-Jasna cholera .! - zaklnąłem i wróciłem myślami do chwil kiedy się widzieliśmy .
Tak bardzo chciałem pokazać Marceli , że lubię ją trochę bardziej niż inni .
Była inna niż wszystkie . Ja byłem wolny bo związek z Caroline okazał się niewypałem . No nie powiem , trochę się załamałem być z kimś przez 4 lata , a później tak po prostu sam jak palec . Oczywiście przyjaciele i kumple z drużyny starali się mnie podnosić na duchu , ale to kiedy ją zobaczyłem odzyskałem wiarę w kobiety .
Wpadła mi w oko już tamtego pamiętnego poranka , kiedy z Mario poszliśmy pobiegać do parku . Szczerze to ten "wypadek" to nie był przypadek . Biegliśmy za nią już jakiś czas , wpadliśmy na ten pomysł wspólnie . I nawet dobrze udało mi się zagrać , biednego chłopaka , w którego cudowna dziewczyna przewraca . Jej uśmiech był najpiękniejszym uśmiechem jaki widziałem w życiu , a najbardziej spodobało mi się to , że nie zaczęła piszczeć na mój widok jak 99% dziewczyn w tym mieście . Chociaż w jej oczach było widać , że skądś mnie kojarzy . Kiedy Gotze zauważył mały szczegół jakim była obudowa jej telefonu nie mieliśmy już żadnych wątpliwości , że jest szansa się jeszcze spotkać . W najśmielszych snach nie spodziewałem się , że to nastąpi tak szybko . Spotkanie jej w domu trenera było dla mnie prawdziwym szokiem tak samo jak wiadomość , że za kilka miesięcy będzie już jego pasierbicą .
Spotkanie na korcie też było zaskoczeniem , a jednocześnie utwierdziło mnie w przekonaniu , że ona także uwielbia ten sport . Kiedy poprosiła mnie o naukę wolnych , czułem się jak dziecko . Byłem szczęśliwy , że mogę jej pomóc . I ten zakład przed treningiem .
Byłem zszokowany kiedy przyglądałem jej się z boku , że tak dobrze jej idzie wykonywanie rzutów wolnych . Przecież dopiero co ją "uczyłem" , a może chciała mi tylko zrobić przyjemność .
Jak wymagał zakład oddałem jej swoją koszulkę , w której wyglądała cudownie . Nie powiem pasowała jej bardziej niż mi . Trochę dziwnie było widzieć na boisku , t-shirt ze swoim nazwiskiem , ale dałem radę .
-Boże człowieku , ogarnij się . - powiedziałem sam do siebie kiedy byłem już w domu .
Napiłem się , wykąpałem i położyłem do łóżka , gdzie oczywiście moje myśli kręciły się wokół cudowniej polki . Ciekawe co by było gdy by nie pani Ulla ? Ale raczej nie była by przeciwna . Mam nadzieję , że w najbliższym czasie nikt nam nie przeszkodzi i coś z tego będzie .
Trening ( ten co jest ukazany w XV rozdziale )
Kiedy przyjechałem na stadion był tam już Mario i kilkoro chłopaków .
-Cześć . - przywitałem się z przyjacielem
-Siema , co ty taki uśmiechnięty . ? - zapytał od razu
-Wiesz , chyba się zakochałem .- powiedziałem nico ciszej .
-No widać . Ciekawe kim jest twoja nowa miłość . Tylko nie mów , że wróciłeś do Caroline . - spojrzał na mnie podejrzliwie .
-Nie , Caroline to już przeszłość . - zaśmiałem się
-To powiesz wreszcie ?
-Masz nikomu nie mówić nawet jej . Rozumiesz ?! - także zapytałem
-Przecież wiesz. - uśmiechnął się
-Chyba zakochałem się w Marceli . Ostatnio cały czas o niej myślę . - rozmarzyłem się
-Jeszcze ten prawie pocałunek . -dodałem
-Oj stary , to cię serio wzięło . Dobra wracaj do nas bo zaraz trening- Gotze klepnął mnie w ramię .
Ocknąłem się i poszedłem do szatni . Wiedziałem , że zwana przez Mario "Borussia" będzie dzisiaj na treningu . Nie mogłem się doczekać . Boże co ja wygaduje . Serio chcę , żeby trening był .? Chyba naprawdę coś jest ze mną nie tak .
Kiedy już wyszliśmy na murawę z chłopakami . Druga część już czekała na trenera . Rozmawialiśmy o finale Ligi Mistrzów, który był dla nas arcy ważny . Gdy nagle , dostałem piłką w głowę . Nie wiem skąd ona się wzięła , z resztą jak pozostałych kilkanaście piłek . Jak się późnej okazało to właśnie Marcela sprowadziła to "gradobicie" . Wyszła z tunelu przepraszając za piłki bo z siatki jej wypadły . Nie mogłem się na nią gniewać , z resztą jak pozostali .
Przywitała się , a ja podszedłem do niej i zaryzykowałem . Powitałem ją "przytulasem" była taka drobna , że praktycznie stała się nie widoczna w moich ramionach . Zaśmiałem się i podeszliśmy do chłopaków .
Mario także ją powitał w tak serdeczny sposób , ale to było jasne . W końcu on uwielbia się przytulać do wszystkich i wszędzie .
********************
Mario :
Tak wiem , że Borussia spodobała się Reus'owi , ale nie wiedziałem , że aż tak .
Kiedy widzieliśmy ją w parku pomogłem mu w przypadkowym wypadku lecz nie wiedziałem , że aż tak się w to wkręcił . Kurcze , źle zrobiłem , ze ją odprowadziłem wtedy do domu . Znaczy nie samo odprowadzenie lecz skutek tego wszystkiego . Chociaż ona ma takie coś w sobie co ciągnie facetów do niej. Jest taka niby normalna , ale i wyjątkowa . Ten pocałunek to był impuls , po prostu czasami tak bywa , że coś robimy bez zastanowienia . Tak samo było tego wieczoru . Zdziwiło mnie jednak , że nie żałowała tego co się zdarzyło i odwzajemniła pocałunek . (Co jak co całowała to się świetnie;) . Chciał bym ją za każdym razem witać pocałunkiem , ale nie mogę .Nie wiem co o tym myśleć , przecież nie zrobię takiego świństwa Marco i nie odbije mu dziewczyny bo serio się zakochał . Akurat komu jak komu , ale jemu było to potrzebne . Widać , że ją też coś do niego ciągnie . Obiecałem Marceli , że nikomu nie powiem i nie zamierzałem , zepsuć naszych relacji . Sądzę , ze raczej będziemy jak przyjaciele lub nawet będę traktował jak młodszą siostrę . Oczywiście Fabian i Felix od razu byli pewni , że to moja nowa dziewczyna , ale niestety . Tak NIESTETY nie . Żałuję jedynie tego , ze nigdy nie będzie ze mną bliżej niż "przyszywana rodzina" . Nie chcę komplikować życia i jej i mojemu najlepszemu przyjacielowi . Przecież wtedy stracił bym praktycznie wszystkich na kim mi zależy .
Kiedy na trening Marco przyszedł cały w skowronkach wiedziałem , że coś jest na rzeczy . Jego potwierdzenie było jedynie sprawą drugorzędną .
Najgorsze było przywitać się z Borussią przed treningiem , a po deszczu piłek jak gdy by nigdy nic . Jak by się nic nie stało , a ja nie chciałem o tym zapomnieć . Chciałem to pamiętać na zawsze , a już na pewno powtórzyć ..
Gdy zauważyłem jaki cieszył Reus'a jej widok , czułem się strasznie . Przecież jeden ruch mógł by zniszczyć naszą przyjaźń . Widok przytulającego się Marco z Marcela utwierdził mnie w przekonaniu , ze to nie jest moja bajka .Pasowali do siebie i wyglądali na szczęśliwych . Dla mnie to tylko kwestia czasu jak ta dwójka będzie razem . Tym samym stanowiąc najwspanialszą parę na świecie .
Przytuliłem ją na powitanie , gdy bym tego nie zrobił było by to podejrzanie. Potwierdziłem jej , ze nikt nic nie wie i się nie dowie .
********************
Rzeczywistość , czyli trening . (to na czym skończyłam rozdział XV )
-Już . Pani trenerko . - powiedział zdyszany Mats Zaśmiałam się widząc ich tak zmęczonych . Musiałam wymyślić teraz kolejne ćwiczenia .
-No dobra moi kochani , szczerze to nie mam pojęcia co teraz możecie robić więc może się porozciągacie.?- uśmiechnęłam się
-Ale poczekajcie chwilę zaraz wrócę - dodałam .
Postanowiłam trochę poćwiczyć z nimi . Przecież trochę rozciągających ćwiczeń jeszcze nikomu nie zaszkodziło , baaa...wręcz przeciwnie . Musiałam wykombinować jakieś spodnie dresowe . Zniknęłam więc w tuneli i poszłam szukać "taty". Miałam szczęście bo akurat wychodził z jakiegoś nieznanego mi pomieszczenia .
-O ... tato . Mam pytanie .
-Słucham .
-Macie może , jakieś dresy na zbyciu , żebym się przebrała i poćwiczyła z chłopakami ? - zapytałam robiąc maślane oczka .
-Yyy...a mogą być spodnie Mario albo Leo . ? - także zapytał .
No nie bardzo mi się uśmiechało ... imię Mario było jak uczulenie . Cóż życie leci dalej trzeba się ogarnąć .
-Super , ale poczekaj chwilę . Zaraz wrócę . - odparłam szybko i wróciłam na boisko .
-Maaaaaaario !!! Chodź na chwilę . - zawołałam .
Podbiegł ze zdziwioną miną . No nie dziwię się .
-Nie bój się , nie ugryzę . - zaśmiałam się . Pozory trzeba stwarzać , że między nami nic się nie zmieniło i jest tylko przyjaźń .
Uśmiechnął się i podbiegł do mnie .
-Coś się stało .? Myślałem , że . . .
-Oj , co mam Cię teraz unikać .? - spojrzałam pytająco
-No . . . nie . - był wyraźnie zmieszany .
-Proszę zachowuj się normalnie . Jak by TO nigdy nie miało miejsca . - musiałam zachowywać się normalnie
-Tak wiem , ale . . . - ponownie zaczął , ale mu przerwałam
-Stań obok , bo muszę coś zobaczyć . - zaśmiałam się i spojrzałam na długości naszych nóg .
-Będą dobre . Wielkie dzięki . - dodałam i wróciłam do Jurgena .
Początkowo nie mogłam go znaleźć , ale zauważyłam , że drzwi do jednego z wielu pomieszczeń są otwarte więc weszłam .
-To jak mogą być ? - zapytał zanim ja zaczęłam zdanie .
-Tak . - powiedziałam krótko .
-Koszulkę też chcesz. ? - ponownie zapytał .
-Tak ,ale poczekaj . Zaraz wracam . - podobnie jak przed kilkoma minutami wróciłam na murawę i ...
-Chłopaki , kto pożyczy mi koszulkę . ? - zawołałam
Usłyszałam chórek "Moją" . Byli gotowi oddać mi ją tu i teraz .
-Nie, nie , nie .. stójcie . Chcę po prostu poćwiczyć z wami , ale potrzebuję koszulki .
-W szatni , w torbie mam jeszcze jedną koszulę . - odparł z uśmiechem Reus .
-Dzięki . A Mario tobie też . - uśmiechnęłam się i zostawiłam Mario zastanawiającego się o co chodzi .
Wróciłam do trenera i poinformowałam o koszulce .
-Dobra , to ja pójdę do szatni , a ty idź do łazienki przebrać spodnie . - wręczył mi potrzebną część garderoby , a ja poszłam się przeodziadź w "nowe" ciuszki .
Po chwili wyszłam z łazienki , wyglądałam strasznie ,ale to nic . Dobrze , ze chłopcy mają poczucie humoru .
-Tutaj masz koszulkę i korki . - uśmiechnął się .
-Skąd masz buty ? - zapytałam zdziwiona . Co jak co , ale chłopaki nie mają takich rozmiarów jak ja .
-Dziewczyny , mają każdy rozmiar . Tak na zapas w razie czego . - wyjaśnił
-Dziękuję . - uścisnęłam go .
-Przebrałam pozostałe ubrania i wyszłam z łazienki .
Mina Jurgena mówiła sama za siebie .
-Fajnie wyglądasz . - zaśmiał się .
-Aż tak źle ?
-Nie źle , tylko fajnie . I mam prośbę , mogła byś się zaopiekować tym przedszkolem . Bo ja muszę załatwić wszystko z wyjazdem . - poprosił
-Jasne , już im powiedziałam , ze dzisiaj ja jestem trenerem . - uśmiechnęłam się
-Dzięki , kochana jesteś . - zaśmiał się i oddał swoją czapkę
-Teraz jesteś stuprocentowym trenerem .-odparł .
Podziękowałam i szłam w stronę boiska .
-Nic nie mówicie . - od razu zapowiedziałam kiedy dołączyłam do "hołoty"
Patrzeli na mnie ze zdziwieniem i uśmiechem na twarzy .
-Ćwiczysz z nami .? - zapytał Moritz .
-Tak jak by .- uśmiechnęłam się .
Chłopcom się to chyba spodobało bo byli gotowi do rozpoczęcia treningu .
-To rozciągamy się . - zawołałam i wyszłam w głąb boiska .
-Co Ci się stało w rękę . - podszedł i zapytał przejęty Marco
-Skaleczyłam się , to nic takiego . - uśmiechnęłam się
-Ooo.. to mamy dzisiaj dwóch Reus'ów . - zawołał Robert .
Spojrzałam na niego wzrokiem mordercy . I miałam pewien pomysł .
-Co chcesz się zamienić koszulkami . ? - zapytałam po polsku .
Kuba i Łukasz zaśmiali się i przetłumaczyli chłopakom . Momentalnie zabrzmiało "Uuuu..." wśród Borussen .
-Tak . - uśmiechnął się .
Dobrze wiedziałam o co mu chodziło . Mimo , że miał już narzeczoną facet to facet nic go nie powstrzyma , ale nie wiedział jednego . Dostałam od Jurgena koszulkę , którą zakładają piłkarze pod T-shirt . Był dobrze dopasowany więc nie było go widać i nikt poza mną nie wiedział .
-Okey , dawaj . - wyciągnęłam rękę po koszulkę nadal mówiąc w języku polskim , a Piszczek bawił się w tłumacza .
-To może razem , jednocześnie . Skąd mam wiedzieć czy mnie nie oszukać i nie uciekniesz z moją koszulką.- spojrzał szarmancko
-Okey , nie ma sprawy . - uśmiechnęłam się
-Ale może poczekaj bo nie potrzebnie będziesz się rozbierał . - dodałam i chwyciłam o dół koszulki , aby ją zdjąć .
Wszystkie oczy były zwrócone w moją stronę . Tak bardzo chciało mi się śmiać , ale nieee .;) Podniosłam koszulkę do połowy i wszystko było jasne . Jęk zawodu , że jednak mam coś pod t-shirtem .
-Mówiłam . - odparłam wcale nie zdejmując koszulki
Zaczęliśmy się wszyscy śmiać , że nareszcie udało się komuś wrobić Lewandowskiego .
-Dobra ćwiczymy . - zaklaskałam w dłonie i ruszyliśmy się rozciągać .
Po godzinie różnego rodzaju ćwiczeń , chłopcy postanowili podzielić się na dwie drużyny i rozegrać mecz . Wszyscy byli jak najbardziej ZA . I podzieliliśmy się . Nie było Zalatana bo przeziębił się więc dwójka bramkarzy wybierała swoje zespoły . Wyszło tak: Roman , Mats , Jonas , Neven , Sven , Łukasz , Moritz , Kuba , Leo i Ilkay .Druga drużyna to : Mitchell , Julian , Sebastian , Kevin , Marcel ,Robert , Mario , Nuri , Marco i ja . Szczerz mówiąc to trochę się bałam o swoje życie , ale co tam raz grozi śmierć .
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
I proszę bardzo . Mamy uczucia chłopaków i kawałek treningu . Trochę smętny , ale obiecuje poprawę .
Komentujcie bo coraz mniej jest komentarzy . A wiecie jak komentujecie to motywujecie !!! Ale także pokazujecie , ze czytacie . Nie musicie się rozpisywać , wystarczy , krótki komentarzyk .;)) <3 ;*
A to mała niespodzianka . Kiedy byłam we Frankfurcie n/O natrafiłam na miasteczko Borussii . <3 Byłam w niebo wzięta .!
hahaha...trochę namieszałaś z tymi koszulkami.
OdpowiedzUsuńAle ogólnie bosko <3 ;)
Jak zawsze super :3
OdpowiedzUsuńCzekamy na nexta *.*
Pozdrawiamy :*
Świetny rozdział :) Ja tu jestem stałą czytelniczką tylko, że nieraz piszę z innego konta na google :) z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://pilkanoznamoimskarbem.blogspot.com/
i
http://szczesliwytraf.blogspot.com/
Superrr :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze z tymi koszulkami ;D
Czekam na nexta :3
Pozdrawiam ^.^
Bosko kochana bosko!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na resztę.
zapraszam dopiero zaczynam ;)
http://zyciezemnatoniespacer.blogspot.com/
nominowałam cię do Liebster Award, tu są szczegóły http://co-los-ze-soba-przyniesie.blogspot.co.uk/2013/07/liebster-award_18.html ;)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo .;)
Usuń