-Jurgen mówił , że zaczynasz studia . - zaczął bardzo oficjalnie .
-Tak . - uśmiechnęłam się , nadal nie rozumiejąc po co tu jestem .
-Wspominał też , że musisz na ten czas znaleźć miejsce do odbycia praktyk .
-Dokładnie .
-Więc mam propozycję . Czy chciała byś odbyć je tutaj .? - zapytał , a nie totalnie zamurowało .
Praktyki tutaj na Signal Iduna Park , w Borussii Dortmund . To szczyt marzeń . Nawet nie śmiałam o tym myśleć , a co dopiero pytać .
-Yyyy... Ja ? ... Tutaj ? ... Praktyki ? ... Boże ! ... - pod wpływem pozytywnych emocji nie byłam w stanie skleić najprostszego zdania . Spojrzałam na prezesa i trenera . Obaj uśmiechali się od ucha do ucha . Ten pierwszy spojrzał pytająco wyczekując mojej reakcji .
-Tak , pewnie , oczywiście . Nawet nie śmiałam się o tym marzyć . - odpowiedziałam radośnie . Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie .
-Ale zaraz , zaraz . To jakiś żart . Za chwile ktoś wyskoczy z kamerą i powie Mamy Cię ? - spytałam uważnie im się przyglądając
Zapadła cisza , obaj wymienili porozumiewawcze spojrzenia . Prezes wyciągnął z szuflady kilka kartek i położył je na biurko .
-Tutaj jest taka "pseudo-umowa" . Tak , żebyś była w stu procentach pewna , że to wszystko prawda . Wystarczy , że podpiszesz .- uśmiechnął się
-Wszystko jest tu szczegółowo rozpisane .- dodał po chwili
Z wrażenia i nie dowierzania usiadłam na krzesło stojące przy biurku . To był szok i nie pohamowana radość z tego co się właśnie dzieje . Bałam się wykonać chociaż by najmniejszy ruch , który sprawi , że się obudzę z tego cudownego snu . Uszczypnęłam się delikatnie . To nie był sen , to się dzieje na prawdę .
-Boże , to jest spełnienie moich marzeń .
-Jeśli chcesz tutaj odbyć praktyki wystarczy , ze podpiszesz . - odparł Klopp
-Ma pan długopis .? - spytałam siedzącego naprzeciwko mężczyzny .
-Tak , proszę bardzo . - powiedział podając mi tą małą , ale ważną w tej chwili rzecz .
Bez najmniejszych obaw i zastanowienia , chwyciłam "piśmidło" i podpisałam kartki w wyznaczonych miejscach . Uśmiech nie schodził mi z twarzy . Odkąd jestem , tutaj w Dortmundzie moje życie jest wręcz cudowne . Spełnianiom się moje marzenia , nawet te najskrytsze , o których nikt nie miał pojęcia . Praktyki w moim ukochanym klubie . To jest niesamowite .
-Oficjalnie zaczniesz od 3 lipca czyli od obozu przygotowawczego w Austrii postaramy się przedstawić Cię wcześniej, ale jeśli chcesz możesz już zacząć się przygotowywać . Jurgen Ci pomoże . Podczas praktyk będziesz brała udział w treningach i spotkaniach z psychologiem . Tak mówią wymagania i to musisz odbyć u nas. Oczywiście możesz brać udział w konferencjach prasowych i ćwiczyć przeprowadzanie wywiadów z naszymi chłopakami , poznacie się to będziesz mniej zestresowana . - uważnie słuchałam i oczami mojej jakże bujnej wyobraźni widziałam już siebie na wymienionych przez prezesa stanowiskach , po czym słuchałam dalej
-Rzecz jasna , dostaniesz klubowe ciuchy , które z resztą już na ciebie czekają . - odparł wskazując na niemałe torby stojące pod ścianą .
-Dziękuję bardzo , to spełnienie marzeń . - raz jeszcze podziękowałam
-I jeszcze jedno , póki co będziesz praktykantką . Oczywiście mam nadzieję , że na tym się nie skończy nasza współpraca. - uśmiechnął się podając mi rękę
-Miło mi powitać w naszych szeregach jako pierwszą praktykantkę i kobietę w sztabie . - dodał
Uśmiechnęłam się i odwzajemniłam gest .
-Czy mogę na chwilkę wyjść .? - zapytałam po chwili
-Oczywiście . - usłyszałam w odpowiedzi i wyszłam z gabinetu
Tuż za drzwiami podskoczyłam ze szczęścia i poszłam , znaczy pobiegłam na boisko i...
-Kocham was .!!!!! - zawołałam ile sił w płucach , rzecz jasna po polsku , nie zauważyłam jednak jednego , drobniutkiego szczegółu . Nie którzy z Borussen już siedzieli na ławce i czekali na rozpoczęcie treningu . Nie mogło być inaczej . Kiedy się odwróciłam w ich stronę , zauważyłam uśmiechających się szeroko polaków, oczywiście oni zrozumieli co powiedziałam , ale dzięki Bogu nie było tam ani Mario , ani Marco .
-Cześć . - uśmiechnęłam się, podeszłam i przytuliłam każdego .
-Siemka . - odwzajemnili uśmiech
-Co się stało , że jesteś cała w skowronkach . ? - zapytał Łukasz w ojczystym języku .
-Wiesz , powiem wam później bo nie wiem czy teraz mogę . Muszę lecieć . -rzuciłam i pobiegłam do biura prezesa .
Kiedy byłam już nie mal na półmetku zauważyłam wychodzących z szatni Gotze i Reus'a . Po cichu podbiegłam do nich i rzuciłam się na plecy Marco .
-Cześć . - zawołałam
-Ooo.. - uśmiechnął się kiedy zorientował się , że to ja .
-Mówiłaś , że cię nie będzie . - zdziwił się Mario
-No wiem , ale ... , z resztą nie ważne . Stęskniłam się za wami .
Reus jednym ruchem ręki przeciągnął mnie naprzeciw siebie .
-Jejku zapomniałam . Obudziłeś mnie , a tego się nie robi . - spojrzałam na niego poważnie , grożąc przy tym palcem .
-Ooo.. Reus'ik ma kłopoty . - uśmiechnął się Gotze .
-Mario , chcesz też je mieć . - teraz to skrzyżowałam spojrzenia z nim .
Momentalnie przed oczami ujrzałam ten wieczór , który na zawsze zapamiętam . Te przepiękne oczy .Pocałunek . Staliśmy tak dłuższą chwile patrząc na siebie .
-Hallo , żyjecie . - pomachał nam przed oczami ręką Marco .
Drgnęłam i powróciłam do rzeczywistości .
-Yyy , Borussia . Idziesz na trening .? - zmienił temat Mario .
-Tak , ale teraz nie , przyjdę później . Teraz muszę iść . - odparłam , zostawiając chłopaków ,a sama zmierzałam dalej do szefa .
Przystanęłam na chwilę , za nim weszłam do środka . Odetchnęłam głęboko i weszłam już nieco bardziej opanowana . Powitali mnie dwaj uśmiechnięci , od ucha do ucha mężczyźni . Mimo wolnie także się uśmiechnęłam.
-Proszę tutaj papiery , torby możesz wziąć teraz albo później . Jak chcesz . - powiedział prezes i wręczył mi kilka kartek , które wcześniej podpisywałam
-To może teraz zaniosę je od razu do samochodu - spojrzałam na Kloppa
-Okey , to chodźmy . - chwycił obie torby .
-Jeszcze raz dziękuję . - zwróciłam się w stronę "szefa" i wszyłam wraz z ojczymem
Po chwili byliśmy już na parkingu .
-Wiedziałeś co nie .? - spojrzałam na niego pytająco
-Tak , jak tylko dowiedziałem się , że musisz sobie znaleźć miejsce praktyk wpadłem na taki pomysł . - uśmiechnął się i zapakował torby do samochodu .
-Dziękuję Ci jesteś kochany , ale mogłeś powiedzieć . - przytuliłam go w ramach wdzięczność
-Nie ma za co . Choć przedstawimy praktykantkę chłopakom ? - zapytał
-A może później . Mam fajny pomysł , ale muszę go dopracować . - uśmiechnęłam się i poszliśmy na płytę boiska.
- No chłopcy na początek 13 kółeczek . - przywitał ich Jurgen .
Szczerze to im współczuję , ale cóż muszą mieć kondycje . Sprawność ruchowa w ich przypadku jest na pierwszym miejscu . Bieganie zajęło im kilka minut . Ja bym ten dystans pokonywała chyba przez godzinę .
-Coś nie tak .? - podszedł do mnie Gotze kiedy Klopp poszedł na chwilę do kantorka .
-Nie , dlaczego .? - zapytałam
-Tak na mnie patrzyłaś , jak byś chciała mi coś powiedzieć . - wyjaśnił swoje wcześniejsze słowa
-Bo chce , znaczy nie . Nie teraz , dam ci znać jak już będę gotowa . Wybacz , ale jak na ciebie patrzę to przypomina mi się ta sytuacja . Wiesz ... - urwałam
-Rozumiem , nie ma sprawy . Mam tak samo . - ostatnie słowa powiedział nie co ciszej . Jak by nie chciał , żebym to usłyszała .
-To teraz rozciąganie . - na murawę wszedł trener więc Mario także musiał wrócić do treningu . Ja położyłam się na trawie w miejscu , które nie będzie im przeszkadzać w ćwiczeniach i patrzałam w niebo rozmyślając nad sobą . Oczywiście pytania , które od samego początku plątały mi się w głowie nadal powracały . Którego ? Mario czy Marco ? Kogo lubisz , a kogo kochasz ? Sama tego nie wiem , najlepiej to mieć ich dwóch . Chociaż chwilami żałowałam , że ich poznałam bo przysporzyło mi to problemy . Cieszyła mnie jedna rzecz , a mianowicie , że fotoreporterzy , którzy chodzą za nimi krok w krok tego wieczorku kiedy się pocałowaliśmy nie uwiecznili tego faktu . Wtedy było by piekło . Marco by był wściekły na Mario . Jurgen na mnie , już nie mówiąc o mamie , która by robiła szopki nie z tej ziemi .Jak by tego było mało to jeszcze te słowa wypowiedziane przez Mario "Pamiętaj zawsze będę przy Tobie" . Powiedział to jako przyjaciel czy ktoś więcej .? Tyle pytań bez odpowiedzi .To jest straszne.
-Borussia uważaj .! - usłyszałam głos Gotze'go i momentalnie wstałam co okazało się ratunkiem .
W miejscu gdzie leżałam z impetem uderzyła piłka . Jak tylko to zauważyłam wyobraziłam sobie ten ból , który mogłam poczuć .
-To nie ja . - dodał po chwili .
Podeszłam do nich i spojrzałam na każdego pokolei .
-Więc .? To chciał mnie zabić.- zapytałam poważnie , a wśród Borussen zapadła cisza .
-No dobra , będę mężczyzną i się przyznam . - spojrzałam na Romana .
-Kurcze , na tobie się nie mogę zemścić . Bo na wicekapitanie nie wypada . - spuściłam głowę .
-Wal śmiało . - uśmiechnął się .
-Chyba żartujesz , chcesz żebym sobie rękę połamała ? - zapytałam śmiejąc się .
-To mam propozycję . Zagraj z nami .
No nie ukrywam to była dobra propozycja .
-Ale nie mam dresów . - posmutniałam
-To będziesz grała w tym co masz na sobie , przecież nic się nie stanie . - uśmiechnął się Mo
-Okey , to zaczynamy , ale później porobimy zdjęcia .
No i jak powiedzieliśmy tak zrobiliśmy zagraliśmy pierwszą połowę , która skończyła się wynikiem 0:0, po czym trener zarządził 20 minutową przerwę . I postanowiłam to wykorzystać .
-No chłopaki . - powiedziałam pokazując aparat .
Uśmiechnęli się i byli gotowi na fotografowanie . Zdjęcia jak najbardziej się udały . Mieliśmy kilka fotek grupowych , oczywiście z każdym z osobna także sobie zrobiłam . Krótko mówiąc wyszło ponad 200 zdjęć.
Były w pewien sposób wyjątkowe bo nie staliśmy na nich sztywno jak na sesjach , po prostu się wygłupialiśmy .
-Zaczynamy II połowę . - klasnął w dłonie "tatuś"
Jak zarządził tak być musiało . Po zaledwie kilku minutach każdy stał już na swojej pozycji i byli gotowi do gry . Gwizdek "sędziego" i 1 minuta drugiej połowy się rozpoczęła .
Mimo iż gra była rezerwowi , kontra pierwszy skład meczyk był bardzo wyrównany . Ja grałam tym razem w tym nieco gorszym zespole , ale to zabawa . Już to do mnie dotarło i nie bałam się z nimi grać .
Gdy nagle ,poczułam nie miłe uczucie i przywitałam się z murawą .
-Żyjesz .? - usłyszałam wołania chłopaków .
Po chwili wokół mnie byli chyba wszyscy obecni na treningu . Kiedy chciałam wstać poczułam przeszywający ból w prawej nodze .
Zacisnęłam zęby i ponownie padłam na zielony dywan . Wiedziałam już , ze coś jest nie tak więc nie próbowałam już wstawać .
-Wiecie , tak to wszystko okey , ale noga . - poinformowałam "gapiów"
-Nie wstawaj , ja pójdę po Marcusa . - rzucił Reus i pobiegł nie wiem gdzie bo nie widziałam
-A możesz nią ruszać . ? - spytał zatroskany Mitchell.
-Tak . - uśmiechnęłam się .
Ja sobie leżałam , chłopcy stali i czekaliśmy na doktora . Mi tam było wygodnie. Po chwili Marco był już z dr.Braunem i Kloppem .
-Co się stało .? - zapytali nie mal równocześnie .
-Nie wiem zabolało i zaczęłam kontaktować jak już tak leżałam . Potknęłam się chyba o kogoś nie wiem . - wyjaśniłam , na prawdę nie wiedząc dlaczego tu się znalazłam
-Możesz wstać ? - tym razem spytał doktor .
-Wie pan , próbowała , ale coś mnie boli w prawej nodze .- spojrzałam z litością w oczach .
-Nie będziesz miała nic przeciwko , jeśli poproszę chłopców , żeby cię przenieśli do mnie do gabinetu .? - ponownie zadał mi pytanie .
-Nie , spokojnie . - zaśmiałam się
-Ja ją wezmę . - odparł Mats .
-Okey - puściłam mu oczko .
On podniósł mnie i szedł ze mną za lekarzem .
-Przepraszam, to chyba moja wina . - powiedział cicho .
-Spoko , przecież , każdy kiedyś kogoś sfauluje . Nie martw się . - uśmiechnęłam się
-Teraz to jesteś moim wybawcą . - dodałam
-Mats połóż ją tutaj . - zwrócił się do Hummels'a
Jak Marcus kazał tak zrobił i znikł za drzwiami .
-Zobaczymy co z tą noga. - uśmiechnął się i zaczął delikatnie naciskać na niemal każdy centymetr mojej kończyny .
-Ałććć ..- zawołałam kiedy dotknął źródło bólu .
-Przepraszam . - uśmiechnął się .
Przez chwilę nic nie mówił . Tylko coś notował przy biurku .
-Możesz pociągnąć nogawkę . ? - spytał przerywając ciszę
-Tak . - zrobiłam o co prosił .
-To nic poważnego , acz kolwiek może boleć . Więc przykleję ci taką "taśmę" , która będzie odciążać pracę mięśni i będziesz czuła mniejszy dyskomfort . I najprawdopodobniej będziesz przez kilka dni miała zakaz biegania i grania z chłopakami . - wyjaśnił co mi dolega .
Po chwili wszedł Jurgen i raz jeszcze powtórzył to samo co przed chwilą
-Jak chcesz kolor .? - zapytał z uśmiechem .
-Mamy : niebieski , biały , czarny , różowy i żółty . - dodał trzymając w rękach wszystkie wymienione
-Żółty . - odparłam odwzajemniając uśmiech .
Wziął więc wybrany przeze mnie kolor i "zamontował" na nodze .
-Już gotowe .
-Dziękuję bardzo . -po tych słowach powoli zeszłam z kozetki .
Nie było tak źle . Mogłam chodzić , ale kulałam .
-Chcesz jechać do domu .? - spytał Jurgen kiedy wychodziliśmy z gabinetu .
-Nie , spokojnie . Skończ trening . - uśmiechnęłam się i szłam kulejąc za nim na płytę boiska
Kiedy już doczłapałam się na boisko podbiegli do mnie chłopcy .
-I jak ? - zapytał Sebastian .
-Dobrze . Póki co mam zakaz grania z wami w piłkę . - posmutniałam
-Ale na obozie w Austrii będę już mogła , a może nawet wcześniej . - dodałam po chwili .
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
Proszę bardzo kolejny , dodaję teraz bo wyjeżdżam i wrócię we wtorek . Później ponownie wyjeżdzam , ale postaram sie dodać coś w między czasie . Cóż Marcela poczuła jak może się skończyć gra z chłopakami , ale raczej niezrezygnuje z Hobby .
Chyba trzeba pomału zmierzać ku końcowi bloga .
Komentujcie .;) KOCHAM WAS .<3 ;* ^^
Nieee tylko nie koniec!!! Proszę nie kończ tego bloga, bo jednym słowem jest zajebisty!!! <3 Kocham go czytać! :D
OdpowiedzUsuńRozdział super jak zawsze!
OdpowiedzUsuńBiedna Marcel ;c Ale widać, że się dziewczyna ni daje ;D
Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*
Jaki znowu koniec bloga ? O.o Rozwiń to jeszcze, niech w końcu wybierze z kim chce być ! :D Przynajmniej chcę tu widzieć z 40 rozdziałów :D Pozdrawiam :P
OdpowiedzUsuńnie no jaki koniec;(
OdpowiedzUsuńBiedna Marcela..Cóż za ból.
Pozdrawiam:)
Nominowałam cie do The Versatile Blogger:)
UsuńWięcej info u mnie: http://bvb-my-life.blogspot.com/p/versatile-blogger.html