Początek

sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 24

Spojrzałem na moich napastników . No tak Robert i Mario .
-Co wy robicie ? - zapytałem będąc w niemałym szoku .
-Przesłuchanie . - usłyszałem w odpowiedzi .
Wiedziałem , że nie ma co się z nimi szarpać w końcu ich jest dwóch . Szedłem tam gdzie mi kazali . Posadzili mnie na krześle i zapalili lampkę , kierując ją bezpośrednio na moją twarz .
-Kur** , zgaś to . Pogięło cię . - wkurzyłem się
-Teraz mów . - powiedział bardzo poważnie Mario .
-Ale co ? A tak w ogóle co ty tu robisz .? - spytałem kumpla .
-Mów co robiłeś z Marceliną M. pseudonim Borussia . - Robert wyrecytował znany z serialów kryminalnych tekst .
Wybuchłem nieopanowanym śmiechem , kiedy to usłyszałem .
-W jesteście nienormalni . Idziemy spać . - chciałem wstać , ale oni ponownie mnie posadzili na krześle .
-Opowiadaj bo będziemy tu siedzieć do rana .
-No dobra , byliśmy na spacerze . Pogadaliśmy i nic więcej . Rozumiecie PO-GA-DA-LI-ŚMY . Tylko .- musiałem im wszystko wyjaśnić wielkimi literami .
-Nic , żadnego buzi - buzi .? - chłopcy byli wyraźnie zdziwieni .
-Nic , a nic . - ponownie się zaśmiałem .
-To idziemy spać . Liczyliśmy na jakąś opowieść z dreszczykiem . - posmutniał Mario .
-Głupki . - odparłem nadal się śmiejąc i poszedłem do łóżka
-Dobranoc . - dodałem
-Dobranoc . - rzucił Mario wychodząc

***

Obudził mnie hałas za oknem . Samochody , klaksony , krzyki przechodniów . Boże , ci ludzie w tym Londynie spać nie mogą . Nie chętnie otworzyłam oczy i chwyciłam leżący na szafce nocnej telefon.
-Jezu 6. - powiedziałam ze zdziwieniem i ponownie opadłam na łóżko .
-O , już wstałaś . Miałam Cię właśnie budzić . Idziemy biegać . - z łazienki wyszła uśmiechnięta Ania .
-Niech ten koszmar się skończy . - odparłam cicho , ale jednak współlokatorka usłyszała
-Wstawaj z wyra , raz , raz .- karateczka podeszła i zabrała mi kołdrę .
-Mamo .! Ratuj . - zawołałam po czy wybuchłyśmy śmiechem .
-Ubieraj się . Come on .! - Lewandowska zaklaskała w dłonie
-Już idę , idę . - bardzo , ale to bardzo nie chętnie poszłam do łazienki . 
Po chwili wyszłam ubrana i uczesana .
-Ania , ja zapomniałam . - wskazałam ręką na nogę , która ucierpiała na ostatnim treningu .
-Nie wiem czy mogę , ale chyba tak powoli to tak . - dodałam po chwili 
-To spokojnie , pobiegamy wolno . - jak zwykle optymistyczna kobieta
Już myślałam , że się nade mną zlituje . I jak zwykle nie wyszło . No cóż , trzeba biegać , choć tego nienawidzę , ale chyba jednak powoli będę się przekonywać . Ania jest przepełniona taką energią i motywacją , że wręcz "przelewa" to na ludzi dookoła 
-To ruszamy . -odparła i pobiegłyśmy .

***

Nie mogłem zasnąć . Nie wiem czy to przez ten mecz czy przez Marcelę .Polubiłem ją jak tylko się poznaliśmy - w parku . Wiem , że nie najlepiej to wyszło , ale jednak .
Zastanawiało mnie , kto ją tak oczarował . W dodatku starszy od niej . O kim ona mówiła .? 
-Cóż czas pokaże . -mówiłem do siebie .
Około 2 udało mi się zasnąć . Nic mi się chyba nie śniło chyba , że zapomniałem bo to się często zdarza .
Obudził mnie hałas dochodzący z łazienki . Spojrzałem na zegarek - siódma . Przecież trening jest na 10 .
-Robert , co ty robisz ? Żyjesz tam w ogóle .? - zawołałem . Wiedziałem , że to on się jak zwykle tłumi i budzi wszystkich .
-Tak , sorry niechcący zwaliłem dezodorant . Idź spać .-odparł wychodząc z łazienki .
-Myślisz , że uda mi się tak na zawołanie zasnąć .? 
-To zaśpiewam ci kołysankę . - uśmiechnął się 
Ja wybuchłem śmiechem .
-Nie śmiej się , tylko się posuń . - podszedł do mojego łóżka 
-Lewy co ty robisz ? - spytałem zdziwiony .
-Kładę się obok , bo będę ci śpiewał kołysankę .- odparł jak gdy by nigdy nic i położył się obok .
Zawsze miał szalone pomysły i robił wszystkim kawały , ale to , że leży ze mną w łóżku zdarzyło się po raz pierwszy .Spojrzałem na niego jeszcze raz , a Robert zaczął śpiewać 

***

Po niemal półtora godzinnym truchcie myślałam , że zaraz gdzieś upadnę i ducha wyzionę . Byłam tak strasznie zmęczona i trochę nie wyspana , natomiast po Ani nie było widać , że właśnie skończyła poranny trening .
-No , z tobą nie jest najgorzej . Powtórka wieczorem . - odparła jak zawsze z uśmiechem .
-Co ? Wieczorem .? Boże . - powiedziałam zdyszana , z trudem łapiąc oddech .
-Marcela , spokojnie . Najgorsze masz za sobą . Wieczorem będzie lepiej . -poklepała mnie po ramieniu i weszliśmy do hotelu .
Noga , dzięki bogu mnie już nie bolała . Znaczy czasami jak , źle stanęłam lub coś z tych rzeczy to dawała znać o sobie .Natomiast pomijając te drobne szczegóły było coraz lepiej i umacniałam się w przekonaniu , że mama jednak nic nie zauważy .
Szliśmy w kierunku schodów , znaczy Anka szła , a ja za nią jak zwłoki się zataczałam myślałam , że to żart , ale nie .
-Ania , czy ty chcesz ? Schody , 5 piętro , serio ? - spytałam załamana .
-Tak , idziemy .
 Po 15 minutach byłam już na swoim piętrze i modliłam się , żeby nigdy winda nie uległa awarii . Umarła bym od samej informacji .
-Choć obudzimy chłopaków , za godzinę śniadanie .- wpadła na pomysł brunetka 
-Okey - uśmiechnęłam się chytrze
Weszłyśmy do pokoju i w pierwszej chwili nas zatkało . Wyszłyśmy na korytarz i zaczęłyśmy się śmiać .
-Oni są niemożliwi . -powiedziałam między napadami śmiechu
-Z czego się śmiejecie .? - spytał Mario 
-Skąd się tu wziąłeś ? - także spytała Ania 
-Idę do chłopaków . - uśmiechnął się
-No my też . - odwzajemniłam uśmiech  
Uspokoiłyśmy się i weszłyśmy z powrotem , ale tym razem Gotze wyszedł zwijając się ze śmiechu .
Wraz z Lewandowską zrobiliśmy chłopakom fotki . I dołączyłyśmy do Mario .
-Już wiesz , z czego się śmiałyśmy ? - spytałam chłopaka 
-Wiecie , wszystkiego się można po nas spodziewać , ale oni teraz to wygrali . Spać we dwóch , na jednym łóżku i to przytuleni ? - pytał sam siebie śmiejąc się 
-Mam pomysł . - uśmiechnęłam się 
-Wejdziemy tam i ty Ania od strony Roberta , a Mario od strony Marco , ja będę stała przy łóżku . I oboje spytacie się jak długo to trwa . Odegramy scenkę , że niby właśnie ich przyłapaliśmy ich , że są gejami . Po waszych słowach wyjdziemy z pokoju , ale musimy byś piekielnie poważni .- wyjaśniłam swój plan towarzyszom , podobał im się i jak wymyśliłam tak zrobiliśmy 
Wszyscy byli na pozycjach ;) 
-Robert .! Boże , ja ci już nie wystarczam .? - zawołała Ania , takim tonem , że oboje się obudzili odskakując od siebie . Nie źle to zagrała , bo dała radę się nawet rozpłakać 
-Marco , jak długo mnie z nim zdradzasz ? - Mario także , super wczuł się w rolę .
Ja stałam oparta o ścianę , widziałam jak spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem . Odwróciłam głowę , żeby wyglądało tak "nie chce się znać" . 
-Ania czekaj , przecież ja z nim ...Brrr .. - zawołał kiedy Ania wybiegła "zapłakana"  
-Zawiodłem się na tobie Reus . -Gotze poszedł w ślady Lewandowskiej
-Marcela . .  .- zaczął Marco 
-Nic nie mów . - odparłam tylko i wyszłam trzaskając drzwiami .
Na korytarzu dwójka już zwijała się ze śmiechu , teraz już trójka .
-Ania, nieźle ci poszło . - powiedział między napadami śmiechu Mario
-Dokładnie . - przybiliśmy piątki kiedy drzwi od pokoju chłopaków się otworzyły 
Robert z Marco , wołając nasze imiona wyszli ze "swojej dziupli" , ale kiedy nas zobaczyli troszkę się zmieszali 
-Nie rozumiem . - spojrzał na naszą śmiejąca się trójkę 
-Tak słodko spaliście . Chcieliśmy się po prostu pośmiać . - karateczka podeszła do przyszłego męża i przytuliła go .
-Już myślałem , że wy pomyśleliście .- Roberta , chyba brzydziła sama myśl o ...
-Ale nie macie romansu ? - zaśmiałam się
-Nie .!!! - zawołali razem 
-To idźcie się ubrać , zaraz śniadanie .
Chłopcy poszli do siebie wraz z Mario , a my z Anią do siebie nadal się śmiejąc .
Jeszcze chwilę powspominałyśmy widok chłopaków , oczywiście Ania umieściła zdjęcie przyszłego mężna na facebook'u . I powędrowała do łazienki . Ja położyłam się na łóżku . Tak bardzo chciało mi się spać , ale od czego ma się karateczkę . Prawię przysypiałam kiedy z łazienki wyszła Lewandowska 
-Teraz ty . Leć się szykuj idziemy na śniadanie , a później z dziewczynami na miasto . - uśmiechnęła się , ja chcąc nie chcąc musiałam się ogarnąć .
Zawlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki . Po szybkiej "kąpieli" pod prysznicem wyszłam gotowa do spożycia posiłku .
-No idziemy na podbój Londynu .- odparła współlokatorka kiedy wyszłam .
-Może najpierw "stołówki" - zaśmiałam się
-Masz rację .
Chwyciłyśmy torebki i wyszłyśmy zamykając pokój .
-Ania , ja muszę do dr. Marcusa jeszcze skoczyć , niech mi tą tasiemkę wymieni na mniej rzucający się w oczy kolor . - odparłam wskazując na nogę .
-To chodźmy , on ma pokój tutaj . - wskazała drzwi naprzeciwko
Zapukałam , weszłam i za chwilę wyszłam
-Wiesz , mama nic nie wie . Mam nadzieję , że się nie dowie . - uśmiechnęłam się i podążałyśmy do windy , gdy z niej wyłoniła się Ulla we własnej osobie .
-Nie , nie , nie . Tylko nie to . -chciałam , żeby mi się tylko zdawało 
-Dzień dobry , pani . - Lewandowska przywitała się i wiedziałam , że już po mnie .
-Cześć dziewczyny , a wy już wstałyście ? Szłam was właśnie obudzić . . - zapytała z uśmiechem .
-Byłyśmy biegać . - powiedziałam wychodząc zza karateczki .
Chowałam się za Anię jak tylko się dało , stawałam tak , żeby nie było widać , ze mam coś przyklejone na nodze . I się chyba udało
-To smacznego , a ja idę do siebie - uśmiechnęła się ponownie i zniknęła za drzwiami
-Uff... - odetchnęłam i weszłyśmy do windy , w której były już Ewa i Agata.

***

Po nie do końca zabawnej sytuacji z Robertem , Mario i dziewczynami zeszliśmy wszyscy na śniadanie . Oczywiście przyjaciel co na mnie spojrzał zaczynał się śmiać , ale cóż nic nie poradzę . Czasu nie cofnę . 
-Gotze uspokój się wreszcie . -odparłem kiedy on ponownie mało nie zakrztusił się sokiem 
-Wybaczcie , ale jakoś nie mogę . To tak zabawnie wyglądało . 
-Kiedy ty dorośniesz .- dodał ironicznie Lewy .
-Nie wiem , może kiedyś . - tak Mario potrafił się z siebie śmiać , z resztą jak niemal każdy w zespole .
-Chłopaki za godzinę widzimy się pod hotelem i jedziemy na trening . - usłyszeliśmy trenera . 
Gdy już klubowa dziesiątka się trochę opanowała mogliśmy trochę porozmawiać w normalnej atmosferze , gdy nagle .
-Robert , zobacz . - odparł Moritz pokazując nam telefon .
-O nie .! - powiedziałem razem z moim współlokatorem
Ania wstawiła nasze zdjęcie na facebook'a . Na szczęście z jej konta nikt nie pożądany go nie skopiuje , ani nie zobaczy .
-Ale muszę przyznać , wygląda to komicznie . - Lewy zaczął nabijać się z fotki .
-Tak to trzeba przyznać .- raz jeszcze spojrzałem na ekran Iphona .
Dalej jedliśmy w ciszy , kiedy po chwili do sali weszły Polki . Wszystkie cztery . Są cudowne , ludzie mają racje mówiąc , ze w Polsce nie brakuje ładnych dziewczyn . Spojrzałem oczywiście na Marcelę . Była podobna do Ani . Prawie identyczna karnacje , podobny uśmiech , ten sam wzrost i włosy . Różniły ich niektóre szczegóły , a zwłaszcza oczy . Lewandowska ma niebieskie niemal jak Robert , ale Marcela takie niby zielone , ale piwne . 
-Siemka , wszystkim - usłyszałem jej głos i ocknąłem się z rozmyśleń .
-Cześć . - odpowiedzieliśmy równocześnie .
-Możemy się dosiąść .? - spytała Ania .
-Pewnie .- Leo był dzisiaj pełen energii , ciekawe czy taki sam będzie na treningu .
-Dzięki , to co powiecie .? 
-Zaraz mamy trening , twój tata nas wymęczy . - żalił się Robert .
-Oj , kochanie . Nie marudź bo nawet nie budziłyśmy cię rano , żeby pobiegać . - karateczka uśmiechnęła się złowieszczo .
-Bo smacznie spał . - Mario ponownie wybuchł śmiechem 
-Ania , czy ty i Marcela jesteście siostrami , albo kuzynkami .? - spytałem prosto z mostu .
Dziewczyny spojrzały na siebie z uśmiechem . 
-Podobne jesteście fakt . - Łukasz przyjrzał im się uważnie .
-Dokładnie . - Agata go poparła .
Jednym słowem oczy wszystkich były skierowane na dziewczyny .
-Pewnie , ze jesteśmy siostrami . Tylko ja jestem nieco starsza . - uśmiechnęła się Ania .
-Siostrami , których nie łączą więzy krwi . - zaśmiała się Marcela .
I wszystko było jasne . Ich podobieństwo to tylko i wyłącznie czysty zbieg okoliczności . Dziwne , ale tak czasami bywa .
-Dobra my się zbieramy , a wam życzymy smacznego . - Kuba z Łukaszem wstali z miejsca 
-Tak , my też będziemy spadać . Musimy się przebrać . - reszta poszła w ich śladu .
-Miłego treningu . - dziewczyny pomachały nam
-Do wieczora .

***

Po śniadaniu wszystkie zebrałyśmy się pod budynkiem hotelu i uzgodniłyśmy trasę naszej wycieczki . Zdania były podzielone więc podzieliłyśmy się na kilka mniejszych grup . Ja oczywiście byłam razem z rodaczkami , Tugbą , Lisą , Jenny , Larissą i Anastasią ( 2 ostatnie to córki p.Zorc'a) . My chciałyśmy po prostu iść przed siebie . Jak powiedziałyśmy tak zrobiłyśmy . "Zwiedzałyśmy' Londyn przez prawie 6 godzin .! Doszyłyśmy między innymi pod Buckingham Palace , Big Ben i gmachy Parlamentu , a także kilka innych zabytkowych budowli . Oczywiście zahaczyłyśmy po drodze do kilku sklepów i galerii . Bawiłam się świetnie . Dziewczyny są bardzo przyjazne i otwarte . Miło mnie przyjęły do swojego grona . W końcu jako pasierbica trenera i praktykantka będę z nimi jeździć na mecze , a nawet częściej bo na różnego rodzaju obozy treningowe i inne sprawy związane z klubem .
Wróciłyśmy do hotelu ok 18.00 nie miałam siły już nic jeść , nie chciało mi się znowu zjeżdżać na dół i do góry . Położyłam się na łóżko i usłyszałam coś co mnie uszczęśliwiło 
-Wiesz , skoro jesteś moją młodszą siostrą to odpuścimy ten wieczorny bieg . Wychodziłyśmy się dzisiaj w centrum . - uśmiechnęła się Ania .
-Dzięki ci dobra kobieto . - zaśmiałam się i przytuliłam w ramach podziękowań 
-Czego się nie robi dla siostry . 
-Zawsze chciałam mieć rodzeństwo , ale nie wyszło . Teraz mam siostrę i to straszą . Super . - ponownie się w nią wtuliłam.
Czułam , że nasza znajomość dopiero się rozwija i z dnia na dzień będzie coraz lepiej . Jest dla mnie faktycznie jak siostra i przyjaciółka .Cieszę się , że ja spotkałam na swojej drodze . Po kilku czułych gestach opadłyśmy bezwładnie na łóżko . Jednak nasz spokój nie trwał długo do pokoju wpadły oszołomy . Wiedziałyśmy już , że to będzie długi wieczór .
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
Mam nadzieję , ze was nie zanudziłam tym rozdziałem . Finał ligi mistrzów już się zbliża . Będą emocje . Tajemnica Mario . Marco także . 
Super , cieszę sie , ze czytacie i komentujecie . Oby tak dalej . Kocham was <3 ;*

7 komentarzy:

  1. Suuuuuuuper rozdział ! :D Hahaha i ta akcja z Lewym i Marco :D Najlepsza akcja tego rozdziału ;P Czekam na następny rozdział i nie mogę się doczekać aż Marco i Marcela będą razem ^^ Tak bym tego chciała bardzo hah ;P Pozdrawiam, Karu ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha świetne:) kołysanka;pp
    Następny rozdział jak najszybciej;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha. Ta akcja z Lewym i Marco. No nie moge. Turlam sie ze śmiechu. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super!
    Tak akcja z Marco i Lewym. Beka, że ja nie mogę xD No to wieczór ciekawie się zapowiada :)
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No to tak:
    Czytając ten rozdział padłam, leżę i nie wstaję.
    Pozdrowienia z podłogi! :D Akcja z Lewym i Marco totalnie mnie rozwaliła! To było świetne! A ja ciągle czekam na Finał Ligi Mistrzów!!! Proszę żeby kolejny rozdział pojawił się możliwie szybko, bo tu zaraz na zawał padnę :D Powiem ci, że masz talent do pisania. Plusem jest to, że rozdziały są długie i wciągające. Świetnie się je czyta, mam nadzieję, że ten blog będzie się ciągnął w nieskończoność. Z niecierpliwością czekam na to aż Marcelina będzie z Marco, bo widać, słychać i czuć, że mają się ku sobie i co najważniejsze pasują do siebie. Boże! Ale się rozpisałam! To chyba mój najdłuższy komentarz jaki kiedykolwiek, gdziekolwiek dodałam :D
    Pozdrawiam cieplutko, Patrycja :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział!
    Hahahah kołysanka :D
    Ta akcja co razem wymyślili - świetna :*
    Nie ma to jak siostrzyczki :)
    Czekam na nowy.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. nadrobiłam<33
    Uwielbiam:)
    Hahahaha, uśmiałam się z Reusa i Lewego:)
    Zapraszam do siebie: http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń