-Dobra chłopaki do roboty . - klasnął w dłonie Jurgen .
Borussen posłusznie wrócili na boisko, a ja poszłam znaczy doczłapałam się na górną trybunę Signal Iduna Park. Było kilkadziesiąt schodów , ale dla chcącego nic trudnego . Zajęłam miejsce gdzie był doskonały widok na ćwiczących chłopaków . Miałam przy sobie aparat więc z nudów porobiłam kilka zdjęć . Uruchomiłam zoom i widziałam nawet miny piłkarzy . Gdy znalazłam Gotze'go , uśmiechnął się i pomachał w moim kierunku . Oczywiście odmachałam . Zastanawiałam się jak on mógł mnie zauważyć .
-Sokoli wzrok. - zaśmiałam się do siebie
Kiedy już miałam zapełnianą pamięć aparatu wygodnie usiadłam i obserwowałam płytę boiska . Nikt nie wiedział gdzie jestem (poza Mario) , nic nie powiedziałam , ponieważ będzie to moje miejsce do przemyśleń różnego rodzaju spraw . Zamknęłam oczy i zatopiłam się w sprawach , które komplikują mi nieco życie .
Spojrzałam na zegarek 10.05 , co oznaczało , że za 15 minut koniec treningu i każdy idzie się szykować do lotu , który miał być o ile dobrze pamiętam o 15.00 . Ja osobiście powiem szczerze , ze nawet się nie spakowałam . Sama nie wiem dlaczego , zazwyczaj byłam już gotowa do drogi kilka dni przed , a tu proszę.
Zeszłam powoli na dół i dołączyłam do zbiórki . Miałam fajny pomysł . Gdy już stałam obok ojczyma , przysłuchiwałam się uważnie jego pogadanki :
-Mam nadzieję , że pokonamy Bayern i będziemy mogli cieszyć się z pucharu . Jednak chciał bym , żebyście w razie przegranej nie załamali się . Mecz jest meczem bez względu na wynik i tak daleko zaszliśmy . Jestem z was dumny .
-Ja też . - uśmiechnęłam się do wszystkich
-A teraz spadajcie się szykować , o 14.00 widzimy się na odprawie . - zarządził
-Chwilę . Chłopcy , pomożecie mi wprowadzić odrobinę polskiego w szeregi Borussii Dortmund .? - zwróciłam się do rodaków .
Kiwnęli twierdząco głowami , a ja zabrałam się do roboty .
-Czołem drużyna .!!! - zawołałam
-Czołem .! - odpowiedzieli we trójkę .
-Co to znaczy . ? - Roman wyprzedził z pytaniem Kloppa
-Coś w stylu , do zobaczenia drużyno . - wyjaśnił Łukasz .
-To jak to się mówi .? - zapytał tym razem Sven
-CZ-O-Ł-E-M .! - przeliterował Robert .
Rozumiałam , że dla nich to nie lada problem , ale też byłam pewna , że dadzą sobie z tym radę . Chłopaki nauczyli się niemieckiego , a kilka słów po polsku nie będą potrafili . Będą .!
-To jeszcze raz . Czołem drużyna .!!! - zawołałam ponownie .
Ich odpowiedź , bardzo nas rozśmieszyła , ale powili do celu .
-I jak wyszło .? - zapytał uśmiechnięty Mitchell .
-Jako tako wyszło , ale będzie lepiej . - uśmiechnęłam się .
-Poćwiczycie w Londynie , albo w samolocie teraz idźcie się przebierać . - zarządził raz jeszcze trener .
Chłopcy chcąc nie chcąc musieli iść w końcu się ogarnąć . W końcu zostało im kilko kilka godzin .
Cała grupą szliśmy przez tunel , chłopcy do szatni ja z Jugenem do auta
-Marcela , zaczekaj . - usłyszałam głos za sobą
Obejrzałam się i zobaczyłam biegnących w moim kierunku Marco i Roberta
-Tutaj mam prezent od Ani , znaczy od nas wszystkich .
-Ale co to .? - zapytałam zdziwiona
-Nic takiego , ale obiecaj , że założysz . - uśmiechnął się Reus .
-A nie za dużo tych prezentów .? - ponownie zapytałam
-Dla Ulli też jest . - odparł Lewandowski .
-Wszystkie musicie to założyć . I bez gadania . - tym razem jedenastka z dziewiątką się zaśmiały
-No dobrze . Podziękuj Ani , to znaczy wszystkim . - także się zaśmiałam
-To do zobaczenia na lotnisku . - dodałam
-Do zobaczenia . - powiedzieli równocześnie i wrócili do szatni
-Wariaty . - ponownie się zaśmiałam
-Oni tak mają . - odparł także się śmiejący Klopp
***
-Jesteśmy . - zawołałam wchodząc do domu .
Od razu skierowałam się w stronę schodów . Musiałam się w końcu spakować .
-Wszystko masz spakowane ? - usłyszałam mamę kiedy już wchodziłam na górę .
-Szczerze . To jeszcze nic nie mam . - rzuciłam i weszłam do pokoju .
-Jak to Marcela .! - dodała ironicznie
-Oj spokojnie , zdążę to tylko 5 dni . Nie rób afery . - odpowiedziałam
Weszłam do garderoby , wyjęłam z szafy torbę . Jeszcze nie byłam oficjalną praktykantką więc nie musiałam mieć oficjalnych rzeczy z logiem sponsorów . Później kolejno wyjmowałam 3 pary spodni , kilkanaście koszulek , 2 bluzy , sweter , szorty , itp . Spakowałam nawet sukienkę , a nóż trzeba będzie się ubrać jakoś w miarę wieczorowo . Nie miałam zbyt dużego wyboru bo nie nosiłam tej części garderoby . Ubierałam jak już na prawdę musiałam . Usiadłam na łóżku , na którym leżały ubrania , które trzeba było już tylko spakować do walizki . Spojrzałam na zegarek 12.00 .
-Kiedy .? - zapytałam samą siebie , kiedy zleciały prawie dwie godziny .
Przecież dopiero co weszłam do pokoju i zaczęłam się pakować . Pośpiesznie zaczęłam składać i układać ciuchy . Jeszcze w między czasie spakowałam kosmetyki . Ich także prawie nie używałam , ponieważ nie malowałam się i nie nakładałam tony tapety jak , większość dziewczyn w moim wieku .
Po 35 minutach zapięłam już mój tobołek z trudem , ale udało się . Chyba wszystko mam . Tak myślę .
Chwyciłam walizkę i zniosłam ją na dół . Kiedy już odstawiłam ją zobaczyła prezent , który dostałam od chłopaków . Kompletnie o nim zapomniałam . Otworzyłam paczuszkę i zajrzałam do środka . Wyjęłam z niej dwie ciemno szare koszuli , można nawet powiedzieć , że sweterki z logo BvB na środku. Rozłożyłam jeden z nich i uśmiech zawitał na mojej twarzy . Były to te same bluzki , które WAG's Borussii miał w czasie meczu z Realem .
Wtedy jeszcze mieszkałam w Polsce i bardzo chciałam ją mieć . A teraz znam moich , kochanych Borussen , Jurgen będzie moim ojczymem i jadę z nimi na finał Ligi Mistrzów .
-Mamooo.!! - zawołałam
-Co się stało .? - usłyszałam jej głos z sypialni
-Mam coś dla ciebie od chłopaków i od dziewczyn . - mówiłam kiedy szłam po schodach .
-Co takiego ? - zapytała ponownie
-To . - odparłam wchodząc do pomieszczenia
Pokazałam jej sweterek z logiem BVB z przodu na środku .
-Prosili , żebyśmy je ubrały na lotnisko i mecz . - uśmiechnęłam podając jej prezent
-No dobrze .
-Ja lecę się przebrać w takim razie . - zaśmiałam się i poszłam do pokoju .
Chwyciłam czarne rurki , żółte conversy i oczywiście prezent
Po przebraniu i ogarnięciu włosów , stwierdziłam , że jest nie źle . Zawsze mogło być gorzej .
-Gotowa .? - do pokoju wszedł "tatuś"
-Ja tak . - uśmiechnęłam się .
-Za 15 minut wyjeżdżamy sprawdź czy wszystko masz , a bilet dostaniesz na lotnisku . - odwzajemnił uśmiech i wyszedł , a ja chwilę za nim .
On podążył do sypialni najwyraźniej sprawdzić czy mama jest już gotowa , osobiście zeszłam na dół i spokojnie myślałam czego mogłam zapomnieć . Po chwili główkowania stwierdziłam , że prawdopodobnie mam wszystko .
-Jedziemy , chodźcie do samochodu . - zawołał Klopp .
Po kilkunastu minutach byliśmy na lotnisku . Kiedy weszliśmy do środka moim oczom ukazał się tłum kibiców , którzy wołali swoich idoli i prosili o wspólne zdjęcie bądź autograf . To było niesamowite .
-Cześć . - usłyszałam Moritza .
-Siemka . - przytuliłam go na powitanie .
Uwielbiałam się przytulać można powiedzieć , że to moje hobby .
-Fajnie wyglądasz . - uśmiechnął się .
-Ja ... normalnie , ale za to ty . - spojrzałam na niego raz jeszcze .
-Tam jest reszta . - powiedział Jurgen
Więc podążyliśmy za nim . Po chwili moim oczom ukazali się wszyscy piłkarze Borussii wraz ze swoimi połówkami . Uśmiechnięci od ucha do ucha . Wszyscy wyglądali zniewalająco . Oczywiście każda z dziewczyn miała takie same sweterki , ale i każdy chłopak miał na sobie garnitur . Przyznam szczerze , że nie przepadam za tą częścią męskiej garderoby , ale do nich to pasowało o to bardzo .
-Cześć . - zawołałam
W odpowiedzi usłyszałam to samo .
Gdy się odwróciłam zobaczyłam zbliżającego się Reus'a . Oczywiście także z uśmiechem na ustach .
-Wow. - tylko tyle udało mi się powiedzieć .
-Siema . - zaśmiał się
-Wow . - powtórzyłam
-Ślicznie wyglądasz .
Stałam chwilę nic nie mówiąc . Musiało to trochę dziwnie wyglądać , ale co na to poradzę , kompletnie mnie zatkało .
-Dzięki i też . - wydukałam w końcu .
-Dawać , dawać za chwilę odprawa .- zawołał trener
-To znaczy co teraz .? - zapytałam Reus'a
-Chodź pokaże Ci .
Po tych słowach chwyciłam walizkę i podążyłam za nim . W końcu on wie co i jak , ja jeszcze nie .
-Sorki , to mój pierwszy raz . - wyjaśniłam
-Spokojnie dasz radę .
Podeszliśmy do stolika , na którym leżały szaliki , plakietki i inne gadżety .
-Witam , ty jesteś Marcela .? - zapytał pan stojący po drugiej stronie stolika
-Tak .
-Proszę bardzo , to dla ciebie .
-Dziękuję .- dostałam cały zestaw .
-Teraz idziemy tam . - Marco wskazał ręką na kolejny stolik .
-Dużo takich przystanków jeszcze .? - zapytałam
-Nie to ostatni . - zaśmiał się .
-Teraz musimy znaleźć swoje bilety .
No dobra , więc szukaliśmy swoich imion na tej nie zwykle ważnym kawałku papieru .
-Mam Twój . - powiedziałam biorąc bilet Reus'a
-A ja Twój . - zaśmiał się
Wymieniliśmy się biletami .
-Państwo mają miejsca obok siebie .- zawrócił się mężczyzna , który "obsługiwał" to stanowisko .
-Super.
-Ja siedzę po oknem . - Marco wystawił język .
-A ja na środku , ciekawe kto obok mnie . - rozejrzałam się dookoła .
-I dzięki za pomoc . - dodałam
-Nie ma sprawy . - uśmiechnął się
-Jak ja się Tobie odwdzięczę .? - spytałam
-Pomyślę , jak wymyślę to Ci powiem . - zaśmiał się
I tak spędziliśmy 45 minut czekając na samolot . Nie mogłam się już doczekać soboty i meczu , który zobaczę na żywo .
-Dobra , możecie się ustawiać . - zawołał Jurgen
-Znaczy kasujemy bilety i możemy iść do samolotu .- uśmiechnął się Reus wyprzedzając moje pytanie .
Ustawiliśmy się więc w kolejce . Po "skasowaniu" biletów mogliśmy iść do samolotu . Oczywiście maszyna była w barwach Borussii . Minęło 20 minut i siedziałam już obok Marco , czekając z niecierpliwością kto usiądzie obok mnie .
-Wzięłam aparat . - powiedziałam cicho do "sąsiada"
-To super , jak pójdziemy na miasto porobimy kilka fotek . - uśmiechnął się
-Chcesz .? - zapytał po chwili wyciągając Ipoda
-Tak .
-To proszę . - oddał mi swoją zabawkę .
-Nie no , możemy się podzielić . - uśmiechnęłam się .
-Okey .
Chwilę posłuchaliśmy muzyki , no nie powiem miał co do tego gust .
-Cześć . - usłyszałam
-O.. siedzisz z nami .? - zawołał Reus
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
Przepraszam was wszystkich , że tak długo się nie odzywałam . Byłam na wyjeździe . Ale mam nadzieję , że rozdział nie powiewa nudą . Dzięki bardzo za wszystkie odsłony i komentarza , ale proszę o więcej .<3
Po kilkunastu minutach byliśmy na lotnisku . Kiedy weszliśmy do środka moim oczom ukazał się tłum kibiców , którzy wołali swoich idoli i prosili o wspólne zdjęcie bądź autograf . To było niesamowite .
-Cześć . - usłyszałam Moritza .
-Siemka . - przytuliłam go na powitanie .
Uwielbiałam się przytulać można powiedzieć , że to moje hobby .
-Fajnie wyglądasz . - uśmiechnął się .
-Ja ... normalnie , ale za to ty . - spojrzałam na niego raz jeszcze .
-Tam jest reszta . - powiedział Jurgen
Więc podążyliśmy za nim . Po chwili moim oczom ukazali się wszyscy piłkarze Borussii wraz ze swoimi połówkami . Uśmiechnięci od ucha do ucha . Wszyscy wyglądali zniewalająco . Oczywiście każda z dziewczyn miała takie same sweterki , ale i każdy chłopak miał na sobie garnitur . Przyznam szczerze , że nie przepadam za tą częścią męskiej garderoby , ale do nich to pasowało o to bardzo .
-Cześć . - zawołałam
W odpowiedzi usłyszałam to samo .
Gdy się odwróciłam zobaczyłam zbliżającego się Reus'a . Oczywiście także z uśmiechem na ustach .
-Wow. - tylko tyle udało mi się powiedzieć .
-Siema . - zaśmiał się
-Wow . - powtórzyłam
-Ślicznie wyglądasz .
Stałam chwilę nic nie mówiąc . Musiało to trochę dziwnie wyglądać , ale co na to poradzę , kompletnie mnie zatkało .
-Dzięki i też . - wydukałam w końcu .
-Dawać , dawać za chwilę odprawa .- zawołał trener
-To znaczy co teraz .? - zapytałam Reus'a
-Chodź pokaże Ci .
Po tych słowach chwyciłam walizkę i podążyłam za nim . W końcu on wie co i jak , ja jeszcze nie .
-Sorki , to mój pierwszy raz . - wyjaśniłam
-Spokojnie dasz radę .
Podeszliśmy do stolika , na którym leżały szaliki , plakietki i inne gadżety .
-Witam , ty jesteś Marcela .? - zapytał pan stojący po drugiej stronie stolika
-Tak .
-Proszę bardzo , to dla ciebie .
-Dziękuję .- dostałam cały zestaw .
-Teraz idziemy tam . - Marco wskazał ręką na kolejny stolik .
-Dużo takich przystanków jeszcze .? - zapytałam
-Nie to ostatni . - zaśmiał się .
-Teraz musimy znaleźć swoje bilety .
No dobra , więc szukaliśmy swoich imion na tej nie zwykle ważnym kawałku papieru .
-Mam Twój . - powiedziałam biorąc bilet Reus'a
-A ja Twój . - zaśmiał się
Wymieniliśmy się biletami .
-Państwo mają miejsca obok siebie .- zawrócił się mężczyzna , który "obsługiwał" to stanowisko .
-Super.
-Ja siedzę po oknem . - Marco wystawił język .
-A ja na środku , ciekawe kto obok mnie . - rozejrzałam się dookoła .
-I dzięki za pomoc . - dodałam
-Nie ma sprawy . - uśmiechnął się
-Jak ja się Tobie odwdzięczę .? - spytałam
-Pomyślę , jak wymyślę to Ci powiem . - zaśmiał się
I tak spędziliśmy 45 minut czekając na samolot . Nie mogłam się już doczekać soboty i meczu , który zobaczę na żywo .
-Dobra , możecie się ustawiać . - zawołał Jurgen
-Znaczy kasujemy bilety i możemy iść do samolotu .- uśmiechnął się Reus wyprzedzając moje pytanie .
Ustawiliśmy się więc w kolejce . Po "skasowaniu" biletów mogliśmy iść do samolotu . Oczywiście maszyna była w barwach Borussii . Minęło 20 minut i siedziałam już obok Marco , czekając z niecierpliwością kto usiądzie obok mnie .
-Wzięłam aparat . - powiedziałam cicho do "sąsiada"
-To super , jak pójdziemy na miasto porobimy kilka fotek . - uśmiechnął się
-Chcesz .? - zapytał po chwili wyciągając Ipoda
-Tak .
-To proszę . - oddał mi swoją zabawkę .
-Nie no , możemy się podzielić . - uśmiechnęłam się .
-Okey .
Chwilę posłuchaliśmy muzyki , no nie powiem miał co do tego gust .
-Cześć . - usłyszałam
-O.. siedzisz z nami .? - zawołał Reus
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
Przepraszam was wszystkich , że tak długo się nie odzywałam . Byłam na wyjeździe . Ale mam nadzieję , że rozdział nie powiewa nudą . Dzięki bardzo za wszystkie odsłony i komentarza , ale proszę o więcej .<3
Dopiero tak sobie myślałam o tyn blogu.. Wchodzę na blogger'a i nowy rozdział ;D
OdpowiedzUsuńChyba domyślam się kto obok Marco i Marceli będzie siedział;)
Świetny rozdział ;*
Pozdrawiam .
Rozdział jak zwykle super!
OdpowiedzUsuńCzyżby obok nich siedział Mario? :)
Pozdrawiam i czekam na next ;*
Świetny rozdział, jak zawsze z resztą zabawny ;)
OdpowiedzUsuńDomyślam się kto będzie siedział obok nich... ^^
Pozdrawiam ;)
Rozdział jak zwykle świetny :D
OdpowiedzUsuńMam pewne skojarzenia, które mówią mi, że obok nich będzie siedział Mario :D Ale nie wiem czy nie jestem w błędzie :D
Z niecierpliwością czekam na następny rozdzialik i zapraszam do siebie na nową opowieść (6 rozdział). Mile widziane komentarze :D
magiczne-dwa-miesiace.blogspot.com
Super blog. Świetne notki. CZekam na następne!!:)
OdpowiedzUsuńidzie sie pośmiać, też sie domyślam ;P
OdpowiedzUsuńhttp://dortmunder-junge.blogspot.com/
Super blog. A rozdział cudowny. Domyślam się kto będzie koł nich siedzieć. Mam nadzieję że szybko pojawi następny rozdzial.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Super blog. A rozdział cudowny. Domyślam się kto będzie koł nich siedzieć. Mam nadzieję że szybko pojawi następny rozdzial.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D