Początek

środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 5

-Chłopaki to jest właśnie Marcela . Córka mojej narzeczonej . - przedstawił mnie zawodnikom trener
-Cześć.!- zawołałam szczęśliwa , że w końcu ich poznałam
-Cześć Marcela !.- odpowiedzieli chórkiem co mnie bardzo rozbawiło
Po oficjalnym przywitaniu każdy z reprezentantów BvB przedstawił mi się osobiście - choć wcale nie musieli , przecież doskonale wiedziałam , który to który . Wśród nich brakowało mi trzech poznanych już twarzy w parku .
-Robert , Mario ! - zawołał Jurgen jakby czytając mi w myślach
Chłopcy biegali po boisku bawiąc się jak przedszkolaki . Ganiali się albo rzucali po murawie . Można powiedzieć , że są jak dzieci w ciele dorosłych mężczyzn .
-Oni tak zawsze . - zaśmiał się stojący nadal obok mnie Moritz
-Chociaż macie z kogo się pośmiać
-Dokładnie , jeszcze tylko Reus'a brakuje . Jak by byli całą trójką to byśmy już leżeli na trawie ze śmiechu-ponownie się zaśmiał
-A dlaczego go nie ma ? - zapytałam , nie ukrywam bardzo mnie to ciekawiło
-Sam nie wiem . - wzruszył ramionami .
Kiedy tak rozmawiałam z Mo , Gotze i Lewandowski podbiegli do trenera .
Chwilę porozmawiali , to znaczy Jurgen mówił , oni słuchali . Jedyne co udało mi się podsłuchać to ciche "Przepraszamy".
Po chwili podeszli do mnie i stojącego obok Leitnera .
-To jest . . .- zaczął ojczym
-Borussia .! - zawołał radośnie z uśmiechem na twarzy Mario i przywitał mnie misiowym uściskiem
-Marcela . - dokończył , rozpoczęte zdanie .
-My się już znamy . - wyjaśniłam śmiejąc się kiedy Gotze już mnie puścił
-Tak.? -spojrzał na mnie pytającym wzrokiem
-Wpadliśmy na siebie rano , w parku . -wytłumaczyłam
-Ahaa ..okey. Możecie chwilę pogadać , ja za 15 minut wrócę . - odpowiedział "tatuś"
-Ty jesteś . . . pasierbicą trenera ? - zapytał Mario bardzo poważnym głosem .
-Można tak powiedzieć . Mam nadzieję , że nie zrobiłam krzywdy Reus'owi . - teraz to ja zapytałam
-Ona na co dzień ma taki poważny głos czy mam się bać .? - zapytałam tym razem po polski Roberta .
-Polka .? - zapytali razem trzej Polacy
-Tak .;) - uśmiechnęłam się , po zobaczeniu ich zdziwionych min
-Yyy.. on ma taki głos naturalnie . Nie martw się . - zaśmiał się Łukasz .
Robert przyglądał mi się dokładnie .
-A Marco nic nie zrobiłaś . Tylko musiał iść do masażysty bo rękę sobie stłukł w ostatnim meczu .- wyjaśnił po chwili Polak.(po polsku oczywiście)
-Aha to dobrze . A nawiasem Łukasz uwielbiam twój głos . - moje słowa wywołały śmiech wśród naszej polskiej grupki .
-No dobra , może i wasz język jest ładny , ale ...- pomachał Leo - jesteśmy tutaj - dodał po chwili
Ponownie zaczęliśmy się śmiać.
-Dlaczego nie powiedziałaś nam w parku , że ty to ty .? Porozmawialibyśmy chwilę . - zapytał ponownie Gótze
-Przecież się spieszyliście , a po drugie zobaczyć wasze zaskoczone miny było bezcenne . - zaśmiałam się
Doskonale mi się z nimi rozmawiało . Zawsze lepiej dogadywałam się z chłopakami niż z dziewczynami . Wydawało mi się , że nie pasuje do ich różowego świata stworzonych z lalek , kosmetyków czy ciuchów . Wolałam pokopać piłkę z kolegami . Cóż nic na to nie poradzę taka już jestem .
Porozmawialiśmy jeszcze przez chwilę i przyszedł Kloppo . To znaczyło , że koniec laby , chłopcy muszą zacząć trening . Był to jeden z ostatnich w tym sezonie , a później wakacje . Nie takie długie bo jak udało mi się dowiedzieć to trwały do 3 lipca o ile dobrze pamiętam . Czyli nie cały miesiąc .
-Dobra , do roboty panowie . - klasnął w dłonie trener , a chłopcy ruszyli na murawę.
Nic mi nie pozostało jak tylko usiąść i czekać na koniec . Zajęłam więc miejsce na ławce rezerwowych i przyglądałam się ćwiczeniom . Oczywiście duet Gotze - Lewandowski rozbawiali wszystkich nawet trenera . Potrafili najnudniejsze zadanie / ćwiczenie przemienić w zabawę .
Tak minęła godzina . Nawet nie wiem kiedy tyle czasu zleciało . Myślałam , że jestem tu zaledwie kilka minut . Ale cóż.
-15 minut przerwy i zaczynamy .! - zarządził Jurgen .
Jak na zawołanie cała gromada chłopaków skierowała się w moją stronę.
Ponownie zasypali mnie pytaniami (skąd jesteś ? , dlaczego kibicujesz Borussii ? , Pasierbica trenera ?) Odpowiadałam kolejno na pytania .
-Wiesz , że oni nie dadzą Ci spokoju .? - zapytał Robert (oczywiście po polsku) siadając koło mnie .
-Mówisz . ?! - spojrzałam na niego z małym przerażeniem .
-Tak . - uśmiechnął się . Cudownie wyglądał . - Ale po kilku dniach im przejdzie . - dodał na pocieszenie
-Dzięki .Może jakoś przeżyję .- odwzajemniłam uśmiech .
Przerwa minęła i przyszedł "tata" z koszulkami i piłkami .
-Chcesz wybrać drużyny ? - zapytał podając mi je .
-Pewnie , ale wybiorę trzy , tyle ile jest bramkarzy . - zgodziłam się bardzo chętnie
-Dobry pomysł , to ja jeszcze pójdę po inny kolor koszulek .-uśmiechnął się i ponownie zniknął w tunelu .
-No dobra chłopcy . - zawołałam i wszystkie twarze skierowały się na mnie .
-Dzisiaj ja wybieram drużyny . - uśmiechnęłam się i podeszłam do chłopaków , którzy tworzyli pierwszą drużynę (Mats , Neven , Zlatan , Sven , Łukasz i Ilkay)
Jurgen przyniósł inny kolor koszulek , a ja je rozdzieliłam (Sebastian , Kuba , Mitchell , Julian , Leo i Moritz) tworząc drugą drużynę .
-Super . Jesteście podzieleni trzecia drużyna (Kevin , Marcel ,Robert , Mario ,Nuri i Roman) to Ci bez koszulek jak się domyślacie. Każda z drużyn zagra dwa mecze co sądzę , że też jest jasne . - uśmiechnęłam się no cóż wczułam się w rolę trenera .
Chłopcy uzgadniali kto na jakiej pozycji będzie grał  , a ja podeszłam do "taty"
-Tato , będziesz sędziował ? - zapytałam trenera
On patrzał się na mnie z uśmiechem i nie dowierzaniem zarazem . Zorientowałam się , że wczułam się za bardzo i nie panowałam nad tym co mówię .
-Yyy ... przepraszam , nie chciałam tak powiedzieć . - pierwszy raz odkąd pamiętam zawstydziłam się .
-Nie szkodzi . . .jeśli chcesz możesz się tak do mnie zwracać . Mi to nie przeszkadza , w końcu niedługo będziemy rodziną . - po tych słowach objął mnie , a ja poczułam jakby mój prawdziwy ojciec był teraz przy mnie .
-Trenerze .- zawołał Julian
-Już idziemy . - uśmiechnął się
No więc udało nam się ustalić , która drużyna gra , z którą . Ja pełniłam rolę asystenta sędziego . Znałam się na zasadach , ale wolałam nie ryzykować .;)
Nasze rozgrywki skończyły się . . . remisami . I niestety nie było wygranej , ani przegranej drużyny .
-Dobra chłopaki , kończymy na dzisiaj . Zapraszam pojutrze na przedostatni trening przed finałem Ligi Mistrzów .- uśmiechnął się trener - Jak zwykle o 11.05 . Oczywiście jak przyjdę widzę was na murawie . I żadnych spóźnień . - dodał
Chłopcy stali w dwuszeregu jak w wojsku , zaczęłam się śmiać bo wyglądali bardzo komicznie .
-Mogę .? - zapytałam bo szczerze bałam się odezwać .
-Pewnie .- uśmiechnął się Kloppo
-Chłopaki .! Dzięki wielkie , że mogłam was poznać i za doskonałą zabawę . Mam nadzieję , że jeszcze będę miała okazję do was wpaść . Jesteście wspaniali . - podziękowałam im ze szczerego serca . Później jednak , żałowałam tych słów .
Bowiem cała gromada Borussen rzuciła się na mnie . To było . . . z jednej strony bardzo miłe , z drugiej natomiast straszne . 18 chłopaków , a nawet mężczyzn rzuciło się , żeby przytulić jedną , małą , biedną mnie.
Znałam ich tak na prawdę jeden dzień , a już kochałam .
Po jakiś 10 minutach mogłam złapać w końcu oddech , a chłopcy poszli się przebrać . Ja z Jurgenem zaniosłam cały sprzęt do schowka i zameldowaliśmy , że trening się skończył u ochroniarza stadionu .
Ponownie szliśmy wzdłuż ciemnego korytarza .
-Dziękuję za wszystko .-odparłam przerywając ciszę
-Nie ma za co . Pokazałem Ci tylko jak pracuję to wszystko . - uśmiechnął się
Jak odwzajemniała, się tym samym .
Kiedy już opuszczaliśmy cudowny obiekt piłkarze czekali na parkingu . Spojrzałam na Jurgena , on na mnie oboje nie wiedzieliśmy dlaczego czekają . Spoglądali w naszą stronę , uśmiechnęłam się więc .
-Marcela .! - zwołał Leo jak już kierowałam się w stronę samochodu "tatusia"
-Słucham .!
-Mats robi imprezę za tydzień . Przyjdziesz ? A i jak coś to nic nie wiesz , uprzedzam tylko , ze wpisaliśmy cię na listę gości . - zaczął Robert oczywiście po polsku .
-Okey , dzięki za informację . - odkrzyknęłam
Ludzie przechodzący akurat koło Signal Iduna Park przyglądali się nam i podśmiewali z naszego dialogi . Mi to nie robiło różnicy śmieszyła mnie tylko ich reakcje . Jak się później okazało nie tylko mnie bo chłopaków i trenera też .
-Borussia .! - ponownie usłyszałam głos .Tym razem Mario odruchowo się odwróciłam . Patrzyłam na niego czekając aż dokończy swoją wypowiedź .
-Miło było poznać . Do zobaczenia .- w tym momencie jego głos ponownie się zmienił na naturalny lecz nadal nie przyzwyczajona do tak poważnego tonu głosy . Dziwiło mnie to , że taki uśmiechnięty chłopak mówi jak nie oszukujmy się 30 latek . Ale cóż tego się nie wybiera .
-Mi też . Pa. - pomachałam , uśmiechnęłam się i wsiadłam do auta .
Gdy już zajęłam miejsce pasażera , chłopcy pomachali równocześnie co stworzyło niesamowity las rąk .
Zrobiłam gest ręką , aby zapiąć pasy i spojrzałam na Kloppo . Przyglądał mi się jak by próbował coś rozczytać z moich oczu .
-Coś się stało ? - zapytałam po dłuższej chwili
-Mama mówiła coś , że prawo jazdy posiadasz . - uśmiechnął się
-Na prawdę . ! Mogę .? - zapytałam z wyrazem twarzy przypominającym banana .
-Jeśli tylko chcesz .To zamiana ?- odpowiedział jednocześnie pytając .
-Dziękuje tato . . .znaczy proszę pana . - ponownie nie wiedzieć dlaczego zawstydziłam się .
Musiałam skorzystać z okazji prowadzenia takiego samochodu . BMW zawsze było moją ulubioną marką . Lecz jakoś nie potrafiłam uzbierać funduszy na takie auto .
Zamieniliśmy się więc miejscami . Przy tej czynności zauważyłam pytające spojrzenia chłopaków . Odpowiedziałam uśmiechem , a oni pośpiesznie wsiedli do swoich aut . Usiadłam więc za kierownicą , zapięłam pasy i odpaliłam silnik .
Ruszyłam , nieopodal było skrzyżowanie . Oczywiście moje szczęście sprawiło , że zapaliło się czerwone światło . Zatrzymałam więc auto i czekałam .
Po chwili zorientowałam się , że po lewej stronie za kierownicą swojego Mercedesa siedzi Mario , a obok niego Mo . na tylnym siedzeniu Leo . Z prawej strony natomiast Robert , a na siedzeniu pasażera Marcel .
Wiedziałam doskonale o co im chodzi po ich minach można było wszytko wyczytać . Ten chytry uśmieszek .
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Kolejny jest .!Cieszę się bardzo , że blog się podoba .  Czekam na kolejne opinie i kkomentarze ;))
PS. Ci zaznaczeni na pomarańczowo to kapitanowie drużyn

6 komentarzy:

  1. Kurcze dziewczyno jak ty genialnie piszesz :)
    przeciez to jest boski rozdział
    potrafi wciagnac :D
    daj jutro nastepny proszeeeeeeee :) :)
    masz dar to pisania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiście dziewczyno!! <3 Świetny rozdział jak zawsze. No to Marcela ma na głowię całą Borussię ! Fajnie, że się polubili. Pozdrawiam :**

    W wolnej chwili zapraszam na mojego bloga:

    http://pilkanoznamoimzyciem.blogspot.com/

    i nowego :)

    http://jestesmy-nierozlaczne-sisters.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę :D Świetny rozdział!!! :D
    Zapraszam do mnie :D

    http://szczesliwytraf.blogspot.com/2013/06/rozdzia-9.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział :)
    cudownie piszesz
    daj szybko nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowość na http://estar-9-contigo.blogspot.com/
    Zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudooooo! :D
    Wspaniale piszesz :)
    jest moc haha xD

    OdpowiedzUsuń