Początek

wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 10

Jak postanowiła mama tak zrobiliśmy . Ja w końcu się przebrałam i byłam gotowa .
-Ja już . - odparłam gdy zeszłam już na dół.
-Jurgen już w samochodzie. - usłyszałam głos mamy dochodzący z kuchni
-Okey to idę do niego .- powiedziałam i wyszłam z domu
Po chwili przyszła Ulla i ruszyliśmy do kościoła . Po 15 minutach byliśmy na miejscu . Budynek był okazały . Oczywiście zrobił na mnie wrażenia . Już wyobraziłam sobie pięknie ustrojony kościół i mamę w białej sukni. Chyba wczułam się w tą całą organizację . Nawet mi się to podobało .
Weszliśmy do środka . Wyglądał tak samo ładnie jak na zewnątrz .
-Niech będzie pochwalony . - przywitaliśmy się z proboszczem
-Na wieki wieków . . .
Co prawda , nie powinno mnie dziwić , że na powitanie brzmi tak samo jak w Polsce . W końcu to kościół katolicki .
-Chcieli byśmy ustalić datę ślubu . - uśmiechnęła się mama
-To proszę , podejdziemy do mojego gabinetu . - uśmiechnął się
Poszliśmy więc za proboszczem . Po chwili weszliśmy do średniej wielkości pokoju .
-A jaka data by państwa interesowała .? - zapytał
-Na pewno z literką R w miesiącu . - zaśmiałam się
-W Polsce jest taki zwyczaj , literka R to szczęście w związku . - wytłumaczyłam mama
-Może marzec . - zaproponował trener Borussii
-Może być . Czy są wolne terminy na marzec .? - mama zapytała proboszcza
-Tak . Mam wolną godzinę 16.00 w sobotę 15 marca . Pasuje ? -teraz to on zapytał
-Doskonale to rezerwujemy . - inicjatywę przejął Jurgen
-To zapisuję .
-Bardzo dziękujemy . - odparliśmy chórkiem i wyszliśmy z kościoła
No i 15 marca Klopp zostanie moim ojczymem . Trochę to dziwne , że będę na ślubie mamy . Cóż nic na to nie mogłam porazić ewentualnie mogłam pomóc w organizacji wesela , na którym ma być jak wstępnie powiedział Jurgen 200 osób . Z mamą jeszcze zahaczyłyśmy do sklepów odzieżowych . Kupiłam sobie spodnie  , po zakupach pojechaliśmy do domu .
(Ślub odbędzie się 15 marca 2014 R.)

***********************************************************************************
(Tydzień później)
Piątek, 17.05.2013


-Marcela , idziesz ze mną zobaczyć salę na wesele ? - zapytała mama przy śniadaniu 
-Tą ładną .? - uśmiechnęłam się
-Tak , tą co podobała ci się w internecie . - wytłumaczyła
-Pewnie , że idę . Tylko się ubiorę . - odstawiłam talerz i poleciałam na górę . 
Byłam jeszcze w piżamie , więc umyłam się i ubrałam .
Cieszyłam się , że mama liczy się z moją propozycją co do drugiego , najważniejszego dnia w jej życiu . Najbardziej czekałam na wybór sukni ślubnej .
-Już . Możemy jechać . - odparłam kiedy byłam na dole .
-Jurgen bierzemy Twój samochód . - poinformowała narzeczonego i wzięła kluczyki z szafki .
Wyszliśmy z domu i weszliśmy do BMW trenera .  Doskonale znałam możliwości tego samochodu . Przecież "ścigałam" się z chłopakami . Lecz moja mama wręcz przeciwnie . Miała prawko o 15 lat dłużej niż ja , ale nie była zbyt dobrym kierowcą . Ja miałam "licencję" nie całe 4 miesiące , ale szło mi całkiem dobrze .
-Cholera jasna . - zaklnęła mama kiedy auto zgasło jej po raz drugi
-Może ja . - powiedziałam cicho .
-Dobry pomysł - uśmiechnęła się i zamieniliśmy się
Odpaliłam i ruszyliśmy .
-A wiesz jak tam dojechać .? - zapytałam kiedy staliśmy na czerwonym świetle .
 -Na FlorianStraße , Jurgen mówił , że nie daleko stadionu. - przeczytała adres z małej karteczki
-Chyba w skrytce jest nawigacja . - uśmiechnęłam się .
-Jestem w Dortmundzie tydzień . Nie znam ulic . - dodałam
 -No fakt . - wyjęła jak ona to mówi "szczekaczkę"
Po 20 minutach byliśmy na miejscu . Budynek znajdował się w bardzo nastrojowym miejscu - w WestfalenPark . Idealne miejsce na wesele .
-Dzień dobry . - usłyszałam za plecami kobiecy głos kiedy weszliśmy do środka
-Dzień dobry , my chciałybyśmy zobaczyć salę . - przywitała się mama 
-Na wesele .? - zapytała 
-Tak . - odpowiedziałam
-To proszę tutaj w prawo . - wskazała ręką 
Ruszyłyśmy z stronę wskazaną przez kobietę . Sala wyglądała identycznie jak na zdjęciu .
-A ile osób będzie na weselu ? - pytała ponownie .
-Narzeczony przewiduj ok.200 . - uśmiechnęła się rodzicielka 
-To sala jest w sam raz . Przewidywana jest na 300 osób , ale jak jest mniej będzie luźniej . - odwzajemniła uśmiech .
-Czy na 15 marca mają państwo jakąś rezerwację .? - zapytałam 
-Zaraz sprawdzimy , proszę za mną . - ta kobieta , albo była taka miła , albo ten uśmiech miała już wyćwiczony . 
Weszliśmy za nią do gabinetu , gdzie jak całość był pomalowany na biało . 
-Tak , 15 marca jest wolny . Rezerwować ? - zapytała z tym uśmiechem
Mama spojrzała na mnie , ja na nią błagalnym wzrokiem , żeby wybrała tą , cudowną salę .
-Tak , proszę zarezerwować na Ullę Matecką .- uśmiechnęła się , a ja byłam szczęśliwa , że mój wybór był idealny i będę się tam bawić na weselu mamy za niecały rok .!!
-Jakie koszty wyjdą .? - zapytała raz jeszcze mama
-150 € osoby dorosłe , 40 € dzieci . Oczywiście państwo młodzi i świadkowie za darmo . W cenie są alkohole , szampan , tort , który wybierają państwo , 3 ciepłe posiłki i oczywiście przekąski typu sałatki z napojami . - oferta była całkiem dobra. 
- Dobrze . 
-Zadzwonimy do państwa we wrześniu , i poproszę o potwierdzenie wraz z liczbą gości . Także dziękujemy za wybór naszego lokalu . - ponownie się uśmiechnęła
-Dziękuję i do widzenia . - odparłyśmy z mamą i weszłyśmy .
Wsiedliśmy do samochodu i pojechałyśmy do domu . 
Po 30 minutach byłyśmy już na miejscu . 
-Jesteśmy . - zawołałam wchodząc do mieszkania , zapominając , że "tatuś" jest na treningu
-Załatwione .? - zapytał Jurgen 
-Tak , zarezerwowałyśmy salę tą co Marceli się podobała .A ty nie na treningu - odparła mama
-Przełożyłem na wtorek . To dwie pozycje możemy wykreślić z listy . - uśmiechnął się .
-Dokładnie . - zaśmiałam się
-Ja idę na górę , zobaczę co na fejsie piszą - dodałam 
Weszłam do pokoju i byłam z siebie dumna , że potrafiłam pomóc i uszczęśliwić mamę. Wcześniej , w Polsce tylko się kłóciłyśmy , a tu potrafimy znaleźć wspólny język , z resztą z nią jaki z nowymi ludźmi , którzy mnie otaczają .
Odpaliłam laptopa . Oczywiście jak powiedziałam "rodzicom" od razu zalogowałam się na fb.com i twittera . Mnóstwo powiadomień , jeszcze więcej wiadomości od znajomych .
-Nie odpisuje . -pomyślałam , ale jak tu nie odpisać jak przyjaciółka właśnie zorientowała się , że jesteś dostępna ?
Popisałam z nią chwilę, ale jak się później okazało zajęło nam to prawie dwie godziny . 
-No nieźle , tak długo , a nie by tak krótko . - powiedziałam do siebie
Dodałam także wpis na tablicę "I <3 Dortmund" to wystarczyło , aby momentalnie pojawiły się dziesiątki "lajków" . Siedziałam tak chwilę wpatrując się w powiększającą się ilość komentarzy . Po kilku minutach natomiast spojrzałam na koszulkę z numerem 11 wiszącą na mojej szafie . Pomyślałam , że dawno nie dodawałam zdjęć
Nastawiłam samowyzwalacz , nałożyłam ponownie koszulkę i zrobiłam kilka zdjęć . Później rzecz  jasna zrzuciłam wszystko na laptopa i wybrałam dwa doskonałe zdjęcia . Zrobione z przodu jak i z tyłu , po czym złączyłam je w jedną całość . Lecz coś przykuło moją uwagę , wyglądało to jak tekst napisany markerem . Nie wiele myśląc chwyciłam leżący obok mnie t-shirt i spojrzałam na lewy , dolny róg . I jak się okazało wcale się nie myliłam , w rogu było napisane "Marcela , gratuluję . . . Marco R." zaśmiałam się . Nie wiem dlaczego , ale byłam szczęśliwa . Zachodziłam w głowę kiedy on to napisał .? A może planował ten "zakład" . Mniejsza o to , ważne , że gest był miły i wywołał uśmiech . 
Z radością dodałam zdjęcie na facebook'a . Oczywiście lubiłam stronę oficjalną Reus'a tym samym mogłam go odznaczyć na zdjęciu i tak zrobiłam ... w opisie napisałam "Bardzo dziękuję i powodzenia życzę ;)" .
Tak jak pod postem , tak i pod zdjęciem pojawiło się kilkadziesiąt kliknięć "Lubię to" jak i komentarzy , natomiast jeden z nich bardzo mnie zdziwił i przyciągnął moją uwagę .
-Znalazłaś niespodziankę .? - zapytał doskonale mi znany piłkarz BvB Marco
-Co ? On skomentował moje zdjęcie , przecież tego nie robi . Może zrobił wyjątek ;) - uśmiechnęłam się do ekranu i odpowiedziałam
-Jeżeli chodzi o koszulkę to tak .
-To też , ale jest jeszcze coś . - odpowiedź pojawiła się niemal po sekundzie
Byłam ciekawa o co jeszcze chodzi . Co oni jeszcze wymyślili . Znałam ich tydzień , a już się bałam ich szalonych pomysłów .
Oczywiście jego komentarze wywołały lawinę innych ciekawskich znajomych jak i osób , których w ogóle nie znałam . Marco domyślił się chyba , ze to nie był najlepszy pomysł więc dostałam wiadomość na priv .
-Cześć przepraszam za spam . Nie chciałem ci zaśmiecić facebook'a . Myślałem , że będzie inaczej , ale niestety . - zaczął rozmowę
-Nie szkodzi .Jakoś dam radę , ale jedno musisz przyznać , niektórzy z fanów Marco Reus'a są szczególnie nachalni i zazdrośni o swojego idola . -odpowiedziałam
-Niestety , jaki mój marny los .:)
-Wiesz kilka dni temu należałam do tego grona , ale teraz . . . - urwałam myśl wiedząc , ze go to zaciekawi
-Należałam .? To teraz już nie jesteś fanką tego znakomitego piłkarza ? - zapytał . 
-Niby jestem , ale teraz znam go i innych swoich ulubionych piłkarzy także wiesz. Mogę z nimi pogadać kiedy chcę , wpadać na nich w parku , a nawet pobierać prywatne lekcje wykonywania rzutów wolnych . - wytłumaczyłam co miałam na myśli 
-Oooo...tylko pozazdrościć .
-A mógł byś rozwinąć swoją myśl , zakodowaną w komentarzu ? - weszłam na temat , który mnie bardzo ciekawił
-Mogła byś mi podać swój numer komórki ? - zapytał 
-No nie wiem . - odpisałam
-783646798 . - dodałam 
Po chwili usłyszałam dźwięk mojego Samsunga .
-Szybki jesteś . - zaśmiałam się do telefonu
-Czasami tak mam . - odpowiedział , a ja podświadomie czułam , ze się uśmiecha
-To zdradź mi tą niespodziankę . - kontynuowałam
-No dobrze , ale obiecaj , że nie będziesz oszukiwała . 
-Obiecuję . - ponownie się zaśmiałam
-Okey . To zamknij oczy i połóż się na łóżku .Tylko nie otwieraj . 
-A skąd masz pewność , ze nie oszukuję ? - zapytałam
-Ufam ci . - odparł cicho bardzo tajemniczym głosem
-To już . Pierwsze zadanie wykonanie . - odparłam
-Teraz otwórz swoje oczęta i spójrz w górę . - usłyszałam 
Jak powiedział tak zrobiłam . Spojrzałam w sufit i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
-O Boże . . .- więcej nie potrafiłam powiedzieć .
 _~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
I jest X rozdział !!!!!  
Staram się dodać trochę więcej faktów związanych ze ślubem jak i z Marcelą . A może macie propozycję co dalej będzie się z nią działo
Z komentarzami coś wam słabo idzie .
Pokażcie na co was stać ...komentujcie !! ;**   

10 komentarzy:

  1. superrrr .. az sie nie moge doczekac następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Musiałaś kończyć w takim momencie? xD
    Rozdział świetny ...chcę szybko nexta ;3
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. heheh świetny roździał :)
    ciekawie co wymyślił nasz piłkarz :P
    pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabije Cię!! :) Urwałaś w takim momencie! Rozdział jak zwykle super! Pozdrawiam i życzę wen ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę cię!!! W takim momencie urwać?!
    Rozdział jak zwykle świetny, jestem ciekawa co wymyślił Marco! I mam nadzieję, że szybko się dowiem! To co piszesz jest genialne, niesamowite i plusem są długości rozdziałów, bo ja kocham czytać!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdzialik, który zaspokoi moją ciekawość :) :**** Życzę weny twórczej!
    W między czasie wpadaj do mnie :)
    http://szczesliwytraf.blogspot.com/2013/07/rozdzia-22.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Popieram ten komentarz wyżej i nic dodać nic ująć.! Czekam niecierpliwie na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Błagam w takim momencie?No weź...Rozdział świetny czekam na następny :)...uwielbiam twoje opowiadanie masz może jeszcze inne?
    Mania :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://nicniezdarzasiebezprzyczyny.blogspot.com/

      Usuń
  8. To jest świetne :* <3
    Uwielbiamy tego bloga :D
    Nie możemy się doczekac kolejnego rozdziału :))
    ZAPRASZAMY DO NAS:
    http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń