Początek

środa, 10 lipca 2013

Rozdział 13

Tak prawdę mówiąc to chciałam tego bardzo , bardzo mocno .Lecz czy teraz ? To wszystko działo się zdecydowanie za szybko , o wiele . Fakt mimo , że z nim jak i z pozostałymi chłopakami znam się krótko , ale szczerze mogę powiedzieć , że są moimi przyjaciółmi .

Wracając do tematu ...
Nagle granica między nami stawała się coraz mniejsza . Był coraz bliżej , za blisko . . . Czułam się dziwnie . Stoi przede mną piłkarz światowego formatu-Marco Reus , ale dla mnie to nie ma znaczenia .
Gdy odległość między nami była coraz mniejsza , poczułam rękę Reus'a w talii ,  nie broniłam się przed tym co miało się za chwilę zdarzyć . Chciałam tego .
Po chwili już dzieliły nas tylko milimetry , gdy nagle . . .
-Marcela , już jesteś .? - usłyszałam głos mamy .
No przecież , życie to nie bajka . Nie mogliśmy w spokoju postać chwilę przed domem i się "pożegnać" bo po co .
Spojrzałam na Marco , który uśmiechnął się , aby za chwilę wraz ze mną wybuchnąć śmiechem . Ta cała sytuacja mogła się skończyć tak cudownie .
-Ciszej , sąsiadów obudzicie . - pouczyła nas .
-Dobra , ja będę leciał . - odparł kiedy już "napad śmiechu" przeszedł .
-Poczekaj . - przytuliłam go raz jeszcze i pocałowałam w policzek .
-A to za co ? - zapytał
-Za transport . - uśmiechnęłam się
-I bilet . - dodałam
Jednak klubowa jedenastka nie pozostała dłużna . Ponieważ był trochę wyższy ode mnie , pocałował mnie w czoło .
-To za co .? - zachichotałam
-Za towarzystwo . - odwzajemnił uśmiech .
-Dobranoc . - dodał
-Dobranoc . - uśmiechnęła się mama .
-Miłej nocki . - zaśmiałam się i poszłam do domu .
No nie powiem była zła na mamę , że akurat w takim momencie musiała wyjść na balkon . Co jak co , ale wyczucie czasu to ona miała . Zawsze w najbardziej nie oczekiwanym momencie . Cóż czasu nie cofnę .
Pomaszerowałam na górę i od razu poszłam pod szybki prysznic . Byłam strasznie zmęczona i bałam się , że mogę zasnąć w wannie .
Raz , dwa , trzy i byłam już gotowa do spania , ale oczywiście ten mały głosik , który zadomowił się w mojej głowie nie pozwalał mi na to . Non stop myślałam o imprezie , tańcach i Marco . I jeszcze jedna rzecz , która mnie bardzo zaniepokoiła , a mianowicie Mario . Jest cudowny , dogadujemy się i lubimy żartować . Wiem , ze mogę mu się wyżalić . Z resztą Marco także ... byli nie mal identyczni , ale czy można się zakochać w dwóch chłopakach ? Jeszcze w dodatku obaj są jak bracia .
-Nie , nie , nie .. . - szybko przegoniłam myśli .
To w ogóle nie wchodziło w grę . Nie mogę tak się zachować , chociaż nie którzy mogą powiedzieć , że to w moim stylu . Tak zachowywałam się w Polsce . Nie liczyłam się z uczuciami innych , a tu wszystko się zmieniło . Przede wszystkim ja się zmieniłam i to chyba na lepsze .
Mam mętlik w głowie . Dwóch cudownych chłopaków i jedna ja .
Po dłuższych rozmyśleniach zasnęłam .

Obudził mnie promień słońca wpadający przez okno do pokoju . Kiedy otworzyłam oczy , "oberwałam" jasnością , naszej ogromnej , życiodajnej gwiazdy .
-Boże , która to godzina . ? - spytałam samą siebie .
Chwyciłam telefon , który leżał na szafce nocnej .14.10 ?! Dla pewności sprawdziłam raz jeszcze . No i niestety mój wzrok się nie mylił była druga po południu ! Wstałam z łóżka poszłam do łazienki troszkę się ogarnąć bo po nocnej imprezce nie wyglądałam najlepiej . Jak pomyślałam tak zrobiłam . Po wyjściu z łazienki znalazłam coś nie coś i ubrałam się . Bardzo nie chętnie zeszłam na dół . Wiedziałam jaka będzie reakcja mamy . Pretensje i kazania , bla , bla , bla . Z jednej strony chciałam mieć to już za sobą , a z drugiej wolałam nie . Kiedy byłam już na dole , przystanęłam na chwilkę i wzięłam głęboki oddech .
Ku mojemu zaskoczeniu w kuchni nie było mamy tylko Jurgen .
-Cześć . - uśmiechnęłam się
-O wstałaś , akurat na obiad . - odwzajemnił uśmiech
No jasne , jedyny problem gdy się późno wstaje .. Jeść śniadanie czy poczekać 15 minut na obiad . Zdecydowałam się jednak na to drugie .
-A gdzie jest mama ? - spytałam siadając przy stole
-Zadzwonili rano z firmy i musiała gdzieś pojechać poza Dortmund , wróci dopiero wieczorem .
Na szczęście , nie ukrywam cieszyłam się niezmiernie . Po chwili usłyszałam dźwięk swojego telefonu , który zostawiłam na górze co było do mnie nie podobne , zawsze miałam go przy sobie .
-Zaraz wracam . - rzuciłam i pobiegłam do pokoju .
"Cześć to ja Ania , co robisz po 15 ? Może wyskoczymy do galerii .? ;)
Odczytałam wiadomość od Stachurskiej . Jedyne co udało mi się wywnioskować to to , że wstała dużo wcześniej nić ja . Odpisałam , w końcu nic innego do roboty nie miałam . Mogłam ewentualnie siedzieć w domu
"Cześć ;) Nie ma sprawy możemy pozwiedzać .^^"
 Odpowiedź przyszła niemal natychmiast .
"Super , to o 15.45 będę po Ciebie"
No i załatwione , popołudnie spędzę w galerii . Schowałam telefon do kieszeni i wróciłam do Klopp'a .
-Jak się udała impreza ? - zapytał kiedy tylko zajęłam swoje miejsce przy stole
-Udała się i to bardzo . - wróciłam myślami do tej najprzyjemniejszej chwili 
Jurgen tylko się zaśmiał i podał talerz , na którym znajdował się makaron polany sosem . 
-Właśnie po 15 umówiłam się z Anią , że pojadę z nią do centrum handlowego .
-Z Anią Roberta ? 
-Tak , poznałam ją wczoraj . - uśmiechnęłam się
-Okey , nie ma sprawy . 
-A i jutro jest trening jedziesz ze mną ? - dodał po chwili
-Oczywiście . - zaśmiałam się 
No i na najbliższe dni terminarz zajęty . Jutro trening , pojutrze pakowanie , a później ... Londyn !!
-Marcela , zapomniał bym dzwonił Adam . -odparł po chwili
Spojrzałam pytająco ... Jaki Adam ? Przecież nikogo takiego nie znam .
-Ten z Uniwersytetu , pamiętasz ?
No tak , przecież ten mężczyzna co jest kolegą Jurgena ze szkoły , ten od rekrutacji . Już wszystko było jasne . Pewnie się nie dostałam i muszę szukać innej uczelni .
Ponownie na niego spojrzałam , wyczekując na odpowiedź .
-I pytał czy interesował by się kierunek ten co wybrałaś z elementami psychologii .
-Pewnie , dlaczego nie . Może być ciekawie . - ucieszyłam się bo jak pytał czy może mi dołączyć jakiś przedmiot to raczej dostałam się na Uniwerek .
-To zadzwonię do niego . - uśmiechnął się
Po chwili "tatuś" wrócił do kuchni z kopertą w ręku i  nowymi wiadomościami od P.Adama . Siedziałam jak na szpilkach czekając na jaką kolwiek odpowiedź .
-I co się dowiedzieliśmy ? - zapytałam podekscytowana
-Proszę . - wręczył mi ową kopertę z logiem uczelni .
Otworzyłam ją i wyjęłam kilkanaście kartek . Zaczęłam czytać , tą która była pierwsza
Uprzejmie informujemy iż pozytywnie rozpatrzyliśmy Pani wniosek o przyjęcie . Kierunek Menadżersko-Dziennikarski z elementami psychologii . Dalej są zawarte szczegółowe informacje na temat zajęć i grupy . 
Bardzo dziękujemy za wybór naszej uczelni . 
Do zobaczenia w październiku .
Adam Schultz 
-Przyjęli mnie . Przyjęli !!! - krzyknęłam uradowana .
-Gratuluję .- uścisnął mnie trener BvB
Ja przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam .Byłam taka szczęśliwa . Dostałam się na studia , wymarzone . Pragnęłam studiować właśnie tę dziedzinę , ale w Polsce nie było takiego kierunku . Zaczyna mi się tutaj podobać . 
-Przeczytaj kolejną kartkę .
Przełożyłam czytany przed chwilą kawałek papieru pod spód i zaczęłam czytać kolejny .
W związku z praktykami na zajęcia z menadżerstwa i psychologii uprzejmie prosimy o rozejrzeniem się nad dogodnym miejscem do odbycia praktyk . W razie nie znalezienia osobiście uczelnia sama zaproponuje miejsce .
-O kurcze gdzie ja mogę odbyć praktyki menadżerskie . ? - zapytałam samą siebie , drapiąc się po głowie .
Klopp uśmiechnął się szeroko . Nie miałam pojęcia o co chodzi , ale na razie nie musiałam tego wiedzieć . Byłam prze szczęśliwa .
Mojej radości nie było końca , kiedy usłyszałam pukanie do drzwi .
-Jejku , zapomniałam o Ani . - poderwałam się z krzesła i poszłam otworzyć drzwi .
W między czasie spojrzałam na zegarek 15.45 , ale ona punktualna .
-Cześć.- przywitała mnie uśmiechem .
-Cześć , wejdź .- odwzajemniłam uśmiech i wpuściłam "karateczkę" do środka
-Ja tylko skoczę na górę po torebkę . - dodałam i "poleciałam" do pokoju .
Po chwili byłam już z powrotem na dole .
-Jestem gotowa . - zgłosiłam swoja gotowość .
-To ruszamy . - zaśmiała się
-Do widzenia . - dodała , zwracając się do Jurgena .
Kiedy wyszłam z domu , zobaczyłam przed bramą cudowny samochód ,a mianowicie Audi . Oczywiście domyśliłam się , że to auto Ani , nie było się co dziwić . Jak na razie wszyscy moi znajomi mają takie "maszyny" czas przywyknąć .
-Ania , muszę Ci coś powiedzieć . - przystanęłam na chwilę .
-Coś się stało .? - spojrzała , można powiedzieć , że wręcz z przerażeniem w oczach .
-Dostałam się na Uniwersytet .! - powiedziałam głośno . Musiałam tą radością podzielić się z innymi .
-To gratuluję . - zawołała uśmiechnięta przytulając mnie .
Znałam ją nawet nie jeden dzień , ale jej otwartość mnie zaskakiwała , w każdym momencie .
-Będziemy uczęszczać na jedną uczelnie . - uśmiech nie schodził jej z twarzy .
-Dzięki bogu , ktoś pomoże mi ogarnąć cały ten plan . - zaśmiałam się i wsiadłyśmy do samochodu .
Ruszyliśmy w kierunku galerii . Ruch na mieście był mały bo w końcu niedziela , ale handlowa . Normalnie w Niemczech nie pracuje się w niedzielę , ale od czasu do czasu robią wyjątki .
-Kurcze , zapomniałam wziąć listy do wysłania . Zajedziemy do mnie na chwilę , jeśli nie masz nic przeciwko . - powiedziała po chwili
-Jasne nie ma sprawy . - uśmiechnęłam się
Po chwili zaparkowaliśmy pod domem . Budynek był inny niż pozostałe przypominał polskie domy . Udało im się znaleźć coś co będzie wyglądało jak ich kraj .
-Idź ja zaczekam . - odparłam
-Okey , zaraz wracam . - uśmiechnęła się i wyszła z samochodu .
Kiedy wróciła ruszyliśmy do naszego celu . Minęło kilka minut i moim oczom ukazał się ogromny gmach galerii . Nasze Polskie były prawie o połowę mniejsze .
Zaparkowałyśmy i rozpoczęłyśmy naszą wycieczkę po sklepach .
Gdy już kupiłyśmy co miałyśmy i trochę więcej , spotkaliśmy Jenny i Lisę .(żonę Marcela i partnerkę Romana) Postanowiłyśmy zrobić przerwę i poszłyśmy na herbatkę . Tak oto pobyt w centrum handlowym się przedłużył . Potowarzyszyłyśmy dziewczyną w zakupach i obładowane torbami pożegnałyśmy się i wraz z Anią poszliśmy do samochodu .
-Dzięki , że mnie tutaj zabrałaś . - powiedziała bardzo szczerze .
-Nie ma za co . Nie chciałam sama iść na zakupy wiesz razem raźniej . ;)
Rozmawialiśmy jeszcze w drodze powrotnej . Lecz nastąpił czas powrotu do domu i nieuniknionej pewnie rozmowy z mamą , która już pewnie wróciła z pracy .
-Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia . - uśmiechnęłam się
-Ja też dziękuję . Pa. - odwzajemniła uśmiech
Szłam nie chętnie w kierunku drzwi . I stwierdzam , że bardzo polubiłam Stachurską . Cieszę się , że ją poznałam i miło spędzam z nią czas .Tutaj żyje się inaczej , a może to przez to , że znam innych ludzi niż w Polsce . Nie wiem .
Weszłam do domu , gdy usłyszałam krzątanie w kuchni wiedziałam , że to mama.
-Jestem . - zawołałam dając znak swojej obecności .

_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
 No i wymęczyłam ten XIII rozdział . 
Myślę , że nie jest najgorszy , ani nie najlepszy . Po prostu bez wielkiego WOW.
Dziękuję , że czytacie . Za 1600 prawie odwiedzin. Jesteście kochani.., ale pokażcie , że stać was na więcej - komentarzy . To pomaga w pisaniu .;))
Pozdrawiam .!!! ;*    

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział:) pozazdrościć weny :) Z niecierpliwością czekam na kolejny i zapraszam do siebie:
    http://szczesliwytraf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super jak zawsze! Fajnie, że Marcela zaprzyjaźniła się z dziewczynami :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach ta mama, najlepszą chwilę przerwała :D
    Super rozdział, czekam na nexta ;>
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Tylko szkoda że mama przerwała im prawie pocałunek. Czekam na kolejny.
    Zapraszam również do mnie
    http://bozenawojtekstory.blogspot.com/
    http://jednospotkanienaulicy.blogspot.com/
    http://tyleniespelnionychmarzen.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, super, super :*
    Czekamy na następny rozdział :D
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
    http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog zaczęłam czytać dopiero dzisiaj i stwierdzam, że jest SUPER ! :D Bardzo fajnie mi się go czyta, a Ty świetnie piszesz :) Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :D Pozdrawiam- Karu :)

    OdpowiedzUsuń