasnąć
-Już nie będę dobranoc . - odparła klubowa dziesiątka
-Miłej nocki . - powiedział ziewając Reus
Tym oto sposobem , spokojnie mogłam zasnąć błogim snem , w towarzystwie dwóch najbardziej znanych przyjaciół w Niemczech . Wiem niektórzy mogą sobie pomyśleć Bóg wie co , ale to już siła wyższa . Tak jest po spotkaniach z przyjaciółmi . Czasami kończy się bardziej dziwne niż spanie z kilkoma facetami w jednym łóżku , jakkolwiek to brzmi .
Promienie słońca rozświetlały pokój , wpadając przez okno . Śpiew ptaków , przejeżdżający samochód , radosne krzyki dzieci biegających po ulicy i ... odgłos spadającej miski . Niechętnie otworzyłam oczy i uważnie rozejrzałam się dookoła . W pokoju byłam sama , ale wiem , że gdy się kładłam ta nie było . Najwyraźniej już wstali , zeszli na dół i .. Ooo , nie . Wariują i zaraz ten dom zamieni się w wielką kupę gruzu . Czym prędzej wstałam w łóżka , nałożyłam na siebie pierwsze lepsze ciuchy i niczym Usain Bolt wybiegłam z pokoju by jak najszybciej znaleźć się tam gdzie oni .
-Co wy tu robicie ? - spytałam widząc Mario , Marco , Moritza i Leo w kuchni
-Ooo .. cześć . Wstałaś już ?. - uśmiechnął się Gotze .
-Cześć , tak jakoś wyszło . Hałas z kuchni mnie obudził . - odparłam siadając na krześle przy blacie (dla przypomnienia , kuchnia w mieszkaniu Mateckiej )
-Wybacz , miska mi spadła , ale jest cała . - no i mieliśmy winowajcę - Bittencourt
-A gdzie są wszyscy .? - zapytałam rozglądając się dookoła
-Poszli jakąś godzinę temu . - tym razem Leitner zabrał głos
-Chcieliśmy ci zrobić niespodziankę , ale wstałaś i pewnie już zauważyłaś . - posmutniał Reus
-Ale co ?
-Posprzątaliśmy . - zawołał Mario
Odwróciłam się i spojrzałam w stronę salonu , ponownie . Tym razem nie uszło to mojej uwadze i faktycznie ... lśniło . Nie było śladu po wczorajszym "wieczorku towarzyskim" .
-Ooo.. jesteście kochani . - z uśmiechem na twarzy podeszłam do każdego i w ramach wdzięczności dostali całusa w policzek . Nawet Marco .
-Jejku zapomniała bym . - dodałam -... Mario .! Wszystkiego najlepszego , spełnienia marzeń i oczywiście miłości , a prezent dostaniesz później - przytuliłam go
-Dziękuję , chociaż ty jedyna pamiętałaś .- ucieszył się
-Nie ma za co . Może zrobię herbaty .? - zaproponowałam
-Wiesz , wybacz , ale my już będziemy lecieć . Już 13.00 , a jeszcze musimy się ogarnąć na wieczór . - odparł Moritz w imieniu swoim i Leo , oni są jak bracia .
-Okey , nie ma sprawy . - uśmiechnęłam się
-Ale my zostajemy . - Gotze jak zwykle na wszystko ma czas .
-Dobra , to wstawiam wodę .
-To do zobaczenia . - zwołały papużki nie rozłączki i wyszli
Chciałam już podejść do czajnika , kiedy poczułam lekkie szarpnięcie . Spojrzałam kątem oka na drzwi , które właśnie się zamknęły i już wiedziałam o co chodzi .
-Gdzie uciekasz ? - usłyszałam za plecami
-Miałam zrobić nam ...
-Może poczekać. - przerwał i pocałował mnie
Nie wiem dlaczego , ale spoglądnęłam na Mario , który patrzał na mnie i chociaż się uśmiecha wiedziałam , że coś jest nie tak, ten smutek w oczach . Podobnie jak na jednym z treningów , po tym jak .... i wróciło wspomnienie , kiedy to właśnie Gotze pocałował mnie pod domem . Czułam się okropnie , chociaż sobie już wszystko wyjaśniliśmy , po drugie on miał Ann , a ja Marco . Wiedziałam , że będzie nas to dręczyć . Ponownie miałam ochotę o wszystkim mu powiedzieć , ale starałam się zapomnieć . Chociaż nie chciałam . Chciałam , nie , nie chciałam . To wszystko było trudne , cholernie .
-Marco ... - przerwałam
-Tak ?
-To , że Mario się dowiedział nie znaczy , iż musimy go męczyć . - uśmiechnęłam się
-Tak ?
-Yhymm ... zrobię tę herbatę .
-Tak ?
-Jeszcze raz powiesz tak , to ci utnę ... - chwyciłam nożyczki , które akurat leżały na blacie i zapanowała cisza -... te twoje włoski . - dokończyłam wypowiedź .
-Tak ?
-Reus !!! - zawołałam razem z brunetem
-Dobra , już dobra . Musiałem tylko coś sprawdzić . - zaśmiał się
-Tak ? - ponownie zabrzmiał chórek Matecka-Gotze
-Tttt ... - gdy to usłyszałam , z nożyczkami w dłoni zrobiłam krok w stronę Marco
-Nom . - skończył
-Mianowicie . Jesteście identyczni . I to jest bardzo ciekawe , jakbyście byli bliźniakami . To samo was denerwuje , to samo lubicie , nawet jak by się uparł to jesteście podobni . - dodał
-Mówisz . - raz jeszcze powiedzieliśmy razem , po czym całą trójką zaczęliśmy się śmiać
-Wiesz , wszyscy tu obecni to zodiakalne bliźnięta , ale jeszcze z Mario jesteśmy z jednego miesiąca . - odparłam
-A może jesteście spokrewnieni .? - Marco dalej prowadził swoje "rozkminy"
-Pewnie , Borussia to moja siostra . - podszedł do mnie Mario i przytulił
-No właśnie , co ty nie wiedziałeś ? - zapytałam blondyna .
-Aha .. no tak , Ania też jest twoją siostrą . - zaśmiał się (kto nie pamięta , chłopcy podejrzewali już tę ewentualność w Londynie , stwierdzając , że dziewczyny są do siebie bardzo podobne rozdział 24)
-Dokładnie . Wybaczcie , ale zrobię tę herbatę . - uśmiechnęłam się
Rozmowy , opowiadania i wybuchy śmiechu przy ciepłej herbatce . To jest to co lubię . Fakt może lepiej sprawdziło by się kakao , ale tak też jest dobrze .xD Jednak w wirze rozmów , chyba zapomnieliśmy , że za kilka godzin mamy wstawić się u Mario .
-Yy , wiecie co wam powiem . Jest 15 . - uśmiechnęłam się
-Okey .
-Chyba zapomnieliście o ...
-Ooo , cholera na 18 mają wszyscy być u mnie . - przerwał i Gotze
-Dokładnie , właśnie to chciałam wam powiedzieć .
-To , w takim razie spadam . Do zobaczenie . - ubrał się i pośpiesznie wyszedł z domu .
-A ty ? - spytałam klubową jedenastkę
-Ja ... no właśnie ja . Też muszę jechać się przebrać , itp. , ale ... przyjadę po ciebie . Okey .?
-Wiedziałam , że będzie z ciebie pożytek . - zaśmiałam się
-Tak bywa , ty musisz przywyknąć , że nie musisz nosić portfela , a ja , że "robię" za taksówkarza . - odparł i podarował mi całusa w policzek
-Do zobaczenia . - dodał i wyszedł
-Pa ... ooo jesteście . - pożegnałam go i jednocześnie przywitałam przybyłych rodziców , znaczy mamę i Jurgena
-Cześć , kochanie . - uśmiechnęła się mama
-I jak ? Załatwiliście wszystko ? - spytałam kiedy byliśmy już w środku .
-Tak , a ty co robiłaś .?
-Trochę ja u nich , trochę oni u nas . - zaśmiałam się
-Ale dom stoi , więc jest dobrze . - Kloppo jak zwykle z pozytywnym nastawieniem do świata
-Dokładnie . Dla jasności .. imprezy nie było . Odbyło się jedynie bezalkoholowe spotkanie towarzyskie , a na finał seans filmowy . - wyjaśniłam
Pogadaliśmy chwilę , po czym mama zabrała się za ... robienie "Heathly obiadu" , a ja poszłam pod prysznic . Nie ubierałam na siebie , ciuchów , które przygotowałam na urodziny . Chwyciłam dres i póki co to wystarczyło . Postanowiłam jednak , pomalować paznokcie . Jednak jak się okazało mój autorski pomysł zajął mi więcej czasu niż przypuszczałam . Przeszło godzinę się z nimi "użerałam" , ale dla efektu było warto . Byłam z siebie dumna , raz po raz szło mi coraz lepiej . Pamiętam jak kiedyś nie mogłam pomalować sobie lewej ręki , a teraz to pikuś . Różowy akcent będzie świetnie się prezentował .
Było już kilkanaście minut po 16 , a z kuchni czuć było zapachy .
-Obiad . - powiedziałam sama do siebie .
Posprzątałam bałagan jaki powstał przy pracy na paznokciach i zeszłam na dół . Miałam rację . Wszystko było już gotowe na stole . Nawet Jurgen już zajął swoje miejsce .
-Marcceeeee ... - zaczęłam mama
-Oo , jesteś . - uśmiechnęła się
-Tak , te zapachy mnie tutaj ściągnęły . - zaśmiałam się i usiadłam
-Ej , ej . Czekaj . Pokaż paznokcie . - nic nie uszło jej uwadze
-Proszę . - poddałam jej dłoń
-Ale śliczne , sama je zrobiłaś ? - ku mojemu zdziwieniu podobały jej się
-No , tak . Męczyłam się przez godzinę .
-Muszę się do ciebie zgłosić .
-W wolnej chwili oczywiście . Wiesz gdzie mnie znaleźć .
Ostatnimi czasy zaczęłyśmy się o wiele lepiej dogadywać . Mniej się kłóciliśmy co było bardzo rzadko spotykanym zjawiskiem gdy mieszkaliśmy w Polsce , a tutaj .. rozmawiamy jak cywilizowani ludzie . Z małą różnicą . W Poznaniu , mama często wyjeżdżała i przez większość czasu była w trasie , w domu prawie niebywała . Tutaj jest odwrotnie . Sporadycznie wyjeżdża , a w domu jest praktycznie non stop .
-Wychodzisz dziś ? - wiedziałam , że w końcu zapyta
-Tak . Mario ma urodziny . - odpowiedziałam
-To weź kluczyki .
-Okey . I dziękuję za obiad . - odparłam i poszłam na górę skończyć się szykować
Zerknęłam na zegarek , dochodziła siedemnasta . Czyli Marco będzie za około , plus minus półgodziny . Włożyłam na siebie wybrany wcześniej zestaw . Wyprostowałam i najprościej w świecie spięłam niewielkie pasmo włosów wsuwkami . Jeszcze musiałam tylko znaleźć buty i byłam gotowa . Zeszłam wiec ponownie na dół , gdzie zapewne znajdę szukane obuwie . Niestety nie było ich w korytarzu ..o.O
-Mamoooooooo nie wiedziałaś moich beżowych ...
-W salonie koło narożnika . - odpowiedziała nie czekając aż skończę zdani
-Co one tam robią ?
-Miałam je w Stuttgardzie .
-Aha , okey . Powiedz mi czy mogę tak iść .
-Wow , pewnie . - usłyszałam , ale to nie był głos mamy .
-Już .? - zdziwiłam się widząc Marco i Jonasa
-No wiesz , jest 17.40 , więc to chyba nie za wcześnie . - odprał
-Tak w ogóle to cześć Jo . - zaśmiałam się
-Cześć . - :)
-Jedziemy ? - spytał "taksówkarz"
-Tak , tak .
-To do widzenia . - chłopcy pożegnali się i wyszliśmy
I pojechaliśmy . Do domu Mario było blisko , więc minut pięć i byliśmy na miejscu . Na podjeździe nie było jeszcze , żadnych samochodów , co świadczyło , że jesteśmy pierwszymi przybyłymi . Kulturalnie zapukaliśmy , a drzwi po chwili otworzył nam Fabian .
-Cześć . - przywitaliśmy się
-Siemka , wchodźcie . - uśmiechnął się i wpuścił nas do środka .
-Oo , jesteście . Borussia ładnie wyglądasz . Wracając . Właśnie miałem do was dzwonić bo zapomniałem wam powiedzieć o małej zmianie planów .- zaczął Mario
-Znaczy ? - zapytał Hofmann
-Bo , jedziemy do klubu . Miałem wam powiedzieć rano , ale zapomniałem .
-Coo ? Do klubu ?- przeraziłam się
-No tak , a i jeszcze jedno . To będą podwójne urodziny . - coraz bardziej mnie przerażał
-Żartujesz . Po pierwsze ... podwójne ?! - zaczęłam i nie wiem dlaczego zerknęłam na najstarszego z braci Gotze
-Fabian ? Też masz urodziny ? - sama odpowiedziałam na swoje pytanie
-Nie dziś , ale niebawem . I tak spontanicznie "urodził" się pomysł na podwójne urodziny . - odparł
-To wszystkiego najlepszego , szczęścia , zdrowia , goli . - zaśmiałam się
-Dzięki - :)
-Teraz po drugie ... muszę się przebrać. !!! - to była więcej niż pewne .
-Nie musisz . - uśmiechnął się Marco .
-Właśnie , że tak .
-A my chcieliśmy się z wami zabrać , bo rodzice z Felixem już pojechali . - posmutniał Mario
-To zrobimy tak . Teraz ja z moim kierowcą pojedziemy do mnie . Szybko się przebiorę i wracamy po was . Okey ? - zaproponowałam
-Ale szybko .
-Spoko , kilka minut i jesteśmy ponownie . - obiecałam
-Trzymam za słowo . - mówił solenizant
-Dobra , dobra to jedziemy . - chwyciłam Marco za rękę i szybkim krokiem wyprowadziłam z domu wprost do samochodu
Nic nie powiedział , tylko się uśmiechnął . Wsiadł posłusznie za kierownicę i pojechaliśmy wprost pod mój adres . Miałam mało czasu więc już zastanawiałam się co na siebie włożę .
-Zaraz wracam . - powiedziałam wychodząc z auta gdy byliśmy już na miejscu
-Okey . - usłyszałam w odpowiedzi
-To ja . - krzyknęłam wbiegając do domu .
Pospiesznie zdjęłam buty . Do pokoju wparowałam jak burza i od razu kierunek garderoba . Chwyciłam sukienkę i żakiet . Szybko zdjęłam to co miałam na sobie i włożyłam to co wyjęłam . Ubrana powędrowałam do łazienki . Przeczesałam włosy , które wyprostowane prezentowały się fenomenalnie .
-Już idę . Pa . - zawołałam wychodząc
Szybkim krokiem szłam w kierunku samochodu Reus'a .
-Zdecydowanie wolę ten zestaw . -odparł uważnie mi się przyglądając .
-Cieszę się , a teraz jedź . Chyba , że ja ... - uśmiechnęłam się zalotnie
-Chcesz .? W tych butach ? - zapytał niedowierzając , że potrafię prowadzić w wysokich obcasach
-Kochany ... jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz . To jak ?
-Okey . Zamiana . - przyznam , że zdziwiłam się , iż pozwolił mi poprowadzić swoje cudeńko
-Dziękuję . - w nagrodę pocałowałam go gdy się mijaliśmy .
-Nie żebym miał coś przeciwko , ale musimy jechać . - to zdarzyło się pierwszy raz . Zawsze to ja trzymałam rękę na pulsie , ale jak widać cuda się zdarzają
-Jasne . - mrugnęłam oczkiem i zajęłam miejsce za kierownicą
-A .. mógłbyś schować i nie zgubić ? - poprosiłam dając mu telefon i kluczyki od domu
-Dla ciebie wszystko . -uśmiechnął się
-To jedziemy . - i ruszyłam :)
Boskie , cudowne , najlepsze . To auto to po prostu spełnienie marzeń fanatyka motoryzacji . Jeszcze jego wygląd zewnętrzny . Mówiąc brzydko szczena opada . Jechałam nim trochę wolniej niż sam właściciel , ale czas miałam niezły .
-Pójdę po nich . - powiedział pasażer otwierając drzwi
-Nie , poczekaj . Ja pójdę i powiem , ze ... coś wymyślę . - zaśmiałam się
-Na pewno ?
-No , przecież nie zabłądzę . - rzuciłam i wyszłam
Weszłam bez pukania , w końcu wiedzieli , że przyjdę .
-Ludzie , jak się nie boicie ze mną jechać to jedziemy . - zawołałam wchodząc do salonu .
-Marcela ? - spytał z niedowierzaniem Mario
-Z tego co wiem to tak mam na imię . - zaśmiałam się
-WOW , w sukience .? - pytał dalej
-Jak widać . Jedziemy ?
-Poczekaj , ja muszę sobie z tobą zdjęcie zrobić . - jak powiedział tak zrobił
Przez chwilę mieliśmy małą sesję zdjęciową . No w końcu nie co dzień widzi się Matecką w sukience . Po kilku minutach byli już wszyscy gotowi .
-Zaraz , a gdzie Marco . - jedyny Jonas zorientował się , ze brakuje jednej osoby .
-Powiedział , że się przejdzie . - wymyśliłam coś na poczekaniu
-To jak .. dał ci swój samochód .? - zapytał młodszy Gotze nie kryjąc zdziwienia
-No ... tak .
-Nie wierze , normalnie nie wierzę . - mówił do siebie
-Dobra , mniej gadania . Ekipa do wozu , impreza czeka .
W końcu udało mi się ich wyciągnąć z domu . Wybiła właśnie 18.00 , więc było więcej niż pewne , że zaliczymy spóźnienie , ale cóż . Bywa .
-Patrz , serio dał jej auto . Uszczypnijcie mnie . - po tych słowach spojrzeliśmy każdy na siebie i spełniliśmy jego prośbę
-Ałć .! Żartowałem . - mówił z grymasem na twarzy masując "obolałe" miejsca , a my zaśmialiśmy się pod nosem
Byłam przekonana , że Marco przesiądzie się na miejsce kierowcy , więc swoje kroki skierowałam na miejsce pasażera . Jednak gdy zlizałam się do drzwi , blondyn ruchem ręki przekazał informacje , że jednak nadal ja będę kierowcą . Samoistnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy . Wszyscy zajęli miejsca więc mogliśmy ruszać .
-Ooo nie . - powiedział zrezygnowany Reus
-Co ? - zapytałam . Myślałam , ze coś źle zrobiłam , ale nawet nie zdążyłam odpalić silnika
-Bild jedzie . - mówił patrząc w lusterko
-Nie rozumiem .
-Fotoreporterzy z Bilda . - wyjaśnił
-Aaa , już czaję .
-Wszędzie jest ich pełno . - zabrał głos Jonas
-Skad oni wiedzą , że tutaj jesteśmy ? - głośno zastanawiał się Marco
-No wiesz . Co jak co , ale takiego samochodu niespotyka się za często . - wtrąciłam się w jego "rozkminy"
-I tu się z tobą zgodzę . - poparł mnie Fabian
-Ale mam pomysł . - z chytrym uśmieszkiem , spojrzałam we wsteczne lusterko wprost na Mario , który wyczuwając moje intencje mrugnął oczkiem
-To jedziemy . - powiedziałam
Odpaliłam silnik , jedynaczka i ... mały pokaz dla "Bilda" co potrafią nie tylko chłopcy , ale i dziewczyny . Ruszyłam z piskiem opon co wywołało małe zdziwienie na twarzy Fabiana , , Jonasa i Marco , który spojrzał na mnie .
-Co ? - spytałam czując jego wzrok przez dłuższą chwilę .
-Skąd , jak , wow , ale lepiej zapnę pasy . - uśmiechnął się
-Ty jeszcze nie wiesz co ona potrafi . - dodał młodszy Gotze
-Bo ciebie nie było na treningu , gdzie Marcela zawstydziła nas . - zaśmiał się Hofmann
-Kiedy ? - spytał
-Marco , pamiętasz może jak wpadliśmy na siebie w parku ? Wtedy . Chłopcy myśleli , że dziewczyna z Polski tak nie potrafi , więc ... chyba już zmienili zdanie . - dokończyłam opowieść .
Pogadaliśmy jeszcze , po czym dojechaliśmy pod klub , pod którym już czekało kilka osób . Mario będzie musiał się tłumaczyć . Może i lepiej dla niego bo Lewandowskich jeszcze nie było , a złości Ani ...to ja bym nie chciała .poczuć . Na samą myśl mam dreszcze .
-Cześć . - zawołałam wychodząc z samochodu , a w moje ślady poszli pozostali pasażerowie
-Siemka .
-Proszę . - oddałam kluczyki właścicielowi
-Zwracam honor . Przyznam , iż myślałem , że trochę gorzej razisz sobie za kierownicą . - odparł chowając "skarb"
-Mówiłam , jeszcze nie raz cię zszokuję . - uśmiechnęłam się
Po krótkich przeprosinach Gotze'go weszliśmy do środka . Klub robił wrażenie . Nie chciałabym znać kosztów tego przedsięwzięcia , ale na pewno nie mało . Jak nigdy miałam ochotę na zabawę , tańce i wariacje . Liczyłam na to , że będzie to impreza pełna wrażeń i nie myliłam się ...
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuj . Normalnie
Obiecałam i wymęczyłam . Oddaje moje wypociny w wasze ręce . Bez żadnego WOW , taki neutralny wyszedł , ale takie też muszą być .
Mam do was małą prośbę ... mianowicie , w jednym z najbliższych rozdziałów potrzebuję piosenki , romantycznej , ale nie za wolnej , rytmicznej .. np. Igor Herbut - Nie ufaj mi . To jest mój typ , ale może macie lepszy pomysł .
Czekam na propozycje , komentarze (opinie) przyjmuję WSZYSTKO :)
PS. dziękuję za wszystkie miłe komentarze i także serdecznie pozdrawiam . :* ;***
hmm świetny rozdział czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńrytmuczna i romantyczna np justyna i piotr "ty i ja", eric clapton "wonderful tonight"(lub ta sama piosenka tylko wykonana eric clapton wyclef jean)
pozdrawiam Ania
ps mam nadzieje ze w niedziele pojawi sie nastepny:)
Ale świetnie, że Oni wreszcie są razem :) cały rozdział czytałam z bananem na twarzy ;) Pozdrawiam i czekam na nexta (oby jak najszybciej ) ;) Betka :*
OdpowiedzUsuńŚwietny! ; ) . W końcu są razem xD.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny
Żana .
No i się zaczęło.. :) Trochę się boję, że podczas imprezy coś się stanie niepożądanego, mam jednak nadzieję, że tak nie będzie.
OdpowiedzUsuńA tu propozycje z mojej strony :
Ed Sheeran-Give me love http://www.youtube.com/watch?v=FOjdXSrtUxA
Ed Sheeran-I see fire http://www.youtube.com/watch?v=2fngvQS_PmQ
Red Hot Chili Peppers-Hard to concentrate http://www.youtube.com/watch?v=wnS8Q-qvkzk
Super rozdział :D Bardzo mi się spodobało, jak Marcela pokazała im co potrafi za kierownicą :D Czekam na następny rozdział : D A co do piosenki to proszę http://www.youtube.com/watch?v=cWlLUC2mF8E :)))) Pozdrawiam - Karu :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny meeega ! :))))))
OdpowiedzUsuńRozdział super!!
OdpowiedzUsuńWreszcie doczekałam się, że są razem <3
Mam nadzieję, że impreza się uda! Skoro Marcela zakłada sukienkę to na pewno się uda xD
Pozdrawiam ;*
łał napisałaś świetny rozdział :D ciekawe czy Marcela będzie pała sama po tej imprezie :D XD
OdpowiedzUsuńNa twojego bloga trafiłam przez przypadek i wcale tego nie żałuje. ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ! Czekam na następny ;P mam nadzieje, że impreza się uda. ;)
Pozdrawiam. :*
Zapraszam do mnie: http://milosc-ktora-przetrawa-wszystko.blogspot.com/
Nie no reakcja Mario, gdy powiedzieli mu, że są razem najlepsza hahahah :D Ogólnie rozdział super <3 ! Zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńWypociny? Nie doceniasz się, złotko! Rozdział jak zwykle cudowny, czekałam na niego co chwilę odświeżając, ale dopiero teraz mogłam skomentować. Cudo, cudo, cudo ♡ co do piosenki, to może pink- just give me a reason lub truelove, albo shontelle- say hello to goodbye, nwm dokładnie, jakiej potrzebujesz c: pozdrawiam i czekam na kolejne cudeńko! :*
OdpowiedzUsuńŚwietny.! Marcela -mistrz kierownicy.=D Mario jak zwykle nieogarnięty.Haha.xD
OdpowiedzUsuńA co do muzyki to może to.? :
http://www.youtube.com/watch?v=7ppc_dT-J5E
http://www.youtube.com/watch?v=ekzHIouo8Q4
http://www.youtube.com/watch?v=D13C3SsshEs
http://www.youtube.com/watch?v=dTdDi6ophIM
Buziaki.//Wiktoria.<3
kocham twojego bloga !!rozdzial jak zawsze swietny i trzyma w niepewnosci do konca.Impreza zapowiada sie bardzo ciekawie czekam na kolejny. Mniej wiecej kiedy mozemy sie go spodziewac??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magda
Szczerze to sama nie wiem bo muszę trochę czasu poświęcić na prezentację maturalna :-(
UsuńŚwietny rozdział. :) W końcu Marcela i Marco są razem ! ;) A reakcja Mario... najlepsza :D Pisz szybko następny, ciekawa jestem co na imprezie się działo. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny a Ty znowu się nie doceniasz :) uwierz jest na prawdę świetny nie mogę doczekać się następnego, pisz jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńA co do piosenki to może być jeszcze coś takiego :
http://www.youtube.com/watch?v=bXksMpJ-GBU
Pozdrawiam Paula :*
Rozdział Świetny
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o piosenki to Nie ufaj mi jest świetna,
Ja także lubie Lemon- Nice i Mrozu Rolercoaster
Booooooomba !!! ;DDDD
OdpowiedzUsuńcud, miód i malina ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Olka .
zo fajny rozdział :) czekamz niecierpliwością na kolejny :)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny jak zawsze. własnie tak wyobrażam sobie życie chłopaków z Bvb. twój blog jest świetny. Nr. 1.
OdpowiedzUsuńSuper!!
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny? :)
To co piszesz jest niesamowite :D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny *.*
Kocham,kocham,kocham!!! '-'
OdpowiedzUsuńCudowny :)
Kiedy kolejnyyyyy *______* ?? byle szybko!! ;))
OdpowiedzUsuńJak to ująć... No cóż ten rozdział jest wyjątkowy, czadowy, świetny :) Jestem ciekawa jak to będzie z Mario? Oczywiście naszej parze życzę najlepszego, ale wzrok Mario... no cóż... myślę, że z tego coś jeszcze może wyniknąć :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowe rozdziały:
OdpowiedzUsuńhttp://www.bo-ty-i-ja.blogspot.com/
http://hand-in-hand-face-to-face.blogspot.com/ . Mam nadzieję, że się spodobają bo dopiero zaczynam . Liczę na cenne wskazówki :)