Starałam się jak tylko mogłam ukryć przed mamą , że kuleję . W domu mi się to udało więc jest szansa , że tutaj też nie zauważy .Kiedy byliśmy już po odbiorze walizek , wyszliśmy do hali głównej lotniska , gdzie mało nie dostałam zawału . Na Borussen czekał tłum kibiców , z szalikami , flagami ewidentnie kochali ten klub tak samo jak ja .!
-Coś nie tak ? - zapytał Leo
Ja stałam jak posąg wpatrując się w tych ludzi .
-Nie , ale tak jest zawsze ? - także spytałam nadal na nich patrząc .
-Prawie zawsze , czasami jest ich więcej .- zaśmiał się i poszedł
-Marcela , przyzwyczajaj się . - zawołał z oddali Gotze , który już podpisywał zdjęcia ze swoją podobizną
-Bardzo śmieszne . - odgryzłam się .
-Chodź bo Cię zgubimy . - złapał mnie za rękę Reus .
Nic mi nie pozostało jak po protu iść za nim . Wizja zgubienia się w tym tłumie była przerażająca .
Przeszliśmy kawałek kiedy zorientowałam się , że Reus nadal trzyma moją dłoń .
-Yyy...Marco . - powiedziałam niepewnie
-Tak ? - zapytał jak gdy by nigdy nic .
Spojrzałam na nasze ręce , szczerze nie chciałam , żeby mnie puścił . Chociaż byłam pewna , że dojadę do hotelu .;)
-Przepraszam . - zorientował się i zluźnił uścisk .
Moja ręka od teraz była "wolna" .
-Marco .!! - zawołał jakiś fan z tego gigantycznego tłumu .
Nie wiem dlaczego , ale poszłam za nim do kibiców . Obok stał Mario , Moritz i Robert .
-Ty jesteś Marcela ? - zapytał kolejny fanatyk BVB
Spojrzałam na chłopaków , Gotze uśmiechnął się tylko i spojrzał przepraszająco . W końcu to on wołał mnie po imieniu , jak nigdy .
-Tak , to ja .- uśmiechnęłam się .
-Mogę prosić o zdjęcie .?-usłyszałam głos kolejnego stojącego obok Roberta .
-Pewnie . -uśmiechnął się Lewandowski
-A czy Pani i Panowie mogli by też .? - pytał dalej
Ponownie spojrzałam na przyjaciół . Oni uśmiechnięci od ucha do ucho , podeszli do polaka . Mnie za sobą pociągnął duet Gotzeus . Do zdjęcia stałam między nimi .
-Nie , no pozabijam ich w hotelu . - pomyślałam uśmiechając się do zdjęcia
Cyk , i już . Chłopcy chcieli się już rozejść , kiedy przypomniało mi się , ze w torbie mam swój aparat .
-Poczekajcie , zrobimy jeszcze moim . - zaczęłam szperać w torebce .
Oni spojrzeli na mnie dziwnym wzrokiem .
-No co ? Tak na pamiątkę . Sebastian , cykniesz nam fotkę .? - dodałam wołając Kehl'a
Oczywiście zgodził się . I wszyscy byli szczęśliwi . Ja bo miałam zdjęcie z ludźmi takimi jak ja , czyli kibicami , a jednocześnie z moimi kochanymi Borussen .
Po kilkunastu minutach , chłopcy przeprosili kibiców , którzy nie utrzymali autografów i podążyliśmy wszyscy do autokaru . Mianowicie stały tam dwa pojazdy , ale wszyscy byli tak mili , że zgodzili się abym pojechałam razem z chłopakami .
W środku robił oszałamiające wrażenie . Był to z pewnością najwygodniejszy autobus jakim w życiu będę jechać . ;) .
Razem z Marco , Leo , Moritzem i Mario zajęliśmy tyły . Co w moim przypadku było normą . W szkole zawsze "obstawialiśmy" tyły z przyjaciółmi . W tej kwestii się nic nie zmieniło : Ja , przyjaciele i tylne siedziska . Oczywiście miejsce , które zostało mi przydzielone znajdowało się między Reus'em , a Gotze .
Nie ukrywam , wolała bym już siedzieć pod oknem , ale cóż nie ma tego złego.
I jak się okazało było bardzo fajnie . Całą drogę śmialiśmy się i śpiewaliśmy stadionowe przyśpiewki , które normalnie słychać na trybunach . Po nie całych 30 minutach byliśmy pod hotelem .
-No , no ,no nieźle . - podziwiałam cudowną budowlę
-Faktycznie jest niezły . - stanął obok Mario
-Co.!? - bardzo zszokowała mnie jego wypowiedź
-Hmm.. no dobra jest to jeden z lepszych hoteli . - śmiał się
-Głupek . - także się zaśmiałam
-Ja ?! - zapytał udając obrażonego .
W ramach wyjaśnienia , uderzyłam go (oczywiście delikatnie) w rękę
-To za co ? - ponownie zapytał
-Tak dla zasady . - uśmiechałam się , a reszta chłopaków wychodzących z autokaru zaśmiali się .
-Bardzo śmieszne .
-Dobra nie rozczulaj się nad sobą . Chodź do tego "niezłego" hotelu . - odparłam i podążyliśmy do wejścia
-No ładnie, niedojrz , że dostają dużą kasę za to , ze grają to jeszcze meldują im takie hotele .- myślałam po drodze .
Po krótkiej rozmowie z recepcjonistą , Jurgen "porozstawiał" nas po pokojach .
-Marco pokój nr . 62 a , a Robert 62 b . - pokoje są identyczne , mają wspólne wejście tylko oddzielnie sypialnie . Mario 72
Tatuś rozdzielał , a ja cierpliwie czekałam na swoją kolej . Trochę naczekałam bo wyczytał mnie niemal na końcu .
-Marcela , razem z Anią pokój nr . 68 , natomiast Ewa z Agatą 69 . I tak oto wszyscy maja już gdzie spać .;)-uśmiechnął się Klopp
Ucieszyłam się , że będę razem z Lewandowską . Będziemy mogli porozmawiać po polsku . Nareszcie . Niemiecki mimo , że znam doskonale to nie za bardzo mi ten język pasuje .
-Odmaszerować . -dodał po chwili
Jak się okazało wszyscy myślą podobnie . Całą gromadą ruszyliśmy w stronę wind , których jak się okazało było aż tylko 4 . Usiadłam więc na swojej walizce i czekałam spokojnie , aż wszyscy już pojadą .
-Wiedzę , że mamy taką sama taktykę . - usłyszałam doskonale mi znany głos .
-Możliwe . Jak masz pokój ? - zapytałam
-62 a ... - uśmiechnął się
-To będziemy prawie sąsiadami . - zaśmiałam się .
-Co robisz wieczorem .? - zapytał po chwili .
-Poczekaj sprawdzę mój napięty grafik . - starałam się być poważna , wzięłam telefon udając , że sprawdzam kiedy mam czas wolny .
-Między 20.05.,a 20.10 mam chwilkę przerwy .
-Hmmm...
-Oj nie przepraszam , pomyliłam rok . Dzisiaj , jutro i zawsze nic nie mam zaplanowane . Totalnie spontaniczne życie . - zaśmiałam się , on także .
-Marco , Marcela jedziecie na górę czy śpicie tutaj . - nagle usłyszałam mamę .
-Nie , zdecydowanie wolę łóżko . - odparłam , wstając
Chwyciliśmy nasze bagaże i we dwójkę weszliśmy do windy .
Po kilku chwilach byliśmy już pod swoimi pokojami .
-To o 20.00 . - spojrzał na mnie Reus .
-Tak . - uśmiechnęłam się i weszłam do pokoju , w którym była już karateczka .
Rozejrzałam się po pomieszczeniu i przyznam , że w środku robił identyczne wrażenie jak na zewnątrz . Nowoczesny , dobrze urządzony . Nic dodać nic ująć .
-Yeah .!!! - krzyknęłam gdy już zamknęłam drzwi .
-Co się stało .? - z łazienki wyszła przestraszona Ania .
-Wychodzę wieczorem . . . - zaczęłam
-Z Reus'em .?! - przerwała mi Lewandowska
-Tak . - uśmiechnęłam się szeroko .
-Super . - cieszyła się razem ze mną .
-Ale w co ja się ubiorę .?
-O to się kochana nie bój , razem coś zaradzimy . - uśmiechnęła się
-Dzięki Ania , jesteś kochana .- uściskałam ją .
Ona natomiast nie czekała , chwyciła moją walizkę i zaczęła przeglądać ciuchy .
-To , z tym i do tego to . - pokazała mi jeansy , koszulkę i żakiet
-Szybko ci poszło . - zaśmiałam się
-Idę wziąć prysznic . - zawołałam do krzątającej się po pokoju Ani
-Okey . - odpowiedziała krótko .
Po orzeźwiającej kąpieli , wysuszyłam włosy i ubrałam się .
-Teraz ja .! - zawołała i ona zniknęła za drzwiami łazienki .
***
No nareszcie , odważyłem umówić się z Marcelą . Najpierw na spacer , później na randkę . Jeśli oczywiście coś z tego wyjdzie , ale mam nadzieję , że tak . Uśmiechnięty wszedłem do pokoju co nie uszło uwadze Roberta .
-No nie gadaj . - zaczął z uśmiechem
-Ale co ? - zapytałem zdziwiony
-Umówiłeś się z Marcelą .
Jak on mnie dobrze zna wystarczy , że na mnie spojrzy i już wie co jest grane . Nic się przed nim nie ukryje . Mimo to postanowiłem spróbować .
-Dlaczego tak sądzisz ? - odparłem bardzo dyplomatycznie siadając na łóżko
-Po prostu moja intuicja . - po tych słowach wybuchliśmy śmiechem .
-Ty masz intuicję .? - spojrzałem na niego
-Tak .! O której .?
-O 20.00 - odpowiedziałem niewiele myśląc
-Ahahaha , nie mówiłem umówiłeś się z Borussią .
No nie wierzę , podszedł mnie jak małego chłopca , a ja dałem się złapać .Cholera jasna ... a już tak dobrze szło .
-Tak , idziemy na spacer i co z tego .?
-Życzę powodzenia i radzę się śpieszyć bo jest - Robert spojrzał na zegarek -19.00.
-Co.? Żartujesz . - odparłem mega zdziwiony.
-Tak kochasiu , co szczęśliwi czasu nie liczą ? - zapytał z chytrym uśmieszkiem .
-Bardzo śmieszne , dobra idę wziąć prysznic .
Wziąłem z walizki ciuchy , które uważałem za stosowne i zniknąłem za drzwiami łazienki .
Po 15 minutach , byłem już ubrany .
-No , no , no Reus'ik . Nie pogadasz . - naśmiewał się dalej Lewandowski .
-Ciekawe jak ty wyglądałeś , gdy szedłeś na spotkanie z Anią . - odgryzłem się
-Oj , tam . Dobra już nie będę . -uśmiech nie schodził mu z twarzy .
-Opowiesz mi później jak było .? - dodał po chwili .
-Nie wiem , pomyślę . - gdy skończyłem swoją wypowiedź do pokoju wszedł Mario .
-Cześć ludzie , wiecie co . Tylko my z Leo i Moritzem mamy pokój piętro wyżej . Wszyscy są tutaj tylko nas tam na górę wywalili . - skarżył się Gotze .
-Ale masz problemy , powiedz mi lepiej czy powiedziałeś Marceli ? - zapytałem
Mario musiał jej coś powiedzieć , niesamowicie ważnego . Wiedzieliśmy , że nie może z tym zwlekać . Należy do naszej paczki więc powinna , a nawet musi dowiedzieć się lepiej od niego niż od kogoś innego , niepożądanego .
-Nie jeszcze nie , jakoś nie wiem jak się za to zabrać . - posmutniał .
-Stary , to ty jeszcze jej nie powiedziałeś ? - zdziwił się Robert
-Czekam na odpowiedni moment . Postaram się załatwić to jak najszybciej .
-A tak w ogóle to co ty taki wystrojony ? - zapytał po chwili .
-Marco ma randkę z Marcelą . - odparł z chytrym uśmieszkiem Lewandowski
-Nie na randkę , tylko na spacer . S-P-A-C-E-R . - wyjaśniłem
-Tak , tak . - dziesiątka i dziewiątka powiedzieli niemal jednocześnie
-Dajcie spokój , ludzie . Mario , właśnie , a co z Ann-Kathrin .? - zacząłem się droczyć z przyjacielem
-Szczerze to nie wiem , ostatnio dzwoniła . Pogadaliśmy chwilę , ale w ogóle to nic nie wiem .
-Dobra wiecie ja lecę , a wy sobie możecie poplotkować . - zaśmiałem się
-Powodzenia . - zawołali chóralnie
Jest XXII !!!!!
-Nie jeszcze nie , jakoś nie wiem jak się za to zabrać . - posmutniał .
-Stary , to ty jeszcze jej nie powiedziałeś ? - zdziwił się Robert
-Czekam na odpowiedni moment . Postaram się załatwić to jak najszybciej .
-A tak w ogóle to co ty taki wystrojony ? - zapytał po chwili .
-Marco ma randkę z Marcelą . - odparł z chytrym uśmieszkiem Lewandowski
-Nie na randkę , tylko na spacer . S-P-A-C-E-R . - wyjaśniłem
-Tak , tak . - dziesiątka i dziewiątka powiedzieli niemal jednocześnie
-Dajcie spokój , ludzie . Mario , właśnie , a co z Ann-Kathrin .? - zacząłem się droczyć z przyjacielem
-Szczerze to nie wiem , ostatnio dzwoniła . Pogadaliśmy chwilę , ale w ogóle to nic nie wiem .
-Dobra wiecie ja lecę , a wy sobie możecie poplotkować . - zaśmiałem się
-Powodzenia . - zawołali chóralnie
***
-Ania , a ten mój ubiór to nie jest z deczka przesadzony ? - zapytałam współlokatorki stojąc przed lustrem
Wydawało mi się , że troszkę za bardzo zaszalałyśmy z tym strojem . Chyba za bardzo poważnie . Osobiście postawiła bym na trampki i jakąś zwykłą koszulkę , ale . . .
-Jest super , na zdjęciach będzie wyglądać ślicznie .
-Jakich zdjęciach , o czym ty mówisz ? - zapytałam nie kryjąc zdziwienia .
-Marcela , przecież to normalne , że przed hotelem czatuje tłum fotoreporterów . Chcą uwiecznić jakąś nowinkę . I w wypadku jak dojrzą Cię z Marco to jednak będą chcieli zrobić wam zdjęcia . Nie przejmuj się to normalne , można przywyknąć . - uśmiechnęła się i stanęła obok mnie .
-Boże , błagam żadnych zdjęć .
-Nie wygłupiaj się , da się żyć . Może jednak wam się uda i nikt nie zauważy . - podniosła mnie na duchu Lewandowska .
-Kochana jesteś . - ucałowałam ją w policzek
Staliśmy tak śmiejąc się , i strojąc różne miny do lustra kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi .
-O twój Romeo . - zaśmiała się Ania
-Hahahaha , wolne żarty . Wiesz może powiedz mu , że się rozchorowałam . - spojrzałam na nią całkiem poważnie .
Szczerze to zaczęłam się denerwować . Spacer z Reus'em . To chyba jakiś sen . Ania podeszła do drzwi i nacisnęła klamkę .
-Nie ma mowy . - odparła chytrze
-Witamy . - uśmiechnęła się do niego .
-Cześć Ania , jest . . .
Gdy usłyszałam jego głos , wyszłam już z łazienki .
-Cześć . - także się uśmiechnęłam
-Marcela . . . - dokończył swoją wypowiedź .
Spojrzałam na karateczkę , która uważnie się mu przyglądała .
-No , no Marco ... żeś się wystroił .- polka przerwała ciszę
On obdarował ją tym swoim cudownym uśmiechem . Zniewalającym uśmiechem .
-Gotowa .? - zwrócił się do mnie .
-Tak . - odparłam ,podeszłam do niego i podążaliśmy w kierunku windy .
-Trzymam kciuki .! Powodzenia .! - usłyszałam głos Ani (oczywiście po polsku)
Reus spojrzał na mnie pytająco . Wiedziałam ,że nie wie co karateczka powiedziała więc przetłumaczyłam mu .
-Nie wróć za późno .
Idąc kawałek dalej , stojąc prawie w windzie , usłyszeliśmy głos Mario i Roberta .
-Powodzenia .!!
-Wariaty . - odparliśmy równocześnie i zaczęliśmy się śmiać .
Byliśmy już na dole , oboje wcześniej stwierdziliśmy , że dla mnie i dla niego będzie lepiej jak wyjdziemy tylnym wyjściem . Tam najprawdopodobniej nie ma fotoreporterów i jest mniejsza szansa , że padniemy ich ofiarą . W Londynie była 20 , natomiast u nas w Niemczech czy w Polsce 21 więc zaczynało się już zmierzchać . Lampy na ulicy właśnie się zapalały , a my spacerowaliśmy w ciszy ulicami stolicy Wielkiej Brytanii .
-Byłeś już tutaj ? - zapytałam chcą przerwać tę męczącą ciszę .
-Tak , kilka razy .
-To gdzie idziemy ? - ponownie zapytałam
-Tajemnica , ale mam nadzieję , że ci się spodoba . - odparł tajemniczo .
I jak przypuszczałam , moje początkowe pytanie troszkę rozkręciło atmosferę i rozmawialiśmy na rozmaite tematy ,mi na tematy BvB .
-Od kiedy kibicujesz ? - zapytał
-Wiedziałam , ze ktoś o to prędzej czy później zapyta . Zaczęłam wraz z Robertem .- uśmiechnęłam się
-Teraz właśnie kończy się czwarty rok , ale wiem , że to się nie zmieni . Nigdy . - dodałam
-Tacy kibice są najlepsi . Mogę ? - zaśmiał się i nie czekając na odpowiedź zakrył mi oczy , najprawdopodobniej chustką .
-Mam się bać .
-Nie , spokojnie . Zaufaj mi , zapewniam , że przeżyjesz .
-Okey .
Podświadomie złapałam go za rękę , nie wiem dlaczego , po prostu nie chciałam się wywrócić .;) Natomiast byłam pewna , że jedenastka się uśmiechnęła .
Po przejściu kilkunastu metrów , rozwiązał materiał , a moim oczom ukazał się przepiękny widok .
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
Jest XXII !!!!!
Tak wiem , że mogło być lepiej , ale chciałam po prostu dodać go jak najszybciej , żeby was nie niecierpliwić .;))
Szedł mi od początku tak opornie , że nawet sobie nie wyobrażacie . WYBACZCIE , ŻE TAKI NUDNY .!
DZIĘKUJĘ , za tyle wejść . Pobiliście swój rekord . Dacie radę jeszcze raz ?
Komentujcie .!
Kocham was<3 ;))
PS. pamiętajcie o ankiecie .;)
Jestem strasznie ciekawa jak przebiegnie ich spotkanie, czy też jak sądzi Reus randka ;))
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby jakby kiedyś byli razem ;)
Świetny rozdział ;**
Czekam na nexta;3
Pozdrawiam ;) i zapraszam :
http://jameinbrudermarcoreus.blogspot.com/
http://praca-laczy-ludzi-bvb.blogspot.com/
Rozdział jak zwykle super!!!
OdpowiedzUsuńMarco i Marcela ;33 Słodziutko!
Pozdrawiam ;*
Boski <3 Marcela i Marco *.*
OdpowiedzUsuńŁoł, Marcela i Marco, czuję, że cos się szykuje :D Jestem ciekawa co to za miejsce :D Z niecierpliwością czekam na next'a i zapraszam do siebie :D
OdpowiedzUsuńhttp://magiczne-dwa-miesiace.blogspot.com/2013/08/rozdzia-9.html
Fajnyy *_*
OdpowiedzUsuń