Początek

środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 23

Po przejściu kilkunastu metrów , rozwiązał materiał , a moim oczom ukazał się przepiękny widok . Mianowicie panorama miasta . Nad Londynem unosił się przepiękny księżyc w pełni , który cudownie komponował się z wieczornym krajobrazem . Oświetlone centrum miasta i śliczny most Bridge z Big Benem w tle . London Eye , podświetlone na fioletowo potrafiło zrobić wrażenie . Lampy w starym stylu wprowadzały w bardzo romantyczny stan ducha . Wszystko doskonale się komponowało , mogłam tam stać cało noc i podziwiać przepiękny widok .
-Ślicznie . - tylko tyle zdołałam z siebie wydusić .
-Ciesze się . Często tu przychodzę jak jestem w Londynie . - Reus stał obok i razem podziwialiśmy panoramę
-To ile dziewczyn już tutaj przyprowadziłeś .? - spojrzałam na niego jak tylko poważnie potrafiłam .
-Rozgryzłaś mnie . - po tych słowach razem zaczęliśmy się śmiać
-A tak poważnie jesteś pierwsza . - dodał po chwil .
-Ah , czuję się zaszczycona . - uśmiechnęłam się do niego.
-Będziemy tak stać czy usiądziemy ?. - odparł wskazując na ławkę za nami .
Nic nie powiedziałam po prostu się odwróciłam , podeszłam do niej i usiadłam . Podobnie zrobił Marco .
-No to opowiadaj . - zaczęłam ponownie rozmowę
-Ale co ? - spytał zdziwiony .
-Co tylko chcesz , coś o sobie na przykład . - spojrzałam na niego i cierpliwie czekałam
-No dobra , więc nazywam się Marco , mam 24 lata , robię to co kocham czyli gram w piłkę . Od niecałego roku mieszkam w Dortmundzie , ponieważ zmieniłem klub i co z tym się wiąże miejsce zamieszkania . Chociaż pochodzę z tego cudownego miasta . Przyjaźnie się z Mario i Robertem chyba najbardziej , ale z resztą chłopaków też mam niezły kontakt . Mam 2 starsze siostry Melanie i Yvonne , tak niestety jestem najmłodszy . Całkiem nie dawno straciłem wiarę w kobiety . Dlatego , iż Caroline , z którą byłem 4 lata , po prostu mnie zostawiła . Napisała tylko list , że odchodzi . I tyle . Załamałem się , ale od czego ma się przyjaciół. Pomogli mi wyjść z dołka . Wiem , że w gazetach czy portalach społecznościowych były inne fakty co do mojego życia , ale w to nie wnikam . Nie dawno także , poznałem bardzo miłą , pogodną i zabawną dziewczynę , która pomogła mi na nowo zaufać kobietom i sprawiła , że nie przejmuję się przeszłością , a z optymizmem patrzę w przyszłość .- wyrecytował swój skrócony życiorys .
Faktycznie , nie które fakty inaczej są opisywane w prasie czy na stronach internetowych , ale to chyba normalne .
-Chyba wszystko , teraz ty . - uśmiechnął się i czekał na moją wypowiedź .
-Ale w moim życiu nie wydarzyło się nic ciekawego . - powiedziałam zgodnie z prawdą .
-To nic , chętnie posłucham . - ponownie się uśmiechnął .
Widząc jego uśmiech nie potrafiłam dłużej się sprzeciwiać .
-To nie fair . - założyłam ręce na piersi i odwróciłam głowę w drugą stronę .
-Ale co .? - spytał wyraźnie zdziwiony .
-Ten twój uśmiech , normalnie paraliżuje i nie potrafię powiedzieć NIE . Od dziś nie uśmiechaj się jak chcę ci się sprzeciwić . - pogroziłam mu palcem .
Nic nie powiedział tylko się uśmiechnął raz jeszcze .
-Widzisz znowu to robisz .
-Już nie będę , opowiadaj . - mimo , że tym razem uśmiech nie zagościł na jego twarzy widziałam jak z tym walczy więc postanowiłam jednak opowiedzieć co się działo w moim życiu .
-Dobra już opowiem . Jestem Marcelina , ale wolę zdecydowanie jak wołają na mnie Marcela . Pochodzę z Polski , ponieważ tam mama poznała mojego tatę . On Polak , ona Niemka , a ja mieszanka wybuchowa . - uśmiechnęłam się do mojego słuchacza . - Kilka miesięcy temu , rodzice się rozwiedli , a ja zamieszkałam z mamą , która jak się później okazało poznała nowego mężczyznę . Jest przedstawicielem firmy odzieżowej , z resztą doskonale ci znanej , czyli PUMY . I tak go poznała , oczywiście dowiedziałam kiedy ich tajemniczy związek trwał już 8 miesięcy . Gram w piłkę , znaczy grałam w Polsce .Mam także doskonały kontakt z wujkiem , czyli mamy bratem , który tak jak mój tata kocha pewien klub piłkarski z Dortmundu . Poczekaj jak on się nazywa .? - udałam , że się zastanawiam
-Poczekaj coś mi świta... - Marco włączył się do zabawy .
-Borussia , chyba tak się nazywa . - dodał po chwili , po czym wybuchliśmy śmiechem .
-Tak , dzięki . Kontynuując . Ja zaczęłam z nimi oglądać te meczyki i też pokochałam ten klub . 4 lata właśnie się kończą . Obiecałam wujkowi , że zdobędę dla niego autografy , ale najpierw muszę ich spotkać gdzieś i poprosić tych piłkarzy i jak będą tak mili to mi dadzą . No i jak się dowiedziałam o związku mamy , byłam zła na cały świat . Ponieważ bez konsultacji ze mną postanowiła , że wyprowadzamy się do niego czyli do Dortmundu . Musiałam zostawić tatę , wujka , resztę rodziny i przyjaciół . Wiem , większość kibiców będąc w mojej sytuacji cieszyli by się , że będą bliżej BvB , ale mimo tej wielkiej miłości do klubu jednak miałam wątpliwości , ale dałam się na mówić . I jak się okazało tajemniczym chłopakiem mamy jest Jurgen Klopp , powinieneś go znać . Z nim też potrafię się dogadać . Pierwszego ranka w nowym miejscu , wpadłam na dwóch świetnych facetów w parku , wtedy wiedziałam , że tutaj będzie miała miejsce moja przygoda życia .Dzięki Jurgenowi poznałam klub , piłkarzy i oswajam się z tym miastem , ale dzisiaj jestem tu w Londynie , siedzę na ławce z chłopakiem , na którego wpadłam w parku , jak się później okazało , jest to Marco Reus , do którego nie byłam do końca przekonana jak dowiedziałam się , że będzie reprezentował barwy Borussii , ale pozory mylą . Po kilku meczach , zwróciłam honor . Od kilku tygodni przyjaźnię się z nim i innymi chłopakami i oczywiście dziewczynami tak zwanymi Wag'sami z BvB , póki co nie żałuję przeprowadzki . - na tym skończyłam swój życiorys .
-Nie źle ... też masz co opowiadać . - zaśmiał się .
-Eh , nie ciekawego .
-Chyba w twojej powieści brakło wątków miłosnych . - spytał uważając na słowa
-Nie , po prostu ich nie było . - uśmiechnęłam się .
-Nie miałaś chłopaka .? - spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem .
-Nie bo sądzę , że związku w moim wieku to nic dobrego . Wiadomo , że prędzej czy później się zakończy , a ja nie będę płakać w poduszkę , przez jakiegoś idiotę . - wyjaśniłam swój sposób myślenia .
-Pierwszy pocałunek też nie .? - nadal pytał z niemałym zdziwieniem
-Akurat to już jest za mną .
-Czyli nie dopuszczasz do siebie miłości . ?
-Po prostu do nie dawna , nie trafił się chłopak , w którym się zakochałam i wiedziałam bym, że może być kimś więcej niż przyjacielem .
-Do nie dawna , czyli coś się w tej kwestii zmieniło .? - spojrzał na mnie z iskierką w oku .
-Jejku , można tak powiedzieć , ale to raczej nie możliwe . - nadal odpowiadałam wymijająco nie patrząc na niego
-Dlaczego ?
-Bo ... bo jestem trochę młodsza . Wiesz jeszcze nie skończyłam 18 lat . -teraz odważyłam się na niego spojrzeć
-W miłości nie liczą się takie błahostki , wiek to sprawa drugorzędna . Liczy się uczucie . - tym razem nie zapytał .
-Niby tak , ale ... z resztą nie ważne . - próbowałam zmienić temat , ale nie wiedziałam na jaki .
-Macie jutro trening .? - wymyśliłam na poczekaniu .
-Zmieniasz temat . - uśmiechnął się . - Ale tak , mamy trening .
-Nie mogę się doczekać meczu . - odparłam i spojrzałam w niebo .
-Patrz spadająca gwiazda . - dodałam po chwili .
Dziwne , nic nie mówili , że dzisiejszej nocy czeka nas deszcz meteorytów .
-Pomyśl życzenie .
-No dobra . - zamknęłam oczy i z całego serca prosiłam ....oj , przecież nie wolno mówić . ;p
-Już .? - zapytał po chwili .
-Tak - uśmiechnęłam się .
-O kurcze , już 23 . - rzucił zdziwiony patrząc na zegarek .
-To może pomału wracamy .? - spytałam , ziewając
-Okey .
Wstaliśmy z ławki i wolnym , kulejącym krokiem szliśmy w stronę hotelu . Noga już nie bolała tak mocno , ale nadal musiałam uważać . I oczywiście ukrywać to przed mamą .

 ***

Jak tylko Marcela i Marco zniknęli w windzie , pobiegłam do pokoju , który dzielił z Robertem . Musiałam wiedzieć czy wie coś więcej na temat tego jak to nazywali "spaceru" . Kiedy już tam weszłam , mój narzeczony siedział i dyskutował z Mario .
-Cześć . - dałam znak swojej obecności .
-Cześć Ania . - odparł Gotze wyraźnie czymś przybity .
-Cześć kochanie. - Robert ucałował mnie w policzek .
-Mario , co się stało ? - spytałam klubową dziesiątkę
-Po pierwsze tylko my z Leo i Moritzem mamy pokój piętro wyżej . Wszyscy są tutaj tylko nas tam na górę wywalili . Po drugie nie wiem jak powiedzieć Borussii , że zmieniam klub . Po trzecie Ann dzwoniła .- wyżalił się brunet
-Ten twój pierwszy problem to żaden problem . - uśmiechnęłam się - Marceli im wcześniej powiedz tym lepiej , chyba nie chcesz , żeby dowiedziała się o tym z gazet czy internetu , a sprawa z Ann to już twoja osobista sprawa .
-Dlaczego w wszyscy mówicie to samo . Wiem , że muszę jej powiedzieć , ale . . .- wyraźnie posmutniał
-Oj , Mario nie martw się . Przecież nie zacznie cię unikać tylko dlatego . - Robert starał się pocieszyć przyjaciela
-Dobra , powiem jej , ale muszę poczekać na odpowiedni moment .
-I tak trzymać .! Zbaczając z tematu Marco coś mówił , o tym ich "spacerze" . ?- spytałam chłopaków
-Właśnie nie , upiera się cały czas , że to TYLKO spacer . Chociaż w samolocie przyznał się , że się chyba zakochał . - wyjaśnił Lewy
-A Borussia coś mówiła .? - tym razem spytał Mario
-Nie , ale cieszyła się . Weszła do pokoju uśmiechnięta od ucha do ucha i powiedziała , że wieczorem wychodzi . Nic więcej . - usiadłam na łóżku naprzeciwko chłopców
-Musimy się dowiedzieć co w trawie piszczy . - Robert powiedział to po polsku co dla Gotze'go było nie zrozumiałe , więc musiał powtórzyć to w języku niemieckim .
-To co robimy .? - spytała klubowa dziesiątka .
-Może , poczekamy na nich , aż wrócą . Nie powinni długo "spacerować" bo jutro o 10 mamy trening i się wypytamy wszystkiego ze szczegółami  . - propozycja Roberta była trafiona w dziesiątkę.
-Dobry pomysł . - uśmiechnęłam się
-Lewy poczekam z Tobą . - Mario też był bardzo ciekawy przebiegu spotkania przyjaciół
-To ja wam dam znać , jak Marcela będzie już w pokoju . Myślę , że odprowadzi ją do pokoju . - zaśmiałam się . - W końcu jest chyba dżentelmenem .
-Okey , będziemy czekać na cynk . - Robert uwielbiał się wygłupiać , a przesłuchanie Reus'a już w zupełności
-Dobra , to ja wracam do siebie . Muszę trochę pokój ogarnąć . - chciałam już wychodzić , kiedy podszedł do mnie mój narzeczony i pocałował .
-Fuuuuuj , nie przy ludziach . - Gotze udał urażonego i zakrył oczy poduszką .
-Dobra już idę . - zaśmiałam się i wyszłam

***

Szliśmy rozmawiając , zanim się obejrzałam byliśmy już w hotelu . Weszliśmy do środka i pojechaliśmy windą na 5 piętro budynku .
-Dziękuję , za pokazanie pięknego miejsca . - uśmiechnęłam się i po wcześniejszym upewnieniu się , że nikogo nie ma na korytarzu cmoknęłam go w policzek .
-Ja też , za miłe towarzystwo . - odwzajemnił uśmiech i przytulił mnie .
-Do zobaczenia jutro i dobranoc . - odparłam , cicho otwierając drzwi do pokoju .
-Dobranoc . - odparł i poszedł do siebie .
Weszłam do pokoju najciszej jak potrafiłam , ale z uśmiechem na ustach . Ten wieczór zaliczyłam do udanych , a nawet bardzo . Spędziłam bardzo przyjemny czas z przyjacielem .;)
Poszłam cichutko do łazienki , wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę .
Zachowywałam się jak najciszej potrafiłam , żeby nie obudzić Ani . Jednak kiedy wyszłam , mało nie padłam na zawał .
-Boże .! - krzyknęłam przerażona .
-Cicho , obudzisz dziewczyny . Fajną masz piżamę .- szepnęłam Lewandowska
-Dzięki ty też . - uśmiechnęłam się
-Obudziłam cię . ? - zapytałam po chwili .
-Nie , czekałam aż wrócisz . Siadaj . - wskazała miejsce obok .- I opowiadaj .
Cóż nic mi nie pozostało jak opowiedzieć Ani , o cudownym miejscu i rozmowie . Zaczęłam jej ufać bezgranicznie . Mimo , że była jednak 7 lat starsza granica ta była nie wyczuwalna . Wiedziałam , że to o czym rozmawiamy pozostanie między nami .
-Ale romantycznie . - rozmarzyła się .
-Wiem , ślicznie tam było .
-Właśnie zapomniała bym , jutro rano idziemy biegać . - odparła jak gdy by nigdy nic .
-Hmmm...ale ja nie ... - zaczęłam , lecz nie dane mi było skończyć
-Bez gadania , biegamy . ! - uśmiechnęła się .
-To może położymy się już spać bo rano zasnę na stojąco . - odwzajemniłam uśmiech
-Masz rację , Dobranoc . - Ania położyła się do swojego łóżka
-Dobranoc .-odpowiedziałam i chwilę później zasnęłam .

***

Kiedy stałem pod drzwiami do pokoju Marceli i Ani , czułem się jak bym szedł na pierwszą randkę . Strasznie się byłem spięty , bałem się co pomyśli . Wreszcie po dłuższej chwili się odważyłem i zapukałem do drzwi , które otworzyła mi pani Lewandowska (jeszcze nie oficjalnie Lewandowska , ale na dniach już tak , dlatego już tak na nią wołamy) . Przywitałem się i ... za plecami Ani zauważyłem Marcelę . Wyglądała ślicznie , z resztą obojętnie co by ubrała dla mnie zawsze będzie wyglądać cudownie .
Postanowiłem , że zabiorę ją do mojego ulubionego miejsca w Londynie i jak się okazało intuicja mnie nie zawiodła . Spędziliśmy miły wieczór , dowiedziałem się o niej czegoś więcej , ona o mnie także .
Lepiej tego wieczoru nie mogłem sobie wymarzyć , znaczy mogłem , ale nie mogę się śpieszyć . Choć miałem ochotę ją pocałować , musiałem uważać , żeby jej nie zrazić . Ta dziewczyna mnie zmieniła i to na dobre . Normalnie to skradł bym pocałunek przy pierwszej lepszej okazji , ale ona sprawia , że zwalniam i cieszę się chwilą . Jest cudowna i mam nadzieję , że coś z tego będzie . I jeszcze te jej opowiadanie o sobie . Ah .. zakochałem się . Jak nastolatek , wiem , że już to mówiłem , ale jakoś nie może to do mnie dotrzeć .
Czas nam minął w mgnieniu oka . Przed północą byliśmy już w hotelu . Obdarowała mnie nawet całusem w policzek , ale całusem . Gdzie tam w środku skakałem ze szczęścia . Po tymże pożegnaniu ona zniknęła w swoim pokoju , a ja poszedłem do siebie .
Otworzyłem cicho drzwi do pokoju , żeby nie obudzić Roberta , który spał za ścianą . Jak tylko przekroczyłem próg , rozejrzałem się czy Lewy faktycznie śpi . Spał . Nikogo nie było słychać , ani widać . Więc postanowiłem wziąć szybki prysznic i położyć się spać . Jak postanowiłem tak zrobiłem . Po odświeżeniu , przebrałem się w piżamę i wyszedłem z łazienki . Już byłem przy łóżku , kiedy poczułem , że ktoś ciągnie mnie za ręce .
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Nie co dłuższy i mam nadzieję ciekawszy niż poprzedni . 
Myślę , że się podoba . ;)
Wyświetleń coraz więcej . To cieszy i to bardzo .
Komentarzy też przybywa . Jestem naprawdę szczęśliwa , że podoba wam sie to co piszę . Jesteście kochani .!<3
ANKIETA .;))
KOMENTUJCIE I POLECAJCIE ZNAJOMYM .! ;) ;*     


6 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle genialny! Nie mogę się doczekać meczu!!! Masz talencior do pisania! Kocham to opowiadanie i mam nadzieję, że Marcela będzie z Marco! :D
    Serdecznie zapraszam do siebie na rozdział numer 11 :D
    http://magiczne-dwa-miesiace.blogspot.com/2013/08/rozdzia-11.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuper rozdział , naprawdę :D Nie mogę się doczekać aż Marco i Marcela będą razem :) Pozdrawiam i czekam na następny rozdział - Karu ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział jak zwykle super!
    Marco jaki romantyczny ;D Mam nadzieję, że będą razem. Ciekawe kto go ciągnie. Czyżby Lewandowski?? Zobaczymy :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojj świetny świetny !:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział po prostu bajka! <3 Jak czytam to co piszesz to zawsze mam motylki w brzuchu :) Dziewczyno cudownie piszesz! <3 Mam nadzieję, że już niedługo zrobisz nam przyjemność i Marco i Marcela w końcu będą razem. Oni są dal siebie stworzeni! *.* Jestem strasznie ciekawa kto ciągnie naszego wspaniałego gracza z 11. Mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy i to tylko Robert będzie chciał się dowiedzieć jak minął mu spacer z Marcelą. Trochę się rozpisałam, ale inaczej nie dało rady ;p Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny i wierzę, że pojawi się szybko, bo nie mogę się doczekać :)
    Pozdrawiam ;*
    I przy okazji zapraszam do siebie w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nadrobiłam wszystkie rozdziały:)
    Cudowny<33
    Pewnie Lewy teraz zrobi Rusowi przesłuchanie:)
    Zapraszam do siebie: http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń