-Mówił wam ktoś , że jesteście walnięci .? - zapytałam powstrzymując się od śmiechu
-Nie , ale my możemy Tobie powiedzieć , że też Cię kochamy . - zaśmiał się Leo
-A można wiedzieć co tam robiliście ? - zapytał Mats .
-Hmmm.. no wiecie ... to może zostanie między nami . Co nie ? - uśmiechnęłam się i spojrzałam na stojącego za mną Marco .
-Dokładnie . - odwzajemnił uśmiech .
-Zbaczając z tematu . Serio jutro rano macie trening .? - musiałam się upewnić czy Jurgen mówił prawdę.
-Tak , lepiej przed wylotem niż wieczorem jak wszyscy będą zmęczeni podróżą . -wyjaśnił Roman .
-Okey , chciałam się tylko upewnić czy to prawda .
-Będziesz .? - spytał po chwili Moritz .
-Chyba żartujesz . Ja o tej porze przewracam się na drugi bok . - moje słowa ponownie wywołały śmiech w szatni .
-A co wy tu jeszcze robicie .? - wszedł nie wiadomo kiedy Klopp .
-Jeszcze jeden trening .? - dodał z uśmiechem .
-To ja ich zatrzymałam . Już idziemy . - odwzajemniłam uśmiech .
-Marco czy ja o czymś nie wiem .? - zwrócił się do klubowej jedenastki .
-No właśnie czy my o czymś nie wiemy .? - spytała reszta zgromadzonych .
-Nie , dlaczego . ? - on także spytał . Ja zaczęłam się śmiać , domyślałam się o co chodzi "tatuśkowi" .
-Powiedzmy , że ci wierzę . - odparł poważnym głosem
-Marcela gotowa ? -tym razem zwrócił się do mnie .
-Tak , możemy iść .- uśmiechnęłam się .
Żeby trochę podrażnić chłopaków podeszłam do Reus'a i cmoknęłam go w policzek . W szatni zabrzmiało jedno wielkie "Uuuuuuuuu...." .
-A ja ? - po chwili zawołał Jonas .
Spojrzałam na niego , tak ładnie spoglądał w moją stronę nie mogłam mu odmówić . Więc podeszłam i zrobiłam to samo . Cóż jak to z chłopakami wystarczy zacząć . Więc musiałam zrobić "rundkę" wokół wszystkich i powtarzać kilkakrotnie tą samą czynność . Ostatni w kolejce był Mario . Jego spojrzenie było nieco speszone . Dokładnie rozumiałam dlaczego . Przystanęłam naprzeciw niego i spojrzałam prosto w te cudowne oczy .
-Nic poza tym . - powiedziałam cicho , aby tylko on usłyszał . Kiwnął twierdząco głową , a ja cmoknęłam także i jego policzek .
-Wszyscy zadowoleni .? - zapytałam i spojrzałam na uśmiechającego się Jurgena
Wszyscy jak na zawołanie kiwnęli głowami .
-A i jeszcze jedno . Jutro przyniosę aparat . Musimy sobie zrobić zdjęcia . - zawołałam już wychodząc z szatni .
-Do jutra . - dodałam
-Pa . - odpowiedzieli
Kocham ich wszystkich razem wziętych . Byli przecudowni. Najlepsi ludzie jakich poznałam w życiu .
-Do zobaczenia rano . - powiedział idący obok Marco .
Uśmiechnęłam się , nic nie mówiąc . Po chwili "nasze drogi" się rozeszły bo jego samochód był w przeciwnym kierunku .
Kiedy już wracaliśmy do domu , poprosiłam Jurgena żeby mnie wysadził pod sklepem .
-Mam ochotę na czekoladę . - odparłam
-Może zaczekam na Ciebie .? - zapytał
-Nie , spokojnie . Przejdę się do domu , przecież to 10 minut drogi .- uśmiechnęłam się i wysiadłam z auta .
Jak to miał w zwyczaju odwzajemnił uśmiech .
Gdy już kończyłam moje "zakupy" o ile można to tak nazwać . W koszyku miałam same słodkości . Moją uwagę przykuł dział z gazetami . Podeszłam , przystanęłam na chwilę i chwyciłam jedną z nich . Uważnie przeczytałam hasło z okładki : " Mario w Bayernie.!". Na kolejnej zaś :"Gwiazda BVB od lipca w Monachium" . Sama nie mogłam w to uwierzyć . Kolejny kiepski żartu w wykonaniu kolorowych czasopism .Natomiast ciekawość była silniejsza . Wiem , że to pierwszy stopień do piekła , ale nie mogłam się oprzeć . Włożyłam więc dwa egzemplarze do koszyka .
-Zobaczymy co wymyślili . - powiedziałam sama do siebie .
Jak powiedziałam tak też się stało po ok. 10 minutach byłam w domu .
-Już jestem .! - zawołałam wchodząc
-W samą porę . Obiad na stole . - uśmiechnęła się mama .
Fakt przy samych drzwiach było czuć unoszący się zapach obiadku . Wyczuwałam coś pysznego i się nie pomyliłam
-Kurczakkkk .. !!! - zawołałam szczęśliwa .
Jestem mięsożercą . Kocham mięso . Mogę je jeść codziennie . Usiadłam do stołu i zabrałam się za jedzenie.
Jak zawsze było pyszne.
Kiedy już posprzątaliśmy po posiłku zauważyłam na stole katalogi z sukniami ślubnymi .
-Mama znowu zanurza się w poszukiwaniu tej jedynej . - zaśmiałam się w myślach .
Osobiście sądzę , że ma jeszcze czas , ale przecież przejrzenie kilku stron jeszcze nikomu nie zaszkodziło .
Chwyciłam jeden z nich i zaczęłam sama przeglądać .
-Jest ich tyle , że nie wiem już sama , którą bym wybrała . - powiedziałam do przechodzącej za mną mamy .
-Wiem , kochanie . Zdecydowanie za dużo ich tam jest . - uśmiechnęła się
-Tato .! A może ty nam pokażesz jakie Ci się podobają .? - także się uśmiechnęłam .
-A co tam macie ? - zapytał
-Katalogi z sukniami ślubnymi . - podeszłam do niego
-Okey , pokaż . - podałam mu katalog
Chwilę przeglądał kolejne kartki , kiedy wpadłam na doskonały pomysł .
-Wiecie , może każdy z nas na karteczkach napisze suknie , które się mu najbardziej podobają . - uśmiechnęłam się
-Dobry pomysł . - zaśmiała się Ulla
-To ja polecę po karteczki . - odparłam i pobiegłam na górę .
Po chwili wróciłam z kolekcją karteczek i długopisami .
Jak się po chwili okazało na każdej z karteczek powtarzała się jedna suknia .
-Mamo , nie masz wyjścia to musi być ona .- zaśmiałam się
-Dokładnie . - poparł mnie Jurgen
*
Po kolacji poszłam na górę i "odpaliłam" laptopa . Zalogowałam się na Facebooka . Jak zwykle dziesiątki powiadomień , kilka zaproszeń i wiadomości . Przeglądnęłam wszystko i odpisałam na pytania znajomych . Oczywiście odkąd wyszło na jaw , że mam bliskie kontakty z piłkarzami Borussii nawet ludzie , których nie znałam postanowili nawiązać znajomość . Trochę mnie to śmieszyło , ale cóż taka natura ludzka ;) . Po chwili opadłam bezwładnie na łóżko odstawiając laptopa na szafkę , która zwykła się zwać nocną . Przymknęłam oczy i zatopiłam się w myślach . Rozmyślałam o wszystkim , o Marco i Mario , o finale Ligi Mistrzów , o Londynie , o studiach . Właśnie studia , na śmierć zapomniałam , ze miałam się rozejrzeć za miejscem gdzie będę mogła odbyć praktyki .-Cholera jasne . - zaklnęłam pod nosem .
Ale to nie dzisiaj , po powrocie z Wielkiej Brytanii się tym zajmę . Teraz poleniuchuję . Gdy tak leżałam usłyszałam pukanie do drzwi .
-Proszę . - odparłam cicho .
-Marcela , jedziesz jutro ze mną na trening .? - zapytał .
Często mu się to zdarzało . Mogę nawet powiedzieć , że to pytanie stało się tradycją odkąd tu mieszkamy .
-Reinhard Rauball chciał z Tobą porozmawiać . - dodał po chwili
Reinhard Rauball to prezes Borussii . Nie miałam zielonego pojęcia czego on ode mnie może chcieć .
-Coś przeskrobałam ? - spytałam ze zdziwieniem
-Nie , raczej nie . Rozmowa raczej przypadnie ci do gustu . To jak jedziesz ze mną ? - powiedział z uśmiechem
-Czy ja o czymś nie wiem . ? - spojrzałam na niego siadając na łóżku .
-To jest niespodzianka . - ponownie uniknął jednoznacznej odpowiedzi
-No dobra , to obudzisz mnie w razie jak nie wstanę ? - ponownie spytałam
-Jasne . Dobranoc . - odparł i wyszedł z pokoju .
Ciekawe co oni kombinują . Szczerze to nie chciało mi się zbytnio wstawać o 7.00 , ale jak mus to mus. Skoro już mnie tak namawiał to musi być coś na rzeczy . Tylko co .? Najprościej będzie iść jutro na tę rozmowę i się wszystkiego dokładnie dowiedzieć . Choć nie ukrywam denerwuję się trochę .
Z mojej krainy rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk połączenia , ale nie telefonicznego tylko Skype . Spojrzałam na ekran laptopa . Marco . Uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Haloooo.. - przywitałam go .
-Cześć . - po pojawieniu się obrazu z niego kamerki zobaczyłam uśmiechniętego blondyna .
Był świetny potrafił nawet w kiepskiej sytuacji wywołać uśmiech na czyjejś twarzy .
-Chciałem Cię przeprosić , za dzisiejsze zamieszanie . - odparł po czym spuścił głowę .
-Chyba żartujesz . Przecież to znowu ja na ciebie wpadłam . Przestań mnie już przepraszać. - zaśmiałam się
Taka była prawda . Od początku naszej znajomości non stop ktoś kogoś przeprasza . Miałam już tych przeprosin serdecznie dość .
-Na prawdę głupio wyszło . - zaczął ponownie się tłumaczyć
-Przestań . - powiedziałam nieco głośniej.
-Będziesz jutro na treningu ? - zapytał przerywając ciszę .
-Niestety tak . Tato ... to znaczy Jurgen mówił , że wasz prezes chce ze mną porozmawiać . Nie mam zielonego pojęcia o co może mu chodzić . - wyjaśniłam powód mojej obecności na treningu , który miałam odpuścić .
-Dlaczego niestety . Nie chcesz już nas widzieć .? - ponownie zapytał z udawanym smutkiem .
-Skąd , że Was zawsze . - uśmiechnęłam się .
-To dobrze . - odwzajemnił uśmiech .
*
Usłyszałam wibracje mojego telefonu . Nie chciałam się budzić . Tak dobrze mi się spało i to tak bardzo wygodne łóżko . Obiecuję , że nadawcę tej wiadomości uduszę przy najbliższej nadarzającej się okazji. Po omacku znalazłam telefon i jednym okiem odczytałam wiadomość .
"Dzień dobry , wstajemy .;)"
Zdziwiła mnie ta wiadomość , spojrzałam od kogo ...Marco . Jejku czyli już czas wstawać . Bardzo , bardzo , bardzo , a nawet bardziej niż nie chętnie wstałam z najwygodniejszego łóżka na świecie . Odpisałam na SMS
"Dzięki bardzo za pobudkę , ale wiedz kochany , że przy najbliższej okazji Cię zabiję za przerwanie snu ."
Doczłapałam się do łazienki . Wzięłam chłodny prysznic , żeby mnie rozbudził i tak się stało. Stanęłam przed szafą i miałam nie mały problem . W związku z dzisiejszym spotkaniem z panem prezesem musiałam się ubrać trochę inaczej . Żeby nie pomyślał . Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam się ubrać w TO .Nie było za bardzo na luzie i przesadnie elegancko . Związałam włosy w kitkę i usłyszałam pukanie do drzwi , po chwil drzwi się otworzyły .
-Marcela , wstawaj .! Za 15 minut je... - stanął patrząc na mnie ze zdziwieniem .
-Wstałaś już ? - dodał po chwil
-Tak . - uśmiechnęłam się
-To może uda Ci się zjeść śniadanie . - zaśmiał się i wyszedł .
Zrobiłam lekki makijaż , w końcu obiecałam chłopakom zdjęcia . Chwyciłam aparat , telefon i zeszłam na dół .
Jurgen miał rację , udało mi się zjeść moje kochane tosty z nutellą . Po moim pysznym śniadanku byłam już gotowa . Mama jeszcze spała więc szybko się zwinęliśmy .
Kiedy weszłam do samochodu , poczułam ten charakterystyczny i nieprzyjemniej ból brzucha , który często pojawia się w sytuacjach kiedy się stresuję .
-Co się stało , że tak Ci się ręce trzęsą .? - spytał patrząc na mnie Jurgen .
-Przez tą rozmowę co mnie czeka u waszego prezesa . - odparłam
-Spokojnie . Będzie dobrze . - uśmiechnął się
Jak na złość , rano nie było żadnych korków , ani innych zakłóceń w ruchu i na Signal Iduna Park dotarliśmy po 15 minutach . Większość samochodów chłopaków już była co mnie zdziwiło . Zazwyczaj przyjeżdżają chwilę przed treningiem , a tu tak szybko . Spojrzałam na zegarek 7.30 . Nie mogłam w to uwierzyć , przecież mogłam sobie jeszcze smacznie spać .Klopp zaparkował , włożyłam aparat do torby i szłam za "ojczymem" . Nie wiedziałam gdzie znajduje się biuro prezesa więc nadal szłam jak cień za moim "przewodnikiem" . Z jednej strony chciałam , jak najdłużej z tym zwlekać , z drugiej zaś , żeby to już było za mną . Po kilku minutach byliśmy pod drzwiami z napisem Reinhard Rauball . Przełknęłam ślinę , spojrzałam na trzęsące się ręce i ...nie chciałam tam wchodzić .
-Będzie dobrze , dam głowę , że wyjdziesz stamtąd uśmiechnięta od ucha do ucha . - pocieszał mnie Jurgen
-Wejdziesz tam ze mną ? - spytałam i modliłam się , aby odpowiedział twierdząco
-Tak .
Wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi . Usłyszałam "Proszę" i nacisnęłam powoli klamkę . Weszłam do środka .
-Dzień dobry . - przywitałam się
-Ooo.. witam . Ty pewnie jesteś Marcela . - także się przywitał .
Sprawiał wrażenie bardzo serdecznego i miłego mężczyzny co sprawiło , że trochę się uspokoiłam .
-Jurgen mi opowiadał , że . . .
_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_
Przepraszam , ze tak późno , ale jakoś nie pasowało mi to co miałam gotowe i musiałam zacząć od początku . Jest jak zawsze czyli "flaki z olejem" . Dziękuję za wszystkie nominacje i komentarze . Co do tego drugiego to czekam na więcej wiem że potraficie . Jeszcze raz przepraszam .
Kocham was ;** ;)
Nominowałam cię do nagrody The Versatile Blogger . Masz świetnego bloga <3
OdpowiedzUsuńNo jak zawsze świetne <3 ;)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ? :]
Rozdział super!!
OdpowiedzUsuńCzyżby Marcela miała zacząć praktyki w Borussi? No zobaczymy :)
Pozdrawiam i czekam na next ;*
Jejciu, w takim momencie przerywać ? :P Świetny rozdział jak zawsze :D Czekam na kolejny ; ) Pozdrawiam, Karu ;>
OdpowiedzUsuńRozdział super...Czekam na next i mam nadzieję,że relacja Marcela-Marco się rozwinie :)..jesteś naprawde boska w tym co robisz...Piszesz super opowiadanie...jeszcze raz czekam z niecierpliwościa na next
OdpowiedzUsuńMania ;*
Świetny blog! Z tego powodu nominuję Cię do Liebster Awards . Info tutaj : http://bezciebiezycieniemialobysensu.blogspot.com/2013/07/liebster-awards.html ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię jeszcze do THE VERSATILE BLOGGER . Więcej informacji znajdziesz tutaj : http://bezciebiezycieniemialobysensu.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuń